Zysławice swoje lata świetności miały lekko 10lat temu, pamiętam jak jeździłem tam ze znajomymi i nie obyło się bez pięknego karasia, linów było mnóstwo ale tylko raz udało się przechytrzyć skubańca Pamiętam tez okres jak rolnikowi z pobliskiego pola deszcz spłukał jakiś nawóz, naliczyliśmy wtedy ok 100szt martwych pięknych sandaczy(50-100cm) i kilkunastu pięknych pod 50cm garbusów żal było patrzeć...
Później z roku na rok było tylko gorzej, szkoda bo miejsce jest bardzo atrakcyjne jak by tylko ktoś się tym zainteresował.