Skocz do zawartości
tokarex pontony

Jak bylo dzis na rybach? Lipiec 2014


MaSsAcReR

Rekomendowane odpowiedzi

mza - piękny bole... leszczyk ;) Dzięki!

Marienty - ostatnio też parę większych kleników mi się zapięło na Ślęzy. Kto wie, może stare dobre czasy powrócą na tej małej rzece.

dobekfooto - widzę, że nie tylko ja dobrałem się do większych kleni za pomocą kukurydzy a nie spiningu ;) Gratki!

Weekendowa nocka za większym wąsem zakończona kompletnym fiaskiem. Na żywca cisza (może za małe?), na kiszone wątroby dwa odjazdy. Jeden maluch na brzegu, drugi większy wąchal spiął się gdzieś po drodze między zaczepem a płynącymi wodą badylami... a szkoda. Mimo to wrażeń nie brakowało. Jak to zwykle na tym łowisku bywa, wieczorem pojawia się lokalny wędkarz ze spiningiem. Przychodzi tam dzień w dzień na godzinkę, dwie szybkiego spinu z opadu. Guma rozmiarów leszcza 'patelniaka' i jechana. Chwilę pogadał i poszedł główkę wyżej majtać na kancie silikonem. Po chwili widzę, że ma jakiś zaczep i szarpie badylem. Po pięciu minutach zacząłem się zastanawiać czemu nie odciął pletki i ciągle zmaga się z konarem. Gdy minęło dziesięć minut uznałem, iż chyba coś jednak holuje. Następne pół godziny. Widzę jak wędkę biedak wkłada między nogi i potrząsał ręką z pełnym bólu grymasem. Postanawiam podejść do jegomościa. Suma sumaru męczył przy samym brzegu półtora metrowego napastnika, który nieszczególnie zwracał uwagę na jego zestaw. Brzeg paskudny, stromy. Zanurałem głową w dół (rękawiczki oczywiście zostawiłem w samochodzie, brak doświadczenia robi swoje), złapałem za plecionkę, która rzecz jasna omal nie odcięła mi paluchów, podciągnąłem bydle do góry... i raptem 20cm od mojej głowy pojawiła się druga, czarna głowa większa od mojej... Co tu dużo mówić: "Osrałem się dokumentnie" i zanim rękawice dobiegły (a raczej zanim dobiegł z nimi mój ojciec) sumisko omal nie urwało mi ręki szarpnięciem. Musiałem ratować paluchy i w panice szybko zacząłem odplątywać pletkę z dłoni. Za szybko i zbyt panicznie. Szarpnięcie suma i moje sprawiło, iż mocny węzeł przy twisterze strzelił.

Najgorsze chyba było to, że bydle jakby nigdy nic przez jakąś minutę kręciło się przy samym brzegu, mówiąc: "Przynajmniej sobie mnie pooglądajcie." Lokalny wędkarz wyznał, iż to jego trzeci taki sum w tym roku. Wszystkie, ze względu na brzeg, wygrały walkę. Ah wędkarstwo ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon
  • Odpowiedzi 121
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Dzisiaj powrót z dwudniowej wędkarskiej wyprawy - Odra poniżej Wrocławia (okolice Środy Śląskiej). Metody gruntowe. Wyniki na cztery patyki to:

- pięć leszczy +/-50,

-takie klenie że wstyd wspominać przy Jaacenie :wink: ,

- jeden krótki sandacz (na kukurydzę :!: ),

-pierwszy mój karaś srebrzysty z Odry , duży+40,

- krąpie i inny drobiazg.

Pierwszy wieczór i dwa odjazdy na martwa ukleję i niestety dwa pudła, reszta nocy i następna noc martwa....Komary o zmroku koszmar. Woda bardzo,bardzo niska, ale dzisiaj ok. godz. 9.30 jak "dopuścili" to ledwie zdążyliśmy z ewakuacją...Dobrze, że to było za dnia i skończyło się tylko nauczką....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ode mnie zaległe zdjęcie z karpiowej zasiadki z początku miesiąca- z pozdrowieniami dla Szymona, z którym spędziliśmy tą dobę pełną brań.

normal_IMG_1592-1024x683.jpeg

Mam nadzieję, że w końcu uda mi się zmontować film z tej zasiadki :roll:

Na zdjęciu ryby z podwójnego odjazdu na moich kijach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich.Po dwutygodniowej przerwie 23.lipca kolejny wyjazd z odległościówką na płotki i leszczyki.Pogoda w kratkę.Dwa razy deszcz i burza z ulewą,poza tym słońce.Złowiłem ok.30 szt.płotek i leszczyków wielkości 20 do 30 cm.

2zeb511.jpg

Łowiłem na mady zaprawione dipem ochotkowym.Był też jeden karaś złocisty.Przepiękna ryba,kolory miedzi i złota,i te wymiary:32 cm. długości i 31 cm. szerokości.Taki dysk z wystającym łebkiem i ogonkiem.Niestety nie chciał pozować do zdjęcia, był bardzo ruchliwy.Wrócił więc od razu do wody.To mój pierwszy karaś złocisty tej wielkości,kiedyś będąc małym chłopcem łowiłem je ale małe.Na ogół łowię karasie srebrzyste(japońce).Łowiłem od 10 do 15.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ode mnie zaległe zdjęcie z karpiowej zasiadki z początku miesiąca- z pozdrowieniami dla Szymona, z którym spędziliśmy tą dobę pełną brań.

Obrazek

Mam nadzieję, że w końcu uda mi się zmontować film z tej zasiadki :roll:

Na zdjęciu ryby z podwójnego odjazdu na moich kijach.

Piękne lustrzenie Tomku , szkoda że nie gustujesz w łowieniu drapieznika typu szczupak , chętnie by się oglądało również fotki z udziałem Twoim i szczupaków , sandaczy itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękne lustrzenie Tomku , szkoda że nie gustujesz w łowieniu drapieznika typu szczupak , chętnie by się oglądało również fotki z udziałem Twoim i szczupaków , sandaczy itp.

Dzięki. Łowię różne ryby, ale na szczupaki faktycznie rzadko się nastawiam. Zdjęć z sandaczami sporo się nazbierało- zobacz choćby hangout o drapieżnikach, który zrobiliśmy wspólnie z Marfishem-

pokaz slajdów od 59:07. :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz mam mało czasu dla siebie, ale dzisiaj już nie wytrzymałem i sam pognałem o świcie nad Odrę.

Muchówkę w łapę i kilka piankowych przynęt zrobionych specjalnie na wypad.

Nie rozpisuję się, bo... klęska totalna. Dwie ryby, duuuże ryby, zassały duuuże muchy z dłuuugimi skrzydełkami i dwa pudła.

Rzadko trzęsą się mi ręce przy wędkowaniu, ale dzisiaj nie mogłem tego opanować.

Wyciągam jednego średniaka,

thumb_P1110339.JPG

zmieniam obślinioną muchę na nową i znowu mega wir.

Mówię sobie, że kij, albo ryba. Hamulec dokręcam na maksa i przytrzymuję szpulę kołowrotka.

Ryba z wędką robi co chce!

Teraz sobie siedzę i myślę, ile rybsko mogło mieć :roll:

Dopowiem, że najsłabszym ogniwem był haczyk. Po prostu złamał się i ryba, baj, baj.

thumb_P1110346.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Rob36

Ryba z wędką robi co chce!

Obrazek

Mógł to być sumek. One też uderzają na muchę czasami.

ps.

Gratuluję Juniora; solidny Zawodnik się zapowiada :) (To ja miałem wczoraj zaszczyt poznać osobiście tak dostojny rodzinny duet ...)

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Rob36

U mnie dzisiaj 2 brania na żywca. Jedne nie trafione a z drugim poczekałem dłużej i trafiłem sandacza 52 cm. Godz. 21.10; żywiec: uklejka. Na żywca łowię na pojedyncze haki ,,hikara'' więc odcięłem kolegę i wrócił żywiutki do wody. To był mój czwarty wymiarowy sandałek w tym miesiącu (szósty w tym roku).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po ponad 3 tygodniowej wymuszonej absencji wróciłem nad wodę, 2 dni temu bez ryb wczoraj natomiast 3 karasie złociste z nęconego miejsca i wzdręgi. Brania bardzo delikatne, brały od 23.30 do 1 w nocy. Czekam na większe sztuki + liny.

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj punktowałem żywcem min. miejsce w którym sponiewierał mnie 2 tyg. temu wąsaty. Zrezygnowałem wiec z sandaczy, uzbroiłem w metrową stalkę feedera (cw. 200 g) i ruszyłem w obchód z kilkoma płotkami 12/20 cm. Niestety po wąsatym ani śladu, jedynie przed samym zmrokiem zameldował się kilogramowy szczupaczek. Poza tym masa komarów i nic więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po dłuższej przerwie wracam i ja. Zaniedbałem się wędkarsko w tym roku, aż wstyd się przyznać. Dość powiedzieć, że od końca kwietnia do połowy czerwca niemalże nie miałem feedera w rękach. Czas był tylko na jakieś sporadyczne, krótkie wypady na spina po południu. Podczas jednej z takich wypraw przytrafił mi się okołowymiarowy sum, połowiłem trochę okoni i to właściwie tyle z drapieżników.

Chyba na początku lipca zaliczyłem pierwszy poważny wypad feederowy. Brania sporadyczne, głównie leszczyki i krąpiki do 30cm, nic ciekawego się nie działo. Brania takich rybek są charakterystyczne, takie trzepotanie szczytówką, bardzo gwałtowne, bardzo energiczne, ale bez przytrzymania - widać, ze rybka nie ma siły przeciwstawić się sile wytwarzanej przez przygiętą szczytówkę. Tego dnia miałem jedno branie, które wyglądało inaczej.

Żeby lepiej zobrazować sytuację, przedstawię jeszcze mój zestaw: żyłka 0,22, przypon - gruby jak na mnie - 0,16 albo 0,18, łowiłem w nurcie - na haczyku, a dokładniej na gumce, pellet 6mm czosnkowy. Żeby zarzucać cały czas w to samo miejsce, żyłkę mam zaczepioną o klips kołowrotka. po zarzuceniu i tak muszę wybrać kilka metrów żyłki, żeby napiąć zestaw, więc zostaje trochę luzu na ewentualny odjazd ryby. Jeśli nawet ryba walczy od samego początku, to przy łowieniu na większych odległościach sama wędka i żyłka ładnie amortyzują odjazdy i hamulec na początku holu nie jest konieczny przy łowieniu leszczy, przez co zazwyczaj mam go dokręconego bardzo mocno - żeby pewnie zacinać, a po zacięciu ewentualnie wprowadzić poprawkę. Takie ustawienie nigdy mnie nie zawiodło, nigdy ryba nie zaliczyła takiego odjazdu, żeby dojść do klipsa, a zdarzało mi się już ciągnąć duże leszcze z nurtu. Nigdy, do tego dnia.

To "inne branie" to było jedno niezbyt szybkie, ale też nie leniwe przygięcie szczytówki, bardzo głębokie, aż do momentu podniesienie koszyka i w reakcji wyprostowania szczytówki. Zacięcie, opór i od razu wiem: coś siedzi i nie jest to małe. Od razu, pomimo mocno dokręconego hamulca, ryba zaczyna odwijać w niemal jednostajnym tempie żyłkę. Dociera do mnie, że zaraz dojdzie do klipsa. Kontroluję więc szpulę, trwa to może sekundę, żyłka się zatrzymuję, ja palcem staram się ją odblokować ale czuję, że ryba szarpie tak mocno, że muszę najpierw pochylić wędkę, a potem zrobić 2-3 kroki do przodu. Żyłka odblokowana, ryba dalej płynie, tak gdzie chce, a ja zaczynam panikować. Po chwili orientuje się, że nie zatrzymam jej tak łatwo, ma tyle siły, że i 200m ze szpulki mi wybierze, muszę jeszcze dokręcić hamulec. Czynię to, wędka wygina się w pół, czuję szarpnięcia na końcu zestawu, jedno,drugie, a potem luz. Dotarło do mnie co zrobiłem... Nie wiem, czy krzyknąłem, ale jeśli tak, to nie był to wiersz trzynastozgłoskowcem... Straciłem rybę życia i to przez własną głupotę. Chociaż może i tak bym jej nie wyjął, bo sprzęt za słaby, nie wiem, ale żal straszny.

Po tym incydencie aż takiego kolosa na kiju jeszcze nie miałem, ale trafiały się leszcze o rozmiarze przekraczającym minimum w GP. Zdjęcia w temacie ze zgłoszeniami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dotarło do mnie co zrobiłem... Nie wiem, czy krzyknąłem, ale jeśli tak, to nie był to wiersz trzynastozgłoskowcem... Straciłem rybę życia i to przez własną głupotę. Chociaż może i tak bym jej nie wyjął, bo sprzęt za słaby, nie wiem, ale żal straszny.

.

Ja w maju miałem podobną sytuację (tylko bez tego klipsa w kołowrotku) prawdopodobnie z piękną brzaną. Po zacięciu totalny odjazd i też za bardzo dokręciłem hamulec. Przypon 0,18 nie dał rady. Później byłem ostrożniejszy i wyjąłem taką 2,20 kg, ale to już nie była ta sama siła...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich.Środa 30.lipca.Bardzo gorąco,31 st.C.Rybki nie żerowały zbyt intensywnie.Duże ryby spławiały się w bezpiecznej dla nich odległości od brzegu.Udało mi się jednak złowić 20 rybek tj. 8 płotek i 12 leszczyków.

10ii7gy.jpg

Łowiłem odległościówką na mady zaprawione dipem ochotkowym od 9 do 14.Próbowałem też na kukurydzę i pinki ale bez efektu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



Dodaj link lub baner - >


Polecamy

TOKAREX - super oferta pontonów firm Honda, Bush, Fiord, Kolibri, YRT, CHINEE oraz silniki i akcesoria do nich
Dragon
https://www.iparts.pl/
Pomocnik wędkarza
przewodnicywedkarscy.pl
Blog Zwędkowani
TOKAREX - super oferta pontonów firm Honda, Bush, Fiord, Kolibri, YRT, CHINEE oraz silniki i akcesoria do nich

Pontony - TOKAREX - super oferta pontonów firm BUSH, Fiord, YRT i HONDA

Akumulatory żelowe i AGM; Zamów online! do łodzi, jachtów, silników, echosond itp.
www.akumulatory-zelowe.pl






Dodaj link lub baner - >


Partnerzy

Corona-fishing.pl - sklep wędkarski



Telefony, smartfony, tablety - jaki kupić, jaki wybrać?





  • Ostatnio przeglądający

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.