Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

pewniak

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    352
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez pewniak

  1. jeśli jest to woda płynąca, to dużo zależy od kierunku zarzucania/podciągania.

    Jeśli woda stojąca, to obstawiam głębokość ponad 20 m. W tym przypadku zależy to jeszcze od długości rzutu, bo czym krótszy rzut, tym bardziej przynęta będzie zbliżała się nam pod nogi i opad będzie w końcowych sekundach znacznie wolniejszy.

  2. no i dziś próbowałem przekroczyć te magiczne 80 cm i oczywiście się nie udało:) Ale coś się ułowiło. Miałem łącznie 4 brania, z czego zapiąłem 3 ryby, a wyholowałem 2. Mniejszy bolek miał ok. 55 - 60 cm (nie mierzyłem) a większy 69 cm. Przyznaję, że zabrałem tego drugiego bo w domu miałem gości którym obiecałem rybę. Dzięki temu mogłem go zważyć - 3,1 kg. Te sprzed kilku dni były trochę dłuższe i dużo grubsze, na pewno przekraczały 4 kg.

    1be6725d5e559aebm.jpg

    bbaac2aaa0a5acebm.jpg

  3. to nie jest takie proste i oczywiste jak pisze kolega wyżej. Zresztą gdybyś miał w ten sposób badać głębokość łowiska (spławikiem) to byś się zajechał, bo przecież nie rzuca się ciągle w to samo miejsce. I co, będziesz w każdym nowym miejscu sprawdzał głębokość spławikiem??? Absurd.

    Ciężar główki zależy od masy czynników, a najważniejsze z nich:

    - charakter łowiska (woda płynąca lub stojąca) - w uproszczeniu: na rzekach stosujemy cięższe główki niż na wodach stojących. Zależy to jednak też od tego , czy łowisz z nurtem, czy w poprzek, czy pod nurt. Ciągnąc przynętę z nurtem główka może być nieco lżejsza; łowiąc pod nurt musi być znacznie cięższa, bo nurt napiera na linkę i wynosi przynętę do góry.

    - głębokość - W pewnym uogólnieniu można przyjąć tak: na wodach stojących 1g na każdy metr głębokości; na płynących od 3 g w górę na każdy metr. Ale to baaaaaardzo duże uproszczenie

    - roślinność i inne zaczepy - w zaczepowych łowiskach musisz używać lżejszych główek, aby nie grzęzył one nieustannie w zaczepach

    - wielkość i charakter przynęty - czy większa guma, tym większy stawia opór w wodzie. Wskutek tego, kopyto 7 cm na 10 g główce szybciej będzie leciało w dno niż kopyto 12 cm na takiej samej główce

    - ryby które chcesz łowić i technika której chcesz użyć - tu jest duża rozbieżność, można łowić mocno punktując w dno, a można łowić tuż nad dnem, ale z lekkiego opadu itp. Ja łowiąc sandacze stosuję cięższe przynęty i trzymam się dna, a przy szczupaku może być przynęta nieco wyżej

    NIE MA PROSTEJ METODY, MUSISZ SAM SIĘ UCZYĆ I PODPATRYWAĆ INNYCH WĘDKARZY. Ja dam Ci tylko kilka przykładowych zestawów:

    1. woda stojąca, głębokość 2 m, rośliny na dnie, łowimy szczupaki - kopyto 10 cm i główka 4 - 6 g

    2. woda stojąca, głębokość 5 m, dno czyste, łowimy sandacze - kopyto 10 cm i główka 15 g

    3. rzeka, umiarkowany nurt, głębokość 5 m, łowimy w poprzek nurtu sandacze - główka 25 - 28 g

  4. dzięki

    łowiłem na woblery lipińskiego oraz na rippery. Stały głęboko, przy dnie. Generalnie jednak miałem wrażenie, że przynęta nie miała jakiegoś szczególnego znaczenia, ale miejsce. Wszystkie bolki złowiłem w odstępach co kilka rzutów z jednego miejsca. A później już nic, więc albo wyłowiłem wszystkie z tego miejsca, albo przepłoszyłem i tyle.

  5. gdy przychodzi jesień zaczynam na poważnie chodzić za boleniami, bo w zeszłym roku przekonałem się, że brak oznak żerowania na powierzchni wcale nie oznacza, że tych ryb nie można złowić. A są obecnie bardzo spasione na zime i w świetnej kondycji. Nie miałem większych sukcesów w ostatnich tygodniach, raz tylko trafiłem sześćdziesiątaka. Ale dziś nadrobiłem z nawiązką: w 2 godz. złowiłem 4 bolki a piąty spadł. Spośród złowionych 3 przekroczyły 70 cm (między 71 a 73 cm), czwarty miał sześćdziesiąt parę cm. Były mega grube, trudno mi ocenić ile ważyły, bo puściłem, ale ostro się napociłem przy holu (przy pierwszym myślałem że sum, takie odjazdy robił).

    Wrzucam 2 foty które udało mi się zrobić nim padł telefon:

    337e0dbda108195dm.jpg

    505f98b8fd90aef4m.jpg

  6. dokładnie to jest ta droga o której pisałem. Pod mostem jest miejsca na jakieś 4 - 5 aut, choć jeśli się ściśniemy to pewnie wejdzie i więcej. Centralnie pod mostem jest mega dół, przy normalnym stanie wody nawet 10 metrów, teraz pewnie trochę mniej. Fajnie to wygląda, rzucasz na środek, kładziesz kij na sztorc, a żyłka wpada do wody prawie pod nogami:) Wtajemniczeni wiedzą, że to sumowa bankówka, choć szczerze mówiąc ja z niej żadnego sumka nie wyjąłem (choć przyznam, że miałem tam przy wysokiej wodzie rybę która przez kilka minut jeżdżenia przy dnie się wypięła; byłbym przekonany że to sum, gdyby nie wzięła na 3 cm kopytko:)

    Ja chyba zmienię taktykę i wezmę feedery, ale tylko pod warunkiem, że siadam na główkę z kimś kto się na tym zna i pokaże jak skutecznie łowić ryby tą metodą, bo mi coś sie nie wiedzie. Zresztą spina też wezmę i zdecyduję na miejscu.

    Jeżeli ktoś będzie przed 6.00, to proponuję by nie czekał pod mostem tylko zajął którąś z glówek, bo może pojawić się konkurencja i wtedy trudniej będzie usiąść główka przy główce.

  7. Witam,

    ja też postaram się przyjechać.

    z tego co pamiętam to do zaznaczonej miejscówki można dojechać samochodem. Dojazd - jedzie się przez całe Łany prosto do końca wsi, tam droga idzie na lewo (szutrowa) i dochodzi do wału. Jest chyba przejazd przez wał ale nie pamiętam w 100%.

    Gdyby jednak nie udało się tam dojechać do wody, to proponuję nawrócić i tuż przed wiaduktem wschodniej obwodnicy skręcić w prawo w szutrową drogę. Po 200 metrach dojedziemy do mostu wschodniego. Pod nim zostawiamy auto (jest miejsce na kilka samochodów i do rzeki mamy 50 metrów.

    Jeśli chodzi o łowisko, to wolna, leniwa i bardzo głęboka woda. Ja chyba przyjadę ze spiningiem. W okolicy oprócz główek warta odwiedzenia jest opaska koło kamieńca wrocławskiego.

  8. i ja postaram się dołączyć, bez względu na miejsce, choć prawdopodobnie będę miał czas jedynie w godzinach porannych.

    Mogę też zaproponować kilka miejscówek, choć dobrze byłoby żebyśmy od razu określili, czy łowimy na spina czy na feedery. Jeśli spin to polecam Brzeg Dolny albo okolice mostu na wschodniej obwodnicy wrocławia, choć tu dużo zależy od tego jaki będzie przepływ wody z jazu w jaszkowicach. Brzeg Dolny to szybka woda, ciągnący nurt. Polecałbym jednak stronę od miasta - naprawdę dużo fajnych miejscówek i pełna rozpiętość gatunków. Brzeg od strony wsi Głoska też jest fajny ale w górę jest trudno dostępny (mocno zakrzaczony), a na dolnym odcinku jest budowa mostu i nie wiem czy da się ją łatwo obejść bo nie byłem tam.

    Jak coś to dysponuję miejscem w samochodzie.

    Okolice wschodniej obwodnicy to oczywiście zupełnie inna woda, nurt w większości miejsc wolny, a przy obecnym stanie wody czasem niemal zerowy. Ale oczywiści też jest sporo fajnych miejsc, choć raczej innego typu, bo głębokich i wolnych.

  9. maksymalną grubość linki określają dla mnie możliwości wędziska

    dokładnie jak wyżej. Łowiąc plecionką 0,20 mm nie będziesz miał zapasu mocy do wyciągnięcia sumka, bo wykorzystując w pełni moc takiej plecionki połamiesz kijek (no chyba że łowisz sumowym lub łososiowym kijem o c.w. ponad 100 g). W mojej ocenie skuteczność ratowania przynęt na plecionce wynika przede wszystkim nie z jej mocy ale z braku rozciągliwości. Ja po złapaniu zaczepu nigdy nie ciągnę na siłę wędką, ale biorę linkę do ręki i delikatnie odstrzeliwuje. I świetnie działa (a łapię na 0,10 mm).

    Poza tym, plecionka 0,20 mm na naprawdę twardym zaczepie, jeśli będziesz ciągnął ręką, potnie ci paluchy. Jeśli natomiast będziesz ciągną wędką, to w zależności od jej ułożenia albo może strzelić ci kij, albo też bardzo obciąża mechanizm kabłąka (przy poziomym ułożeniu kija).

  10. kij do 11 g nie nadaje się do łowienia na wobki, zwłaszcza na te większe. Na pewno ten drugi do 25 g będzie bardziej odpowiedni do takich przynęt. Ja na pstrąga polecam kijki dość długie (2,7 m), taki kij łatwiej wsadzić w dziurę między drzewami i wypuścić wobka z prądem itp. Choć na pewno gorzej się go w krzaczorach nosi.

  11. na pierwszym zdjęciu płotka. Na drugim (ta z bardziej czerwonymi płetwami) to jest wzdręga, zwana też krasnopiórką. Na trzeciej fotce prawdopodobnie krąp, choć fotka otwiera mi się jedynie w formie miniaturki i nie widać szczegółów.

  12. z bliższych Kłodzku miejscówek:

    - Lipki poniżej Brzegu - ładny odcinek odry poniżej jazu, dojazd asfaltową drogą nad samą wodę

    - odcinek poniżej Oławy - fajne miejscówki są już przy samym mieście, poniżej miasta też jest kupę fajnych miejsc i co najmniej kilka dróg dojazdowych nad wodę, może nie aż tak eleganckich, ale spokojnie przejezdnych

    - odcinek w Ratowicach poniżej jazu - tak samo jak wyżej, ładne odcinki odry, co najmniej część główek z dojazdem

    - Gajków przy boisku - możliwość dojazdu samochodem nad samą wodę

    No i wiele, wiele innych. Generalnie każdy wyżej opisany odcinek czasem darzy piękną rybą, a czasem nie daje nic:)

    Technops ponieważ będzie to Twoja pierwsza wizyta nad odrą, to pozwolę sobie na radę, być nie przeżył takich rozczarowań jak ja x lat temu, gdy po raz pierwszy zapuściłem przynęty i próbowałem stosować moje przyzwyczajenia z nad nysy kłodzkiej nad odrą. Generalnie ciężar zestawów x 2 albo x3, bez względu na to, czy łowisz na grunt czy na spining. Jeśli grunt, to koszyk z dociążeniem 50 - 70 g nie jest niczym nadzwyczajnym, choć oczywiście zależy to od miejsca. Jeśli szukasz z gumą sandała, to główki 20 - 28 g też wcale nie są przesadą, choć też zależy to od miejsca.

  13. generalnie całe okolice Świętoszowa: od Łozów w dół, od Świętoszowa w górę rzeki, aż do autostrady i dalej do Ławszowej. To jest klasyczna woda pstrągowa i wszystkie te odcinki są równie dobre. Powyżej Ławszowej nie znam. W tym okresie do łowienia zostaje niemal wyłącznie świt i ranek, bo później rzeką pływają kajaki i pontony i o rybach możesz zapomnieć.

  14. moja rada dla wszystkich początkujących: nie zaczynajcie łowienia na spining od zakupu nowego sprzętu, bo wpadniecie w spirale pozornego uzależnienia wyników połowów od sprzętu. I będziecie ciągle to kupować nowe zabawki wierząc, że to właśnie one pozwolą wam osiągnąć upragniony sukces. Ktoś wrzuca dane zakupionej wędki na forum i pyta czy to będzie odpowiedni sprzęt do łowienia na jakimśtam łowisku. Następnie zazwyczaj pada grad różnistych komentarzy: a to ciężar wyrzutu za mały/duży o 5 g, a to wędka za krótka/długa o 30 czy 60 cm. I ten ktoś, kto naczyta się takich opinii, zaczyna wierzyć, że jak kupi kij o ciężarze wyrzutu lżejszym/cięższym o 5 g, to nagle zacznie łowić ryby. A to tak nie działa.

    Moja rada - bierz sprzęt jaki masz i jazda nad wodę. Czym więcej czasu nad nią spędzisz tym lepiej. A czas na zakup nowego sprzętu przyjdzie później, jak przynajmniej odrobinę zrozumiesz istotę spiningu.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.