I to moim zdaniem jest podstawa. To co zrozumiałem podczas mojego studiowania służy mi dobrze do dzisiaj, nie mogę powiedzieć tego o tych rzeczach, ktore swego czasu wykułem na blachę, bo i takie były. Niestety niektóre dziedziny są typowo pamięciowe i trzeba nimi nabić zwoje mózgowe. Studia humanistyczne to niestety typowa pamięciówka.
Tak przy okazji studenckich wspominków przypomniał mi się ustny egzamin z fizyki na I roku. Mógłbym to napisać w dziale TYLKO HUMOR, ale jest to zdarzenie autentyczne. Na egzamin wchodziliśmy po dwie osoby. W czasie gdy przygotowywałem się do odpowiedzi na wylosowane pytanie, kolega rozpoczął już zdawanie. Profesor ("typowy" profesor) poprosił go o zdjęcie marynarki i pchnięcie z całej siły ściany pokoju. Kolega, lekko zdziwiony, wykonał polecenie. Następnie padło pytanie profesora: Czy wykonał pan jakąś pracę? Kolega odpowiedział, że tak. Profesor oznajmił mu, że otrzymuje ocenę niedostateczną, gdyż wg niego żadna praca nie została wykonana, ponieważ pomimo przyłożenia siły do ściany nie została ona przesunięta, a jeżeli kolega nie wie takich podstawowych rzeczy, to nie zasługuje na dalsze pytania. Kolega ośmielił się nie zgodzić z profesorem i stwierdził, że wykonał pracę. Na lekceważące pytanie profesora: Jaką? Odpowiedził: Przecież ściągnąłem marynarkę. Po takiej odpowiedzi lekko zmieszany profesor postawił mu ocenę BDB, a kumpel do końca studiów nie był przez niego niepokojony.