Skocz do zawartości
tokarex pontony

Gregorek

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    352
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez Gregorek

  1. Gregorek

    Echosonda

    To zgadzałoby sie z teorią motoryzacji (tak mi się wydaje). Silnik jednocylindrowy ma większe wibracje niż dwucylindrowy(ze względu na przemienne fazy na cylindrach), i tak dalej.... Ale ten konkretny egzemplarz zwyczjnie nie dał sie porównać z innymi silnikami, na których pływałem. Bynajmniej nie chodzi o odgłos wydobywający się z tłumika... Silnik powodował drgania całej łódki. Dawało to niesamowity, głośny rezonans. Strasząc wsszystko w promieniu 50 km , wywołując we mnie popędy destrukcyjne... Na większych obrotach było znacznie lepiej... No i przy wyborze silnika jestem ograniczony wytrzymałością konstrukcji mojego "Parostatku". Pozwala ona na zamontowanie silnika o wadze do 28 kg. Pozdrawiam
  2. Buziak dla rybki, a dla Ciebie Maniek Szacuneczek Pzdr
  3. Gregorek

    Echosonda

    Tak sobie szukam 3-4 konnego silniczka. Slyszalem, ze lepsze sa czterosuwy, ale nie pamietam dlaczego (moze lepiej znosza prace na niskich obrotach?). No i raczej taki po 1-2 sezonach, bo nowka kupe forsy kosztuje. Moze teraz- po sezonie uda sie cos wyhaczyc Kiedys sadzilem ze spalinowka nie nadaje sie do trollingu, ale szybko zmienilem zdanie. Ostatnio plywalem wypozyczonym Marinerem 3,3 kM, 2-suw. Wszystko spoko, bardzo oszczedny, ale na wolnych obrotach dostawal takich wibracji, ze trzeslo cala lodka , a halas Podobaja mi sie Hondy i Yamahy... Pzdr
  4. Gregorek

    Echosonda

    Oj kosztowalo... A moja, prawie slubna tylko kiwala glowa z politowaniem... Dopiero w tym sezonie wedkuje na powaznie , czesto z pontonu. Nie mam "rozpracowanego" zadnego akwenu. Nie mam jeszcze stalych lowisk. Dopiero szukam "swoich" miejsc, a z ta nietanią zabawka jest to o wiele latwiejsze i szybsze. Teraz marzy mi sie silniczek, zebym nie musial wioslowac, albo placic za wypozyczenie... Pozdrawiam
  5. Gregorek

    Echosonda

    Wydaje mi sie, ze na "echu" z malym wyswietlaczem ciezko bedzie rozpoznac czy dno jest piaszczyste czy muliste. Co do ksztaltu dna to nie powinno byc wiekszych problemow. Co do SmartCasta... to mam mieszane uczucia. Dobre, mabrzeżne miejscowki i tak latwo rozpoznac. Chocby dlatego ze inni wedkarze, szczegolnie miejscowi juz je znaja. Wiec jesli jest wydeptana trawa, zostawione podporki to jest dobra miejscowka. Glebokosc tak samo wysadujesz olowiem ze splawikiem jak sonda smartcasta, a za zaoszczedzona kase mozna kupic sporo wedkarskich gadżetow. No chyba ze chodzisz dzikim brzegiem, nietknietym ludzka stopa. Wtedy o wiele szybciej znajdzesz to, czego szukasz... Zupelnie inaczej ma sie sprawa gdy jestes na plywadelku, szczegolnie na dużej wodzie ktora dopiero poznajesz. Echo jest wtedy bezcenne. Aha, stawiam na duze (nie znaczy kolorowe) wyswietlacze. Pzdr
  6. Gregorek

    Uwalniacze...

    Taki uwalniacz ma sens chyba jedynie na rzece - plynacej wodzie... Poki co radze sobie w ten sposob, ze najpierw oblawiam miejsce gumami, dopiero pozniej woblerkami. Stale mam na nie najlepsze efekty.. Pzdr
  7. Gregorek

    Uwalniacze...

    Myslalem o czyms takiem: http://sklep.fishing.pl/wedkarstwo/wyposazenie/odczepiacze/snagaway Natomiast zasada dzialania tego: http://sklep.fishing.pl/wedkarstwo/wyposazenie/odczepiacze/grom Jest nadal dla mnie zagadką.... Pzdr P.s. Jak zaczne łowić na koguty i będę miał wyniki, to pewnie będzie też Shogunowa wersja udeżeniowa
  8. Gregorek

    Uwalniacze...

    Mysle, ze wiem jak to ma wygladac.... Mowisz Shogunie ze swietnie dziala... Koguty, Rippery (ale one chyba nie sa "czepliwe"), czy nawet blaszki to jeszcze ujdzie. Ja, poki co najlepsze wyniki mam na woblery. Nie jest chyba dobrym pomyslem uwalniac wobler przez udezenie 0,5 kg olowiu... Pzdr
  9. Gregorek

    Uwalniacze...

    Znajac Shoguna, uzywa uwalniacza wlasnej konstrukcji Ciekawe, czy tym razem rowniez sie z nami podzieli swoim pomyslem? Pzdr
  10. Gregorek

    Echosonda

    No wlasnie. Tez tak slyszalem, ale niestety nie znam nikogo, kto ma Humminbirda, wiec nie mam zadnego punktu odniesienia. Sprawuje sie ok. Ale liczenie na to ze kiedy echo pokazuje ryby, zaraz zaczna sie brania jest zludne. Najcenniejsza informacja z echa jest info o dnie, glebokosci. Owszem z echem jest latwiej, ale nie licz na gwaltowny wzrost skutecznosci łowienia Niemniej jet duzym ulatwieniem, dla niedoswiadczonego wedkarza, jak ja Czy warto za takie pieniadze? Kwestia indywidualna. Pzdr
  11. Gregorek

    Uwalniacze...

    Czy ktos z Was uzywa uwalniacza przynet? Jak to sie sprawdza? Pzdr
  12. Gregorek

    Pontony

    Najwygodniej jest wedkowac we dwie osoby, we trzy jest juz malo wygodnie. Rekreacjyjnie mozna plywac w miare wygodnie do 4 osob. Silnik: ponton fabrycznie przystosowany do silnika do 8 kM. Plywalem ostatnio po Zegrzu z wypozyczonym silnikiem czterokonnym, dla wedkarza i do takiej jednostki to duzy zapas mocy. Do spokojnego trollingu z powodzeniem wystarcza mniejsze spalinowce i mysle ze kazdy elektryk (ponton jest o wiele lzejszy od lodek ktorymi plywalem z s. elektrycznym). Co do plywania po rzece, szczegolnie takiej o silnym nurcie, to nie schodzilbym ponizej 4 koni. Echo? Zdecydowanie tak! Nigdy nie slyszalem o wislanych dolkach w Warszwie o glebokosci 7 metrow. Wiem tez gdzie mozna wybrac sie w spiochach i polowic To byla moja pierwsza- rozpoznawcza wyprawa, zadne rekordy nie zostaly pobite. A i Wisla niezbyt mnie zachwycila... Pzdr
  13. Gregorek

    Pontony

    Przedstawiam Wam moj "Parostatek" - Orion-8. Moze dzial sie przez to jakos "rozrusza"... Moze jakies komentarze, albo pytania... Aha. Numer (tylko cyfry) boczny zmieniony. Moze to zbytek ostroznosci, ale ... Miejsce: Wisła w Warszawie Czas: 07.10.2005 Odcinek splywu: Od Walu Zawadowskiego, w poblizu ul. Jarej; Do okolic ul. Dewajtis. Nie wiem dlaczego, ale na zdjecia upload'owane przeze mnie trzeba kliknac, zeby cos zobaczyc. Nie wyglada to zbyt estetycznie, ale nie mam na to pomyslu. Pozdrawiam
  14. co do wywalania zylki: trzeba przyjrzec sie rolce kolowrotka bo inna zylka tez moze ulec skreceniu Gre cos mi klawisze szwankuja
  15. Jest bardzo istotne, zeby zylka sie odwijala ze szpulki, a nie "spadala" z nieruchomej szpuli. W drugm wypadku zylka ulega skrecaniu... Z tego cp piszesz to powinno byc ok. Co do kolowrotka: Nieruchoma rolka powoduje tarcie zylki. Tarcie zawsze powoduje wzrost temperatury A ze zylka to nylon wiec jest bardzo wrazliwa na podwyzszone temperatury To moze powodowac skrecanie sie zylki pozostaje jeszcze kwestia jakosci zylki< ale w tym temacie nie jestem znawca pzdr
  16. A czy odwijajac zylke z oryginalnej szpuli, umiesciles ja na dlugopisie (lub czyms innym) tak zeby mogla sie krecic, odwijajac zylke? Czy moze polozyles szpule na podlodze, a zylka z niej spadala "po krawedzi". Rolka kablaka sprawdzona? Pzdr
  17. Gregorek

    Echosonda

    Od niedawna uzytkuje X-125. Jesli masz jakies pytania sprobuje Ci pomoc. Pzdr
  18. Tak wyglada moje brzydactwo, po tuningu. Niestety oryginalne uszko nie wytrzymalo przerobek. Nowe jest z twardego drutu miedzianego, srednicy na oko 1,5 - 2 mm, zamocowanego tradycyjnie przy uzyciu lutownicy. Nie jest latwo wlutowac uszko w gotowa glowke. Dlatego zaczalem sie zastanawiac, czy nie zmalpowac Shogunie Twojego ciagu produkcyjnego Coz, pierwsze koty za ploty. Pozdrawiam
  19. Zaskoczyliscie mnie Panowie szybkoscia odpowiedzi i cierpliwoscia, obszernie wyjasniajac zasade dzialania koguta. Intox ma racje: niedokladnie przyjrzalem sie zdjeciom Shoguna i stad kierunek wygiecia uszka. Mea Culpa Teraz juz wiem skad: "trzesienie" powodowane przez koguta Matryce przestawie jeszcze dzis, proby wykonam jutro Dzieki i Pozdrawiam
  20. Lipa Zdjecia sa ok, ale zaladowane na serwer "mizernieją". Moze da sie cos z tym zrobic? Jakby co moge wrzucic raz jeszcze. Pzdr
  21. Własnie postawilem swoj pierwszy krok w "produkcji" kogutow. Postanowilem przerobic 20g glowke jigowa, na glowke nadajaca sie do zrobienia koguta. Posluzyly mi do tego kombinerki, mocna lutownica, tania glowka i kotwica nr 1, znanej firmy. Glowka i kotwica sa mocno zlutowane, tak ze w rekach nie ma mozliwosci odksztalcenia, czy rozlamania. Ucho glowki jest wygiete "do przodu" w stosunku do oryginalu. Podstawowym, jak mi sie na tym etapie wydaje mankamentem jest to, ze kotwica nie jest przymocowana do glowki "centralnie"(widac na zdjeciach). Obniza to srodek ciezkosci i czyni dla mnie trudnym do przewidzenie sposob pracy przynety. Poza tym jestem ciekaw Waszych opinii. Czy to cos nadaje sie na szkielet koguta Pozdrawiam P.s. Mam nadzieje ze zdjecia beda wygladac lepiej niz na podgladzie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.