Wczoraj cały dzień pływania ze spiningiem i szału nie było. Kolega miał jedną obcinkę mi przy łódce wypiął się okonek taki może pod 30. Mieliśmy też po jednym puknięciu, albo raczej trąceniu przynęty. Pewnie przez tego samego osobnika, bo w tym samym miejscu w niedużym odstępie czasu. No i wcześniej całkiem ładnie zagryzł mi gumkę sandaczy taki 56, ale to raczej na pocieszenie długiego dnia bez większych emocji;)