Fido Angellus Napisano 20 Grudnia 2024 Napisano 20 Grudnia 2024 Od czasu rozpoczęcia tej zabawy dostałem cztery wymiarowe sandacze. Niby nie najgorzej ale na tę ilość wyjść, zrobionych kilometrów autem i pieszo to nie najlepiej. Wielkość jednak nie taka.... Od wertowców wiem, ze ryby są, nawet sporo i to ładnych ale zupełnie nie sa zainteresowane moimi przynętami. Najczęściej kończy się to jednym, dwoma braniami-niebraniami, nie do zacięcia i bez śladów na gumie. Nie poprawiają nigdy. Za to kolega, który ze mną łazi potrafi złowić nawet siedem około wymiarowych na jeden wypad. Ja ciągle stosuję, w wiekszości czasu, duże gumy a tych już dziady nie łykają. Do końca roku juz tylko jedną miejscówkę będziemy atakować i jesteśmy dobrej myśli W tamtym roku sylwester był dniem konia więc jeszcze kupa czasu na łowienie Pozdrówki 2 3 Cytuj
Budek Napisano 22 Grudnia 2024 Napisano 22 Grudnia 2024 Siemano, wczoraj krótki wypad na przydomowy odcinek. Plan był na półtorej godziny po zalewie prężyce i drugie tyle po Odrze za sandaczem. Już wiem że trzeba było płynąć na trzy godziny za sandaczem, pięknie wychodziły do jaskółki twinteez 20 cm rybka że zdjęcia 88cm nie wiem czy zalicza się do tabeli bo z verta ale wrzucę. Wodą troszeczkę się ociepli od moich ostatnich wizyt i widać jak by sandacz bardziej aktywny się zrobił. Rozmawiałem z kilkoma wędkarzami z łodzi to z ,,z ręki" mieli same malutkie 2 4 Cytuj
tomek1 Napisano 22 Grudnia 2024 Napisano 22 Grudnia 2024 @Budek piękny. Ależ bym się chętnie podszkolił z verta. Cytuj
jaceen Napisano 25 Grudnia 2024 Autor Napisano 25 Grudnia 2024 Przyglądając się wynikom z czołówki, to można by rzec, że z rybami u nas jest pięknie. Będzie ktoś starał się wprowadzić Budka w gorszy nastrój?:))) Czy będziemy biernie czekać, aż nas dobije w ostatnich minutach meczu?:) Tabela po aktualizacji. 1. Budek 86s + 95sz + 88s = 269 2 pkt (s) 2. Konrado 70sz + 75s + 101sz = 246 2 pkt (sz) 3. Tymon 83s + 75sz + 71s = 229 1 pkt 4. jaceen 82s + 75s + 87sz = 244 1 pkt 5. Kierownik 82s + 79sz +79sz = 240 1 pkt 6. Fido 64s. + 63s + 68sz = 195 1 pkt 7. RafalWR 65 s + 62 sz + 58 sz = 185 1 pkt 8. andrutone 62sz + 54sz + 50sz = 166 1 pkt 9. SebaZG 74sz + 64sz = 138 10. moczykij 56sz + 68sz = 124 11. Larry_blanka 66sz + 0 + 0 = 66 12. Marienty 64sz 13. Jamnick85 - 54s +0+0= 54 14. Zbynek1111 - Elast93 Cytuj
Fido Angellus Napisano 26 Grudnia 2024 Napisano 26 Grudnia 2024 Witam, to jest zabawa ale moim zdaniem, jednak vertical nie powinien się tu liczyć. To już nie jest spinning. A poza tym, wystarczy dogadać sie z jakimś znajomym z telewizorkiem i po jednym dniu/wieczorze łowienia wskoczyć od razu na wysokie miejsce w tabeli, taka jest różnica skuteczności między verticalem a innymi technikami łowienia sandaczy i szczupaków. Ryba piękna, @Budek gratki bo to już nawet na verta. Ale moim zdaniem ten sandacz nie może być zaliczony w naszej zabawie. Pozdrówki I Wesołych Świąt. Cytuj
jaceen Napisano 26 Grudnia 2024 Autor Napisano 26 Grudnia 2024 W zasadzie to zgadzam się z Fido. Budek uczciwie podszedł do sprawy, zapytał, a decyzję podjąłem sam i uwzględniłem rybę w tabeli. Przepraszam i proszę, żeby nikt się nie czuł urażony. Przywrócimy tabelę do poprzedniej punktacji. A na temat łowienia wertykalnego zawsze można pogadać. Mnie bliżej opinii, że w naszym kraju jest to metoda niedozwolona. Nie słyszałem natomiast, żeby ktoś był z tego powodu karany. Kiedyś czytałem uzasadnienia prawników dwóch gazet wędkarskich. Jeden wszystko robił, by swoim prawniczym wywodem nadać legalność. Drugi, w mojej ocenie, jak ja to rozumiem:))) wydał opinię negatywną, czyli-nielegalna. I na koniec mojego wywodu przypomnę, że mamy w zezwoleniu na okręg wrocławski wykaz odstępstw na 2024 r. a w nim zapis na str. 13 i pkt 14 mówi, że: -Zabrania się metody ciągłego podnoszenia opuszczania przynęty w sposób ciągły poza wędkowaniem z lodu (tzw. wertykal). Jak ktoś mówi o wertykalu, to znaczy, że tak się zachowywał nad wodą. Trzeba pamiętać, że okręgi ustalają przepisy na potrzeby konkretnych łowisk. Co u mnie zakazanie, gdzie indziej może być dozwolone. W okręgu mazowieckim jest/był dozwolony "wertykal sumowy". Dla mnie już totalny odjazd. To może być sandaczowy, okoniowy, szczupakowy? Można to jakoś przynętami bardziej ukierunkować, ale zlitujcie się proszę;) A jeszcze łowić wertykalnie bez podnoszenia i opuszczania? Potrafi ktoś? Jeżeli trzyma się wędkę i nie rusza sztuczną przynętą, to chyba też niedozwolone, bo spinning, to nic innego, jak trzymanie spinningu w łapie, wyrzucanie sztucznej przynęty i ściąganie jej. Trzymam się definicji powyżej napisanej . Innej nie znam:) Pogoda komplikuje sprawę. Ochłodziło się na tyle, że nie wiem, czy jeszcze wyskoczę na ryby. Będę wypatrywał tych kilku stopni na plusie, by chociaż na godzinę się wybrać. Przydałby się jeszcze jakiś przyjemny wędkarski akcent na samo zakończenie:) Wracamy do poprzedniego stanu. 1. Budek 86s + 95sz + 84s = 265 2 pkt (s) 2. Konrado 70sz + 75s + 101sz = 246 2 pkt (sz) 3. Tymon 83s + 75sz + 71s = 229 1 pkt 4. jaceen 82s + 75s + 87sz = 244 1 pkt 5. Kierownik 82s + 79sz +79sz = 240 1 pkt 6. Fido 64s. + 63s + 68sz = 195 1 pkt 7. RafalWR 65 s + 62 sz + 58 sz = 185 1 pkt 8. andrutone 62sz + 54sz + 50sz = 166 1 pkt 9. SebaZG 74sz + 64sz = 138 10. moczykij 56sz + 68sz = 124 11. Larry_blanka 66sz + 0 + 0 = 66 12. Marienty 64sz 13. Jamnick85 - 54s +0+0= 54 14. Zbynek1111 - Elast93 2 Cytuj
tomek1 Napisano 26 Grudnia 2024 Napisano 26 Grudnia 2024 Nie moja piaskownica, ale @Fido Angellus chętnie chciałbym zobaczyć jak to się prosto łowi verticalem. Kilka razy bardzo się starałem i nie dałem rady. A jak widzę na zdjęciu Budka, sprzęt miałem podobny, czyli żaden live view. Cytuj
Kierownik Napisano 26 Grudnia 2024 Napisano 26 Grudnia 2024 O litości dla siebie nie mogło być mowy. Męcze je dalej i regularnie z opadu, ale nic do tabeli. Ile tylko sił i czasu. A czasu zostało niewiele. Dziś stężenie majonezu we krwi przekroczylo wartość graniczną, to trzeba było rozchodzić. Woda już jest na tyle "gęsta", że ostatnie wypady to jedno, max dwa brania. Takie głębsze (3.5-5m) miejsce w okolicy, zróżnicowane dno, dosyć daleko bo strefa najlepszych brań zaczyna się ponad 30m od brzegu a końca nie ma chyba toteż ostatnio wytargałem zeda z ponad 60m. Przynęta cały czas jedna, bandit pro 3.5-4' w jazgarza + 17g ale kombinowane z prowadzeniem , że raz działa wysoki opad, a czasem trzeba drobić po 3-4 skoki bez zwijania na jeden obrót korbką - opuścić szczytówkę w stronę przynęty zwijając nadmiar linki i powoli drobny opadzik, pyk, pyk, pyk, i szczytówka w stronę przynęty, zwinąć i znowu, cyk, cyk, cyk, w końcu flauta, piękna pogoda, cieszę się że zbocze na którym stoję w końcu zamarzło i jest twarde, opadzik, pyk, pyk, rytm, o jaka ulga po tych wszystkich przebojach z generałem błoto, Napoleon i Hitler z nim nie dali rady, rytm, rytm, cały czas, już zimno się robi, słońce gaśnie, temperatura zbliża się do osi x,...łupnął ok. 40m od brzegu i walczył jak szatan. Myślałem że to ten co zmieni sytuację w tabeli, ale jakoś przy brzegu się skurczył 🤨 Taki zdrowy 60+ i szatańsko czarny. W końcu i ja mam swojego czarnucha Dzięki zaklepanemu zadziorowi serwis przebiega oszałamiająco szybko i po chwili rybka wraca. Nie męczę go mierzeniem, to nic nie zmieni, za to liczę że rozmnoży się w oszałamiającej ilości. Takie piękne już za kilka sezonów Czas powoli się żegnać z Odrą. Czy ten to ostatni w tym sezonie? Nigdy nie wiem. Z możliwych dni w tym sezonie, czyli poniedziałek i wtorek, krzyżują się z pogodą umożliwiającą łowienie, więc... 3 2 Cytuj
SebaZG Napisano 28 Grudnia 2024 Napisano 28 Grudnia 2024 Półtora tygodnia temu, godziny wieczorne, 5 sandaczy(ków) na brzegu, ale jakościowo totalnie bez szału. Największy 42cm. Wczoraj sprawdzałem czy są jednak tam większe. Nie było nie tylko większych, nie było żadnego... 🤣 1 1 1 Cytuj
jaceen Napisano 29 Grudnia 2024 Autor Napisano 29 Grudnia 2024 Będę się, być może powtarzał, ale...początek był niezły. Wątek dynamicznie wypełniał się fajnymi rybami. Myślę, że sceptyków przekonały wyniki łowionych szczupaków i połączenie ich z sandaczowymi. Jeżeli wytrwamy w podobnym gronie do następnego września, to chętnie wezmę udział w podobnej formule. Być może wrócimy do zwykłej punktacji za sumę punktów z długości. Co do moich wyników, to jestem umiarkowanie zadowolony. Ilość spędzonych dni nie szła w parze z osiągnięciami. Jedyne pocieszenie, to było lepiej, niż w ostatnich dwóch sezonach. Od września złowiłem, uwaga! Sześć wymiarowych sandaczy. Dwa duże spadły podczas holu. Tyle, to powinienem w przyzwoitej wodzie złowić na jednym wypadzie. Rzeczywistość jest, jaka jest. Było trochę krótkich ryb, ale od drapieżników, o które walczyliśmy, oczekiwałem na wymiary powyżej 60 cm. Sytuacja od początku była trudna. Budek ustawił poprzeczkę na bardzo wysokim poziomie. Patrząc na swoje wieloletnie doświadczenia, teoretycznie dla mnie nieosiągalny wynik. Pozostało postarać się i chociaż zbliżyć. Gdybym nawet zalegał na dole tabeli, to z rybami o długości 75, 82 i 87 cm ujmy sobie bym nie przyniósł. Im bliżej końca roku, to zgłoszeń ubywało. Część z nas miała w komplecie okazy trudne do poprawienia. Gdyby do tego doszło, to prawdopodobnie doszłoby do zmiany prowadzącego. Zasada naszych zawodów nie była skomplikowana, wystarczyło wpierw złowić komplet trzech ryb i w tym, by największym okazał się sandacz. Kolejną poprzeczkę, by zabrać punkt za najdłuższą rybę, ustawił Konrado. Każdy z kompletem i podobnym rozmiarami sandaczem by wygrał. Ale gdzie ich szukać? Jeszcze kilka słów dotyczących relacji. Bardzo dziękuję, szczególnie za te, które oddawały atmosferę i warunki panujące nad wodą. Wyobraźnia działała i można było być, jakby w realu. Czasami było to proste łowienie, tzw. podwójne podbicie i tak całe życie:))), ale czasami to proste łowienie okupione było zarwanymi nocami, drogą w błocie, deszczu, o głodzie i zimnie. Kilka razy przeciągnąłem pobyt i w chwili powrotu brakowało czucia w palcach na przepięcie agrafki. Można powiedzieć, że wynik okupiłem małym cierpieniem. Umysł by jeszcze chciał, a ciało już odmawiało. W piątek miałem jedno branie i złowiłem chyba najmniejszego sandacza sezonu. W niedzielę miałem jedno dziabnięcie. Został jeszcze poniedziałek i prawdopodobnie poświęcę jeszcze ze dwie godziny na sandacze. Ale to nic pewnego. Dzisiaj się odgrażam, a jutro może być mało zachęcająco. Zima, to nie moje klimaty i oby szybko odeszła. Wynik jeszcze jest otwarty. Wystarczy sandacz 87 cm i ci, co mają komplet, mogą przyjmować gratulacje. 1 1 Cytuj
Budek Napisano 30 Grudnia 2024 Napisano 30 Grudnia 2024 Wczoraj ostatnie pływanie w tym sezonie, nad wodą jestem codziennie do dnia wczorajszego, łącznie z wigilią i kolejnymi dniami. Na zero spłynełem gdy odwiedziłem odcinek Odry po niżej brzegu dolnego, ryby się pochowały i nie szło ich znaleźć do godziny 20 na wodzie 🧊🥶 nie liczę ryb 40cm. Odwiedzając mój odcinek na którym spędzam najwięcej czasu praktycznie zawsze łowie wymiarowe ryby, a praktycznie zawsze kończę wypad z rybą 70+ wczoraj postanowiłem odwiedzić jednego gagadka który robił mnie w bambuko kilka dni temu ( z verta) oznaczyłem sobie na mapie jego domek 🤣 i wróciłem w dniu wczorajszym z shadteez 12cm i główką 17g napłynięcia, kotwica 3 rzut i strzał, po holu obstawiałem rybę w granicach 90cm ale był silny i gruby miarka pokazała równe 80cm. Na tą chwilę kończę sezon i widzimy się w 2025💪 3 4 Cytuj
Kierownik Napisano 30 Grudnia 2024 Napisano 30 Grudnia 2024 Poszczęściło mi się, że niedzielę miałem wolną. To długo nie musiałem myśleć jak to wykorzystać. +1 byczku. Na sandacze. Może się uda zapunktować. Wystarczy pokonać turbogołoledź. Los ostatnio zapędził mnie na lodowisko, to teraz doświadczenie zaprocentuje. W miejscu które jest królestwem małych i srednich sandaczy, niewiadomo skąd pojawiły się szczupaki. Normalnie. Stały tam gdzie sandacze, reagowały na drobny opad i te brania takie nawet elektryczne. Pierwszy 70+ (nie mierzony, bo ewidentnie mu brakowało do tabeli) , złowiony jeszcze podczas mglistej aury, a drugi 76cm (kurcze, już było blisko) gdy temperatura doszła do apogeum tego dnia. Z wywiadu wyciągnąłem info, że nie tylko mi tak szczupaki dziś tłukły. Jednemu Panu Odra kilkaset metrów dalej, również wypłaciła dwa fajne szczupaki. To by już trzeba jakoś zinterpretować. Jak? Nwm. Ale jedno jest pewne - przez ostatnie kilka tygodni sandacze ewidentnie nie biorą przed południem. Gdyby nie ta rywalizacja, to teraz pewnie bym już tam stał i dzwonił gnomem na mocnym zestawie przy dnie. Ale tu o sandacze chodzi... 2 2 Cytuj
Tymon Napisano 30 Grudnia 2024 Napisano 30 Grudnia 2024 16 czerwca 2024 – dzień, który zapamiętam na zawsze. Tego dnia złowiłem swojego pierwszego sandacza, a co więcej, był wymiarowy! To właśnie wtedy rozpoczęła się moja fascynacja tymi pięknymi rybami. Od tamtej chwili noce spędzone nad Odrą stały się dla mnie czymś więcej niż tylko łowieniem – były czasem nauki i przygody. Chociaż sporo nauczyłem się samodzielnie, to jednak najwięcej zawdzięczam kolegom poznanym nad wodą. Wasze rady i wskazówki sprawiły, że przestałem liczyć na przypadek, a zacząłem świadomie łowić te nocne smoki, które wychodzą z ukrycia, by zapolować. Ten rok był dla mnie przełomowy. Nie brakowało emocji, śmiechu i nieoczekiwanych sytuacji. Wpadanie do wody po ciemku, błądzenie po lesie z rozładowaną latarką czy nagłe spotkania z bobrami, które parę metrów ode mnie uderzały ogonem w wodę – to wszystko stało się częścią mojej wędkarskiej przygody. Wspomnienia z października są jednak szczególnie wyjątkowe. To właśnie wtedy ryby brały jak szalone, a powódź tylko potęgowała ich żerowanie. Podczas jednej dwudniowej wyprawy udało nam się złowić aż trzy sandacze 80+. Te chwile na brzegu były magiczne – pełne radości i satysfakcji. Podsumowując ten sezon, muszę wyróżnić najlepsze przynęty. Absolutnym faworytem okazała się Rapala Original 11cm w złotym kolorze – tylko na nią złowiłem ponad 20 sandaczy w tym roku! Z kolei z gum świetnie sprawdzały się Westin Slim 10 cm w naturalnych kolorach na główkach 6-12 g. Choć ostatnie miesiące przynosiły głównie mniejsze ryby, żadna nie przekroczyła 70 cm, to każda z nich dawała mnóstwo frajdy. 21 grudnia złowiłem ostatniego wymiarowego sandacza w tym roku. To właśnie on zasłużył na miejsce na zdjęciu, zamykając tym samym mój sezon 2024. Chciałbym podziękować wszystkim, których poznałem nad wodą – Wasze towarzystwo i rozmowy uczyniły te wyprawy jeszcze lepszymi. Mam nadzieję, że w przyszłym roku znów się spotkamy, by wspólnie łowić i dzielić się pasją. Żegnajcie, sandacze! Do zobaczenia w kolejnym sezonie! 2 1 1 Cytuj
Kierownik Napisano 30 Grudnia 2024 Napisano 30 Grudnia 2024 ...a za cholerę nie chcą brać. Co prawda były dwa pstryki, ale nie podejrzewam o nie wymiarowych sandaczy. 11 godzin temu, Kierownik napisał: Stały tam gdzie sandacze, reagowały na drobny opad i te brania takie nawet elektryczne. I nawet punktualne są. Jak sięgam pamięcią, to gdy regularnie w jednym miejscu łowiłem szczupaki z Odry, to były punktualne jak sandacze. Że nawet w nocy potrafią czaić się przy opaskach i płyciznach już jakoś mnie nie dziwi. Kiedyś na dobrej mecie sandaczowej rozgościły mi się szczupaki i przez trzy tygodnie nie uświadczyłem sandacza. I gdyby nie to, że brały punktualnie o północy, to bym tak ich nie rozpamiętywał. I niemal zawsze są to ryby słusznych rozmiarów. Trochę teraz zaskakuje mnie pora roku i to jak skutecznie wyparły sandacze. W sumie nie będę protestował. Kiedyś uwielbiałem łowić szczupaki na wahadła w stojących wodach. Może i za te odrzańskie trzeba się będzie zabrać w przyszłym sezonie. Mam nawet plan. A nawet dwa. Brrr! Zimno strasznie. Kawa z termosa. Przysiady. Grzanie zmarzniętych dłoni pod pachami. Okazjonalne usuwanie lodu z przelotek. Ile jeszcze dam radę? Wystarczy jak żółw zamknąć się w sobie i zapomnieć o mrozie. Dla oderwania się od percypowania ziąbu zadaję sobie głupie pytania: wolisz gorąco i komary czy zimno i sople z nosa? Błoto czy mróz ? To już mój 21. sezon z sandaczami i często kontestuję jedno zdarzenie. Gdy latem przed wyprawą wyciagam zimny napój z lodówki, czasem nawet postoję dla chwilowej ulgi chłonąć chłód, często wracam pamięcią do wypraw konca sezonu i nie wierzę, że da się żyć i łowić w takiej temperaturze. Da się. Jeszcze tylko jutro. Jeszcze jedna wyprawa i będzie sezon od dechy do dechy... 3 2 1 Cytuj
jaceen Napisano 1 Stycznia Autor Napisano 1 Stycznia Najdłuższy sandacz tej edycji złowiony przez Budka ( 86 cm). Najdłuższy szczupak złowiony przez Konrado (101 cm). Ostateczna tabela. 1. Budek 86s + 95sz + 84s = 265 2 pkt 2. Konrado 70sz + 75s + 101sz = 246 2 pkt 3. Tymon 83s + 75sz + 71s = 229 1 pkt 4. jaceen 82s + 75s + 87sz = 244 1 pkt 5. Kierownik 82s + 79sz +79sz = 240 1 pkt 6. Fido 64s. + 63s + 68sz = 195 1 pkt 7. RafalWR 65 s + 62 sz + 58 sz = 185 1 pkt 8. andrutone 62sz + 54sz + 50sz = 166 1 pkt 9. SebaZG 74sz + 64sz = 138 10. moczykij 56sz + 68sz = 124 11. Larry_blanka 66sz + 0 + 0 = 66 12. Marienty 64sz 13. Jamnick85 - 54s +0+0= 54 14. Zbynek1111 - Elast93 Wygląda, że na koniec była duża mobilizacja. Osobiście do ostatniej chwili walczyłem o poprawę. Co by tu nie pisać Budek poustawiał nas po kątach i na koniec, delikatnie mówiąc, dobijał nas kolejnymi informacjami o łowionych rybach. Oczywiście to takie gadanie na wesoło, ale bardzo ciężko było się dobrać mu do skóry. Od jakiegoś momentu liczyłem tylko na jednego konkreta. Miejsca, które odwiedzałem, nie bardzo do tego się nadawały o tej porze roku, ale kto mi zabroni tam chodzić?:) Pięć najdłuższych sandaczy, które zostały w tabeli to: - Budek 86 cm i 84 cm. - Tymon 83 cm. - Kierownik 82 cm. - jaceen 82 cm. Pięć najdłuższych szczupaków: - Konrado 101 cm. - Budek 95 cm. - jaceen 87 cm. - Kierownik 79 cm i 79 cm. Ustaliliśmy na początku, że trzeba złowić komplet trzech drapieżników (sandacz i szczupak) w dowolnej konfiguracji. Ustaliliśmy też, że sandacz będzie ostatecznie decydował o całej imprezie i mimo fajnych szczupaczych okazów, trzeba się w tym wszystkim odnaleźć i dobrać do jednej konkretnej ryby. Gromadzenie punktów za całość też nie było bez znaczenia. Każdy, kto miał komplet, mógł przygarnąć punkt za sumę długości i usadowić się na fotelu lidera. Tylko jak przekroczyć barierę 265? Dziękuję wszystkim za udział. Budkowi gratuluję wspaniałego wyniku👍💪🥇. Z perspektywy czasu można tego nie odczuwać, ale sięgnijcie pamięcią, ile czasu poświęciliście. Jaką aktywnością trzeba było się wykazać. Spinningowe sandacze mają swoją magię. Można na wiele sposobów ich poszukiwać i każdy dobierze coś odpowiedniego dla siebie. Mnie osobiście bardzo ucieszył fakt, że jeszcze nie zatraciłem zmysłu. Te dwa w mojej rubryce, to efekt wypatrzenia ryb aktywnych. Zaglądałem za nimi po kilka dni i się udało. Trochę zawiodłem się na innym łowisku. Ale tam zabrakło wytrwałości. Spotkałem znajomego i w jego galerii z tego miejsca było sporo fajnych sandaczy. Niestety po trzech niepowodzeniach przestałem tam zaglądać. I to był chyba błąd. Pozdrawiam Was serdecznie i mam nadzieję, że w podobnym, a może liczniejszym gronie spotkamy się we wrześniu 2025 r. 👊 2 1 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.