Skocz do zawartości
tokarex pontony

Połowy morskie- licencje, zasady, regulamin


seawolf

Rekomendowane odpowiedzi

a tak z innej beczki, bo chciałbym spróbować połowić na morzu, ale w najbliższym czasie szykuje mi się tylko rejs jachtem po bałtyku i zastanawiam się czy nie wziąć sprzętu - w jaki sposób mogę opłacić samodzielne wędkowanie na morzu nie z kutra - bo rozumiem, że z kutrem to część opłaty za łowienie zawiera opłatę licencyjną...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon
Żaden tam policzek seawolf, ale temat jest o konkretnej sprawie a Twój post może go sprowadzić na zupełnie inną drogę ;) Zresztą sam napisałeś że z innej beczki :idea: Sam temat wędkowania z jachtu może być na tyle ciekawy że wart założenia osobnego tematu - no czemu nie. Ale jeśli masz poczucie że potraktowałem cię zbyt szorstko to w ramach za dość uczynienia: żeby łowić na morzu musisz sobie wykupić pozwolenie (najczęściej w kapitanacie) tu masz link do jednego z tematów które teoretycznie powinieneś znaleźć na stronie do której Cię odesłałem. http://www.haczyk.pl/forum/viewtopic.php?p=17076#17076

A tak wygląda to co potrzebujesz. Obrazek

:razz: Dzięki serdeczne! Od razu poczułem się bardziej swojsko na forum. Jeśli uda wyciągnąć mi się kija na tej dziewięciometrowej łupinie to obiecuję zdać relację z fotoreportażem (w osobnym wątku oczywiście :wink:). Wiedziałem, że dwóch świrów od softu zawsze się dogada (nawet jeśli jeden z nich to ortodoks zapatrzony w MS :wink: - vide jakbylonarybach ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie czytam regulamin połowu morskiego ryb i jest tam napisane, że nie wolno używać sztucznego światła do lokalizacji i nęcenia ryb. A z drugiej strony niektórzy montują świetliki w pilkerach - sam chciałem to wypróbować. I teraz już sam nie wiem... Czy Ci którzy stosują ten bajerek myślą, że robią to w majestacie prawa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jasne, że śledzę tamten temat, ale wolałem zadać pytanie tutaj bo tamten temat jest o dorszach a pilkerami można łowić różne gatunki - i znowu bym Ci się naraził :wink:

A tak na poważnie to chodziło mi po prostu o to, że wielu wędkarzy pisząc rady dla innych wspomina o świetlikach jakby to było dozwolone. Kiedy piszą o przywieszkach to niektórzy zastrzegają, że ich liczba jest normowana a o łowieniu niewymiarowych sztuk czy liczby ponad limit to już nikt nie pisze. Tak więc moim celem było po prostu zwrócenie uwagi, że jest to niezgodne z przepisami. Co do tamtego tematu to jest on bardziej filozoficzny - to co ja mogę dodać - jako, że też lubię metodycznie traktować sprawy :wink: - to wędkarzy (w innych dyscyplinach/sztukach jest podobnie - łącznie z przytoczonym przykładem kierowcy) można zaliczyć do trzech klas:

1. Ślepo przestrzegających przepisy prawa i normy.

2. Racjonalnie podchodzący do tych przepisów - Ci próbują raczej wejść w skórę ustawodawcy i ustalić co on chciał osiągnąć formułując takie a nie inne paragrafy. I postępują tak, aby ten domniemany cel osiągnąć/zachować. Oczywiście jest to dość niebezpieczne w przypadku złego odgadnięcia intencji ustawodawcy.

3. Jednostki, które nie widzą nikogo innego poza samym sobą.

A co do przykładu samochodowego: długa prosta droga z ciągłą linią na środku i jedzie traktor 10 km/h a za nim sznur samochodów. Wyprzedzanie tutaj jest całkowicie bezpieczne. A nie wyprzedzenie traktora to wolna jazda ze zwiększonym zużyciem paliwa co odbija się na budżecie kierowcy i środowisku. Oczywiście jak ktoś nie zna drogi to powinien stosować się do przepisów, ale jeśli ktoś jedzie nią któryś raz to wie, że prawdopodobnie ta ciągła linia jest na wyrost.

Podobnie ma się sprawa z dorszem - to stosunkowo młoda dyscyplina w Polsce więc i przepisy i ich egzekwowanie nie są doskonałe. Problem również w tym, że to łowisko wielu państw więc zarybianie - jak to ma miejsce na śródlądziu - jest niezbyt pewną inwestycją. Nie jest to więc tak jak na śródlądziu, że im więcej wędkarzy opłacających licencje (i nawet zabierających ryby w ramach limitu), tym więcej kasy na zarybianie (oczywiście, gdyby ta kasa była racjonalnie wydawana) i tym więcej ryb. Dlatego też przestrzeganie limitów na Bałtyku można uważać za szczególnie ważne. Z drugiej strony masowe połowy w sieci oraz połowy rybaków ponad limity (a to skala o kilka rzędów wielkości większa) powodują, że przestrzeganie limitów przez wędkarzy jest w zasadzie tylko sportem :sad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja 2 czy 3 lata wstecz byłem kilka dni na wakacjach nad pewnymi jeziorami. W czasie wędkowania szczerze sobie pogadałem z wędkarzem z sąsiedniego stanowiska, którym był akurat strażnik PZW. Oprócz tematu jak tam ryby, poruszyłem temat "mądrego" zakazu połowu na żywca i pozyskiwanie go podrywką. Wtedy akurat ten zakaz obowiązywał więc spytałem co o tym przepisie osobiście on sądzi. Zaśmiał się i powiedział że to nikt z świata wędkarskiego nie wymyślił tylko niewtajemniczony urzędas. Na tyle się z tym nie zgadzał, że jakby przyłapał kogoś na "łamaniu tego zakazu" najchętniej machnął by ręką, bo jak mówił to przewinienie jest niczym w porównaniu do tego co się dzieje na górze PZW. Dodał jeszcze, że jak tam pracuje i jest świadomy tego co się tam dzieje (zwłaszcza z kasą) to przestaje być dumny z tego, że tam pracuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę Tomaszek, że znowu 'walczysz', ale to chyba walka z wiatrakami.

Porównywanie przepisów ustawy Prawo o ruchu drogowym z przepisami wędkarskimi to całkowite nieporozumienie, a skoro kolejna osoba to uskutecznia, muszę się odnieść.

W ruchu drogowym najważniejsze są zasady bezpieczeństwa, których jest tyle, że nie sposób wymienić, ba nawet nie wszystkie są wymienione w przepisach prawnych. Zasady te są najważniejsze, bo przepisy nie są w stanie przewidzieć wszystkich możliwych sytuacji na drodze. Istnieje szereg sytuacji, kiedy aby zachować ostrożność istnieje konieczność naruszenia określonych przepisów regulujących ruch drogowy - np. użycie sygnału dźwiękowego lub świetlnego wbrew zakazowi. Pojazd poruszający się z prędkością 10km/h na ruchliwej drodze stwarza niewątpliwe zagrożenie dla siebie i innych i wyprzedzenie go w warunkach zapewniających bezpieczeństwo nawet na długim odcinku podwójnej ciągłej nie będzie stanowiło wykroczenia.

W przepisach regulujących połów ryb nie ma takich ogólnych zasad, dlatego należy ich przestrzegać wszystkich bez wyjątku. I nie ma usprawiedliwienia, że skoro inni tak łowią, strażnicy nie egzekwują przestrzegania, to i ja mogę sobie pozwolić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojazd poruszający się z prędkością 10km/h na ruchliwej drodze stwarza niewątpliwe zagrożenie dla siebie i innych i wyprzedzenie go w warunkach zapewniających bezpieczeństwo nawet na długim odcinku podwójnej ciągłej nie będzie stanowiło wykroczenia.

Nie dotyczy tego ten post więc nie będę rozwijał, ale zapewniam, że jest to wykroczenie.

To, że nie widzisz analogii świadczy tylko o mało otwartym myśleniu. Gdybyś był na morzu na jachcie, który utracił zdolność manewrową i brakło słodkiej wody i żywności - czy wówczas również przestrzegałbyś wymiarów ochronnych dorsza? Jeśli tak to moje gratulacje.

Ale ogólnie się zgadzam, że przepisy są po to, żeby ich przestrzegać. I z żadnego z moich powyższych postów nie wynika, że zachęcam do ich nie przestrzegania!!

pozdrawiam i śmierć kłusownikom :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zapewniam, że jest to wykroczenie.
Nie wszystko jest złotem, co się świeci, dla Policjanta, który bezmyślnie wymierzy mandat to będzie wykroczenie, ale dla sędziego, który pomysli, nie będzie. Była kiedyś taka sprawa, że policja upierała się i wnosiła o ukaranie osoby, która nocą w mieście, kiedy panował zerowy ruch pojazdów, przeszła na czerwonym świetle. Dla Ciebie byłoby to wykroczenie, ale sąd był odmiennego zdania.
Gdybyś był na morzu na jachcie, który utracił zdolność manewrową i brakło słodkiej wody i żywności - czy wówczas również przestrzegałbyś wymiarów ochronnych dorsza? Jeśli tak to moje gratulacje.

Widać, że jesteś domorosłym znawcą prawa, skoro nigdy nie słyszałeś o stanie wyższej konieczności. Odsyłam do art. 16. § 1. ustawy z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń oraz art. 26. § 1 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny. Przeczytaj i nie wypisuj więcej mało poważnych rzeczy. Życzę bardziej otwartego myślenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widać, że jesteś domorosłym znawcą prawa, skoro nigdy nie słyszałeś o stanie wyższej konieczności. Odsyłam do art. 16. § 1. ustawy z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń oraz art. 26. § 1 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny. Przeczytaj i nie wypisuj więcej mało poważnych rzeczy.

Ano słyszałem - i to jest właśnie ta analogia, której nie dostrzegłeś - przejazd na czerwonym świetle w drodze do szpitala z umierającym to dokładnie ten sam przypadek.

Nie wszystko jest złotem, co się świeci, dla Policjanta, który bezmyślnie wymierzy mandat to będzie wykroczenie, ale dla sędziego, który pomysli, nie będzie. Była kiedyś taka sprawa, że policja upierała się i wnosiła o ukaranie osoby, która nocą w mieście, kiedy panował zerowy ruch pojazdów, przeszła na czerwonym świetle. Dla Ciebie byłoby to wykroczenie, ale sąd był odmiennego zdania.

Jak taki biegły w prawie jesteś to byś wiedział, że wykroczenie jak najbardziej popełniono - tylko szkodliwość była niska i dlatego mandat został anulowany. To nie policjant ani sędzia stanowi prawo.

Istnieje szereg sytuacji, kiedy aby zachować ostrożność istnieje konieczność naruszenia określonych przepisów regulujących ruch drogowy - np. użycie sygnału dźwiękowego lub świetlnego wbrew zakazowi. Pojazd poruszający się z prędkością 10km/h na ruchliwej drodze stwarza niewątpliwe zagrożenie dla siebie i innych i wyprzedzenie go w warunkach zapewniających bezpieczeństwo nawet na długim odcinku podwójnej ciągłej nie będzie stanowiło wykroczenia.

Skoro tak to podaj kryteria z jaką max. prędkością (10 km/h jest dobrze a 20 km/h już źle?) musi jechać wyprzedzany pojazd oraz długości odcinka linii ciągłej, żeby taki manewr nie stanowił wykroczenia. :lol:

i z góry zgadzam się z Twoimi następnymi wypowiedzi, bo tematyka za bardzo nam odbiegła :wink:

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano słyszałem
tak słyszałeś, że podałes przykład zjadania niewymiarowych dorszy przez wygłodzonego podróżnika....
Jak taki biegły w prawie jesteś to byś wiedział, że wykroczenie jak najbardziej popełniono - tylko szkodliwość była niska i dlatego mandat został anulowany. To nie policjant ani sędzia stanowi prawo.

Prawo nie zna pojęcia 'anulowania', a przy niskiej szkodliwości społecznej dalej mówimy o popełnieniu wykroczenia. Wykroczenia nie ma, kiedy społeczna szkodliwość jest poniżej znikomej.

Skoro tak to podaj kryteria z jaką max. prędkością (10 km/h jest dobrze a 20 km/h już źle?) musi jechać wyprzedzany pojazd oraz długości odcinka linii ciągłej, żeby taki manewr nie stanowił wykroczenia.

Kryteria sa takie same, jak przy obowiązku poruszania się pojazdem z prędkością bezpieczną, co nie oznacza, że w terenie zabudowanym jest to zawsze do 50km/h lub innej wynikającej ze znaków drogowych. Zastanów się nad sensem wprowadzania np. na autostradach minimalnych prędkości z jakimi moga poruszać się po nich pojazdy, to będziesz wiedział o czym mówię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś ktoś mądrzejszy od nas powiedział "przepisy są dla człowieka, a nie człowiek dla przepisów" i tak samo nie przepisowe jest zabranie więcej niż 7 dorszy i wyprzedzanie ciągnika w miejscach niedozwolonych. Obydwa naruszenia są z jednej strony piętnowane i z drugiej strony usprawiedliwiane, ale kto ma rację ?.

Polska to ciężki przypadek i więcej w niej ograniczeń niż możliwości. Przykład znowu droga. Jedziesz np 500 km przez Polskę i 500 km przez Niemcy. Jak chcesz w miarę sprawnie przejechać w Polsce to musisz kilka przepisów złamać. W Niemczech w terenie zabudowanym można spokojnie jechać nawet 30 km/h bo sobie można później odbić to na autobanie. Tak samo ludzie w Niemczech więcej zarabiają, więc dla nich wędkowanie może być bardziej sportowe, a niestety u nas dla wielu z 4 zmiany jest to swego rodzaju chleb czy "butelka chleba"

Przepis to przepis i nie nam go podwarzać. 2 lata wstecz tak tłumaczyłem bratu który chciał brać niewymiarowe sandacze (40 parę cm) z pobliskiego jeziora. To było mniej niż rok przed jego spuszczeniem. Brat mówił że i tak to jezioro spuszczą i ryby pójdą albo do żyda albo na śmieci. Ja nie brałem takich opcji do wiadomości i nadal go skłaniałem do wypuszczania tych ryb. Przyszedł czas spuszczania wody (sierpień) no i brat miał rację - co nie sprzedali to pozdychało ze smrodem. I taką miałem satysfakcję z mojej przepisowości. mimo wszystko fakt ten nie zmienił mojego zachowania i nadal sądzę że postępując przepisowo dziłamy dla wspólnego dobra. Ale uważam też,że nadgorliwość jest jak w powiedzeniu gorsza od faszyzmu i dlatego nie da się żyć zawsze w zgodzie z zasadami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

Słuchajcie czy ktoś z Was łowił w tym roku w Bałtyku w okolicach Ustki?

Ja wybieram się jutro do Rowów. Właśnie zadzwoniłem do Inspektoratu w Ustce i facet mi powiedział, że zmieniły się przepisy i nie można zapłacić przelewem za licencję, ani kupic jej w wędkarskim tylko muszę pojechac do Ustki i wykupić na miejscu :shock:

Beznadziejna sprawa, bo w środę jest święto, więc do czwartku kija nie zamoczę :evil:

Czy to prawda czy facet jest po prostu leniwy i wygodniej mu jak wystawia papier na miejscu?

Drugie pytanie mam takie. Czy ta licencja upoważnia mnie również do połowu w przyujściowym odcinku rzeki Łupawy (ostatnie 500 metrów przed ujściem), czy musze wykupić jakies drugie pozwolenie?

Będę bardzo wdzięczny za szybką odpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie zadzwoniłem do Inspektoratu w Ustce i facet mi powiedział, że zmieniły się przepisy i nie można zapłacić przelewem za licencję, ani kupic jej w wędkarskim tylko muszę pojechac do Ustki i wykupić na miejscu :shock:

Beznadziejna sprawa, bo w środę jest święto, więc do czwartku kija nie zamoczę :evil:

Czy to prawda czy facet jest po prostu leniwy i wygodniej mu jak wystawia papier na miejscu?

To niestety prawda, ze coś się zmieniło. Ojciec był na parę dni i są jakieś inne zasady (płatność na poczcie bodajże). Nie wiem dokładnie bo w końcu zrezygnował.

Jedyny telefon jaki mam- do gościa w Darłówku, który do tej pory zajmował się wypisywaniem zezwoleń 094/ 314 50 18.

Przyujściowe odcinki rzek należą do morskiej karty, ale jak daleko to trzeba się dowiedzieć. Może gościu z mojego namiaru będzie coś wiedział o Ustce, bo to w końcu niedaleko :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years later...

Temat nieco zwolnił:)

Panowie, kłóciliście się o wyprzedzanie "traktora" na zakazie, a pojazd wolnobieżny (nie samochodowy) można wyprzedzić.

Wracając do tematu. Rozumiem że we właściwym Kapitanacie Portu (dokładnie Darłówko) po dokonaniu odpowiednich opłat itp. itd. wydadzą mi kartę/zezwolenie na połowy morskie, i czy tak jak u siebie w moim Kole PZW dostanę regulamin połowu z wykazem wymiarów i okresów ochronnych? Czy mam się upominać, wykupić lub po prostu wydrukować z internetu (chyba nie istnieje jednocześnie, w sieci znalazłem osobno regulamin, osobno wymiary i okresy ochronne ryb, razem nie).

I jeszcze jedno, czy dokonując wpłaty (wcześniej, powiedzmy tydzień, niż będę na miejscu) należy w tytule podać datę od kiedy chce się łowić/otrzymać zezwolenie? Bo z tego co wyczytałem i zapamiętałem to dokonując opłaty na miejscu (np. w dniu przyjechania nad morze) należy z wędkowaniem poczekać do następnego dnia?

Troche zamotałem, więc płacę dzisiaj, odbieram papiery w urzędzie (dzisiaj), ale łowić mogę dopiero jutro??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Oplaty mozna dokonac na poczcie,banku.Zezwolenia wydaje inspektorat rybolóstwa.W Ustce znajduje sie w Domu Rybaka(starczy spytac sie kogos miejscowego)Numer konta na ktore wplaca sie kase:

Urzad Morski w Słupsku.PKO.S.A

59 1240 3770 1111 0000 4069 0746

Tytulem: oplata za sportowe zezwolenie polowowe na wody morskie.

16 pln za miesiac

49 za rok

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po zezwolenie musisz sam sie zglosic.W Darlowku chyba nie ma inspektoratu rybolostwa.Moze byc w Darlowie.Kapitanaty portowe juz nie wydaja zezwolen.Po zezwolenie na polow musisz zglosic sie z dowodem wplaty i dowodem osobistym

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po zezwolenie musisz sam sie zglosic.W Darlowku chyba nie ma inspektoratu rybolostwa.Moze byc w Darlowie.

W Darłówku robisz wpłatę w kantorze przed mostem rozsuwanym a potem idziesz na ulicę Dorszową (na zachodnim brzegu) tam w urzędzie celnym jest komórka, która zajmuje się wypisywaniem zezwoleń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.