 (336_280 pix).jpg)


viragolo
Użytkownik-
Liczba zawartości
119 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez viragolo
-
Naucz syna również by wszystko robić z głową i rozsądkiem. By brać ryby w takich ilościach, by nadal pływały za kilka lat, by dbać o ekosystem go otaczający
-
Zna ktoś może smaczne ale mocne piwo? Wszystkie popularne mocne w sklepie próbowałem, niedobre, czuć dolany spirytus :/ A brzuch rośnie od ilości wypijanych puszek....
-
FALUBAZ_ZG, by złorzyć doniesienie o popełnieniu przestępstwa trzeba mieć dowody. Różne są koła, w jednych fajnie wszystko jakoś gra, w innych nie do końca....
-
Mam deczko ręce związane, mógłbym później mieć małe przykrości bo rozmawiamy o osobach które znam, spotykam nacodzień, w pracy itd... więc nie chcę "mieszać z błotem" w gazetach, to nie jest moim celem, jestem za mądry* na polityka * - wcale nie napisałem, że inteligentny Ogólnie nie chcę być "działaczem opozycji", wcale nie chcę być działaczem czy "członkiem" . Wolę lubić wszystkich bez względu an to czy bawią się w jakieś partie. Jednak mam już mały pomysł, Ty mi go podsunąłeś,wraz ze znajomymi wybierzemy się na zebranie zadać, grzecznie oczywiście, kilka pytań
-
Wszystko co piszę to tylko moje zdanie Zgadzam się z Tobą, jedank podyskutujmy. Nie ograniczam się do krzyczenia na forum, jestem aktywnym wędkarzem i członkiem PZW, próbuję się cały czas dodstać do władz koła PZW jednak cały czas drzwi mam mocno zamknięte, znam wszystkie osoby tam ( to mała mieścina, znamy się ) i oni wiedzą, że jestem uczciwym człowiekiem. Robią wszystko bym nie miał szans dostać się gdziekolwiek i dowiedziec cokolwiek, bo nie przyłączę się do przekrętów, choć nacodzień wymieniamy uprzejmości. Ja do tych osób jako ludzi nic nie mam, jestem miły i uprzejmy, to moi znajomi. Rozmawiam z kim się da i próbuję robić co mogę, mam kilka maili do zarządu głownego PZW na koncie, już przed ich wysłaniem chciałem się zakładać o skrzynkę wódki, że na ani jeden nie otrzymam odpowiedzi. Tak też się stało. Na zebrania faktycznie nie chodzę, u mnie na zebraniu jest "jednomyślność" wszyscy którzy są przeciw działaniom prezesa już dawno nie chodzą na zebrania-ściemniania. Nie uważam, że walcząc z instytucją PZW walczę z wędkarzami, raczej z tymi starymi mięsiarzami. A to, że dobrowolna decyzja też jest tak dobrowolne jak ... nie wiem co. Wszystkie wody w mojej okolicy należą do PZW, w wannie mam łowić ? A co w sprawozdaniu bajecznego ? A wszystko, ilości zarybień. Naprawdę widzę co i jak jest zarybiane, łowię tu długo a mieszkam jeszcze dłużej. Wszystko składa się na to, że ewidentnie czas na nowy zarząd koła, nowego prezesa. Zbieramy już podpisy, jednak obecnie zima. "Wtedy zobaczysz jakie będą ceny pozwoleń" - to prawda, tego się obawiam, dzisiejsze firmy mają strasznie pomyloną politykę, same nie chcą zarobić więcej. Ale ja już wolę zapłacić 300 zł za zarybianie wody by były pełne ryb niż 200 zł za totalnie nic.
-
Z puszką jest moim zdaniem tak, że trzeba się przyzwyczaić. Ja od lat tylko puszka i z butelki mi nie podchodzi
-
Nie prawda, obracasz kota ogonem. PZW to ogromna instytucja i moje jedno pisemko nic nie zmieni, faktury pewnie są, lewe ale na miejscu, kontrolujący to też będzie członek PZW. Sam na pewno nie ruszę podstaw tej skostniałej instytucji. Tak więc skoro nic nie mogę zrobić to lepiej się nie odzywać ? A właśnie, że ja chcę mieć swoje zdanie i chcę je głośno wypowiadać. Jestem przeciwny PZW, przekręty w kołach są wręcz jawne ( wszyscy o nich wiedzą ) i nie mam zmiaru siedzieć cicho. To co robię w tej sprawie to inna strona medalu, co robię faktycznie przemilczę, nie chce mi się z nikim o to kłócić, robię więcej niż większość. Ważne, że nie mam obowiązku nic robić a oni mają obowiązek wydawać moje składki zgodnie z przepisami i uczciwie. Czy naprawdę ciężko zauważyć, że tak jeak jest nie jest najlepiej ? Przyjedź do mnie, zapłać 90zł za 3 dni łowienia i spróbuj złowić jakąś okazową rybę.... Naprawdę mam prawo nie chcieć by połowa składek szła na zawody dla kilku osób a druga połowa rozpływała się w powietrzu.... właśnie się zastanawiam skąd tu ponad 200zł wziąć na składki, zastanawiam się również za co tyle płacę.... ( bajkę dla dzieci pt. "sprawozdanie" czytałem ) Co sądzicie o prywatyzacji PZW ? Może to byłby dobry pomysł.... prywatna firma która płaci sporo za wynajem jezior będzie robiła wszystko by zdobyć jak najwięcej klijentów, by wody tej firmy nazywano "eldorado"...
-
- czyli sugerujesz, że skoro ja nie mam czasu latać na zebrania ( i ochoty ), to oni moga mnie oszukiwać i okradać, moja wina. Pytałem o organ kontrolujący z urzędu, w końcu pobierają pieniądze od ludzi."Skarbnik pilnuje" - no i wszystko jasne.... "zgłosić prezesowi" - hahahahaaa - i o nie właśnie pytam
-
Ja mam pytanie. Kto kontroluje wydatki mojego koła PZW ? W okolicy mam tony wędkujących więc kasa leci przepiękna, a ja poza kilkoma zawodami gdzie leje się piwsko za składkowe ( nawet oficjalnie każdy zawodnik ma po 2 piwa, Ci co na zawody nie chadzają mają pecha ) nie widzę nic, raz na rok jakieś małe zarybienie by oczy zamydlić. Kto ma wgląd w faktury itd ? Bo sprawozdanie jakie koło przedstawiło oficjalnie to jakieś kpiny, gdyby tyle serio zarybili to miałbym najlepsze wody w Polsce
-
"Tylko, że oni wolą wypuszczać.......władzę ze swoich rąk" - naprawdę nie mam ochoty walczyć o władzę, po co mi to ? Ja nie chcę rządzić, mimo to, wymagam od rządzących by robili to dobrze skoro się tam pchają.
-
Nie jesteś najwidoczniej piwoszem. Ja tam piję prawie każde i te z puszki są najsmaczniejsze
-
Połowmy Basia razem a przekonasz się, jaki potrafię być przekonujący nad wodą gdy namawiam grzecznie na c&r, mam już kilku przekonanych na koncie Po co niby miałbym udawać na forum kogoś, kim nie jestem ? Po co ? Nie rozumiem.... "Tylko że zabiera ryby to od razu jak ktoś wcześniej napisał "smarujecie" tę osobę błotem" - jak zwykle ten sam argument co wszyscy, nudno się robi. Poza nielicznymi wyjątkami jakimi są krzykacze szukający tylko kłótni nikt nikogo błotem nie smaruje. Rozmawiamy o wypuszczaniu ryb i tyle.
-
"pokazać komuś jak się samemu tak postępuje i dodać że również powinien tak czasem uczynić " - masz rację to miałem na myśli i tak dokładnie staram się czynić Wiesz, wtrącanie się w to co ktoś inny robi lub powinien robić ma swoje złe strony, ale w wielu przypadkach "kultura"* jest konieczna gdyż żyjemy tutaj razem w jakiejś wspólnocie czy jak to współżycie obok siebie inaczej nazwać.... * - nie wiem czy dobry wyraz zastosowałem. Pisząc kultura mam na myśli szacunek wzajemny wobec siebie. Ja nie biorę ryb nie tylko dlatego bym mógł jeszcze za 5 lat coś złowić, ale dodatkowo dlatego, byśmy wszyscy mogli podziwiać ryby w wodzie.
-
Być może często jest to wina namawiającego, podejście z góry zakładające, że ten ktoś robi źle jest frustrujące. Trzeba bardzo tolerancyjnie rozmawiać, ale nadal na temat. A często namawiany ma temat głęboko w poważaniu i frustruje go samo poruszenie sprawy. To trudny temat i z pewnością przynosi i jeszcze przyniesie wiele odmiennych zdań i konfliktów*, niestety konieczne jest dziś rozmawianie, nawet, jeśli łatwiej byłoby odpuścić. To niezbędne byśmy dziś zmienili zachowanie nad wodą ( jako ogół wędkujących ), już sporo się zmieniło, cały czas się zmienia ... pracujmy nad tym nadal. * - kłótnia konstruktywna nie jest sama w sobie zła, to nadal wymiana poglądów. O ile nikt nikogo nie obraża, co zazwyczaj nie jest konieczne nawet podczas kłótni na dany temat.
-
Dobrze napisane, choć z jednym szczegółem się nie do końca zgadzam. Dlaczego uważasz, że nie powinno się namawiać znajomych na wypuszczanie ryb ? Pewnie, że trzeba namawiać. Oczywisty jest fakt, że nie obrzucając błotem, dyskutując spokojnie na temat.
-
Z piwem to tak jest moim zdaniem, bardzo dużo zalezy od gustu a jeszcze więcej od przyzwyczajenia. Ciemnozłoty sprzedaje się doskonale więc z pewnością wielu smakuje. Jeśli ktoś lubi piwo z sokiem to polecam spróbować piwa z 50-tką Orzechówki ( soplica ). Ja nie przepadam za kolorowaniem ale koleżanki sobie chwalą.
-
Uuuuu... kupiłem to coś ... nie dało się tego wypić. Pewnie sprawa gustu, może smakuje komuś kto nie przepada ogólnie za piwem. Ja jestem piwoszem i wg mojego gustu określam żubra ciemnozłotego jako niezdatny do sporzycia.
-
U mnie również c&r to coś obecnie "nienormalnego" i tym bardziej trzeba o tym rozmawiać i informować wędkujących o nowych czasach w których na dzikich wodach brakuje już dla wszystkich ryb. Mimo, iż 98% wędkuj;ących stuka się w czoło gdy mówię o wypuszczaniu, to te 2% już udało się przekonać a oni przekonują kolejnych. Malyhary, na pewno nie jest to bez sensu. To poprostu trudny temat.
-
Ciekawe rzadko spotykane piwa można na Allegro kupić.
-
Skoro pływają dalej to wypuszczałeś odrazu, jak zatem fotknąłeś grupowe zdjęcie ? Ja Ci oczywiście wypuszczać wszystkiego nie każę, luźne spostrzeżenie, choć takie małolaty sam raczej wypuszczam by podrosły
-
Nie jest hobby, ale nie przynosi zysków prawie wcale lub wcale. Zanęty, przynęty, żyłka, haczyki, kuku w puszce ... dziś nie biorą już ryby hurtem na chleb na gwoździu ... na jedno wyjście trzeba 10zł jak nic mieć. Zazwyczaj idzie więcej. A paluszki rybne kosztują 2 zł, filet z pangi też. Wiem, że to inny smak, miałem na mysli fakt, że łowienie nie jest już tańsze niż najtańsza ryba w sklepie. A ryby ze stawów źle smakują bo są zbyt intensywnie karmione, wymusza to zbyt mały zbiornik. Bez problemów da się to zmienić. Jedna dotacja, pomoc rządowa, i powstaną piękne duże stawy gdzie ryby będą same zdobywały sobie pokarm, wydaje mi się, że dzięki temu ryba będzie miała bardziej swojski smak. Wiesz, pewnie, że lepiej byłoby znieść wszystkie limity i zezwolić łowić co się komu podoba, tylko poprostu ilość wędkarzy wzrosła tak bardzo, że .... sami widzimy jak wygląda sytuacja w zbiornikach. U mnie w porównaniu do 10, nawet 5 lat temu jest absolutna tragedia.
-
Ależ zabranie jednej ryby nie czyni Cię mięsiarzem .... C&R ( w ogóle ) oznacza kulturę łowienia, sprzeciw wobec mięsiarstwa, brania wszystkiego jak leci, jedną złowioną rybę w roku to jak najbardziej sobie weź i wszamaj jako zwieńczenie sezonu. Ale wszystkie które wypuszczasz wypuszczaj tak, by przeżyły. Najlepiej wypuszczaj wszystkie, ale nie ma takiej bezwzględnej konieczności. Tu chodzi o rozsądek. Zasady C&R są restrykcyjne, ale nie musisz być aż tak fanatycznym C&R-owcem. A mięsiarstwo, czyli branie wszystkiego jak leci nawet wbrew limitim i przepisom jest głupie i egoistyczne, myślę, że nie ma się czym chwalić. Prowokacje więc również nie są zbyt mądre. Ja wypuszczam wszystkie ryby i namawiam na to innych. Jestem za tym, by powstało wiele stawów chodowlanych gdzie można szamać złowione ryby ... a obok na dzikich wodach panował nakaz C&R. Minęły czasy gdy złowione ryby ratowały budżet biedniejszej rodziny, dziś wędkowanie jest droższe niż gotowa ryba w sklepie. A jak smak nie ten sam .... wyjściem niech będą stawy chodowlane.
-
Kozaaa Ty to jesteś wędkarz, w 4h 100 okoni to wychodzi okoń co 2,5 minuty .... jesteś chyba jedynym spiningistą w naszym kraju który łowi tyle, że nie ma szans znaleźć czas na zmianę przynęty. A gratis jeszcze dwa szczupaki. A po tym łapiesz za totalny badziew 3,6m za 30zł i łupiesz na zawodach wszystkie tyczki po 12 metrów. Szacun stary. R23, moim zdaniem im lepszy sprzet tym lepiej, nawet dla początkującego. Głownie chodzi o komfort łowienia, jest wygodnie, przyjemnie i lekko. Jeśli tylko stać Cię to zawsze kupuj jak najlepsze i najlżejsze kijki, wygodne krzesła z oparciem i podłokietnikami itd.. Po co się męczyć badziewiem i psuć sobie zabawę, toż to o zabawę chodzi. Ja zaczynałem od bardzo słabego i zużytego sprzętu gdyż jako dzieciak nie miałem kasy na nowy. To były piękne czasy, ale co się namęczyłem ze sprzętem to moje. Z nowymi wędziskami byłyby również piękne czasy a dużo mniej nerwów i rwania poplątanych zestawów.
-
" Przestrzegajmy wymiarów ochronnych, a ryby będą " - to niestety nie do końca prawda. Stary, ile u mnie jest wędkarzy to świat nie widział, co roku przybywa sporo nowych. Nie ma szans by starczyło ryb na tyle, by każdy sobie "okaza" złowił. Już dziś trzeba zarybiać i wypuszczać, takie czasy niestety nastały :/ FALUBAZ_ZG każdy medal ma dwie strony, nawet biorąc z rozsądkiem zaczyna już brakować ryb, wędkujących mamy obecnie bardzo bardzo wielu gdyż to ciekawe i pasujące do czasów hobby ( kontakt z naturą po pracy w betonach ). Ja nie chcę napisać, że trzeba odrazu wyzywać od mięsiarzy kogoś kto nie mięsiarzy tylko bierze rybkę, ale uważam, że trzeba powoli i spokojnie wszystkich namawiać na wypuszczanie i smaczną rybkę ze sklepu, ew. ze stawu chodowlanego których powinno powstawać jak najwięcej. Dzikie wody nie dają już rady niestety.....