Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Muszkarstwo - kto próbował, a kto będzie?


Tomaszek

Metoda muchowa  

51 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Metoda muchowa

    • Wędkuję regularnie
      9
    • Próbowałem/próbuję (umiem rzucać sznurem)
      6
    • Miałem muchówkę w ręku
      5
    • Nie miałem styczności, ale kiedyś spróbuję
      27
    • Nie interesuje mnie, nie zamierzam próbować
      10


Rekomendowane odpowiedzi

No i tak to właśnie idzie - część z Was jak zobaczy mój post w tym dziale to się pewnie tylko uśmiechnie, bo przeczówa co jest grane. Tak, tak mam tu pod bokiem sporo świetnych wód muchowych - co gorsza (?) można na nich łowić wyłacznie na muchę - więc motywacja to rozpoczęcia wędkowania tą metodą większa. Jeszcze nie kupiłem multika ma morze a tu już odliczam kolejne fundusze które potencjalnie przeznaczyłbym na jeszcze więcej nowego sprzętu :evil::twisted::mrgreen:

Tak więc proszę o Wasze posty - co sądzicie o tej metodzie, czy jej próbowaliście, z jakim skutkiem. Również piszcie, Ci co nie próbowaliście lub nie zamierzacie - dlaczego i czemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

Świetny temat: dlaczego? a no dlatego ze w tamtym sezonie bardzo sie nakręciłem na mucho łowienie. Kupiłem sobie nawet najprostszy kij ze stajni Kongera, najprostszy kręciołek, sznur, imadło, nici wiodące, haki muchowe, piórka i jeszcze trochę bajerów.

Pomyślałem sobie wtedy ze to takie wędkowanie na "wyższym poziomie".

trochę nawet pseudo much nakręciłem :wink: i po bodajże dwóch wyprawach nad wodę cały sprzęt stoi w szafie i jakoś nie planuje na razie go wykorzystywać.

Z całego muchowego sprzęty jedynie imadło jest często użytkowane do kręcenia chwostów na kotwicach do obrotówek :lol:

Podsumowując-metoda wędkowania bardzo ciekawa ale trzeba mieć kogoś kto pokieruje, wytłumaczy, podpowie bo sam to tylko much narwałem nawet nie dotykając nimi wody.

Jeszcze przyjdzie czas na muchę ale nie szybko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś spróbuję. Ale jeszcze nie teraz. Zaczęło się od tego, że kupiłem imadło, bobinkę, sporo piór i innych ciekawych śmieci i zacząłem kręcić koguty. Potem zabrałem się za jigi wszelkiej maści, które aktualnie czekają w kolejce na testy. I stwierdziłem, że strasznie mi się to kręcenie podoba i chyba mógłbym przy tym zostać. Od kręcenia much powstrzymuje mnie tylko fakt, że nie miałbym co z nimi zrobić. Więc na razie seryjnie wytwarzam koguty i jigi.

Ale na razie zostaję przy spinnie. Zostało mi tyle tajemnic do odkrycia, tyle górek do obłowienia i gum do zerwania, że na razie mi wystarczy. Poza tym, prawdę mówiąc, jakoś nie za bardzo przemawia do mnie koncepcja braku kołowrotka i holowania ryby na palcach. Choć znawcy twierdzą, że to właśnie sam miód tej techniki.

Na razie więc zostaje przy spinningu, ale za muchę się pewnie kiedyś zabiorę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość wobler129

Chciałem próbować już dawno ale jakoś nie znalazłem funduszy :lol: A jak były to poszły na inne wędkarskie cele... ale na pewno spróbuję ! :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Holik

Dobra zabawa :wink: zarzucając kiedyś sznur nad Rabą ,posłałem do wody.....czapkę :lol: mam zamiar pod koniec tego roq lub na początku przyszłego zająć się tym poważnie po namowach kuzyna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tego mi w Anglii brakuje!!

Lowiska lipieniowo-pstragowe daleko i ceny za jednodniowa licencje kosmiczne.

W Polsce juz jako maly chlopiec lowilem na wedke bambusowa z mokrym Czechoslowackim sznurem ktory smarowalo sie wazelina zeby choc chwile plynal.

Na Sanie lipienia bylo zatrzesienie. Jak zbieral rojke jetki to tak jakby grad padal na wode.

Potem jako zawodnik stawalem wiele razy "na pudle" w kole i w okregu.

Jednak nie ma to jak lowienie samemu w czystej gorskiej rzece.

Poczatki Tomaszek sa bardzo trudne , ale jak masz duzo czasu i samozaparcia to po paru latach juz bedziesz sobie dobrze radzil :mrgreen::mrgreen:

Upewnij sie jeszcze co do ceny za jednodniowa licencje bo moze sie okazac ze cena bedzie taka jak za nowego multika :razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki darioushz, za Twojego posta. Ceny znam i z tego co w tej chwili pamiętam w najbardziej wypasionej wersji nie przekraczają €300 na rok. Czyli taniej niż roczny karnet na siłownię. Najlepsze jest jednak to, że całkiem blisko jest kilka rzek na których nie ma opłat a jedynym ograniczeniem jest właśnie to że wolno wędkować tylko na muchę. Mój kumpel właśnie też wędkarz z Sanu - to samo opowiadał - że zaczynał z tonącym czeskim sznurem który smarował wazeliną czy czymś tam a on potem - "trochę pływał". Tak więc jak na razie wszystko na dobrej drodze - wody mam i nauczyciela też :)

Co do multika darioushz, już coraz bliżej, pewnie w przyszłym tygodniu zamówię, choć nadal nie wiem jaki - muszę jednak po kolei, nie wszystko na raz - więc najpierw morze a w międzyczasie w ogrodzie będę uczył się rzucać sznurem :lol: Sąsiedzi będą mieli kupę śmiechu....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Jako mały kroczek w kierunku muszkarstwa proponuję przepływankę z nimfą, najlepiej jakąś złotogłowką lub kiełżykiem. Efekty mogą bardzo mile zaskoczyć.

Natomiast łowienie muchówką to nie jest nic strasznego, można się nauczyć, wystarczy chcieć. Nawet na początku, przy knoceniu rzutów coś tam się zawsze dla zachęty na haku uwiesi. Okularki obwiązkowo, jak przedmówca zauważył, tak na "wsiakij słuczaj" (a słuczaj bywajet wsiakij) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • 2 weeks later...
W zachodnio-pomorkim masz pare rzek gorskich.Wieprza,Gwda i ich doplywy
nie wiem co masz za mapę ale na mojej mapie zachodniopomorskiego Wieprzy nie znalazłem :twisted:

Ale fakt, że w naszym województwie rzek "górskich" jest sporo, a poza tym kto powiedział że na muchę można łowić tylko w rzekach górskich? Mój znajomy z powodzeniem na muchę łowi na jeziorach :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Muchowanie w jeziorze to juz przerost formy nad trascia
Cho, cho, cho kolego! W minioną niedzielę spotkaliśmy sporo wędkarzy na łódkach z muchówkami na jeziorze Ree. Nie wiem na co się nastawiali, ale nie powiedział bym żeby złowienie 50-cio czy 60-cio centymetrowego pstrąga było przerostem formy nad treścią. Podobnie jak możliwość wycholowania dużego szczupaka na muchę. Uważasz?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomaszek, to samo miałem napisać (no może nie o wędkarzach z Ree :mrgreen:)....więc kolego kolat66, to nie przerost formy, są ludzie którzy na odpowiednie muchy mają całkiem fajne wyniki. sam kiedyś na niedużego streamera założonego na pływającej żyłce (i kiju spinningowym) przez ponad 2 godziny połowiłem sporo ładny uklejek. wiadomo że ukleja to nie szczupak ale skoro szczupaki nie współpracowały....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wole jednak pstragi
No toż powtarzam że 60-taka nie żadko można wyciągnąć. Nie chcę sprawiać wrażenia że znam się na wędkarstwie muchowym i rozumiem że preferujesz bystre małe rzeczki i przyznaję że urok tych miejsc jest niepodważalny. Ale łowienie na muchę potężnych pstrągów z jeziora nie jest niczym niezwykłym. Przynajmniej w Irlandii.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.