Skocz do zawartości
tokarex pontony

tomek1

Administrator
  • Liczba zawartości

    10 657
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    167

Zawartość dodana przez tomek1

  1. Dzięki! Doszła jeszcze paczuszka z Corona Fishing Dokupiłem też jeszcze trochę dużych gum i główek. Jutro pakowanie i w piątek jedziemy!
  2. To jak Dawid zaczął to i ja coś dorzucę. Ostatni zakupy zaraz pójdą do pudełek.
  3. Ja też dzisiaj będę segregował nowe zabawki.
  4. Przygotowania na ostatniej prostej Przynęty i sprzęt- uzupełnione, za tydzień już będziemy na wodzie o tej porze.
  5. Gratulacje! Pozazdrościć.
  6. No i mają rację, że Cię skierowali do okregu. Jak czytam dokładnie Twoje Pismo, to ja bym zaczął całkiem inaczej- od swojego koła. Na walnym zebraniu należy moim zdaniem zaproponować wprowadzenie zakazu zabijania na początek na odcinku którym zarządza koło. To już będzie pewnie kilka ładnych kilometrów rzeki. Do tego potrzebujesz ze 20 osób, które będą w stanie podnieść rękę w głosowaniu za taka propozycją. To zobowiąże zarząd koła do uzyskania zgody okręgu na taka zmianę. Z doświadczenia wiem, że na przeciętnym zebraniu koła PZW, 20 "szabel" może wiele. Kilka lat temu wróciłem po latach na łono PZW na jakiś czas, zachęcony tym, że wprowadzono zakaz połowu na Wiśle w rejonie zimowiska ryb, w którym zawsze działali szarpakowcy w zimie. Poszedłem na pierwsze walne zebranie koła a tam wraz z zarządem i zawodnikami do udekorowania było może z 25- 30 osób (koło liczy kilkaset). Od razu z grupą kilku kumatych wędkarzy zaczęliśmy wrzucać różne pomysły i od ręki przegłosowaliśmy podniesienie wymiaru na okonia i pare innych rzeczy Na koniec dostałem zaproszenie na "after party" i propozycję wejścia do komisji rewizyjnej! Ludzie nie doceniają walnych zebrań w kole, tam można naprawdę sporo zdziałać.
  7. Na to wygląda, że to jakiś szczególny rok pod tym względem.
  8. Gratuluję łowiącym! Zazdroszczę, bo u mnie sezon praktycznie spisany na straty ze względu na brak czasu. Czekam niecierpliwie na Zlot w Szwecji, żeby trochę nadrobić.
  9. Połamania i miłego spotkania Panowie!
  10. Witamy. Ten artykuł powinien dużo wyjaśnić. Sandacz dla zuchwałych Można i tak, ale rybka dość szybko stanie się miękka i będzie łatwo spadać przy rzucie. Nęcenie kawałkami ryb bywa skutecznie. Nie muszą być wcale śmierdzące. Prawdopodobnie wstrzykiwał do brzucha powietrze, żeby podnieść rybkę nad dno. Ewentualnie atraktor, ale raczej obstawiam powietrze.
  11. Tak, miałem. Myślę, że to problem z objętością karty. 16 GB chodzi bez zarzutu a 32 GB loteria- raz straciłem dobry materiał z tego powodu.
  12. Ja też używam wolnego biegu, ale w klasycznych karpiówkach. Oczywiście odjazdy są jak się patrzy Na feederze nie używam, ale w ten sposób łowię aktywnie, czyli siedzę przy wędkach cały czas.
  13. Dostępne są różne opcje Tu czytaj My łowiliśmy na trolling, ale z ręki- czując cały czas pracę woblera i reagując na to co się dzieje z przynętą. Główna sprawa to oczywiście znajomość wody i sposobów jak skusić rybę do brania. Z tego co mówił Sebastian, zajęło im kilka lat, żeby dojść do obecnego stanu, tj. powtarzalnego łowienia dużych ryb. Nigdy tak nie łowiłem, więc była to bardzo pouczająca wyprawa. Nie miałem świadomości, że takie łowienie wymaga aż takiej wiedzy i doświadczenia. PS. Co dla mnie było ważne- nie musiałem kupować żadnego sprzętu, wszystko dostałem na miejscu. Zapłacić trzeba jedynie za zerwane przynęty, ale mimo kilku zaczepów- na naszym pontonie nic nie zerwaliśmy.
  14. Aby zaoszczędzić forumowiczom kolejnych obyczajowo- kryminalnych wpisów zamykam temat.
  15. Sandacze, karpie i oczywiście sumy. Ale poczekajmy na wycenę, jak się uda to na zlocie powiem co i jak.
  16. Do wyprawy dołączył Don Gucak, tym samym mamy komplet. Po weekendowym spotkaniu z Sebastianem jest już również pomysł na przyszłoroczny Zlot zagraniczny
  17. Ostatni weekend spędziłem na długo oczekiwanej wyprawie na sumy z Przewodnicywedkarscy.pl. Wyruszam wcześnie rano i o 7.30 melduję się w umówionym miejscu nad Wisłą. Od początku rzeka robi na mnie duże wrażenie- jest naprawdę imponująca. Nasi przewodnicy Sebastian i Mateusz Kalkowscy szybko szykują sprzęt i udzielają pierwszych wskazówek. Ja wsiadam do pontonu Sebastiana wraz ze starym sumowym wyjadaczem Jarkiem a Mateusz zabiera do swojej łodzi damsko-męską obsadę. Bardzo szybko zaczynamy łowić a ja uważnie słucham rad Sebastiana i Jarka oraz podziwiam magiczne piękno królowej polskich rzek. Nie mogłem uwierzyć, że Wisła może być tak dziką i piękną rzeką. Sebastian z wprawą manewruje pontonem. Mimo tego, że żar leje się z nieba, notujemy kilka mniej lub bardziej agresywnych brań, ale niestety żadna z ryb nie zapina się na naszych woblerach. Około pierwszej robimy chwilę przerwy a ja z kapokiem pod głową delektuję się drzemką na Wiślanym piachu. Ciszę raz za razem mącą tylko uderzenia ogromnego bolenia tuż pod nogami ... Po tej chwili odpoczynku ruszamy do boju a dodatkowo do działania pobudza nas wiadomość od Mateusza- mają suma 190 cm! Próbujemy złowić swój okaz, ale mimo chęci kończymy dzień z siedmioma niezaciętymi braniami. Spływamy na nocleg, szykujemy namioty i oddajemy się wypoczynkowi przy ognisku i rozmowom nie tylko o rybach. Rano z nowymi siłami szykujemy się do boju. Wreszcie jest! Jarek zacina rybę, która okazuje się około metrowym sumem. Pływamy zawzięcie dalej obserwując przyrodę i dyskutując o rybach i nie tylko. Wreszcie mocne uderzenie u Jarka, ale ryba znów ma około metra. Szybki hol i sprawne podebranie Sebastiana. Zaniepokojeni zbliżającą się burzą wracamy w okolice biwaku i kończymy łowienie już w dużym deszczu. Podsumowując podczas dwóch dni wyprawy złowiliśmy 6 sumów- trzy około wymiaru, dwie metrówki i okaz 190 cm. Przy tak zmiennej pogodzie należy to uznać za całkiem dobry wynik. Mi niestety nie było dane poczuć sumowego kopnięcia na kiju, ale rewelacyjnie spędziłem czas w dobrym towarzystwie i bardzo dużo się nauczyłem od Sebastiana i Jarka podczas wielogodzinnych dyskusji na pontonie. Jestem pod wrażeniem ogromnej wiedzy Sebastiana i Mateusza i mogę polecić sumową wyprawę z tą ekipą. Oczywiście nie zawsze udaje się złowić wymarzony okaz- jak to na rybach, ale można być pewnym, że chłopaki robią wszystko żeby tak się stało. Dodatkowy atut to wspaniałe otoczenie dzikiej rzeki, nie miałem pojęcia, że Wisła jest tak piękna. Jedno jest pewne- to nie jest koniec mojego polowania na Wiślanego suma. Myślę, że w przyszłym roku znowu spróbuję zapolować na wąsacze z pontonu Sebastiana.
  18. I już po Zlocie ... Dziękuję wszystkim za udział- jak zwykle była super atmosfera! Wkrótce krótka relacja i film.
  19. Mimo zmiennej pogody uczestnicy Zlotu moga sie pochwalic ladnymi okazami. Na zdjeciu dziesiatka Krzysztofa.
  20. W zeszłym roku były upały. W tym będzie dużo zimniej. Już widziałem skostniałych, nieprzygotowanych zlotowiczów np. na Poraju na ostatniej nocce.
  21. Pamiętajcie o ciepłych ubraniach, noce już są zimne!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.