
-
Liczba zawartości
307 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez bobiniarz
-
Miras, próbowałem między 80cm a 1m i też nic oprucz tego że szybciej znosiło mi zestaw w czciny. Miałem mocny wiatr akurat do mojego brzegu i tylko przy przegruntowanym zestawie można było chwilę połowić, jak był krutszy to minutka i spławik w czcinach ( przez to jeden straciłem ).
-
Miras, gratki połowu, nie wiele ale zawsze coś. Mój dzisiejszy wypad nad Wisłę zakończony znowu wynikiem zerowym. Robertoo, jak będziesz się wybierał na kiełpin to daj znać to może razem połowimy.
-
Miras, jak efekty wyprawy na Szczęśliwice? Ja jutro ruszam nad Wisełkę, podejście Nr.2, tym razem chyba spin, bo do końca to nie jestem przekonany, ale spróbuję. Robertoo, co do Jeziorki to trochę poczytałem i muszę przyznać że też się nakręciłem, ale spróbuję dopiero gdzieś w maju jak już się porządnie ruszy.
-
No to połamania kija, ja może wyskoczę dopiero w niedziele.
-
Łowiłem od 13 do 16 na spławik przy trzcinkach, byłem z kumplem i łowiliśmy na kuku, czerwonego i białego, głębokość od 1,6 do 2m, zestaw ustawiony tuż nad dnem, oraz czasami przegruntowany. Miejsce od strony północnej (ze 100m do końca) na brzegu zachodnim. Nęciłem bułką tartą z płatkami owsianymi i wiórkami kokosowymi + aromat waniliowy.
-
Wczorajszy wypad przyjemny chodź bez kontaktu z rybą, trzy godziny bez efektu, choć tu i ówdzie co jakiś czas było widać kręgi na wodzie.
-
Juuuhuuu!!! Woda na Kiełpinie osiągnęła mój ulubiony stan skupienia! Jutro idę sprawdzić czy ryby też!!!
-
No i sezon rozpoczęty. Ja kontra ryby 0:1. Ryb zero, a ja straciłem przelotkę szczytową w jednej z wędek, spadła gdzieś podczas dojazdu nad wodę, więc można powiedzieć że samobój. Całym szczęściem miałem jeszcze dwa kije. Z mojej analizy wynika że wybrałem złą miejscówkę. Od brzegu od razu 1,5m głębokości i po jakiś dwóch metrach spad do 7-8 metrów i to nie był dołek tylko długa rynna z mocnym nurtem. A gdzieś 20m od brzegu była wyspa. Próbowałem przepływanki i w nurcie i na płyciźnie, ale bez efektów. Niedługo powtórzę wyprawę nad Wisłę ale w inne miejsce. Jeżeli ktoś ma jakieś porady co do miejscówki to pisać śmiało.
-
Jeszcze całe jeziorko zamarznięte, często chodzę tam na spacery z familią i kontroluję sytuację. W zeszłym roku łowiłem jak całe jezioro jeszcze skute lodem było, tylko z jednej strony rozmarzło tak z 50 m. Jak nie masz gdzie łowić to Wisła zaprasza. Ja ruszam w sobotę, pierwszy raz w tym sezonie i pierwszy raz nad rzekę.
-
Witam, zakładam ten temat, ponieważ, w sobotę pierwszy raz wybieram się nad rzekę, dokładnie na Wisłę, odcinek tuż za Warszawą (na wysokości Łomianek). Jak do tond łowiłem tylko na jeziorach, a rzeka jakoś mnie odpychała, ten nurt i w ogóle. Czytając często Haczyka i wasze relacje z wypraw, postanowiłem też spróbować. Trochę poczytałem i będę próbował łowić na przepływankę, bo do gruntu nie mam odpowiedniego sprzętu. I tu moje pytanie: Jakie ryby teraz łowicie na rzekach i na co. Nęcić czy nie, a jak tak to czym? Może jakieś uwagi co do miejsca połowu, Z tego co wyczytałem to powinienem szukać miejsc ze słabszym nurtem i nie za głębokich ( ok.2m ). Zestaw przepływanki, lekko przegruntowany, czy raczej wiszący nad dnem? Wszelkie sugestie mile widziane.
-
Dokładnie tak jak mówi Robertoo, względna cisza, trochę spacerowiczów i rowerzystów, a i miejscówkę też bez problemu można znaleść i zero łodzi. Miras, jak tylko będziesz miał ochotę na wspólny wypad to się odzywaj, a i może Robertoo dołączy, to będzie trio. ps. Robertoo, w którym miejscu chwyciłeś tego leszcza?
-
Więc może dodam coś jeszcze o tym jeziorku. Otóż średnia głębokość jeziorka to 3-4 metry od południowej strony i 2-3 metry od strony północnej, przy czym jeziorko wypłycać zaczyna się gdzieś w 2/3 długości (od południa 2/3 głębsze a 1/3 płytsze). Następnie, pierwsza 1/3 jeziorka od południa ma zachodni brzeg odkryty, z wieloma dobrymi dojściami, od wschodniej strony jest trochę gożej, ale też są przecinki, takie max na dwie wędki. W tej części jest sporo zwalonych drzew leżących w wodzie, najczęściej wędkarze obławiają tą część spinem lub żywcem na bombce, właśnie w pobliżu tych drzew, jest spora szansa na szczupaka lub okonka, lecz nie należy spodziewać się jakichś potworów (50 cm szczupak to już spore osiągnięcie). Środkowa 1/3 jeziorka od strony zachodniej jest dostępna tylko w wybranych miejscach zazwyczaj pod drzewami, linia brzegowa też bardziej zarośnięta trzciną, w kilku miejscach wychodzą pomościki, lecz są one marnej konstrukcji i zalecana jest szczególna ostrożność przy kożystaniu z nich. Od wschodu podobna sytuacja jak na pierwszej części. Tutaj łowi się praktycznie na wszystko. Ostatnia 1/3 (koniec północny). Brzeg zachodni jak w części środkowej, choć już dużo mniej drzew, to dostępny tylko w kilku miejscach. Za to od strony wschodniej zaczynają się łąki i są ładne przecinki w czcinach (nawet na 3-4 wędki), często można spotkać karpiarzy na zasiadkach, podobno był nawet kiedyś rekord polski z tego jeziora. Z tej strony łowi się głównie na grunt i spławik. Ogólnie w jeziorku można złapać uklejki, płotki, krąpie, leszcze, karpie, liny, okonie, jazgarze, szczupaki. Dno zazwyczaj twarde, pokryte liśćmi, miejscami trochę muliste. Jeżeli potrzeba jakiegoś szczególniejszego opisu to proszę o dokładne pytania, a będę starał się na nie odpowiedzieć. Miras, jeżeli zainteresowany, to jak tylko lód zejdzie to zapraszam na wspólną wyprawę, wtedy będę mógł może więcej objaśnić. A, i bym zapomniał, woda nadal należy do PZW.
-
Jak radzić sobie z zimnem podczas brodzenia w wodzie
bobiniarz odpowiedział pablotor → na temat → Tematy ogólne
Ja też używam zwykłych (gumowych) spodniobutów i z zimnem radze sobie tak: Otóż zakładam najpierw zwykłe bawełniane kalesony, na to takie dziwne kalesony z grubej lajkry (dostałem od brata-sportowca, podobno to jakaś oddychająca lajkra do np. biegania zimą, nie grzeje ale dobrze utrzymuje ciepło), dalej skarpety narciarskie - takie do kolan i na koniec zwykłe spodnie (dzinsy). Tak zabezpieczony brodziłem po pas nawet pod koniec listopada. -
Wodery i spodniobuty
bobiniarz odpowiedział arek-legnica → na temat → Pozostałe akcesoria wędkarskie
Piszecie o konserwacji spodniobutów. Na czym ona polega? Czy chodzi tylko o wytarcie ich z wody po urzytkowaniu, czy może zabezpieczacie je jakimiś specjalnymi preparatami? Jak przechowujecie? Co do opinii to mam spodniobuty Jaxona. Urzywam ich od jesieni zeszłego roku czyli 1,5 sezonu. Nie konserwowałem ich w rzaden sposób, a przechowuje je w piwnicy zazwyczaj na leżąco (tak jak je rzucę po wyprawie) lub wieszam za szelki na haku. Tereny jakie w nich przemierzam też zdarzają się różne więc są narażone na uszczerbki mechaniczne. Jak do tej pory to nie wytrzymały tylko nitki którymi były przyszyte szelki (przyszyłem sam i jest OK) i to na samym początku (2 lub 3 wyprawa). Pozatym nic, żadnych pęknięć, przetarć, jestem z nich bardzo zadowolony. A jeszcze po kilkugodzinnym staniu w samych spodniobutach (w lato bez grubych skarpet) odciskają się dość boleśnie szwy w dolnej części nogawek, ale wystarczy założyć podspód spodnie lub grube ,,podkolanówki" i jest OK. -
Mieszkam niedaleko tego akwenu i kiedyś, stary wędkarz łowiący tam od niepamiętnych czasów, poradził mi, że na zanętę urzywa płatków owsianych lekko sparzonych wodą i zabarwionych kurkumą ( żółty kolor ), a zapach otrzymuje dodając startą wanilie. Jeżeli urzywał innej zanęty to wtedy tak przygotowane płatki zakładał na haczyk, ugniatając je nieco, przez co otrzymywał ciastowatą konsystencję. Sam próbowałem tego sposobu i może nie było jakiś super efektów ale nigdy nie wracałem ,,o kiju" tak jak się to zdażało gdy stosowałem robale.
-
Kilka lat temu w ośrodku wczasowym na mazurach, wędkarz zostawił w nocy z piątku na sobotę wędkę na grunt na pomoście. W sobotę rano nad jezioro przyjechało dwóch nurków. Ze znajomym namuwiliśmy ich żeby przywiązali butelkę po piwie przy haczyku. Gdy nurkowie już odjechali ktoś poszedł po tego wędkarz powiedzieć że ma coś na kiju. Za chwilę wpada jak szalony na pomost, zacina, czuje opór i krzyczy że coś siedzi. W między czasie zebrało się troche ludzi na pomoście i większość była wtajemniczona ale nikt nie puszcza pary z ust, tylko jeszcze go dopingują. Wyobraźcie sobie jego zdziwienie jak zobaczył butelke przywiązaną do żyłki na kokardkę i jaki gromki śmiech widowni poniusł się po jeziorze.
-
Jak humanitarnie i skutecznie uśmiercić węgorza
bobiniarz odpowiedział martinezpila → na temat → Drapieżniki
Kiedyś jak byłem z ojcem na mazurach to trafił mu się węgorz i też nie wiedział jak go zabić. Trzymał cały dzień w wiadrze a ten nie chciał zdychać. W końcu jakiś inny wędkarz powiedział że trzeba węgorzowi zapałkę włożyć w odbyt. Wiem że to śmiesznie brzmi ale faktycznie jak mu tatko zapałke w dupsko załadował to się wyprężył i już więcej się nie ruszał, czyli zdechł. Podobno węgorz ma tam jakiś ważny nerw czy coś takiego, ale metoda sprawdzona i naprawde działa. pzdr -
A, i jeszcze dwa jeziorka w Kazuniu, Górne i Dolne, mają dzierżawce. Na tym większym morzna łowić bez pozwoleń ale jest mniej rybne niż mniejsze które zarybiają i karzą płacić za wędkowanie. Obydwa mało dostępne z brzegu, najlepsza łódka którą można wypożyczyć na miejscu. Jak ktoś chętny to dzierżawcy trzeba szukać w starym PGeRze za kościołem. ps. Na Kiełpinie coś w zeszłym tygodniu zerwało mi żyłke 0,22. Łowiłem na żywca i tuż po zacięciu jak nie strzeliła... ( zapomniałem wyregulować hamulec ). pzdr
-
Dla "NOWYCH" - przedstaw się :)
bobiniarz odpowiedział shogun_zag → na temat → Społeczność haczyk.pl
Witam. Michał mi na imię, mam 25 wiosen a wędkuję od ósmego roku życia. Mieszkam w Łomiankach, a kije mocze w każdym jeziorku nad którym się znajdę. Co do rzek to nie mam przekonania, ale chyba będzie się trzeba kiedyś przełamać. Łowię na spławik i spining, przy czym spining dopiero poznaję ( mój drugi sezon ). Pozdrawiam wszystkich. -
Jest jeszcze kilka łowisk w postaci starożeczy tej rzeki co to płynie przez warszawke a nikt nie pamięta nazwy. Położone są na północ w gminie Łomianki. Chodzi mi tu o jeziorka Kiełpińskie, Dziekanowskie i jeziorko w Pieńkowie. Wiem że j. Dziekanowskie to jezioro tzw chłopskie, należące do wszystkich co mają tam kawałek ziemi, a jak coś należy do wszystkich to znaczy że jest niczyje i można tam spokojnie pomoczyć kija bez żadnych zezwoleń. Niestety woda jest najbrudniejsza z tych trzech. j.Kiełpińskie to rezerwat ale podlega PZW i można łowić. Co do Pieńkowa to niewiem kto tym zarządza ale jest naj mniej rybne z podanych tu jezior. pzdr.