-
Liczba zawartości
1 703 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
103
Odpowiedzi dodane przez ESSOX
-
-
Wczoraj pierwsze wyjście w tym roku z myślą o karpiach. Zostawiłem na chwilę spina bo ostatnio to tylko macham a ryb nie widać
Łowienie od 8 do 19 , woda PZW w Weryni zbiornik "no kill"
Aktywność ryb bardzo dobra widziałem jakieś killkanaście udanych wyholowań karpi od 5 kg w górę.
Miałem tylko 4 brania co określił bym jako bardzo słabo w przeliczeniu na czas spędzony na łowisku.
Rzuty na około 80-100 metrów od brzegu, miejsce donęcane rakietą.
Jedno branie nie wcięte, jeden jakiś spory "Maciek" wymęczył rękę i nawet się nie pokazał. Ze 20 minut holu i przy pierwszym podciągnięciu pod brzeg wypiął się z haczyka.
W podbieraku karpie 75 i 76 cm.
Ten większy złowiony przed samym zmrokiem został zważony 8,20 kg, na mniejszego nie było wagi w tym czasie ale powiedział bym że wyglądał na cięższego .
Miałem też spina i trochę porzucałem .
Wyjąłem starą reklamówkę i metkę z jakiejś koszulki
Jedno branie zębacza bo kopyto pociętę, ale pewnie mały bo łapał za sam koniec.
- 4
-
- Gatunek ryby: Karp
- Długość w cm: 75
- Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 28.09.2021
- Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 15.02
- Łowisko: woda PZW "no kill"- Werynia
- Przynęta: kulka 15 mm "Stingers" Opielus Baits
- Opis połowu: zestaw karpiowy wyrzucony około 80-100 metrów od brzegu , zanęcane rakietą
- Gatunek ryby: Karp
- Długość w cm: 76
- Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 28.09.2021
- Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 18.37
- Łowisko: woda PZW "no kill"- Werynia
- Przynęta: 12 mm pelet (jakiś na wagę, nie wiem czyje to, nie pamiętam jaki smak, kolor zielony) + połówka 10 mm pop up zielone fluo (cytryna)
- Opis połowu: zestaw karpiowy wyrzucony około 80-100 metrów od brzegu , zanęcane rakietą
-
3 godziny temu, MarianoItaliano85 napisał:
........Poświeciliśmy na brzeg jakieś 10m od nas i ujrzeliśmy grube setki okoni takich do 35cm uganiających się za małymi plotkami i uklejkami.......
.......a później się obudziłem i nie wiem co dalej było
-
To ja znowu dla równowagi w przyrodzie
Wczoraj pływanie na dzikim Wisłoku od 13 do 19 juz się ciemno robiło.
Nawet puknięcia nie miałem
Już mnie to łowienie zaczyna wku.......
Tym razem łowiłem lekkimi zestawami , klasyczny spin i dwa casty na pływadełku.
Z uwagi na braki zaczepów i twarde dno opukiwałem je gumkami pod sandacza, klasyczne podbijanie i szuranie po dnie, sandaczowe woblerki w toni, rózne gumki bardziej szczupakowe w toni, mniejsze gumki pod okonia , sporo wirującym ogonkiem . Woda już chłodna dosyć przejrzysta i powinno się dziać , ale kurna się nie działo .
A najlepsze jest to że jak kupowałem belly boata to miałem przekonanie że teraz to ryb będzie po same kokardy
Kilka dni na wyjeżdzie w Beskidach byłem więc bez wędek sie obywało a grzybki w tym roku też słabo obrodziły.
Z ciekawostek podczas szukania rydzów spotkałem odbitą łapę niedżwiedzia na błotnistej ścieżce nogi mi sie lekko ugięły nie powiem na fotce wyglądało to dosyś słabo więc skasowałem, w rzeczywistości ślad jednoznacznie wskazywał właściciela.
- 1
- 2
-
-
To i ja napiszę żeby była równowaga w przyrodzie
Wczoraj 6 godzin pływania po rzeszowskiej żwirowni, nawet małego puknięcia nie miałem.
Łowiłem gumami, yerkami, woblerami, nawet powierzchniowo próbowałem i nic.
Wędki tylko casty , 3 różne gramatury
Z racji tego że Wisłok po kilkudniowych opadach nie nadaje się do łowienia, na żwirowni wysypało spinningistów, co najmniej kilkunastu machało z brzegu. Z podobnym skutkiem jak ja bo nie widziałem żeby ktoś coś wyjął z wody.
- 4
-
Wczoraj 6 godzin pływania po starej żwirowni, woda dziewicza bo PZW się do tego nie przyznaje, kiedyś pewnie jakiś prywatny właściciel był , zarybień nikt nigdy nie robił na pewno.
Ale jak jest woda to zawsze jest w niej ryba
Wizualnie coś tam się chlapnęło czasem więc życie w wodzie jest.
Do ręki trafił mały okoń, drugi trochę większy spadł podczas podnoszenia nad wodę , do tego 3 wyjścia z jednego miejsca okonia takiego pod 30 cm , na rózne przynęty atakował, raczej wątpliwe by w tym miejscu siedziały 3 sztuki atakował z pod tej pięknej kępy nenufarów .
Łowiłem raczej na grubo z myślą o zębatych rybach.
- 5
-
Ja nawet nie mam o czym pisać
Martwa woda , pierwszy kleń w tym roku który przekroczył 30 cm , łowiłem stojąc w wodzie, wysoka skarpa, brak możliwości zrobienia fotki więc nie będzie potwierdzenia . Pogoda tak zmienna że nawet nie prubuję chodzić na ryby, jak już wyjdę to tak jak na wstępie..........martwa woda .
-
-
Wróciłem w swoje rejony nie widziałem Wisłoka przez 2 tygodnie i bardzo sie stęskniłem za łowieniem w tym bajorku
Przez tydzień pobyt i łowienie w Wigierskim Parku Narodowym, jeden dzień z kajaka jezioro Wigry i 4 podejscia na rzece Czarnej Hańczy. Wigry bez brania, ale pogoda nie bardzo do łowienia, bardzo gorąco i słonecznie. Próbowałem na gumy duże i małe, powierzchniowce przy trzcinach i yerki w toni .
Na rzece zaliczone 4 gatunki ryb (wzdręga, karaś, okoń, ukleja) , okoni przewaliłem z kilkaset sztuk, największe niestety nie przekroczyły 20 cm. Łowienie z kajaka i tylko na spinning, na mikro przynęty ( maluteńkie gumki, jigi, błystki)
Wzdręgi tym razem też tylko niewielkie rozmiary. Ale sama woda i cudowne otoczenie rekompensowały wszystko.
- 2
-
- Gatunek ryby: Boleń
- Długość w cm: 62
- Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 21.06.2021
- Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 21:40
- Łowisko: Wisłok w Rzeszowie
- Przynęta: whopper plopper
- Opis połowu: rzut na wprost pod drugi brzeg i powolne ściąganie do siebie, branie bardzo agresywne nastąpiło na środku rzeki
-
W dniu 19.06.2021 o 15:51, ESSOX napisał:
Dobrze, że jest "zdjęcie porównawcze" z boleniem bo bym baaardzo marudził. Marienty 20.06
To są akurat 2 różne wędki
Marienty nie maruuuudź, trochę zaufania do ludzi
-
20 godzin temu, jaceen napisał:20 godzin temu, jaceen napisał:
Mam takiego tylko w innym malowaniu. Powiem szczerze że aż się boję tym łowić
Robi takie zamieszanie na wodzie z metalicznym dzwiękiem że raczej obstawiał bym że wszystkie ryby w promieniu 200 metrów uciekną lub pochowają się głęboko a nie zostaną przywabione.
Jako dziecko miałem takiego zająca nakręcanego ,który walił trzymanymi w łapkach blaszanymi talerzami , wrażenia dzwiękowe podobne
Jacek napisz czy tak ma to wyglądać czy mój jest jakiś wadliwy.
Wczoraj łowiłem od 18 do 23. Początkowo delikatnie na małe woblerki, wahadełka, gumeczki i oczywiście popperkiem, nawet trącenia nie miałem. Pod wieczór przeszedłem na cięższe przynęty, crawlery i ploppery.
Właśnie na ploppera nastąpiło jedyne branie , tak atomowy atak że byłem pewien ryby na rekord świata
Rzuty na wprost pod drugi brzeg i ściąganie do siebie niezbyt szybko, tak żeby sobie tylko delikatnie wobler plumkał spływająć. Branie zastąpiło na środku, istny gejzer w wodzie aż ludzie z ławek powstawali bo to bulwarowy odcinek miejski był. Byłem pewien że to wąsaty tak agresywnie przywałił , ale okazało się że to 62 cm bolek
Fotka doświetlana latarką bo telefoniczne zdjęcia nocne to porażka w moim telefonie.
- 4
-
- Gatunek ryby: Sandacz
- Długość w cm: 67
- Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 11.06.2021
- Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 21:42
- Łowisko: Wisłok w Rzeszowie
- Przynęta: 7 cm yerk 17 gramowy
- Opis połowu: To było podejście pod suma, rzuty na spadek za kamienistą rafą i ściąganie po wachlarzu, yerk pracował przy samej powierzchni
- Gatunek ryby: Boleń
- Długość w cm: 53
- Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 16.06.2021
- Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 19:42
- Łowisko: Wisłok w Rzeszowie
- Przynęta: wobler Flash Kenarta
- Opis połowu: wypatrzony, podanie woblerka w rejon aktywności, rzut na wpros i szybkie ściąganie do siebie
Dobrze, że jest "zdjęcie porównawcze" z boleniem bo bym baaardzo marudził. Marienty 20.06
-
Znowu kilka prób złowienia popperowego okonia , to samo ni hu .......
Nawet mój stylowy chwościk zrobiony z sierści psa nie pomaga , ale plus jest taki że nasiąka wodą i wydłuża rzuty o kilka dodatkowych metrów.
Trafił się taki boleń na 53 cm, wypatrzony, podanie woblerka w miejsce aktywności , szybkie zwijanie i przywalił po boleniowemu wobler Flash Kenarta.
Przedwczoraj pływanie po rzeszowskim zalewie, przez 8 godzin nawet trącenia przynęty przez rybę . Próbowałem z toni woblerami i gumami, z dna guma i mandula, z powierzchni plopperemi, pod wieczór delikatnie smużakami pod trzcinami i nic nie zdziałałem.
- 1
- 5
-
Wczoraj spin po raz kolejny. Znowu męczyłem te poppery nawet malutkiego tracenia nie było.
Ściąganie z prądem, pod prąd, w poprzek rzeki, z plumknięciami delikatnymi, z silniejszym "blum", z przerwami, bez przerw w czasie ściągania, tak jak na filmach pokazują, nawet tak jak sam wymyśliłem i ni hu.......
To już druga miejscówka obłowiona
Ale będę próbował dalej mam jeszcze jedno miejsce wytypowane.
Pod wieczór zmiana metody bo pokazał się boleń na kamienistej rafie, nie szalał raczej dostojnie przepływał przez płyciznę i tylko fala jaką wywołał sygnalizowała obecność. Na powierzchniowe ślizgacze nie zwracał uwagi, założyłem Flasha który ostatnio dał mi bolka i szybko przeciągałem woblerem po łowisku. Jest branie , niewielki młynek na środku i ryba prawie bez oporu idzie do brzegu, pod nogami "świeca" w górę i widzę że to niewielki szczupak tak pod 45 cm. Cały wobler w gardle, trochę krwi poleciało przy wyczepianiu ale odpłynął dziarsko , zawsze mnie dziwi jak sczupaki w tak szybko prowadzonego woblera potrafią uderzyć i trafić
Kilka kolejnych rzutów i potężne przywalenie na środku rzeki, kij wygięty i ryba spływa kilkanaście metrów w dół na głębszą wodę , nie mogę jej podciągnąć w sporym nurcie. Od razu myśl w głowie że to będzie piękny boleń z 7 z przodu Kilka minut przeciągania ryby po łowisku i w końcu widzę ją pod brzegiem , nie jest to boleń ale "pani z wąsikiem" też na literkę B dodatkowo zaczepiona w ogon stąd ta siła i opór przy podciąganiu. Jako że jeszcze okres ochronny to fotki nie robiłem i ryba nawet z wody nie wyciągana przy odczepianiu. Tak pod 60 cm spokojnie miała .
I na koniec już po zmroku najmocniejszy kij do ręki i podejście do wąsatego bo w tym miejscu dwa dni wcześniej znajomemu coś wzięło i nie dało się zatrzymać , najprawdopodobniej był to sum.
Rzuty na koniec kamienistej rafy, gdzie już się zaczyna spadek i głębsza woda i ściąganie po wachlarzu do siebie. Zestaw castingowy i 7cm 17 gramowy yerk na końcu który przy powolnym prowadzeniu pod prąd robi fajne zakoski przy powierzchni . Kilka rzutów i uderzenie po spłynięciu paru metrów przez woblera. Niestety nie czuję siły "króla wód" tylko raczej niemrawe poszarpywania, podciągnięcie do brzegu, kilka młynków w wodzie pod nogami i wyjmuję fajnego sandacza. Jak by wziął na delikatniejszy sprzęt to była by przynajmniej frajda z holu. Pomiar, fotka i pływa dalej. Niech rośnie bo 67 cm to jeszcze spory zapas do rekordu
- 1
- 6
-
- Gatunek ryby: Boleń
- Długość w cm: 56
- Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 08.06.2021
- Godzina połowu: (wg. 24 godzin): ok 17:19
- Łowisko: Wisłok w Rzeszowie
- Przynęta: 10 cm wobler "wtd"
- Opis połowu : mocno płynąca woda, podniesiony i silny nurt, wobler szybko ślizgał się po powierzchni znoszony z nurtem
- Gatunek ryby: Leszcz
- Długość w cm: 46
- Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 09.06.2021
- Godzina połowu: (wg. 24 godzin): ok 18:26
- Łowisko: Wisłok w Rzeszowie
- Przynęta: 2,5 gramowa wahadłówka
- Opis połowu : przywalił jak rasowy drapieżnik
-
Wczoraj nic nie siadło jedno wyjście do powierzchniowego "wtd" nie trafione na szczęście, przywalił przy wyjmowaniu przynęty z wody i albo złamał by wędkę albo urwał żyłkę
Przedwczoraj siadł taki drapieżny lesio 46 cm
Na małą 2,5 gramową wahadłówke walną całą gębą . Miałem kilka leszczy w swojej karierze wędkarskiej złowionych "za kapotę" ale taki w pyszczek po raz pierwszy. Wygłodniały po tarle co sugerują obtarcia na bokach.
- 5
-
Tak mnie Jacek zmotywował tą serią okoni że wczoraj od 18 do 22 łowiłem tylko na poppery
Niestety najwyrażniej nie te umiejętności lub okoni brak
Tak jak nie lubię ze spinem łazić tylko wolę solidnie przepracować ze 2-3 miejscówki na jednym wypadzie , to wczoraj kilkaset metrów przeszedłem i co parę kroków po kilkanaście rzutów oddawalem.
Do zmroku nic, po zmroku już mocno po ciemku 2 brania, oba pod brzegiem. Jedna ryba nawet przycięta ale zaplątała się wolną kotwiczką w jakieś gałęzie czy trzciny i wypięła się. Brania niezbyt widowiskowe więc raczej obstawiał bym niewielkie klenie.
11 godzin temu, jaceen napisał:Zdjęcia nie będzie, bo bym zbyt wiele zdradził;)
Pal licho zdjęcia, ja to bym z wielką chęcią zobaczył filmik ze szczególnym uwzględnieniem pracy szczytówką , tempem prowadzenia poppera i samym zachowaniem się poppera wczasie ściągania.
Ten 3 minutowy filmik który kilka lat temu nakręciłeś widziałem , ale tam mało co widać z tego co mnie interesuje.
- 2
-
Miałem jechać na inną miejscówkę ale przypomniałem sobie że mecz jest i to o 18 więc niewiele czasu na łowienie miałem
Wisłok niby w mieście ale z dala od cywilizacji
Po zejściu nad wodę w zasięgu wzroku stoi w wodzie wędkarz, szybkie wypytanie o sytuację z rybami, coś tam niby się działo ale właśnie zatrzymało wodę na zaporze i zdążyła spaść jakieś 30 cm i to nie wróży nic dobrego.
Wszedłem suchą stopą na malutką wysepkę z której miałem zamiar rzucać i przez 2-3 godziny nawet brania, kompletne bezrybie. Miałem do dyspozycji 3 różne wędki więc była spora róznorodność przynęt w wodzie.
W pewnej chwili zauważyłem że woda zaczyna przybierać i dosyć szybko zostałem odcięty od suchego lądu
Woda podniosła się o jakieś 40 cm i miejscówka została ograniczona rzutowo o jakieś 80% z uwagi na bardzo szybki uciąg i mocny nurt, pozostało obrzucać kawałek wody w dół od stanowiska i prowadzenie przynęt na granicy nurtu.
I wtedy zobaczyłem że w ten mocny nurt zaczyna wpadać co jakiś czas boleń . Czasu już zostało jakieś pól godziny do meczu więc skupiłem się tylko na boleniowych przynętach. Rzuty na wprost i przeciąganie przez te bystrzyny woblera. Wybrałem taki 10 cm w typie "wtd" ale z uwagi na szybkość wody prowadziłem jednostajnie bez szarpnięć. W ciągu kilkunastu minut zaatakował ze 4-5 razy i nie trafiał do tego 4 razy wyskakiwały ładniutkie klenie ale również nie trafiały. Zwijałem wolno, praktycznie starałem się tylko utrzymywać naprężoną żyłkę w napięciu ale moc nurtu była za szybka i wobler błyskawicznie przemieszczał się po powierzchni.
Odejmując czas na dojazd do domu stwierdziłem że jeszcze 10 rzutów i trzeba się zwijać........ i w tym czasie udało się skutecznie przyciąć Nie był to jakiś olbrzym, miał 56 cm ale dostarczył mi jednak sporo wrazeń
Powrót do brzegu niestety z butami w zębach
- 11
-
20 godzin temu, wasyl1968 napisał:
...... jakie długości kijów używasz ?
Najdelikatniejszy 180cm 0,8-5 g (pod DS i ogarnia w miare lekkie lotne przynęty)
Na ciężko (jak dla mnie ciężko ) 198 cm z 2 szczytówkami 4-15g i 7-30g ale on ma zaniżone mocno cw i spokojnie drugie tyle na szczytówkach pociągnie
To są kije z Ali więc bez sensu jest podawanie nazw
I Grey Stream 228 cm 8-28g pod bolenia i sandacza , tego to na razie praktycznie z ręki nie wypuszczam
-
-
Gatunek ryby: Sandacz
- Długość w cm: 51
- Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 02.06.2021
- Godzina połowu: (wg. 24 godzin): ok 20:03
- Łowisko: Wisłok w Rzeszowie
- Przynęta: 3 cm kopytko Relaxa na 3 gramowej główce (perłowo-łososiowy kolor z czarnym grzbietem)
- Opis połowu : przyłow przy szukaniu okoni, siedział w niewielkim dołku w pobliżu brzegu
-
Gatunek ryby: Szczupak
- Długość w cm: 59
- Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 01.06.2021
- Godzina połowu: (wg. 24 godzin): ok 17:40
- Łowisko: Zalew w Rzeszowie
- Przynęta: 9 cm whopper plopper
- Opis połowu : mocno zarośnięta roślinnością podwodną zatoka zalewu, kawałek wody gdzie roślinność nie sięgała powierzchni i można było przeciągnąć plopperem, widowiskowy atak powierzchniowy
Gatunek ryby: Boleń
- Długość w cm: 56
- Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 01.06.2021
- Godzina połowu: (wg. 24 godzin): ok 17:50
- Łowisko: Zalew w Rzeszowie
- Przynęta: 9 cm whopper plopper
- Opis połowu : mocno zarośnięta roślinnością podwodną zatoka zalewu, kawałek wody gdzie roślinność nie sięgała powierzchni i można było przeciągnąć plopperem, widowiskowy atak powierzchniowy 😛
Jak było dziś na rybach ? Październik 2021
w Tematy ogólne
Napisano
Prezdwczoraj wieczorno nocny spin . Łowiłem od 17 do 20.30.
Jako że zrobiło się już zimno i kleń chce konkretnie zakąsić jako przynęty poszło coś większego
7 cm wobler z alli 8 gramów na spinie i 10 cm gumka też alli na główce 4 gramy do casta.
Dwa pewne brania na woblera jak jeszcze było jasno, pierwszy kleń taki koło 30 cm nie mierzyłem i nie fociłem , drugi na 40 cm na fotce. Widoczna aktywność drapieżników na wodzie ale tylko do zmroku, jak zrobiło się ciemno woda się wyciszyła. Przy kolejnym rzucie wobler zerwał się i poleciał na drugi brzeg. Było już ciemno więc nie wiązałem zestawu i łowiłem tylko castem. Dwa brania ale nie wcięte, dłuższa gumka uzbrojona na lekko i widocznie sam ogonek coś skubnęło.
Celowałem bardziej w sandacze niż klenie ale i klenia takiego z 5 z przodu już by się przydało trafić