jaceen Napisano 1 Lutego 2018 Share Napisano 1 Lutego 2018 2018-02-01 Często nie zdarzają się tak dobre dni zimową porą. We dwójkę ze 30 rybek. Kilka spadów i sporo spudłowanych brań. W użyciu woblery rozmiarów kleniowych i takie ryby siadały. Łowiliśmy na dolnośląskiej Bystrzycy. Ryby rozstawione na całej szerokości koryta. 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ESSOX Napisano 1 Lutego 2018 Share Napisano 1 Lutego 2018 Też się wybrałem dzisiaj pomimo dużego wiatru. I w dodatku uderzyłem na miejscówkę gdzie jeszcze nigdy nie byłem a gdzie jest szansa na "kropka" pierwszy dzień sezonu więc chciałem być pierwszy na miejscówce. Niestety nawet rybiego ogona nie widziałem. Trochę DS, trochę jigowania i na koniec małe wobki. Nawet na rosówkopodobne gumowe robale nic się nie skusiło. A miejscówka bardzo fajna i obiecująca. Jeszcze się tam wybiorę nie raz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jaceen Napisano 13 Lutego 2018 Autor Share Napisano 13 Lutego 2018 2018-02-13 Bystrzyca Kolejny dzień spędziłem na Bystrzycy. Początek sezonu jest dla mnie bardzo udany. Złowiłem kilkadziesiąt spinningowych kleni. Kiedyś nie mogłem nawet o tym pomarzyć. Bywało, że cały miesiąc traciłem, aby mieć jedno kleniowe branie. Dzisiaj postanowiłem skoncentrować się na dwóch miejscach. Ryby nie były chętne i trochę się nagimnastykowałem, aby cokolwiek skusić. Obecnie najczęściej sięgam po robione ręcznie wieloczęściowe woblery. Stan rzeki pozwala dokładnie obłowić nimi wszelkie obiecujące miejsca. Bystrzyca pochłania sporo przynęt i kolekcja łamańców poważnie zmalała. Czy trzynasty lutego będzie na tyle pechowy, że zabierze kolejną przynętę? Na początek łamię ster na konarze podczas wyrzutu. Później łapię zaczep. Udaje się uwolnić a w zasadzie wyrwać zatopioną reklamówkę. Następnie wobler ląduje na gałęziach. Ponownie uwalniam. Chyba jednak będzie dzień pechowy. Jak na trzynastego przystało. W pierwszej godzinie łowię dwa klenie do 35 cm. Miałem też wyjście czegoś większego. Dwa razy zaatakował woblera i tylko duża fala odpływającej ryby została mi na pamiątkę. Do zmierzchu doławiam kolejne dwa klenie. Ciągle brakuje mi tych większych. Wszystko kończy się w przedziale 30-40 centymetrów. Jest okazja by ustawić pracę kilku zrobionym woblerkom. Pogoda dzisiaj jest znośna, to postanawiam zapolować na nocnego klenia. Wybrałem wygodną miejscówkę. Wobler bez zmian. Rzuty wykonuję prostopadle do brzegu i na napiętej plecionce sprowadzam wachlarzem pod swój brzeg. Staram się jak najmniej ingerować w jego pracę . Niech woda robi swoje. Czasami delikatnie kasuję luz linki. Po kilkunastu minutach mam lekkie trącenie. Nie jestem pewien. O tej porze roku wybudziłyby się nietoperze? Po kilku kolejnych rzutach kolejne trącenie. Jestem pewien, że to ryba. Mija kilka minut i mam delikatne przytrzymanie. Lekko zacinam. Szarpnęło kijem i coś się w wodzie zakotłowało. Nie trwało to długo. Ryba po kilku ewolucjach wypina się i zostawia mnie z rozdziawioną japą. To była ładna sztuka. Po chwili dociera do mnie, że to mógł być piękny zimowy nocny kleń. Daję sobie jeszcze kilkanaście minut. Już nie wierzę w powtórkę. Co ja gadam, przecież miałem tyle skubnięć, że pewnie jest tu ich więcej. Może jeszcze któryś się połakomi? Po kolejnych kilku próbach następuje to, co wędkarz lubi najbardziej. Takie mocne łup! Takie, co czuć aż do łokcia. Moja reakcja też jest zdecydowana. Wiem, że ryba jest duża i nie obędzie się bez podbieraka. Brzeg wysoki i będę miał problemy. Zsuwam się rynną wyślizganą przez bobra i znajduję zaparcie. Chyba dam radę. Zapalam lampkę. Widzę w wodzie pięknego klenia. Wygląda, że dobrze się zapiął. Kotwiczki bez zadziorów dają mu większe szanse na uwolnienie się od woblera. Jak popełnię błąd przy podbieraniu, to pewnie tak się skończy. Tym razem ja wygrywam. Kleń z problemami, ale ląduje w podbieraku. Udaje się bez szwanku wyjść na brzeg. Mierzę, robię zdjęcie i wypuszczam rybę do rzeki. Chwilę siedzę i ogarniam całą sytuację. Miałem jednak wiele szczęścia. Dwie spore ryby dzisiaj się odpinają. Nie zerwałem woblera. Jedynie wyłamałem ster. Z tym sobie poradzę. Złowiłem kilka średniaków, a na koniec łowię kapitalnego klenia. Pierwsza pięćdziesiątka w sezonie. W dodatku zimowa i złowiona w nocy. pzdr., jaceen 1 18 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ESSOX Napisano 14 Lutego 2018 Share Napisano 14 Lutego 2018 Piękny jak na tą porę roku Zero śniegu na fotkach a u mnie biało od tygodnia. Zima się wróciła. Za delikatnie na to aby wyjść na lód a za mocno aby komfortowo połowić spiningiem. Pozostaje siedzenie w domu i wędkarskie filmiki z youtube Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek1 Napisano 18 Lutego 2018 Share Napisano 18 Lutego 2018 Po dłuższej przerwie wczoraj i dziś próbowałem się przewietrzyć. Wczoraj Wisła w Strumieniu- bez najmniejszego brania. Czegoś takiego jeszcze tam nie miałem. Dobrze, że akurat Kamil zdobywał medal, można było spokojnie oglądać na telefonie. Dziś wyższy odcinek Wisły i już dużo lepiej. Ryby niezbyt duże, ale za to dobrze brały. Złowiłem kilkadziesiąt kleników i kilka płotek. Kilka sztuk kleni dochodziło do 30 cm. Jak na martwy sezon, było całkiem przyjemnie. Zapowiadają mrozy, więc jest jeszcze nadzieja na podlodówkę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sztrymyny5 Napisano 20 Lutego 2018 Share Napisano 20 Lutego 2018 Od kilku dni probuje dostać okonia efekty mizerne wieszają się tylko okonki wielkości blaszki dzisiej 2 wymiarowe na otarcie lez Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zlotarybka Napisano 21 Lutego 2018 Share Napisano 21 Lutego 2018 trzymam kciuki, żeby kolejny połów był lepszy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek1 Napisano 25 Lutego 2018 Share Napisano 25 Lutego 2018 No i jednak mamy sezon podlodowy:) Wczoraj zacząłem od pstragów w Moszczanicy. Lód 10- 12 cm na dużej części łowiska, ale efekty bardzo słabe. Przez 4 godziny jeden tęczak, jedna spinka i dwa puknięcia. Mróz zelżał, zaraz próbuję na moich wodach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek1 Napisano 25 Lutego 2018 Share Napisano 25 Lutego 2018 8 godzin temu, tomek1 napisał: Mróz zelżał, zaraz próbuję na moich wodach Wbrew moim oczekiwaniom- lód cienki 8-10 cm... Zrobiłem kilka dziur blisko brzegu, ale jedyny efekt to dwa małe okonki. Z rybami słabo, ale śnieżna pustynia, słoneczko i cisza- zgodnie z planem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Darek 1 Napisano 25 Lutego 2018 Share Napisano 25 Lutego 2018 Witaj Tomku Jestem regularnie na łowisku w Moszczanicy u Gosi i Andrzeja, nawet namawiał mnie do wzięcia udziału w zawodach jakie często organizują, ale ja nie lubię rywalizacji w łowieniu ryb to ma być czysta przyjemność a nie ściganie się o punkty. Jestem w Żywcu na weekend, może się spotkamy na łowisku choć sprzętu podlodowego nie mam Pozdrawiam Darek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek1 Napisano 25 Lutego 2018 Share Napisano 25 Lutego 2018 20 minut temu, Darek 1 napisał: Witaj Tomku Jestem regularnie na łowisku w Moszczanicy u Gosi i Andrzeja, nawet namawiał mnie do wzięcia udziału w zawodach jakie często organizują, ale ja nie lubię rywalizacji w łowieniu ryb to ma być czysta przyjemność a nie ściganie się o punkty. Jestem w Żywcu na weekend, może się spotkamy na łowisku choć sprzętu podlodowego nie mam Kto wie, może uda się spotkać. Gdybym się wybierał- dam znać. Pstrągi z podlodówki- fajna sprawa. Czasem zaglądam tam też w ciepłych miesiącach. Gospodarze to niespotykanie sympatyczni ludzie. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Darek 1 Napisano 25 Lutego 2018 Share Napisano 25 Lutego 2018 Tomku znam ich osobiście bardzo dobrze, to naprawdę super ludzie no i super łowisko a te palie jeziorowe po 80 cm naprawdę dają dużo adrenaliny na kiju.No to być może do weekendu . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KrzysiekG Napisano 26 Lutego 2018 Share Napisano 26 Lutego 2018 Kilka dni temu w końcu i mi udało się wygospodarować chwilę i zawitać nad wodę. Wylądowałem dość wysoko nad jedną z krakowskich rzeczek pstrągowych. Łowiłem od 7 do 9:40. Niestety tylko jednego potoczka widziałem w wodzie może koło 20 cm. Z braku wyników postanowiłem ostatnią niecałą godzinę poświęcić na odcinek położony sporo niżej od miejsca gdzie zaczynałem łowić. Pierwsze rzuty w nowym miejscu oddałem tuż po 10 i w jednym z pierwszych konkretne przytrzymanie..... myślałem, że wjechałem w gałąź jakąś ale odruchowo zaciąłem.... chwila tępego oporu i.... łup świeca.... odjazd i się zaczęła kotłowanina.... Jak zobaczyłem biały brzuch i wielkość już wiedziałem, że jest dobrze.... Oczywiście skarpa podbieraka brak - bo przecież nic nie bierze podobno ostatnio a jak bierze to maluchy więc po co go nosić........Chwila młynkowania i co zrobić.... skarpa wiec desperacja i trzeba będzie "wywindować" potoka do góry wędką.... jak się nie uda to trudno.....Chwila grozy....... i jednak się udało Uśmiech od ucha do ucha, bo jak się nie cieszyć przy takim przyjemniaczki i gdy miarka pokazała tyle..... co na krakowskie wody pstrągowe można powiedzieć jest duuużą rzadkością. Jakby tego szczęścia było mało, 15 minut później kawałeczek dalej kolejne łup........ i znowu kotłowanina, scenariusz podobny jak powyżej..... i gdyby nie ten przyjemniaczek wcześniejszy to bym się cieszył jak dziecko, że złowiłem wymiarka Tym razem taki odpasiony i gruby jak na luty koleżka: Tak więc dwie miarówki i to nie stykowce bo 40,5 cm oraz 34 cm w powiedzmy 20 minut i to na krakowskich wodach !!!!! Niestety czas szybko mijał i o 11 musiałem już być w drodze powrotnej..... jak zawsze jak coś się dzieje to trzeba wracać :/ Ale chyba nie mam co narzekać..... 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zajac222 Napisano 26 Lutego 2018 Share Napisano 26 Lutego 2018 Niestety czas szybko mijał i o 11 musiałem już być w drodze powrotnej..... jak zawsze jak coś się dzieje to trzeba wracać :/ Cierp ciało coś chciało ten czas nazywa się żona Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KrzysiekG Napisano 26 Lutego 2018 Share Napisano 26 Lutego 2018 3 godziny temu, zajac222 napisał: Cierp ciało coś chciało ten czas nazywa się żona Hehe pewnie znasz z autopsji....... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ESSOX Napisano 26 Lutego 2018 Share Napisano 26 Lutego 2018 O 25.02.2018 o 11:37, tomek1 napisał: No i jednak mamy sezon podlodowy:) Ja też się szykuję jak tylko mróz trochę odpuści Kolejny dzień minus 8, 10 stopni, woda płynąca zamarzła to na stojącej już full wypas będzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Darek 1 Napisano 26 Lutego 2018 Share Napisano 26 Lutego 2018 Brawo Krzyśku Co to za Krakowska woda? Czyżby piękna Skawa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KrzysiekG Napisano 26 Lutego 2018 Share Napisano 26 Lutego 2018 Dzięki Darku ot trafiło się jak ślepej kurze ziarnko Nie to nie jest Skawa. Skawa nawet nie należy do Krakowa tylko do Bielska Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.