Skocz do zawartości
tokarex pontony

kadziul

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    313
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez kadziul

  1.  Przyszedł czas na podsumowanie wyjazdu na Turawę. Od samego początku jakieś fatum ciążyło nad tą wyprawą i do samego końca pech atakował każdego z nas. Najmniej oberwało się mi. Największymi pechowcami okazali się Mateusz i Wojtek, którzy jeszcze dobrze się nie rozgościli na Turawie, a już musieli wracać do Inowrocławia. Paweł rozwalił telefon, zgubił ulubiony kijek, ponadto dwie największe ryby wyprawy spięły się mu podczas holu. Tomkowi i Michałowi zdefektowało autko i musieli zostawić prawie cały sprzęt z samochodem w Turawie. Na szczęście mogli liczyć na Sylwka, przepakowali najważniejsze rzeczy i ruszyli wspólnie w powrotną drogę. Ojciec w drodze na Turawę narzucił ze 100 km, a na powrót złapał kapcia w przyczepce. Ponadto wędkarsko wyprawa była najsłabsza od wielu lat. Rybki słabo żerowały. Pogoda była bardzo zmienna od tropikalnych upałów, poprzez burze i szkwały, aż do chłodnych i pochmurnych dni. Przez te parę dni udało mi przechytrzyć parę rybek, które poprawiały mi humor. Wszystkie rybki złowiłem na piórka, gramatura różna od 12 gr po 25gr, o dziwo najczęściej wieszały się szczupaczki w przedziale 45 - 60 cm.  Ponadto jak zwykle mogłem liczyć na kolegów i nasze wieczorne wspomnienia, opowiadania z poprzednich wypraw. Za to właśnie lubię takie wyjazdy, ten klimat i tą wspólną pasje. No cóż wyprawa bardzo pechowa, ale i takie się zdarzają. Mam nadzieję, że kolejne okażą się szczęśliwsze, bo jak mówią po największej burzy przychodzi słońce, i tego życzę moim kompanom z tej wyprawy. 

    IMG_20180531_203520.jpg.3a656af68b88457e9f28105630977c1c.jpg

    IMG_20180601_054527.jpg.944f574deb579018fd616178bdaa5c7b.jpg

    IMG_20180601_160056.jpg.cd8ebfcaffbb05858a39e666eb127b27.jpg

    IMG_20180601_221016.jpg.d6fc36676dcb8ce07f2ce23d85eae99f.jpg

    IMG_20180602_061327.jpg.f59504fac1c8529a261d8c30fedb3221.jpg

    IMG_20180603_183708_693.jpg.56114f2a0b11694cc7ca7261f1c62673.jpg

    IMG_20180603_201630.jpg.eec655e042c8a66b74977f50331e43f9.jpg

    IMG_20180606_081533.jpg.20f348bea7b3c5ecc842f925f8a71247.jpg

    IMG_20180607_085124_340.jpg.08c3fe83b29fa9e2f67d4fc522284128.jpg

    • Super 12
  2. Pierwsze tegoroczne spotkanie z Wisłą - królową polskich rzek. Celem były bolenie i okonie. Rapki nie pierwszy i nie ostatni raz okazały się sprytniejsze ode mnie. Za to właśnie kocham te rybki. Okonki - jak zwykle - na pocieszenie, fajnie gryzły, choć mogły by być troszkę większe. Najważniejsze, że parę godzin spędziłem nad wodą. Być może uda się w przyszłym tygodniu powtórzyć wypad, a później już szykowanko na rozpoczęcie sezonu sandaczowego. Standardowo parę dni zaliczę na Turawie.

     

  3. Na początku witam kolegów z haczyka po ponad rocznej przerwie. Niestety od dłuższego czasu wolnego czasu na rybki i przeglądanie forum mam jak na lekarstwo. Jakimś cudem ostatnio udało mi się wybrać na kilka godzin w bory tucholskie, gdzie płynie mała rzeczka i w tym czasie można powojować z klenikami, jaziami, a czasem uwiesi się jakiś pstrążek. Rybki nie są duże, ale bardzo lubię tam spędzać wolny czas. Po takiej wyprawie baterie mam naładowane po brzegi.   Wędkowanie zacząłem pechowo, bo w pierwszym rzucie zerwałem ulubionego wobleka. Później już tylko było lepiej , więcej strat nie zaliczyłem. Rybki wspaniale współpracowały, pogoda dopisała. W dodatku mogłem się raczyć bajecznymi widokami. Na filmiku pokazałem tylko mały skrawek tej wspaniałej przygody wędkarskiej, życzę miłego oglądania.

     

     

    • Super 6
  4. Pora podsumować w paru słowach nasz kilkudniowy wypad spinningowy na zbiornik turawski. I tak prawdę pisząc mam mały niedosyt. Niby było sporo brań, ale większość rybek to były małe sandaczyki nieprzekraczające 40 cm. Tylko kilka rybek była godna uwagi. Hol życia zaliczył nasz kolega Sylwek Kot. Na wklejkę do 15 gr zaliczył suma 166 cm. Królem Turawy został Paweł Brończyk który przechytrzył 5 miarowych sandaczy. Każdy z naszej siódemki zaliczył jakieś rybki. Jak dobrze pamiętam padło 15 sandaczy, 1 sum, 1 okoń i 1 podhaczony karaś. Ogólnie mogło być lepiej z rybkami. Najważniejszy jednak był ten klimat, wspólne całodniowe sandaczowanie, wieczorne spotkania, podczas których były wspomnienia i wspaniała zabawa. Już planujemy kolejny wypad na rozpoczęcie sezonu sandaczowego 2017. Poniżej wstawiam parę zdjęć, i filmik z holu suma.

    large.received_1256832341046781.jpeg.e8a

    large.received_1256832351046780.jpeg.332

    large.received_1256832654380083.jpeg.c5d

    large.received_1256833167713365.jpeg.97f

    large.received_1256833227713359.jpeg.ab2

    large.received_1256831561046859.jpeg.f24

    large.received_1256831207713561.jpeg.630

    large.received_1256830947713587.jpeg.500

    large.20161113_125733.jpg.1288df7270daaa

     

     

     

    • Super 12
  5. Kolejne 2 rybki, które połakomiły się na gumisie. Ale żeby uświadomić wszystkim, ile trzeba poświęcić i się wycierpieć to opiszę w telegraficznym skrócie ostatnie dwa tygodnie, bo tyle właśnie minęło od ostatniej przechytrzonej rybki, 25 września trafił się mi  rekord sezonu. Niestety tego dnia odmówił posłuszeństwa nasz silnik, więc na powrót trzeba było powiosłować i przypomnieć sobie jak to się kiedyś robiło. Części do silnika zamówiłem i czekałem na paczkę, ale w między czasie nie wytrzymałem i pod koniec września zaliczyłem z ojcem mały maratonik spinningowy, ponad 12 godz. na wodzie : wiosłowanie i obrzucanie każdego centymetra jeziora. Efekt : rybki na zero, my natomiast złapaliśmy jesienne przeziębienie, które rozłożyło nas na kolejny tydzień. Trzeba było się podleczyć i zamontować nowe części do silnika. I tak w końcu  mogliśmy znowu wyruszyć na wędkarskie podboje, niestety tym razem pogoda torpedowała nasze plany : ulewy, silny wiatr a zwłaszcza przebyte niedawno przeziębienie zmusiły nas do kapitulacji. Wczoraj w końcu dojechaliśmy nad wodę i tu też mała niespodzianka. Ktoś porozrzucał szkła w miejscu gdzie wodujemy łódkę. Kilka minut  porządków, wodujemy łajbę i zaczynamy. Pierwsze godziny bez brania. Ja w końcu zaliczam jakiś kontakt, ale rybka zostawia tylko odcisk swojego uzębienia na gumie. Dwa kolejne przesunięcia i trafia się mi maluszek z pierwszego opadu, i to na tyle. Zbliżała się godzina powrotu i zaczęło się 20 minut szczęścia. Najpierw ojciec zaliczył pierwszego sandacza z tego jeziora w tym sezonie. Nie za duży, ale miarka pokazuje niecałe 55 cm. Ja natomiast po kolejnym przesunięciu zaliczam piękne branie tuż pod łodzią. Ekspresowy hol i melduje się sandacz 64 cm. Oczywiście na powrót znowu na brzegu witają nas porozrzucane szkła, małe porządki i do domciu. A raczej do pracy bo nocka mnie jeszcze czekała. Jestem ciekaw tylko komu tak bardzo się naraziłem, bo raczej jestem spokojnym, mało konfliktowym człowiekiem. No nic i tak będę musiał rozwiązać ten problem, w końcu czekają na nas kolejne przygody wędkarskie. Może znów trafi się te kilka minut szczęścia, bo po to właśnie bywamy między innymi nad wodą.

    large.5800bbc1342ce_20161013_143502(2).j

    large.5800bbc2bcc28_20161013_150746(2).j

     

    • Super 2
  6. large.20160925_064454.jpg.e6500ade36e386

    Seria trwa, poprawiony rekord sezonu o kolejne 2 cm. Ogólnie rybki za bardzo nie współpracowały, sporo łodzi na jeziorku, a większość wędkarzy zakończyła dzień na zero. Kolega sandacz skusił się na 12,5 cm ripera, łupnął tak, że ślepy by zaciął. Guma łyknięta w całości, więc teoria aby łowić sandacze małymi przynętami nie do końca się sprawdziła.

    large.20160925_080621.jpg.610562bb768f65

     

    • Super 4
  7. large.20160921_110024.jpg.f940622ffe822d

    Season Best, a mogło być jeszcze lepiej. Ojciec na kiju miał większego , ale sandacz zrobił sobie rundkę wokół łodzi i na koniec wjechał w linkę od ciężarka i się spiął. Trafił się jeszcze maluch i każdy z nas miał jeszcze po kilka podejrzeń. Chyba rybki wyczuły nadchodzącą jesień i zaczynają żerować

     

    • Super 4
  8. Godzinę temu, wernicjusz napisał:

    Popatrz jakiś dziwny ten rok - plaga braku czasu.

    Toć to jakaś zaraza ogólnopolska ;). Mam nadzieję że odbiję to sobie na jesień ( urlop jeszcze cały do wykorzystania). Już nie mogę się doczekać. A w niedzielę (w chwili wolnego, po roboczej nocce i przed) zaliczyłem debiut w zawodach gruntowych, zająłem 5 miejsce na 21 zawodników, więc całkiem przyzwoicie.

    • Super 1
  9.  Wczoraj mój mały debiut,tym razem gruntowy. Koledzy z koła dopięli swego, męczyli mnie kilka ładnych latek abym wystartował w innych zawodach niż spinningowe. I stało się, zapisałem się na zawody gruntowe, kupiłem pickerka Mikado, parę akcesoriów i ruszyłem na podbój. Nigdy wcześniej nie próbowałem swoich sił w tej odmianie wędkarstwa, więc trzeba było chociaż raz potrenować. Zobaczyć z czym to się je. Szału nie było, brał dość intensywnie sam drobiazg. Sporo wniosków wyciągniętych i mam nadzieję że w zawodach nie będę ostatni. Poniżej krótki filmik z treningu.

     

  10. Kiedyś pisałem chyba na forum, że już nigdy nie rozpocznę sezonu na Turawie.  Nie podoba mi się wędkowanie w tłumie, ale koledzy spinningiści i ojciec skutecznie mnie przekonali do tej wyprawy. I tak dotarłem ostatniego dnia maja nad zbiornik. Zameldowaliśmy się w rybaczówce i byłem przerażony. Pierwszy widok to rekordowe tłumy wędkarzy i wiedziałem że na wodzie jutro będzie tłoczno. Zakwaterowaliśmy się w domku, zwodowałem łódkę i przyszykowałem sprzęt. Na wieczór umówiliśmy się na wspólną kolacyjkę z kolegami. Były wspomnienia i wspaniała zabawa. Lubię takie spotkania, to dlatego zgodziłem się na tą wyprawę. Przyszła pora na krótki sen i rozpoczęcie sezonu. Pobudka dość późno o 4.30, zerkam na wodę a tam chyba z 300 łodzi. Trudno, będzie trzeba szukać miejsc troszkę mniej zatłoczonych. I ta taktyka, a raczej ucieczka o tłumów, przyniosła niezłe wyniki, przez 4 dni wędkowania ojciec złowił 8 sandaczy w przedziale 58 - 66 cm do tego dorzucił szczupaka 72 cm, ja łowiłem pechowo udało doholować do łodzi 2 sztuki 64 i 60 cm, miałem 3 spady i kilka brań niezaciętych. Udało mi zaliczyć również pierwszego w życiu sumka 92 cm. Wyprawę uważam za udaną i chyba byliśmy w tej grupie nielicznych wędkarzy którzy ładnie połowili. Poniżej wstawiam parę fotek z wyjazdu.

    large.PIC_0224.JPGlarge.575529a356aaa_07(3).jpglarge.5755299207a0a_02(2).jpglarge.57552982906d8_01(2).jpglarge.20160604_093234.jpg

    • Super 2
  11. W zeszłym tygodniu z kuzynem zaliczyłem pierwszy raz w życiu wypad spinningowy typowo na klenie. Jechaliśmy na nową miejscówkę trochę w ciemno. Pierwszy widok nas przeraził, niski stan wody, rzeczka która miała mieć kilka metrów szerokości, okazała się ciurkiem. Natychmiastowa decyzja, wsiadamy w auto i jedziemy w dół rzeczki.  Po kilku minutach dojeżdżamy na miejsce. Tu rzeczywiście rzeczka jest szersza, co prawda trochę mało wody, ale nie po przejechaliśmy te kilkadziesiąt kilometrów, aby bez walki się poddać. Jakieś rybki w ciągu kilku godzin udało się  przechytrzyć, choć nie powalały rozmiarem. Wyprawę uważam jednak za udana.  Zaliczyliśmy fantastyczną przygodę wędkarską i na pewno odwiedzimy te rejony jeszcze nie jeden raz.

     

    • Super 2
  12. 4 godziny temu, tomek1 napisał:

    @kadziul Nie wiedziałem, że masz kanał na YT. Subskrybcja zrobiona ;) Sam film super!

    Nie ma się czym chwalić, po prostu kanał powstał spontanicznie i do dziś sobie jakoś funkcjonuje. Raz na jakiś nieokreślony czas, wrzucam filmik z wypraw, nic na siłę. Po prostu bawię się tym. Dzięki za subskrybcję.

    • Super 1
  13. Widzę, że koledzy mnie wyręczyli. Również mam obawy, czy tym kijkiem da się komfortowo połowić okonie. Jak ma być najtaniej i uniwersalnie : to żyłka do spinningu, ja bym brał 0,18. Do tego  przypony i agrafki. Ja bym jednak zakupił średniej wielkości przynęty: obrotówki 2-3 szt i  tu chyba rozmiar 3 , bo mniejszymi raczej  będzie ciężko wyrzucić na sensowną odległość i parę gum od 5-8cm (parę główek jigowych 5-15 gr do tej wielkości przynęt gumowych), ewentualnie jakiś wobler czy cykada, ale to już większy koszt.  No i to co wyżej wymienili koledzy tomek1 i aldebaran.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.