Skocz do zawartości
Dragon

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

large.IMG_20250730_224911.jpg.0d3703dfde4232fc3c3a14cc9f284a89.jpg

Do Wrocławia nadeszła fala powodziowa. Nie była ona groźna dla miasta, ale w końcu przyniosła dawno nie widziane stany wodowskazów. Przedwczoraj mieliśmy szybki przybór i szczyt fali, co wyraźnie ożywiło duże ryby. Z relacji kolegów słyszałem, że na wodzie "dzieje się". Na taką chwilę od dawna czekałem. Czułem, że to będzie to, że wysoka szybka woda ściągnie wszystkie sumy z miasta do kanału, na wyżerkę w zalanych trawach. Uznałem, że trzeba to wykorzystać i wczoraj wieczorem, przed 22:00, wybrałem się na kanał. Zastałem wodę, która już sporo opadła, pozostawiając szlam i błoto na brzegach, ale nadal była wysoka i bardzo szybka. Słychać było, że w wodzie trwa walka o przetrwanie. Drobnica nerwowo szukała schronienia w trawach, a co jakiś czas, przy brzegu, słychać było mocne chlupoty. Szedłem na upatrzony wcześniej odcinek, co jakiś czas oddając kontrolne rzuty woblerem pływającym. Mocno pracował w nurcie, który szybko spychał go do brzegu, ale właśnie na to liczyłem, czując że wzdłuż brzegu kręcą się sumy. W końcu o 22:30 dotarłem do odcinka, który chciałem obłowić dokładnie. Woda wyglądała na wystarczająco głęboką, aby spróbować woblera głębiej schodzącego. Zapaliłem sobie czołówkę, wybrałem woblera Dorado Invadera, założyłem na agrafkę i w świetle latarki chciałem zobaczyć, jak pracuje w tym bardzo szybkim nurcie. Pierwsze przeciągnięcie pod nogami - widzę, że dobrze wygryza się w nurt i się go trzyma. Jeszcze drugie przeciągnięcie pod nogami, mocniejsze, aby sprawdzić czy szybko schodzi w dół, patrzę jak znika szybko kolebiąc się na boki i nagle mam strzał spod szczytówki! Ryba od razu robi zwrot i z wizgiem hamulca jedzie z nurtem. Po pierwszym zaskoczeniu szybko się zebrałem i spróbowałem zatrzymać suma. Udało się to na chwilę zrobić, więc sprawdziłem czas i poprawiłem chwyt wędki. O sprzęt się nie bałem, Wędka Black Cat Black Passion do 200 gram oraz linka i osprzęt złożony na 40 kg wytrzymałości, wydawał mi się nieraz zbyt mocny, ale składałem go z myślą o właśnie takich, trudniejszych warunkach. Po chwili sum ruszył ponownie z nurtem, a ja jedynie co mogłem zrobić, to trzymałem najmocniej jak się dało wygiętą w pałąk wędkę i stopniowo dokręcałem hamulec. Sum robiąc sobie co jakiś czas przerwy, zjeżdżał konsekwentnie w dół. Mimo dokręconego prawie do oporu hamulca została mi już tylko połowa plecionki na szpuli. W końcu jakoś go zatrzymałem, ale przypominało to trzymanie twardego zaczepu. Postanowiłem wyjść w górę wału i pójść w jego kierunku odzyskując plecionkę. I tak sobie dreptałem, zapierając się przy każdym kroku, odzyskując po parę, paręnaście metrów i co jakiś czas, przy kolejnych zrywach, które były już jednak coraz krótsze, tracąc po kilka metrów. Zrobiłem w ten sposób co najmniej 70 metrów drogi, może więcej. W końcu gdy zobaczyłem że plecionka schodzi do wody już zdecydowanie bardziej prostopadle, i dotarłem w miejsce, które wyglądało w świetle latarki na dogodne do podjęcia próby zakończenia holu i wyjęcia suma z wody, zszedłem w dół i pompując, po trochu podciągnąłem go do siebie. Dopiero teraz go zobaczyłem. Tylny hak woblera był wbity w jego dolną szczękę, ale wyglądało, że siedzi mocno, mimo że prawie na samym brzegu paszczy. Miejscówka, mimo że śliska i ubłocona, dała możliwość zbliżenia się i uchwycenia ryby za paszczę. Mam na taką okazję przygotowaną gumowaną rękawicę na klipsie. Na szczęście sum już sobie odpuścił harce i mimo, że był bardzo gruby i ciężki, to jakoś go wywlokłem na brzeg. UFF. Ręka bolała od stałego napięcia. Spojrzałem na zegarek. Minęło trochę ponad 15 minut. Miarka pokazała 155 cm.

large.IMG_20250730_224803.jpg.c6fa0cedcc042bbb9c0b99f5ff5724a5.jpg

Walka nie była może trudna technicznie, ale masa suma i bardzo szybki nurt na tym odcinku sprawiły, że dał mi popalić. Nie spodziewałem się, że hol może to być aż tak trudny przy tym nurcie. Gdybym nie miał możliwości za nim pójść, to zapewne straciłbym suma i całą plecionkę, która była zbyt mocna, żeby pod nim pęknąć. Wobler ucierpiał. Przedni hak znikł. Zapewne nie  wytrzymało kółko łącznikowe, natomiast tylne oczko wyłamało się i wygięło. Hak za to spisał się doskonale. Morski Savage Gear, dodam, że z przygiętym zadziorem, bo tak zawsze łowię. Trochę się rozpisałem, ale to była mocna przygoda, mój nowy PB w sumie i w ogóle największa ryba, jaką kiedykolwiek złowiłem 😁

large.IMG_20250730_225039.jpg.f6bb91852eb064dcfb5825e3a20813ab.jpg

P.S. Pozdrowienia dla kolegi @MARCIN82, z którym ostatnio korespondowałem w sprawie łowienia sumów, i który życzył mi powodzenia i super wyników. Przydało się 👍

  • Lubię to 2
  • Super 11
przynęty na klenia   Dragon
Napisano

No w końcu 💪 😘 , gratulacje Andrutone , już myślałem że wąsy się wyprowadziły z kanału bo coś cicho na forum było, dałeś motywację do nocnego wyjścia  ( ostatnio u mnie słabo z tą motywacją 🤬 ) pozdrawiam Wasyl 

  • Dzięki! 1
Napisano

Ja w lipcu trochę odstawiłem spinning (nie to że całkiem), i postanowiłem sprawdzić się w wędkarstwie gruntowym na Odrze.
Cel -> Karp ;-)
Nie łowię tych ryb wcale i zupełnie nie rozumiem łowienia w sadzawce/łowisku komercyjnym czy jak to tam zwią. 
Inspiracja: Kilka lat temu spotkałem człowieka ponad 90 lat, który właśnie łowił w Odrze karpie i było to jego zajawką (o dziwo nie w celach konsumpcyjnych). Zresztą były to ryby 15kg+ a nierzadko 20kg+ (jego największe 24 i 27kg, fotki miał na takim telefonie z guziczkami :-) ). Pamiętam tą rozmowę bo gość mówił o tym z pasją. A widząc sprzęt i metodę nigdy bym nie pomyślał, że takie sukcesy są w jego zasięgu - tym bardziej, że dziś "karpiowanie" to istne szaleństwo jeśli chodzi o sprzęt, sygnalizację, pomieszkiwanie nad wodą, ilości i cenie towaru jaki ludzie wrzucają do wody. Myślę, że Panu nie wystarczyłoby emerytury na taką jedną zasiadkę. A jednak dawał radę ;-)
Miejsce "zwyczajne" i obecnie jest zupełnie spalone przez Beach Bar we Wrocławiu...

Za mną kilka typowań miejsc, niestety też błędnych, obserwacji wody,  kilka prób i przez prawie dwa tygodnie polowania w lipcu wyszła mi taka statystyka: złowiłem w sumie 9 karpi: 63, 74, 74,  83, 84, 85, 88, 90cm i największy 92cm.

I nie to, że siedziałem przez dwa tygodnie na rybach ;-) wyjścia normalnie z feederem na max 3h ale w "odpowiedniej porze" ;-) dokłanie 8x na rybach, ale nad wodą więcej razy tylko, że bez wędki za to z oczami i uszami ;-)
 
Tak sobie myślę, że od czasu do czasu będę próbował w ramach odreagowania od zerowań spinningowych, które na Wrocławskiej Odrze trafiają się coraz częściej. Choć jak to napisałem to przyszło mi do głowy, że zerowania z feederem to też codzienność chyba... no chyba, że policzyć krąpika ;-)
image.thumb.png.bf20e9486535f8c2b9b1614d27980dd1.png

  • Lubię to 2
  • Super 7
Napisano

Wczoraj zachęcony wpisem andrutone pognałem na kanał. Niestety woda opadła i nawet gdzieniegdzie odsłoniła kamienie przy brzegu, miałem wrażenie że wcale nie płynie. przy brzegu faktycznie błoto i zbyt bliskie podejście może się skończyć gwałtowną jazdą na plecach.  :( 

Napisano

U mnie znowu woda na rzece podeszczowa, jak kawa z mlekiem. Cały lipiec zmarnowany, ani razu nie udało się połowić. Nie pamiętam takiego roku niesprzyjającego . 

Wczoraj wyskoczyłem na takie leśne stawki i bagienka, miało być łowienie do wieczora, ale kolega zadzwonił że ma wolne i idziemy na mecze w miasto  :) Może ze 2 godziny udało się porzucać, ultralajt i tylko malutkie silikonki. Kilkanaście rybek w ręce, wzdręgi takie na granicy wymiaru, mały okoń i całkiem fajne karasie. 

IMG_20250731_123818_863.jpg

IMG_20250731_150707_113.jpg

IMG_20250731_172641_907.jpg

  • Super 4
Napisano
2 godziny temu, Konrado napisał:

Niestety woda opadła i nawet gdzieniegdzie odsłoniła kamienie przy brzegu

Niestety. Sytuacja wróciła do zgniłej normy. Woda, tak jak szybko przybrała, tak szybko opadła. 

Z moich obserwacji wynika, że należy obserwować wodowskaz na Odrze, ale ten w mieście Oława. To ostatni przed miastem, który pokazuje rzeczywisty stan rzeki. Ten w Trestnie jest już "wypłaszczony" spuszczaniem nadmiaru wody kanałem powodziowym. 

https://hydro.imgw.pl/#/map?zo=11.36441354834436&lo=17.304&la=50.9525&omt=4&sm=false&sd=150170040

Zgniła norma, która panuje we Wrocławiu już co najmniej od połowy czerwca, to okolice 200 cm i mniej. I teraz do takiego właśnie poziomu wróciliśmy. Kiedy łowiłem przedwczoraj wieczorem, to na wodowskazie w Oławie było jeszcze 286 cm i woda wtedy na kilka godzin przestała opadać. Teraz znowu musimy poczekać na jakieś opady. Myślę, że byłoby idealnie przy poziomie ok. 250 cm. 

IMG_20250801_142547.jpg

Napisano
W dniu 31.07.2025 o 14:39, andrutone napisał:

P.S. Pozdrowienia dla kolegi @MARCIN82, z którym ostatnio korespondowałem w sprawie łowienia sumów, i który życzył mi powodzenia i super wyników. Przydało się 👍

Cześć, 

@andrutone Brawo, piękny klamot i super przygoda 👍 Teraz już wiesz o co w tym wszystkim chodzi, należał się Tobie💪 Przygotowany byłeś odpowiednio, a przede wszystkim wyczułeś idealny moment, lecz na opadającej wodzie trzeba być bardzo ostrożnym. Przy samych brzegach błotne lodowisko. Nie jestem w stanie policzyć ile razy sam zaliczyłem twarde lądowania i uślizgi w takich warunkach 🤔 Nie zawsze, lecz przyjmijmy, że przeważnie selektując przynęty pod sumki sprawdzam i wymieniam kółka łącznikowe wraz z kotwiczkami. Z taką rybą nie ma zabawy, tu musi być wszystko mocne, sprawne oraz dobrze mieć przy tym dużo szczęścia, by nie spadła w trakcie holu, nie weszła w podwodne zawady i znaleźć odpowiednie miejsce do brzegowania ze wskazaniem na nocny sprint za rybą po krzakach - to coś pięknego 😃 Z doświadczenia wiem, że emocje górują nad wszystkim, ale właśnie tu przydaje się wędkarskie wyrachowanie i spokój. 

Cieszę się bardzo, że się udało, dziękuję i pozdrawiam Ciebie serdecznie oraz trzymam kciuki za kolejne, tam są dużo większe. Spokojnie dasz sobie z takimi radę 💪💪💪

  • Dzięki! 1
Napisano
Godzinę temu, MARCIN82 napisał:

sprawdzam i wymieniam kółka łącznikowe

Też tak robię. Te kółka, które tu miałem to zdaje się były Kamatsu, 50 kg wytrzymałości. Pozostałe dały radę, więc przy tym akurat musiała być jakaś wyjątkowo niekorzystna dźwignia. 

Dzięki za dobre słowa. Byleby tylko woda w rzece była, to i ryby będą 😁

Napisano

Doprawdy nie wiem czy ma sens stosowanie tak mocnych zestawów do łowienia. Plecionki po 40kg wytrzymałości, kółka 50kg, wędki 200-300g, kołowrotki po pół kilo. W ramach testu proponuję przymocować do linki ciężarek 10kg i spróbować go podnieść na takim kiju - da to trochę wyobraźni, (najlepiej jedną ręką tak jak się holuje - bez szans) 

Z takim topornym zestawem to męczarnia nad wodą a zapas mocy abstrakcyjny dla wędkarza. 

Napisano
7 godzin temu, Konrado napisał:

czy ma sens stosowanie tak mocnych zestawów do łowienia

Współczesny sprzęt oferuje coraz bardziej abstrakcyjny zapas mocy, ale jednocześnie przestaje być toporny. Składałem go tak, aby przy budżetowej cenie, nie był zbyt ciężki i dało się swobodnie nim spinningować. Jest to jakiś tam kompromis pomiędzy ceną, a parametrami, ale wędka waży 379 gr, a kołowrotek 374 gr. Zestaw dość dobrze się wyważa. 

large.IMG_20250731_003456.jpg.fde9abd1d9997068ed4ae6d50564c61a.jpg

No i składałem go z nadzieją, że idę złowić, kto wie czy nie w trudnych warunkach przybierającej rzeki, i to raczej sam nad wodą, suma który będzie miał być może 190 cm lub więcej. 

Kiedyś sprzęt był rzeczywiście bardziej toporny, a mniej wytrzymały. Uwierzcie, że czytałem w Wędkarzu Polskim, że jeszcze w połowie lat dziewięćdziesiątych hole sumów o wielkości 160 cm czasem trwały ponad sześć godzin! Prawdziwe historie. Tymczasem ja uwinąłem się z takim w 15 minut. 

  • Lubię to 1
Napisano

Faktycznie wagi zestawów ostatnimi laty poszły mocno w dół i łowienie nie jest taką katorgą jak kiedyś rzucanie zestawem z żyłką 1mm. Ja używam kija 20-50g i wadze 180g (i ryby 150-190 wyciąga bez problemu). Ostatni sumek 165cm zacięty 12 po na zdjęciu już jest 26 po, oczywiście na płynącej wodzie. Plecionka z pudełka ma niby 17kg, a realnie pewno połowę z tego. Łowię na przynęty poniżej 50g więc ideałem byłby kij o ciężarze wyrzutu np. do 80 gram ale dłuższy odrobinę i mocniejszy od obecnego... szukam jeszcze :-) 

Moim zdaniem tak mocne zestawy mają uzasadnienie jeśli rybę się ciągnie np. z łodzi do góry, stacjonarka z pontonem, wtedy faktycznie jesteś w stanie dość dużą siłę wygenerować na końcu kija. Z brzegu stojąc z kijem np. 2,7m oczekiwanie, że na końcu linki masz siłę która zerwie zestaw o wytrzymałości np. 40kg czy nawet 20, to bajka - prędzej Cię przewróci ;-)

Inna sprawa, że szarpanie się siłowo z rybą kończy się czasem wyrwaniem kotwicy z pyska ze sporą szkodą dla ryby i brakiem sukcesu.

Nie mówię żeby łowić na słabe zestawy ale żeby też nie przesadzać... (widziałem w zeszłym roku typa na brzegu ze spinem kij do 350g, kołowrotek 8000 i plecionka 0,6 - finezja ;-) ) 

Oczywiście zestaw należy przewymiarować ale bardziej ze względu na tolerancję na dziwne sytuacje, słabe węzły, przetarcia zestawu, przetarciu o kamienie - ale tu fluorocarbon albo stalka, mocniejsze kółeczka ze względu na siły skręcające niż na rozciąganie i oczywiście kotwice trochę lepsze od seryjnych ;-) Kto zaciął większego suma to wie co większość seryjnych kotwic jest warta...

Super sprawdzeniem działającym na wyobraźnię jest właśnie próba podniesienia na zestawie ciężaru np. 5kg (taka butla z wodą) i wtedy zobaczymy realną moc kija i jego ugięcie, gorąco polecam ;-) 

  • Super 1
Napisano

Cześć,

Przede wszystkim najważniejszy jest komfort samego łowienia. Czasem zdarza się zamiast planowanych 2-3 godzin pozostać dłużej na łowisku. Nie wyobrażam sobie machać bez przerwy sprzętem ważącym sporo ponad 700 g lub więcej. Istotne jest dopasowanie gramatury wędki do stosowanych przynęt zachowując przy tym czułość z racji częstych przyłowów. Oczywiście jakiś zapas mocy musi być, by w razie niespodziewanych zwrotów akcji lub błędów pomóc wyjść z takich sytuacji. Długość kija przy brzegowaniu oczywista - 2,7 m przynajmniej. Kołowrotek spokojnie w rozmiarze 3000 wystarczy, pod warunkiem szerokiej i głębokiej szpuli, która pomieści chociaż 120 metrów plecionki o grubości 0,20. Przesadzać zbytnio nie trzeba, gdyż ograniczy to z pewnością odległość rzutową i może spowodować plątanie się zestawu. Najważniejszy jest jednak mocny i dość długi przypon oraz wymiana wspomnianych seryjnych kółek łącznikowych wraz z kotwiczkami, które z pozoru w naszych palcach wydają się na wystarczające. Co do prób podnoszenia ciężarów w warunkach ,,domowych'' nigdy nie praktykowałem, uważam jednak, iż każdy sprzęt może posiadać ukryte mikro wady, które w warunkach połowu raczej nie stworzą problemu, gdyż hamulca kołowrotka raczej nie dokręcamy na przysłowiowy beton.

Każda ryba czy sytuacja jest inna i nie ma na to złotego środka, dla mnie najważniejsza jest wygoda łowienia mając oczywiście pewność, że każdy element zestawu został uprzednio sprawdzony i dopieszczony, a w trudnych chwilach liczyć na swoje doświadczenie i trochę szczęścia 😉 

Pozdrawiam 👊

  • Super 2
Napisano

Pewnie macie rację. Nie mam doświadczenia, to jest dopiero mój szósty sum metr plus. 

Jednak łowi mi się tym sprzętem całkiem wygodnie, a i byłem bardzo zadowolony, zapierając się w ciemności, na śliskim brzegu, próbując zatrzymać tego suma w miejscu, że przynajmniej nie muszę się martwić o wytrzymałość sprzętu 😉

Napisano

W sobotę po raz kolejny odwiedziłem Wieprz. Miejscówki piękne ale te na których byłem tydzień temu zajęte były przez sumiarzy. Woda tak niska że trzeba jeździć i szukać głębszych zakrętów. Dopiero na trzeciej miejscówce odnodze Wieprza gdzie jest wyspa mam jakieś brania. Trafił się jaź, leszcze i ładne płocie. Szkoda że nie miałem spina bo boleń i sum bił pięknie. Następnym razem chyba trzeba będzie pojechać w dół rzeki i obłowić zakręty ze zdjęcia.  Jedno pamiątkowe zdjęcie Wieprza. 

Screenshot_20250805_165901_com.google.android.apps.maps.jpg

Screenshot_20250805_165948_com.google.android.apps.maps.jpg

PSX_20250805_165057.jpg

  • Lubię to 2
  • Super 3

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.