Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Branie ryby wyślizgiem


Tomaszek

Rekomendowane odpowiedzi

Owszem, dotyczy :mrgreen: Walnęłam to info tylko ze względu, że jest profesjonalnie napisane i świetnie naświetla problem "odśluzowania", to tak dla przykładu.

Ale jak powszechnie wiadomo błony śluzowe mają jedne zadanie - produkują śluz, aby chronić jak np. w przypadku ryb, ich skórę, a przy tym również ułatwiać poruszanie się. Niezależnie od rodzaju śluzu pełni on taką a nie inną funkcję - ochronną. Wyobraż sobie, że nasz układ pokarmowy ( i nie tylko z resztą) też ma barierę ochronną w postaci właśnie błony śluzowej. Jeśli zostanie ona zniszczona lub uszkodzona, to niestety konsekwencje są bardzo bolesne i nie tylko ze strony np. żołądka, ale również "ogółu gastrycznego" - nie wchodzmy może lepiej w szczegóły :o:shock:

Prosty przykład: stosujemy terapię antybiotykową i oczywiście musimy się równoczesnie zaopatrzyć w tzw. osłonę, najczęściej jest to Nystatyna, Clemastinum lub coś innego, właśnie po to aby chronić naszą barierę ochronną (florę bakteryjną, błonę śluzową). Teraz wyobraż sobie, że niestosujesz tej "osłony"... W przypadku mężczyzn najczęściej jest właśnie grzybica układu pokarmowego lub też inne infekcje ze strony właśnie tego układu licząc od ust po hmmm, natomiast kobitki najczęściej mają problemy z błoną śluzową układu rozrodczego - to już żona ci wyjaśni :wink:

Tak samo jest z każdym innym organizmem żywym, śluz chroni od wewnątrz lub od zewnątrz, każda, nawet najmniejsza utrata bariery ochronnej, w tym przypadku śluzu, stwarza niebezpieczeństwo rozwoju różnego rodzaju infekcji, zagnieżdżenia się nie proszonego lokatora, osłabiając w ten sposób organizm. A co dalej za tym idzie możemy się domyślić... Niestety ryba do lekarza nie pójdzie, za to może żle skończyć.

Pozdrawiam gorąco

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon
to już żona ci wyjaśni
Łoo, to kiedy to będzie :roll: - poprzestanę na Twoich wyjaśnieniach bo nie będę się specjalnie żenił z powodu rybiego śluzu!

Wszystko ok - Twoje wyjaśnienia są sensowne. Ale przecież gdyby ryby tak łatwo dostawały infekcji to by już ich nie było! Wracając do tematu - uważasz że z powodów przedstawionych przez Ciebie, nie należy stosować wyślizgu do lądowania ryby?

Chyba sprawa nie jest aż tak dramatyczna i jeśli np. leszcz wyjedzie na brzeg na boku (ale nie będzie oczywiście ciągnięty trzy metry :mrgreen: ) to po wypuszczeniu powinien dać sobie radę :arrow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

madi napisał/a:

to już żona ci wyjaśni

Łoo, to kiedy to będzie :roll: - poprzestanę na Twoich wyjaśnieniach bo nie będę się specjalnie żenił z powodu rybiego śluzu!

No wiesz z powodu :twisted: rybiego śluzu to hmmm raczej nikt się nie żeni...

Co do tych infekcji to każda ryba jest inna, tak samo jak człowiek. Jeden reaguje lepiej, drugi natomiast gorzej. A nigdy nie mamy pewności, że ryba którą właśnie się wypuściło (tą "wyśluzowaną" mniej lub bardziej) nie załapie jakiegoś bakcyla i czy sobie z nim poradzi czy też nie. Wszak zdrowa też może na coś zachorować. Mniejsza z tym, po krótce "wyśluzowanie" jak zwał tak zwał zmniejsza odporność i to tyle, i nie jest powiedziane, że akurat musi coś zainfeczyć :???:

Chyba sprawa nie jest aż tak dramatyczna i jeśli np. leszcz wyjedzie na brzeg na boku (ale nie będzie oczywiście ciągnięty trzy metry :mrgreen: ) to po wypuszczeniu powinien dać sobie radę :arrow:

Zgadzam się z tobą, własnie jeśli nie bedzie ciągnięty 3 metry i to po kamienistej plaży, to z pewnością jak wróci do wody da sobie radę. Osobiście nie lubię stosować takiego rodzaju holu, jednak miałam kilkakrotnie taką okazję własnie przy leszczach. Tradycyjnie pociąga mnie podbieraczek, nie wiem czemu.

Pozdrawiam gorąco

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedyś złapałem leszczyka taka żyletke 15 cm ,nie miał jednej płetwy pod brzuchem nie wiem jak to możliwe ale poprostu nie dostrzegałem u niego drugiej płetwy brzusznej ,chyba sie biedak tak urodził bo żadnych blizn naokoło nie było widac ,ale czy rybka bez jednej płetwy brzusznej może poprawnie funkcjonować :???:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale czy rybka bez jednej płetwy brzusznej może poprawnie funkcjonować

Może ale ciężko jest jej utrzymać równowage,między innymi oczywiście bo nie tylko te płetwy za to odpowiadają .Ja ostatnio wyłowiłem leszcza ,który niemal chciał wyskoczyć z wody i próbował tak z 0,5 godz. Po obejrzeniu go dokładnie ,okazało się że trafił go sandacz i to spory bo roztaw zębów była jak dłoń ,nic by nie było szczegulnego w tym zdarzeniu oprócz tego że leszcz miał 42cm szkoda że nie zrobiłem fotki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomku ja takoż samo i nigdy leszcza na sandałka nie prubowałem [pomijają że ma wymiar] ale może to mój błąd.

Źle mnie zrozumiałeś. Mi chodziło o to, że sandacz zaatakował takiego wielkiego leszcza. Bo na leszczyki łowię bardzo często (u mnie nie mają wymiaru i to głównie one biorą mi na bacika- przeważają nad płotkami) Na 10 cm leszczyki sandacz bardzo dobrze bierze :wink:

Myślę, że płotka jest jednak skuteczniejsza. W moich stronach jest sporo stawów hodowlanych i w nich masa "wzorcowych" płoteczek na sandacza, a że właściciele powoli zaczęli je spuszczać więc przynęty nie brakuje :cool::wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomaszek ...widze że posty sie pokończyły w tym temacie może byś go tak troche przeinaczył ale nie odbiegał od głównego sensu np. palca w pysk czy palcami za skrzela ( w przypadku połowiu(nie szczupaków) z łodzi,bez uzycia podbieraka)

P.S to tylko moja propozycja :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś jest wędkarzem humanitarnym i w związku z tym zamierza wypuścić swoją zdobycz , powinien jak najbardziej ostrożnie podebrać swoją zdobycz czyli raczej nie ma mowy o wyślizgu. Według mnie odpowiednim podebarniem w takim wypadku jest złąpanie ryby delikatnie w pobliże skrzel aby miała jak najmniejszy kontakt tłowia z ciałami obcymi(piasek, trawa, siatka od podbieraka itd itp.) Tak czy siak rybe trzeba za coś pożadnie złąpać przy odchaczaniu czyli najczęściej są to okolice skrzel. NAtomiast wędkarz który zamierza daną rybe zabrać w celach spożywczych może to zrobić w byle jaki sposób wyślizgiem, wyskokiem , osęką za łeb czy jak mu jeszcze sie zachce ryba tak czy siak idzie na patelnie :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shark Hunter, nie jestem zdana że jeśli zamierzam rybę zabić to mogę ją jeszcze trochę pomęczyć. Za łeb i o ziemie. Co do brania wyślizgiem natomiast, chodzi właśnie o ustalenie jak bardzo to szkodzi rybie - bo może wcale nie tak bardzo.

Ryby są organizmami dość prostymi i wytrzymałymi. Sa w stanie wytrzymac nawet spore urazy i nadal żyć (chodzi mi oczywiści o urazy którym ulegają w czasie normalnego życia). Tak więc nie ma co histeryzować. Tak tez zdaje się wynikać z tego wątku. A jeśli rybę chcę zabrać to nie zwalnia mnie to z delikatnego postępowania aż do chwili gdy odbieram jej życie.

Tomaszek ...widze że posty sie pokończyły w tym temacie może byś go tak troche przeinaczył
Jak się pokończyły to wątek spada, aż do czasu jak ktoś będzie maił coś dodać; wtedy go odkopie. Dlatego nie widzę powodu zmieniania czegokolwiek - jak chcesz to zakładaj swój temat. Ten jest o braniu ryby wyślizgiem a nie za skrzela :arrow:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.