-
Liczba zawartości
485 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
8
Zawartość dodana przez GuCeK
-
Julian, na wstępie odpowiedzi zaznaczam, że nie przyklaskuje sposobowi w jaki KF "uregulował" kwestie Bystrzycy. Mój sposób postrzegania tego tematu wyraziłem powyżej Zgadzam się z Tobą i Twoim powyższym postem. Może jednak w przypływie jednomyślności stworzymy własną inicjatywę i w jej obrębie przekujemy teorie na praktykę? Co Wy na to Koleżanki i Koledzy?
-
Koledzy, różnica zdań to zupełnie codzienna sytuacja i nie powinna budzić tylu negatywnych emocji. Cały widz polega na tym aby zachować kulturę w dyskusji i zdroworozsądkowość przy wyrażaniu swoich prawd. A ona jest prosta: postrzeganie tego samego tematu przez każdego z Nas może być zupełnie odmienne. I choć to może zabrzmieć dziwnie - każdy z nas ma racje - swoją rację, bo przecież: "Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia" Niezależnie od metod, którymi próbujemy przechytrzyć rzeczne potwory spróbujmy popatrzeć na poruszaną kwestie z innej perspektywy - z perspektywy kolegi po "drugiej stronie". Szanujmy siebie wzajemnie niezależnie od metody połowu. Wychowałem się ze spławikówką i gruntówką w ręku. Leszczowe wykładki spławika, karasiowa czy linowa zabawa z przynętą, bombka z pełnym impetem sygnalizująca branie na gruntówce - to piękne wspomnienia. Wiem, bo sam takowe posiadam Nie jestem zwolennikiem ograniczeń, zakazów, nakazów... Uwielbiam wolność i niezależność. Jestem jednak świadomym wędkarzem i obserwatorem wędkarskiej rzeczywistości. Wiem, że rybność naszych wód to farsa. Wiem również, że PZW nie spełnia swoich statutowych powinności... ale wiem również, że nic nie zrobi się samo. Nikt za nas nie poprawi obecnej sytuacji. Nasz świat, wędkarski świat zacznijmy naprawiać od siebie. Spójrzmy pod własne nogi, zadajmy sobie pytanie co zrobiłem by to zmienić? Nic? To do dzieła. Krytykujmy. Krytykujmy ale konstruktywnie. Obrzucanie kolegów wyzwiskami pt. "mięsiarz", muchowa "elyta" nie wnosi niczego konstruktywnego do tematu. Wszystkim nam zależy na wysokiej jakości odwiedzanych cieków czy zbiorników. Chcemy łowić, wypoczywać ... napawać się pięknem wędkarskiego rzemiosła. Jak wspomniałem powyżej - zacznijmy od siebie. Zabieranie złowionych ryb zgodnie z RAPR nie powinno budzić jakichkolwiek zastrzeżeń. Warto jednak sobie zadać pytanie czy w obecnej rzeczywistości zasada C&R to modny trend czy już raczej konieczność? Zastanówmy się nad tym i zdroworozsądkowo podejmujmy decyzje o ilości zabieranych z łowiska ryb. Uderzmy się w przysłowiową pierś i zacznijmy od siebie. Propagujmy swoje podejście w środowisku z naciskiem na "cywilizowaną dyskusję", szanując jednocześnie zdanie drugiej strony. Najważniejsze jest uświadomienie braci wędkarskiej o konieczności dokonywania zmian (często krzywdzących) mających docelowo poprawę sytuacji w naszych wodach. Jestem młodym adeptem muszkarstwa i wbrew panującej opinii nie uważam się za "elyte". Boli mnie stan naszych wód, brak wspomnianej świadomości i zdoworozsądkowości w gospodarowaniu wodami. Nie sprawia mi przyjemności "dymanie 120 km" w jedną stronę na wody o lepszym potencjale. Jestem zdegustowany i zły. Ale jeśli kolegom z Wałbrzyskiego lub Jeleniogórskiego się udało to pytanie brzmi: dlaczego miałoby nie udać się u nas? Czy faktycznie jesteśmy betonowym bastionem bez szans na zmiany? Musimy zrozumieć, że zmiany są konieczne. Zmiany w mentalności, kulturze, organizacji i gospodarności. Bez nich nie ma żadnych perspektyw. Z pozdrowieniami - Marcin
-
rybarobert, z moich informacji wynika, że "szczodre" to miejscowość tak więc raczej Szczodre... Wytykasz innym błędy samemu je popełniając ...
-
Booryss, istny z Ciebie Mac Gyver albo lepiej: pomysłowy Dobromir Mam w kanciapie metr drutu miedzianego i tubkę kleju biurowego - co polecasz ??? Haha... A tak na poważnie to super pomysł. Trochę "chciejstwa", sprytu i gotowe. Produktem ubocznym satysfakcja i oszczędność - extra.
-
Sznur rozprostowany, płuca dotlenione, straty w przynętach zaliczone - day like today Pozdrowionka
-
Zaczynam o 7.00 przy moście w Ślęzy - zapraszam
-
Liga Ślęzy to przede wszystkim świetny klimat koleżeńskiej rywalizacji, stworzony przez nas - fascynatów wędkarskiej przygody Witamy w grupie pozytywnie nakręconych - połamania kija
-
Piękna przygoda Panowie. Lektura relacji pogoniła mnie do kanciapy po muchówke i wodery. Jutro rano wyruszam po Ślężańskiego, wymiarowego, ligowego KLENIA Bóg zapłać Grzesiu za motywacje
-
Z naciskiem na słowo PONOĆ. Legendy i bujdy na resorach Kolega @bacyk ujeżdża swojego TD 5-18 od okonka po szczupaka, przekrój przynęt ogromny - wahadła, wobki, gumy... kij nawet nie jęknie. Ze swoim TD 10-28 również nie mam żadnych problemów - cały czas działa Myślę, że sedno sprawy tkwi nie koniecznie w marce. Kijki są wykonane z węgla, a ten z automatu jest kruchy. To nie szklane, niezniszczalne Germiny tylko lekkie, szybkie i zarazem węglowe (kruche) kijki, które wymagają nieco więcej uwagi i subtelności użytkowania. A co do kijka na Ślęzę. Przemek - u mnie w kanciapie jest jeden bezrobotny kijek i nada się na naszą rzeczkę. Shimano Catana 2.7m (fajna parabola z realnym wyrzutem 3-16 gr pomimo opisu 7-21. Jakby co dzwoń.
-
Fajnie oglądać, że Polacy potrafią pokonać mistrzów świata w ręcznej, nożnej a w siatkówce sami są mistrzami świata. Parkiet był dla nas zawsze bardziej łaskaw od murawy. Nie wiem jak Wy ale ja uwielbiam te mecze do 60 minuty trzymające w niepewności i wygrane oczywiście jedna bramką Minął czas kompleksów, do boju Polsko
-
Płatek88, witaj w gronie nieuleczalnie chorych
-
Tomek, Okazji do spotkania jest coraz więcej. Liga Ślęzy, Dolnośląskie Muchowanie... W perspektywie wczesnej wiosny planujemy spotkanie w plenerze pod znakiem ogniska, pieczonego mięsiwa i wędkarskich opowieści Serdecznie zapraszamy.
-
Płynie ... ale pod taflą lodu haha
-
Jacku, na złodzieja w tym wypadku nie ma rady. Warto jednak dokonywać wysyłki poleconym priorytetem z zadeklarowaną wartością. Takie przesyłki rzadko nie docierają do adresata, a w razie W Poczta Polska zobligowana jest do w/w zadośćuczynienia. Pozdrawiam.
-
Lewy1106, chętnie wyemigruje w Twoje strony. W razie takowej możliwości stawiam dobrego browara
-
W takowym układzie opłacam składkę w rodzinnej Legnicy. Mam nadzieje, że skala migracji będzie olbrzymia. Może wówczas "bystrzaki" z Wrocławia dostrzegą swój błąd i odczują finansowe skutki swojej ignorancji.
-
peekol, przy okazji wywijania sznurem posłucham propozycji kolegów. Wszystkie co do joty przedstawimy na forum aby każdy z Ligowiczów mógł się do nich odnieść lub zaproponować swój termin Zdanie każdego z nas jest równie wartościowe PS. Może i Ty chcesz posmakować muszkarstwa ?
-
Pogadamy w niedziele
-
Przychylam się ku opinii Ventusa. Nie chodzi o to by na wyprawy wędkarskie zabierać atlas ichtiologiczny i debatować nad zaszeregowaniem zdobyczy: pstrąg czy troć ? Peekol, masz moje poparcie. Uważam, że to zdrowo-rozsądkowe rozstrzygnięcie kwestii. Tak więc postanowione - obydwa gatunki klasyfikujemy jako pstrąga.
-
RAPR przede wszystkim: Dzięki chłopaki za czujność
-
Marcin_lca, ciekawe i urozmaicone pomysły. Na chwile obecną regulamin, zasady i formuła LŚ 2016 są na etapie ostatnich szlifów i nie chciałbym wprowadzać zamieszania. Do tematu wrócimy niebawem.
-
Rumbler, w życiu i wędkarstwie bywa różnie - jednak przyszły rok będzie Twój jacolan, ze mną jest jak z dzieckiem. Akcja - reakcja Niebawem święta i czas spędzany w rodzinnym gronie. Zaczekajmy do stycznia. Jeśli aura pozwoli to chętnie zorganizuje haczykowe ognisko
-
Rozpocznę nieco patetycznie. Wybaczcie, taki już ze mnie chodzący sentyment Pamiętam pierwsze, wspólne zmagania, na nieznanej dla mnie wówczas, ślężańskiej wodzie. Wędki skrzyżowaliśmy wspólnie z kolegami: jaceen, bacyk, Marienty. Był to w zasadzie grudniowy wypad po emocje , świeże powietrze i wędkarskie pogaduchy. To wtedy narodziła się idea stworzenia czegoś, co spowoduje, że każda kolejna wyprawa nad wodę nie będzie już taka sama. W ten sposób powołaliśmy do życia Ligę Ślęzy. Myślę, że nikt z nas wówczas obecnych nie podejrzewał tak dużego zainteresowania omawianą formułą. Nikt z nas nie myślał, że pomysł na dobra zabawę, przykuje uwagę tak licznego grona wędkarzy. I poszło ... Zwolenników LŚ sukcesywnie przybywało. W początkowej fazie dołączali do nas użytkownicy rodzimego portalu haczyk.pl. Po pewnym czasie rejestrowali się nowi koledzy, którzy są z nami do tej pory. Wielu z nas wpisując się na listę uczestników LŚ kierowało się różnymi pobudkami. Duch rywalizacji, świetna zabawa, sposobność do wymiany doświadczeń... I świetnie, że tak się działo, ponieważ wokół tych wartości zgromadziło się grono ludzi pozytywnie nakręconych. Nawiązały się koleżeńskie relacje. Wspólnie wyjeżdżamy na wędkarskie eskapady i dzielimy się doświadczeniem. Jesteśmy pomocni i otwarci. Świetnie się bawimy. Stworzyliśmy mikro społeczność, w budowie której każdy dorzucił własną cegiełkę. Obecność wśród Was jest dla mnie niebywałą przyjemnością. To nam wszystkim - uczestnikom LŚ - udało stworzyć się niepowtarzalny klimat bez którego nie potrafię sobie wyobrazić swojego wędkarskiego żywota Serdecznie WAM wszystkim za to dziękuję. Mix tak wielu rozmaitych charakterów i osobowości zgromadzonych wokół LŚ, świadczy o jej sukcesie. Dla każdego z nas sukces może oznaczać coś zupełnie innego ale ZWYCIĘZCAMI jesteśmy wszyscy, niezależnie od końcowej lokaty w lidze. Zwyciężczynią naszych poczynań jest również (a może przede wszystkim) rzeka Ślęza. Woda trudna i zarazem piękna. Często kapryśna ale i obfita. Frekwencja ligowiczów nad jej brzegami budzi niepokój i obawy wśród lokalnych kłusowników. Ślęza zyskała grono ochroniarzy jej zasobów. Świadomych lub nie - to myślę jest bez znaczenia Wierzę, że równie ochoczo i tłumnie stawimy się na starcie kolejnej już edycji Ligi Ślęzy 2016. Dołączymy do niej nowe gatunki punktowanych ryb. O nich i o zasadach już wkrótce. Jeszcze raz WIELKIE DZIĘKI za obecność, bezinteresowność i niepowtarzalną atmosferę. Pozdrawiam - GuCeK.