Skocz do zawartości
tokarex pontony

Drapieżnik na grunt.


juniorgrunt

Rekomendowane odpowiedzi

przynęty na klenia   Dragon

Z drapieznikami na grunt nie filozofuje za bardzo, bo i tez temat jest prosty. Znam tylko dwie metody wiązania takich zestawów gruntowych: klasyczny i paternoster.

- klasyczny używam na wodach stojąch i wszelkich "klatkach" i "cofkach" w rzekach, gdzie nie ma sporego nurtu. Zestaw montuje tak: rurka antysplątaniowa, koralik, stoper, krętlik, przypon (zazwyczaj wolframowy), hak lub kotwiczka.

- paternoster - wszędzie tam gdzie jest silny nurt. Obrazki ilustrujące taki zestaw poszukaj w googlach. Ale w dużym uproszczeniu ja robie to tak: do żyłki głównej przywiązuję potrójny krętlik. Górne oczko krętkila mocuje do żyłki głównej, czyli w kierunku szczytówki wędki. Dolne oczko - tutaj dowiazuje około 0,6 - 1,5 m (zalezy od głebokości na jakiej chce położyc przynete) żyłki, zakończonej odpowiednio ciężkim ciężarkiem. Do trzeciego, bocznego czka krętlika dowiązuje przypon (zazwyczaj wolframowy) zakończony hakiem/kotwiczką·

W połowach gruntowych drapiezników sygnalizatorem jest mi zawsze wolny bieg kołowrotka. Ale zdaje sobie sprawę, że w niektórych przypadkach może to być tez drgająca szczytówka, jednak z drapieznikami nie ośmielam się na taka nonszalancję :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Gość pawcio_bra

To jest bardzo możliwe też nie raz z gruntu czy na spławik na dużą rosówkę złowiłem szczupaka a nawet sandaczyka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Dwa tyg. temu łowiłam leszcze, zanęciłam dodatkowo suszoną krwią. Na jakieś pół godziny ustały brania kompletnie. Zastanawiałam się o co chodzi. W końcu branie, zacięcie i siedzi coś ciążkiego. Do dna przyklejony, nie chciał skubany się odkleić :wink: pracą kijem przyciągnęłam do brzegu, przy brzegu oczywiście próbował odpływać kilka razy, i w końcu pokazał się.. szczupak, piękny tłuściutki okaz, i to nie leszcz (ostatnio 40 cm wyciągnęłam też ciężko było)... Brania ustały bo drapiżnik przepłoszył mi żerujące rybki.

Na odległościówkę, główna 14, haczyk czwórka, przypon 12... :lol: szczupak.

edycja: nie spinniguję, nie łowię na żywca. To był pierwszy szczupak jakiego złapałam :smile: nie sądziałam że to możliwe, na odległościówkę. Na 5 białych robaczków. :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość pawcio_bra

edycja: nie spinniguję, nie łowię na żywca. To był pierwszy szczupak jakiego złapałam :smile: nie sądziałam że to możliwe, na odległościówkę. Na 5 białych robaczków. :smile:

Głodny drapieżnik potrafi wziąć nawet na to co nie powinien np. kukurydza, kilka razy miałem taka sytuacje. Anetko ale mogło być nawet tak, że przegapiłaś przez przypadek branie bądź branie było zbyt delikatne i nie zauważyłaś brania a ryba sama się zacięła. Szczupak się zakręcił koło łowiska i mógł przyatakować:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

edycja: nie spinniguję, nie łowię na żywca. To był pierwszy szczupak jakiego złapałam :smile: nie sądziałam że to możliwe, na odległościówkę. Na 5 białych robaczków. :smile:

Głodny drapieżnik potrafi wziąć nawet na to co nie powinien np. kukurydza, kilka razy miałem taka sytuacje.

Najbardziej zadziwiło mnie nie to, że szupak się połakomił na pęczek robaków, ale - że doholowałam do brzegu. Nie zerwał delikatnego przyponu, ani nie przegryzł żyłki. Kilka razy miałam „mocne” brania z gruntu (może to okonie albo szczupaki – zanęcam dodatkowo suszoną krwią, czyli wiem że drapieżniki podchodzą), ale kończyły się na zerwaniu przyponu albo haczyka. Także dla mnie wyczyn co nie miara był :)

Anetko ale mogło być nawet tak, że przegapiłaś przez przypadek branie bądź branie było zbyt delikatne i nie zauważyłaś brania a ryba sama się zacięła.

Wiedziałam, że coś większego i silnego na haczyku. Spławik, na gruncie, szybko odjechał i się zanurzył. Cieszę się zawsze, jak jak branie jest inne, niż leszczowe wykładanie spławika (bo łowę prawie wyłącznie leszcze na mojej miejscówce).

Wyskok nad wody lubuskiego polecam, Sława, lub Brenno, tam regularnie okonie patelniaki biorą na kukurudzę.

Masz na myśli Sławę, tę koło Poznania? Jak tak, to niestety mam ponad 160 km... Słyszałam, że fajne jeziorko. Może kiedyś, przy okazji – dzięki:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość pawcio_bra

Ostatnio przytrafił mi się sandaczyk 0.5kg na średnią rosówkę i też co dziwne wyciągnąłem go z wody:) było kilka jeszcze sadaczowatych brań ale kończyło się przegryzieniem przyponu :P Teraz ja będę cwańszy i zamontowałem nie normalny przypon tylko wolframową stalkę :) Polecam wypad nad zalew wiślany :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

było kilka jeszcze sadaczowatych brań ale kończyło się przegryzieniem przyponu

Sandacz nie jest w stanie przegryźć żyłki. Jeżeli traciłeś ryby, to albo hol był zbyt siłowy, albo miałeś do czynienia ze szczupakiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.