Skocz do zawartości
Dragon

Chodelka woj lubelskie


konktenbit

Rekomendowane odpowiedzi

przynęty na klenia   Dragon
  • 2 weeks later...
jak to nie można??

50 metrów od spiętrzeń wody róznych mostów jazów śluz itp.............

He, moim zdaniem do zbiornika na Woli Rudzkiej nie można stosować tych kryteriów.

Acha, byłem na Chodelce w weekend. Szczupły 47 cm złasił się na spinning. Okoni nie było, to znaczy ja nie miałem, ale facet co łowił na robale w siatce miał takiego 35 cm (przyjrzalem sie dokladnie), respect :o

Załączam jeszcze zdjęcie Chodelki.

p1011654ka1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Z opowiadań znajomych wynika, że w latach 50-tych XX wieku w Chodelce były węgorze. Jedna kobieta opowiadał mi, że jej sąsiad -wędkarz opowiadał, iż zbierał je na łące !! obok Chodelki, prawdopodobnie nocą.

Potwierdzają to relacje innych.

Stary wędkarz z Opola opowiadał mi też, iż na Woli Rudzkiej wpuszczono "trochę" węgorza, który osiadł.

Najnowsze badania naukowe udokumentowane nagraniami filmowymi pokazują jak węgorze poruszają się po lądzie. Jedynym warunkiem jest to aby ich skóra pozostała wilgotna. Węgorz poza wodą może przeżyć do 2 dni (zamyka pokrywy skrzelowe i oddycha przez skórę) i zapewne dzięki tym umiejętnościom radzi sobie z niektórymi barierami na rzekach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Witam wszystkich. Jestem tu nowy na forum. Interesuję się tematem Chodelki a przede wszystkim pstrągami w niej żyjącymi. Łowię na tej pięknej rzece już od około piętnastu lat i muszę z przykrością powiedzieć, że czasy świetności tej rzeki to już dawno minęły i raczej nie wrócą. Zaciekawiły mnie dotychczasowe wypowiedzi forowiczów i postanowiłem od siebie coś dodać i zapytać.

Pstrągi były i to bardzo duże. Pamiętam, że sam spiąłem sześćdziesiątaka w 1993r. Także sami widzicie jak dawno temu to było. Tamte lata były najobfitsze w ryby. Później eldorado sie skończyło. I tak jest po dziś dzień. Jedyna nadzieja w zarybieniach, jakie są prowadzone przez przyjaciół naszych z Kraśnika i Lublina, w sumieniu wędkarzy, którzy tam łowią oraz w likwidacji kłusownictwa. Wiele razy widzieliśmy i słyszeliśmy z opowieści, że miejscowi kłusują (są podawane nawet imiona i nazwiska). Co z tego, że zostanie wpuszczony pstrąg, jak w czasie tarła zostanie on skłusowany. I nie tylko ten wpuszczony ale także ten, co "przeżył" poprzednie tarło (i może wiele poprzednich). Jeżeli nie będzie kontroli nad rzeką i walki z kłusownictwem, to te wszystkie nasze starania pójdą na marne. Co z tego, że większość złowionych w Chodelce przez nas pstrągów wypuszczamy, jak kłusole zrobią swoje! Co z tego, że zarybiamy i zwiększamy wymiar ochronny, czy ograniczamy limit dzienny, jak kłusole zrobią swoje!

Odkąd łowię na Chodelce (około 15 lat) miałem tylko dwie kontrole (a tylko jedną przez Zawodową Straż Rybacką) na odcinkach obecnie zaliczanym do wody górskiej. Pamiętam jak panowie strażnicy nawet do mnie nie podeszli i nie zobaczyli czy mam kartę wędkarską, tylko zapytali się mnie o to stojąc na drugim brzegu.

Ale jest jeszcze nadzieja w Społecznej Straży Rybackiej, która jest bardziej zaangażowana w ochronę naszych ryb. Posiadają podobno broń palną. Są to ludzie, którzy zorganizowanymi grupami przeprowadzają bardzo częste kontrole na naszych rzekach i są bezwzględni wobec kłusowników. I dzięki temu robią dobrą robotę dla naszych wód. Już złapali wielu amatorów pstrągowego mięsa nad Chdelką (i nie tylko nad tą rzeką). I bardzo dobrze, że znalazła się taka zgrana paka, która jest zaangażowana w ochronę naszych wód i dzielnie wspiera PSR.

Przepraszam, że się tak rozpisałem ale krew zalewa jak sie widzi, co się dzieje nad naszymi wodami. Mam jeszcze kilka pytań do Zipacna. Gdzie dokładnie Twój kolega złowił tego pstrąga na Leonce? Czy pstrągi występują tam na konkretnym odcinku? Czy ktoś opiekuje się tym ciekiem?

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam jeszcze kilka pytań do Zipacna. Gdzie dokładnie Twój kolega złowił tego pstrąga na Leonce? Czy pstrągi występują tam na konkretnym odcinku? Czy ktoś opiekuje się tym ciekiem?

Odpowiadam. Pstrąg został złapany na tzw. stawie nr 2 w Opolu Lubelskim - wpływa do niego woda z Leonki (dwiema drogami). Kiedyś w tym stawie można było łowić - obecnie przeznaczone jest jedynie jako kąpielisko. Ja sam nie wiem jaki to był pstrąg do końca - czy źródlany czy potokowy (nigdy sam pstrąga nie złowiłem). Powiem tylko tyle, że miał niebieskie okrągłe plamki, a złowiony został w miejscu określanym onegdaj "pod rurą" - czyli w miejscu dobrze natlenionym, gdzie do stawu dopływała świeża woda.

Jeżeli chodzi o Leonkę to od miejscowości Janiszkowice jest to już raczej kanał, ale o wartkiej wodzie. Służy prawie wyłącznie do zasilania stawów i dużo na nim sztucznych zastawek - wiadomo w jakim celu. Odkąd oczyszczalnia ścieków w Opolu funkcjonuje stan czystości znacznie się poprawił i woda jest czysta także na odcinku "od Opola". Gdybym ja miał szukać tam pstrągów to zaatakowałbym odcinek do stawów w Opolu Lubelskim, poniżej raczej nie ma sensu.

Z dzieciństwa pamiętam, że w Leonce pływały małe szczupaki, piskorze i inne tałatajstwo wchodzące ze stawów rybnych. Jest to trudne do uwierzenia dla kogoś kto widział tą rzeczkę, rybkami tymi zarybialiśmy jako dzieci prywatny staw, a sposobem na pozysk ryb było stanie w rzece z wiklinowym koszem pod korzeniami i tłuczenie z góry

w korzenie - rybki wpływały bezpośrednio do kosza. Pamiętam też opowieści o rakach

z Leonki, mieszkańcy Janiszkowic i Zosina zajadali się nimi kiedyś. Obecnie w Opolu przy stawie nr 3 powstała nowa zastawka - na odcinku dolotowym woda zwolniła i rzeczka nabrała głębokości i szerokości.

Trudno powiedzieć, czy ciekiem ktoś się opiekuje. Starostwo w Opolu rozdaje pozwolenia na stawy, pobór wody i zastawki bez opamiętania....brak słów - http://www.bip.lublin.pl/powiatopole/index.php?id=82

Na pocieszenie dorzucam świeżutkie zdjęcie znad jeszcze "górskiej" Chodelki.

chlg4.jpg

P.S. Tęczaka można spotkać w Chodelce nizinnej pod zaporą w Woli Rudzkiej - raczej mniejsze egzemplarze, uciekinierzy z hodowli...ale są. :razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Byłem na Chodelce w niedzielę. Efekty takie sobie: kilka okonków, szczupak 47cm i jedno spięcie - prawdopodobnie szczupak bo twisterek pocięty. Łaziłem od Grabówki w dół. Trochę mało wody i brzegi okropnie zarośnięte.

Najgorsze są zapadnięte nory bobrów, zarosły teraz pokrzywami, trawą i innym badylstwem i ich niw widać. Trzeba bardzo uważać bo są głębokie po pas albo i więcej. Już słyszałem trzask pękających kości i kruszonych zębów :???:

Te zarośnięte brzegi chyba odstraszyły trochę ludzi bo nie widać bylo sladów a byłem po 15-tej.

Trochę kiepsko też wyglądały dziesiątki pajęczyn z mini tarantulami :) hehe.

Rzeka miejscami bardzo pozarastała, wcześniej tego nie było.

Na woblerki nic, na gumki prawie nic :) , na srebrną obrotówkę cała reszta.

Popatrzyłem też na zbiornik Grabówka... Poza satarym korytem Chodelki to jedna wielka i na max zarośnięta sadzawka.... Jeszcze ze 2-3 lata i zamuli się tak, że zarośnie trzciną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

Rozmawiałem z kumplem i powiedział, że pustki straszne ( w wodzie ). Wiem też, że odc od Grabówki do Rudy Maciejowskiej nie był zarybiany pstrągiem i jest tylko tyle co z góry spłynie przez piętrzenie na Rudzie Maciejowskiej czyli prawie nic.

Chodelka jest wcale lub w niewielkim stopniu pilnowana. Byli też na innych górskich - Bystrzyca i Bystra z marnymi wynikami a są to rzeki na których kontrole można i 2 razy trafić na jednej wyprawie.

Lepiej połazić na odcinku od Grabówki w dół do Woli Rudzkiej.Tam z chodowli zawsze coś zwieje.

Ogólnie lipa i w tym roku nie opłacam górskich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 months later...

Po rocznej przerwie w wędkowaniu zamierzam w 2010 mocno zaatakować na Chodelce. Jeśli zima będzie łagodna to nawet w lutym nie odpuszczę.

Rzeka jest naprawdę ciekawa, żałuję że nie mam składek na 2009 bo wybrałbym się (pierwszy raz w życiu) na miętusa. Znam parę obiecujących miejsc.

Ostatnie obserwacje okolic Chodelki nie napawają jednak optymizmem. Gospodarstwa rybackie w dolinie rozrastają się nadal. Coraz więcej ludzi dostaje od starostwa zgodę na stawy. Jednocześnie nie widać i nie słychać nic o budowie oczyszczalni w górnym biegu (wsie w pobliżu Chodla i Borzechowa). Efekt jest taki, że jeszcze długo woda nie będzie tak czysta jak mogła by być - czyli I klasy.

Absolutnie nic nie robi się nic wokół udrażniania rzeki dla ryb - rozumiem, że to koszty, ale jeśli chce się budować racjonalną gospodarkę rybacką i dbać o środowisko to moim zdaniem jeśli nie ma możliwości zbudowania przepławki to powinno się spiętrzenie zlikwidować.

Dalej uważam, że jest chore iż w pobliżu gospodarstw rybackich (szczególnie tego na Pustelni) i drobnych stawów piętrzy się wodę całkowicie blokując możliwość migracji ryb.

Poziom lustra Chodelki co roku właściwie opada, więc właściciele stawów aby podnieść poziom spiętrzają wodę.

Jest to okrutne postępowanie przeciwko naturze, pisałem już o tym ale powtórzę. Dzięki takim "zabiegom" rzeka traci możliwości samooczyszczania się, spowalnia się jej bieg a więc postępują procesy zamulania, zaczyna ubywać ryb lubiących "uciąg", mocno rozrasta się roślinność no i to co widać najlepiej i gołym okiem - rzeka się wypłyca. Miejsce mocno utlenione występują przeważnie pod progami, reszta to tylko bytowisko dla lina i karasia.

Życzę sobie i innym aby UE lub jakakolwiek inna komuna narzuciła przepisy wymuszające udrażnianie rzek dla ryb za wszelką cenę. Chciałbym kiedyś zobaczyć w Chodelce węgorza (nie obsadowego) lub inne migrujące gatunki.

Ludzka chciwość niszczy Chodelkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Witam.

Niestety ale żadna UE, Greenpeace czy inna komuna nie udrożnią już Chodelki. Powód jest prosty –Chodelka jest chyba najbardziej zdegradowana przez zabudowę poprzeczną spośród wszystkich rzek Lubelszczyzny. Nie wiem czy wiesz, że rzekę przegradza 23 (!) różnego rodzaju piętrzeń ( w tym 9 jazów). W 2007 r. został opracowany przez Zarząd Województwa Lubelskiego dokument „Program ochrony i rozwoju zasobów wodnych województwa lubelskiego w zakresie udrożnienia rzek dla ryb dwuśrodowiskowych” w którym to udrożnienie Chodelki zaplanowano z tego względu w niewielkim stopniu (jazy w Koloni Szczekarków i Kosiorowie). Do odcinka 10 km od ujścia są rzekomo jakieś cenne tarliska i to jest planowane do udrożnienia – na resztę machnięto ręką. Powstaje jednak pytanie czy mała ilość wody w Chodelce pozwoli na budowę przepławek, które do właściwego funkcjonowania potrzebują niemałych przecież ilości wody.

W dokumencie tym nie określono ram czasowych na wykonanie udrożnienia rzek – może więc okazać się, że oczekiwanie na chodelskiego węgorza będzie trwało w nieskończoność.

Budowa ogromnych kompleksów stawów głównie w latach 70 i 80 ubiegłego wieku przesądziła na stałe ( no może na dziesięciolecia) o losach Chodelki.

Oczywiście dla rzeki i wędkarzy istnienie stawów ma same minusy, dla całej przyrody sprawa wygląda inaczej – ekstensywnie użytkowane stawy są siedliskami dla mnóstwa gatunków zwierząt ( głównie ptaków). Między innymi dzięki stawom rybnym od lat w okolicach (pseudo) jeziora Bartków Ług gniazduje bielik. Czyli stawy generują też jakieś pozytywy choć z wędkarskiego punktu kaczki, czaple czy konkurencyjne rybołowy są mniej istotne.

Zanieczyszczenie to już inna sprawa. Nie zanosi się na powstanie nowych oczyszczalni a niektóre już działające funkcjonują fatalnie (Chodel). Dodatkowo wielu mieszkańców wiosek przy Chodelce i jej dopływach nie wydaje zbyt wielu pieniędzy na zgodne z prawem opróżnianiem szamb, gdyż sądzą że w rzece wszystko się zmieści.

Reasumując sytuacja wędkarska Chodelki nie jest ciekawa, nie mniej życzę wszystkim by podczas pobytu nad Chodelką doznawali jak największych wędkarskich lub przyrodniczych emocji.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Dziękuję za wyważoną i rozsądną wypowiedź.

Faktycznie ptactwa jest więcej co można zobaczyć choćby w archiwach Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego.

Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że obecnie za degradację odpowiada dosłownie kilka osób: właściciel największego gospodarstwa i osoby odpowiedzialne za wydawanie zezwoleń wodnoprawnych, a jak patrzę na BIP-ie Starostwa Opole Lub. to tych w dolinie Chodelki wciąż przybywa.

Trudno nie zgodzić się z opinią, że za obecny stan rzeczy odpowiada stary układ, niezmieniający się od lat i słabe lokalne lobby wędkarskie.

Ciekaw jestem, czy chciwość w/w właściciela największych stawów ma gdzieś swoje granice....

Jeszcze jedno, o losie Chodelki przesądziło wczesne osadnictwo w jej dolinie. Wytrzebiono prastare lasy i na niegdyś porośniętych łęgami obszarach zalewowych tworzono stawy. W miejscu gdzie obecnie są jazy były kiedyś małe kaskady.

Ostatnim reliktem pierwotnego obszaru Chodelki są częściowo tereny między Rudą Maciejowską i Grabówką oraz tzw. rozlewiska przed wsią Pomorze. Reszta to już smutny efekt działań człowieka, nie tylko homo sovieticus.

W perspektywie lat obecny stan rzeczy mogą zmienić jedynie:

- zmiana polityki wodnej na wielką skalę zakładająca wyrugowanie pseudo-biznesmanów dla ratowania zasobów naturalnych (oczywiście za odszkodowaniem)

- powódź w wyniku roztopów.

Jedno i drugie jest skrajnie nieprawdopodobne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

W tym roku (2010) obowiązuje nowy podział Chodelki na odcinki górski / nizinny.

Na stronie PZW Lublin można znaleźć informację, że górska woda jest od źródeł do ujścia rzeki Chodlik. Dla niezorientowanych ( ja też nie wiedziałem gdzie ta rzeka uchodzi) opowiedź z PZW Lublin wyjaśniająca tą sprawę:

" Witam

Ujście rzeki Chodlik znajduje się na pograniczu wsi Kawęczyn i Kożuchówka. Jest to jakieś 1,5 km z m.Chodel w górę rzeki Chodelka.

Pozdrawiamy

Biuro ZO "

Kiedyś wędkowałem w tamtych okolicach sporo ale nie przypominam sobie takiej rzeczki... Jeśli ktoś jest zorientowany to jest to lewo czy prawobrzeżny dopływ Chodelki? Może jakieś foto "delty rzeki Chodlik" :wink: ktoś posiada?

Tak wiec w tym roku znowu połowię na moich ulubionych odcinkach Chodelki :grin: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wykupiłem górskie i łaziłem już troche po chodelce po dawnej górskiej, dobrze że zmienili status, bo nie wiem czy da się tam trafić kropka jakiegoś. Naszczęscie mamy inną rzeke górską w pobliżu :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.