Witam
Może zacznijmy od długości kija. Na dużą rzeka z brzegu 2,4 m jest za krótki, ale jesli będzi zakrzaczony brzeg, z kijem 2,4 m łatwiej sie przedzierać przez krzaki. Sam musisz zdecydować, czy 2,4, 2,7, czy 3 m, czy ponad 3 m, ale to ostatnie wydaje mi się zbednym balastem. Pamietaj, że im kij dłuższy, tym łatwiej prowadzić przynete z CZYSTEGO brzegu, omijając zawady, wpuszczając przynęte pod nawisy drzew, krzewów. Pamietaj też, że kij im dłuższy, tym cięższy i może okazac się, że po dwóch godzinach machania będziesz miał dosyć.
Jeśli chodzi o ciężar wyrzutowy ... powinien odpowiadać przewidywanej masie przynet. Piszesz o małych woblerkach, jak sądzę o masie ok. 3-5 g i o obrotówkach ... jesli o nr 00, czy 01, no max 1, to OK. Jeśli zapniesz np. 3 czy 4 ... kijek, który elegancoko sprawuje sie na małych woblerkach podczas ściągania dużej obrotówki wygnie Ci się w pałąk. Tak, że w tej sprawie musisz sie sam określić co do przynet.
Akcja wedziska ... jako, ze zaczynasz drogę "złomiarza" proponuje zacząć od akcji głebokiej paraboli, która wybacza błędy wedkarza, ładnie trzyma rybę i amortyzuje jej odjazdy. O twardym kiju o akcji szczytowej na chwile obecna zapomnij. Na to masz jeszcze czas.
I najważniejsze chyba w tym całym bełkocie jest chyba to, że najlepiej weź w dłoń wędkę jakiegos wędkarza, poproś go by pozwolił Ci kilka razy rzucić i określ się, czy to jest to, czy nie. Zestaw ma Ci leżeć w dłoni i ma być jej przedłużeniem a nie utrapieniem i nie ważne, czy jest z bambusa, czy super kosmicznego materiału, czy firmy X, czy Y ... ma Cię cieszyć łowienie nim
Dobór kija jest bardzo wazny i wynika wyłącznie z preferencji uzytkownika. Ja np. lubie twarde kija, ale mam kolegę, który twardego do reki nie weźmie, on jedynie witki ... i odwrotnie