Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Uwaga spinningiści


artech

Rekomendowane odpowiedzi

przynęty na klenia   Dragon

Bardzo drastyczne widoki , i dlatego spinningiści powinni brać przykład z muszkarzy każdy powinien nosić okólary palaryzacyjne albo przynajmniej zwykłe , Już miałem kilka razy okazje ,kiedy uchroniły moje oko .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie ma artykułu są tylko posty użytkowników WCWI , niestety jak nie jesteś tam zalogowany to nie wejdziesz na forum, więc wklejanie linku jest bezcelowe. Jeżeli ktoś jest tam zalogowany to znajdzie to na forum ogólnym pod tym samym tytułem co tutaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W nocy szukałem kiedyś suchego drewna po krzakach - i oddała mi jaka gałązka jak sie przedzierałem po chaszczach.

Skończyło sie na małym krwiaczku na oku. Ale mogło być gorzej.

W nocy okulary by mi nie pomogły :) Ale lepsza latarka i wiecej uwagi napewno.

Na rybach zawsze trzeba uważać !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja grajac w pilke mialem tez niezly przypadek. To bylo z 10 lat temu i lecaca pilke chcialem z głowki odbic :lol: Odbilem tak ze polikiem (z 3 cm od oka) udezylem o kikut zlamanej galezi tak ze przeszla na wylot i jeszcze krew z dziaseł leciala

Jesli chodzi o zdjecie to pokazalem rodzicom i kupuja mi polaryzatory. Spinnigistą nie jestem ale- pewnie jak kazdemu - haczyk duzo razy ladowal na twarzy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pewnie jak kazdemu - haczyk duzo razy ladowal na twarzy
zgadza się nie tylko przynęty spinningowe są niebezpieczne, każdy haczyk może zrobić krzywdę, dlatego trzeba uważać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:shock::shock::shock:

W dodatku to jest przynęta, której kiedyś dotyczyła zagadka u nas :shock:

Prawdziwy hardcore to jest przy połowie śledzi w lecie. 20 chłopa, każdy po 5 haków na zestawie a z tyłu 50 gapiów :shock:

Raz widziałem jak facio dał koledze machnąć zestawem śledziowym. Dodam, że był to jego pierwszy zarzut w życiu. Zamachnął się, puścił, a zestaw- jak na filmie- zrobił 3 kółka wokół gościa i pokolei wbijał swoje haki. Ostatni wbił się w brew 2 cm od oka. Po uwolnieniu debila, kumpel (jeszcze większy debil) wziął go na rower i pojechali na pogotowie bo haka nie dało się wyjąć. :evil:

Brak wyobraźni to za mało powiedziane......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja znam dwa przypadki z życia wzięte, jak niebezpieczne mogą być akcesoria wędkarskie.

Gdy byłem mały bawiłem się Algą 3, byłem trochę niesforny, więc ojciec chciał wymierzyć mi klapsa, wtedy ja zasłoniłem się odruchowo, trzymając blachę w dłoni i kotwica wbiła mu się w rękę. Zadzior trzymał, nie szło wyjąć grota z mięśnia, dlatego skończyło się na wizycie u chirurga. Rodzice uważajcie, czym bawią sie dzieci. :wink:

Drugi przypadek dot. kolegi, który tak zakładał ciasto na mały haczyk, że ten cały wszedł mu pod paznokieć i tam wbił się w mięsko. Nie obyło się bez zrywania paznokcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

polecam naprawde zrobić zakup ktos kto spinninguje i nie tylko naprawde jest narażony , a one ochraniają i to skutecznie są niektóre kluby za granicą że bez okularów niewolno spiningować ani muchować .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widok straszny i tak jak powiedział ,

działa na wyobraźnie

Panowie okulary na nos.

Straszne

jest przynęta, której kiedyś dotyczyła zagadka u nas
sam zadałem ta zagadke i co ciekawe mam taka blache, mysle ze nigdy jej juz nia załoze na zestaw.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie - ja myślę że najważniejsza wiadomość (której pewnie nigdy nie dostaniemy - choć nigdy nie wiadomo) to co było dalej. Jak szybko kolega znalazł się w szpitalu. Jak wyglądał zabieg. Ile czasu rana się goiła. I jak dużym uszkodzeniem oka/wzroku się to zakończyło. To jest chyba najistotniejsze w całej sprawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie - ja myślę że najważniejsza wiadomość (której pewnie nigdy nie dostaniemy - choć nigdy nie wiadomo) to co było dalej. Jak szybko kolega znalazł się w szpitalu. Jak wyglądał zabieg. Ile czasu rana się goiła. I jak dużym uszkodzeniem oka/wzroku się to zakończyło. To jest chyba najistotniejsze w całej sprawie.
Masz wiele racji w tym, co mówisz. Teraz zacząłem uświadamiać sobie, co by było :?: Jak by cos takiego przydarzyło się sie dla mnie? Często wędkuje sam w jakiś zapomnianych miejscach bez żywej duszy w promieniu paru km.

Uff!! Oby nigdy nic takiego nikomu z nas-was nie przydarzyło się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Często wędkuje sam
Myślę że samemu trudniej jest sobie coś takiego zrobić - to już prędzej kolega Ci tak poda przynętę - więc mimo wszystko uważam że jak jesteś nad wodą sam to groźba takiego wypadku jest mniejsza.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość VooDoo

Bardzo mocne zdjecia , ale ile to razy sie zdrazylo ze byl zaczep i nagle mocno pociaglismy zestaw , a on sie uwolnil i leci 60 km/h na nas . Czy to blachy,splawik lub w moim przypadku ciezarek 100 g , ktorego o mało nie dostał mój kolega.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak trafił do dobrego szpitala i pod dobrą reke to ma szanse na działające oko , jestem po urazie gałki ocznej dziura i ubytek tęczówki 3 mm --- na oko widze troszke słabiej ale widze i jak słonko to wolniej zamyka mi się rogówka i łzawie , ale wszystko ok dzięki wojskowej kliniece we Wrocławiu na czerskiej . :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak trafił do dobrego szpitala i pod dobrą reke to ma szanse na działające oko , jestem po urazie gałki ocznej dziura i ubytek tęczówki 3 mm --- na oko widze troszke słabiej ale widze i jak słonko to wolniej zamyka mi się rogówka i łzawie , ale wszystko ok dzięki wojskowej kliniece we Wrocławiu na czerskiej . :mrgreen:
To raczej nie uspokajajaca wypowiedz, oby do takich sytuacji nie dochodziło.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś byłem świadkiem takiej sytuacji, dokładnie było to tak ... w czasach szkoły średniej pojechaliśmy z kolegą na szczupaczki ze spiningami. Stosowane przez nas przynęty to były wszystkie wahagłówki algo i gnomo pochodne. Podczas jednego z rzutów wahadłówka kolegi zawisła na kępie trzciny oddalonej ok. 15 m na skraju małej wysepki. A że w tych czasach żyłka 0,40 mm to była norma, bez chwili namysłu kolega położył kijek w osi żyłki i zaczął cofać sie do tyłu. Żyłka naciągała się, naciągała, aż w pewnej chwili blacha wystrzeliła z zarośli jak proca i ... bęc kolegę w oko. Co prawda miał więcej szczęścia niż ten biedak na fotce, bo kotwica wbiła mu sie nad okiem ... w brew :shock: Próbowałem mu ja wytargać, ale nie przypuszczałem, że skóra ludzka jest taka twarda a zadzior kotwicy tak skuteczny :mrgreen: Najśmieśniejsze w tym wszystkim było to, że wracaliśmy do domu autobusem a on z ... tym kolczykiem na oku :lol::lol::lol: Trzeba było widzieć ludzi w autobusie :lol::lol::lol: Sprawa zakończyła się na pogotowiu i w dodatki szczęśliwie. Teraz śmieję się z tego, ale w tedy na prawdę do śmiechu mi nie było :roll::lol::lol::lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tej historyjki jeszcze dodam, jak została wyjęta kotwiczka z brwi ... hak został ocięty od kotwicy, lekarz przebił ostrzem haka skórę od wewnątrz i wyciągnął jak drzazgę. Inaczej, bez cięcia by sie nie obyło :???: Ale to go musiało boleć ... ale nie darł się, był dzielny jak Janek z 4-ech pancernych :mrgreen:

To wyżej traktujcie jako ... instrukcję wyciągania haka z zadzirem i życzę Wam, by się nigdy nie przydała ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.