Skocz do zawartości
Dragon

Jak dziś było na rybach?


tomik

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Dziś lipa na zawodach. Miejsce niezłe zanęta niezła a wynik zły. To chyba przez ochłodzenie.

przynęty na klenia   Dragon
  • Odpowiedzi 349
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano

oj, marnie :wink:

co prawda spóźniłem się sporo (ok.8.30), ale i tak było poniżej najmniejszych wymagań:

- miejsce: sródleśne jeziorko ok. 5 ha,

- metoda: spin,

- przynęta: tonący woblerek 5 cm ("okoń"),

- WYNIKI : OKONEK 15 CM !!!

Napisano

Dziś od 6:00 za karpiówkami nad moją miejscówką (czyt. Staw Górny). Do godziny 7:00 pojedyncze piknięcia sygnalizatorów. O 7:45 postanowiłem przerzucić jeden zestaw. Właśnie zakładam kukurydze na włos, aż tu nagle piękny odjazd ( na kukurydze). Zacinam i siedzi. Na brzegu po chwili ląduje karpik 41 cm, 1,70kg. Mały, ale cieszy, zwłaszcza że u innych ani dzióbnięcia. Do godziny 10:00 znowu tylko pojedyncze, bardzo słabe brania.

O wpół do jedenastej zwijam karpiówki i idę pospiningować. Po kilku rzutach około 10m od brzegu przytrzymanie. Zacinam i jest. Niestety całkiem ładny okoń wypina się przy samym brzegu.

W niedziele ruszam ponownie.

Karpik:

441cdfbf0d75a864m.jpg

Napisano

Dzisiaj w godzinach południowych w trzecim rzucie zacinam pięknego jazia (54cm) potem długo długo nic poza czterema okonkami rozmiaru przynęty na sandacza . Wracam w miejsce w którym wyciągnąłem jazia i na wędce melduje sie drugi ale mniejszy (44 cm).Zaczyna kropić , chowam sie pod drzewkiem by nie zmoknąć .Deszcz delikatnie ustępuje więc wracam na brzeg i rzucam -zacinam suma , powermesh gnie sie po sam dolnik, rybka jeżdzi po wiśle pokazując marmurowy ogonek na powierzchni. Po kilku minutach niestety wypina sie i odpływa , oceniłem ją na ok 90 cm . Emocje dziś miałem bezcenne , szkoda tylko że sumka nie miałem w ręku , moja tajna wiślana broń zdała egzamin :grin:

Napisano
-zacinam suma , powermesh gnie sie po sam dolnik, rybka jeżdzi po wiśle pokazując marmurowy ogonek na powierzchni. Po kilku minutach niestety wypina sie i odpływa , oceniłem ją na ok 90 cm . Emocje dziś miałem bezcenne , szkoda tylko że sumka nie miałem w ręku , moja tajna wiślana broń zdała egzamin :grin:
Gdybym poczuł na moim kijku (a mam tej samej klasy) takiego sumika, ze strachu wyrzuciłbym chyba wędkę do wody, ewentualnie przeciął żyłkę - he, he.

Gratuluję wszystkim.

Napisano

Gdybym poczuł na moim kijku (a mam tej samej klasy) takiego sumika, ze strachu wyrzuciłbym chyba wędkę do wody, ewentualnie przeciął żyłkę - he, he.

Gratuluję wszystkim.

Ja mam Powermesha cw 18g , jest bardzo wytrzymały- gdyby rybka sie dobrze zapięła gwarantuje że ten zestaw dałby radę , testowałem go już na brzanie siedemdziesiątce i lecholach czterokilowych , z boleniem 80 cm też sie udało

Napisano

Ja mam Powermesha cw 18g , jest bardzo wytrzymały- gdyby rybka sie dobrze zapięła gwarantuje że ten zestaw dałby radę , testowałem go już na brzanie siedemdziesiątce i lecholach czterokilowych , z boleniem 80 cm też sie udało

Tak, prawie to samo, moja też cw 18g, tyle że zamiast powermesha, mam jego niby podrasowaną wersję infinity, piszę "niby", ponieważ wersja powermesh z tego, co udało mi się wyczytać i zasłyszeć, zbiera pochlebniejsze recenzje, niemniej ja swojej bym nie zamienił! Prawie jak żona. :razz:

Kończę offtopa

Pozdrawiam

Napisano

Pobudka rano około 3.30 , ubieram się , pakuje , biorę kartę wędkarską , licencje i wio na staw miejski. Po krótkim marszu jestem na miejscu. Zegar pokazuję prawię godzinę 4. Nikogo jeszcze nie ma-i oby nie było. Przygotowuję zanętę rozkładam wędki. 1x grunt+1x spławik. Po 15 minutach zaczynają się zbierać ,,Wędkarze'' ... Tupoczą , kaszlą biegają jakby mieli w tyłku owsiki ... Co raz słyszę :,,Zdzichu co tam u ciebie?!''. Jakoś udaje mi się wytrzymać . Dobija godzina 6.30 jak przychodzi do mnie wędkarz. Zaczyna krytykować mojego feedera z Robinson Dynasty a chwalić swoją wędkę kupioną u ruskich za 20 zł . Przytakuje tylko i modlę się żeby jak najszybciej poszedł sobie! A on jakby mi było mało mówi jakie bezrybie w tym stawie jest.. Opowiada jak 1 dnia złowił 27(coś koło tego) pół kilogramowych karpi. Oczywiście są teraz u niego w lodówce. Złowił bo zarybili karpiem staw. Wędkarze w kwietniu wyłowili i bezrybie:O W stawie są oczywiście karpie,liny duże karasie i płocie, a także okonie i szczupaki ale żeby złowić coś trzeba się namęczyć ... zwłaszcza w takim hałasie ! Przez gadanie tego kolesia zagapiłem się i nie zaciąłem brania. A odjazd spławika był ładny. Oczywiście to było ostatnie branie...

Z tego co zauważyłem ryby nie biorą w ogóle. Zimno spowodowało że jeszcze lin na tarło nie wyszedł.. Ciekawe co będzie dalej. No niby zapowiadają upały:)

Życzę taaaaaakich ryb!

Napisano

lord adam39, masz rację słabo biorą.

Dziś 1 raz od prawie 3 tygodni nad wodą (sprawy szkolne) od 6 do 11 na pobliskim jeziorze mój sprzęt bat i picker. Na początek na bacika trochę uklejek następnie na pickerze pingpong poszedł w górę tnę i siedzi płotka 23cm. Z godzinę cisza następnie ładne uderzenie na pickera czuję opór i nagle brak oporu zawijam a tam haczyka nie ma. Nie wiem co to moglo być łowiłem haczykiem nr 12 Ownera na pinki. Oto jak wyglądał koszyk kilku godzinach łowienia:

c10aabf6d4783a00m.jpg

Mogły to być amury bo gdzieś czytałem że tak czasem robią a w tym jeziorze padały sztuki ponad 10kg.

Potem założyłem 50g ciężarek na hak czerwonego tylko jedno pyknięcie, na trupka też bez efektów.

A oto miejscówka musiałem na samym końcu siedzieć żeby 5m batem łowić w atrakcyjnym miejscu.

33d4fd0c92beb403m.jpg

We wtorek ruszam na węgorza, sandacza.

Pozdrawiam

Napisano

Wczorajszy telefon od kumpla spowodował spontaniczną wyprawę nad pewne jezioro bez żadnego przygotowania i planu. Nad wodą meldujemy się około 17 i rozkładamy odległościówki ufni wędkarskiemu szczęściu, na szybko rozrabiamy zanętę Gutkiewicza na leszcza z dodatkiem słodkiej kukurydzy i heja do wody. Zaczyna kropić a w wodzie pojawia się ruch. Na haczykach meldują się krąpiki wielkości dłoni i płoteczki w wymiarze 20 cm. Poza dobrą zabawą i testem nowego sprzętu nie dzieje się nic :roll:

Po godzinie w łowisku meldują się leszczyki takie ok 30 cm i jest już lepiej pomimo deszczu.

W sumie do godziny 21 nie zmienia się nic ale zyskujemy pewną wiedzę i doświadczenie a mój przyjaciel początkujący adept w sztuce połowu odległościówką nabiera doświadczenia i wiele pozytywnych nawyków w tej trudnej sztuce łowienia ryb. Wszystkie ryby wróciły w dobrej kondycji do wody poza jedną która została zaatakowana tuż po uwolnieniu przez szczupaka czającego się blisko pomostu w trzcinie.

Generalnie jestem bardzo zadowolony bo rekonesans przed długim weekendem został przeprowadzony i już wiemy jak będzie tam :mrgreen:

Napisano

dziś dobrze brały tylko ukleje i płotki wielkości palca, tych większych tylko kilka udało się na bacika złowić :smile:

Robal mi też coś dziś opitoliło 18 Ownera z ochotką :roll:

Napisano
A co mogło mi ten koszyk tak zdeformować? Nie zdarzało mi się to wcześniej.

Sam nie miałem takiego przypadku, ale wiem o kilku holach karpia "za sprężynę". Wszystkie nieudane, ale udało się zobaczyć co to za ryba.

Ja wczoraj znów bez sandacza mimo świetnej pogody. Przed zmrokiem z gruntu na małego leszczyka powiesił się okoń 35 cm.

249137c9bfae947bm.jpg

przy okazji połowu żywców- na 4 metrowym bacie bez gumy zaciąłem rybę, którą udało mi się utrzymać przez minutę, ale nie udało się zobaczyć (duży leszcz, karp?). I pewnie udało by się go wyjąć (bo wybrał metodę pływania wzdłuż brzegu), ale zaczął się pakować w żyłkę zarzuconej obok gruntówki. Przytrzymanie na przyponie 0,08 musiało zakończyć zabawę :lol:

Napisano

Około 14 godzin na Wiśle w Sandomierzu- efekt prawie zerowy kilka "leszczyków" beznadzieja- miejscowy mówił ze już dawno tak źle w Sandomierzu nie było :sad:

Gość Grisha
Napisano

wczoraj skoczyłem na króciutko nad wyrobisko po glinowe u siebie w Grodzisku :) 2 godzinki i 7 gruntowych płoci skusiło się na kukurydzę podawaną bolonką, nęcone zanętą Gutka z pineczką i kukurydzą ... szybko jednak musiałem się zwijać bo nadeszła ulewa :cry: no cóż, traktuję to jako trening w zacinaniu szybkich brań przed wypadem nad Pilicę i tamtejsze szybkie jazie łowione na kukurydzę :) ps. oczywiście wszystkie płocie wróciły z powrotem do wody :cool:

Napisano
Z godzinę cisza następnie ładne uderzenie na pickera czuję opór i nagle brak oporu zawijam a tam haczyka nie ma. Nie wiem co to moglo być łowiłem haczykiem nr 12 Ownera na pinki. Oto jak wyglądał koszyk kilku godzinach łowienia:

Robal ja z kumplem mieliśmy coś podobnego na Odrze, kumplowi 3 razy ryba poszła z hakiem i nie wiemy co to mogło być, łowimy na koszyczek z gruntu. A mi ryba poszła nawet z koszyczkiem nie wiem jak to możliwe, poczułem ogromne pociągnięcie takie że aż mnie trochę rzuciło do przodu no i potem żyłka pękła czy została przegryziona, nie mam pojęcia. a była to 0.20 mikado.

Napisano

Dziś w końcu z kumplem udało mi się wyskoczyć od 14 do 18 na Skawinke jednak wielka lipa . Na białe skusił się jeden desperacki okonek . Na filety i ogony nic . Na chleb nic . na czereśnie nic . A klenie i jazie zbierały aż sie szło ugotować . Co jakiś czas jeszcze coś biło i nic poza tym . Następnym razem pojade tam ze spinem - niema bata... :wink:

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.