Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

BOLEŃ - CZYLI WSZYSTKO O NIM


miron

Rekomendowane odpowiedzi

przynęty na klenia   Dragon
tylko powiedz mi po co wkładasz paluszki bolkowi pod skrzela?
Tak to wyszło niestety :oops: Jak to czasami bywa z samowyzwalaczem chyba wiesz :roll: Mamy około 5-6 sekund na ustawienie się i tyle samo musimy utrzymać rybkę w dobrej pozycji, niestety rybki rzedko chcą współpracować. Na tym zdjęciu uchwycona jest ostatnia sekunda przed tym jek bolek wyskakuje mi z objęć i ląduje w wodzie pod moimi nogami (cały tyłek miałem mokry :mad: ). Sekundę przed "pstryknięciem" też nie chciał spokojnie pozować, co skutkuje właśnie przesunięciem się palca pod skrzela i głupią miną na zdjęciu :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

artech Żebym ja mógł złapać chociaz jednego.... :???:
Nic trudnego trochę wiary i chęci a najważniejsze cierpliwość bo to jest potrzebne w połowie Boleni ponieważ możesz stać 2 godziny rapy będą biły w drobnice i zero brania i chcesz schodzić zrezygnowany z miejscówki i nagle trach branie :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ostatniego wypadu. Mam nadzieję że kolejne będą większe

A czego uzywasz na nocne bolki? takie same przynety jak o zmierzchu? i jeszcze jedno czy w nocy tak samo szalencze tempo prowadzenia przynety?

Jakos po zmroku nie moge zlowic zadnego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie łowię po zmroku

No to widze ze lowisz w tych porach co ja...a jeszcze jedno jakbys mi mogl powiedziec

Lowie ostatnio na kastmastera firmy konger 7gr i mam duzo bran ale ryby sie nie zapinaja, co moze byc przyczyna? za mala kotwiczka? Bo jednak bolen ma spora paszcze...ostatnio mialem 7 bran z czego wyciagnalem tylko jedna rybe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie rapy biją w bolenie bardzo dobrze efekty mozecie zobaczyć w temacie "jak było dziś na rybach"

łapie na siudaki i prowadze je w szybkim tempie w warkoczach:D najlepiej z samego rana międzi 3.30 a 4.30

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bylem w niedziele nad odra. Z samego rana. Bawilem sie z boleniami lowiac na poppera. O dziwo, mialem sporo atakow, ale byly to "maluchy" i zaden nie specjalnie mogl trafic prosto w poppera i idealnie. Z kolega po 3 ataki zaliczylismy, w sumie 6 i chwile stwierdzilismy, ze odpoczniemy.

Akcja miala miejsce, na slezoujsciu, na Redzinie. Zmienilem wiec sprzet z ciezkiego, na lekki, zalozylem sobie blaszke, meppsa i zaczalem sie bawic z pasiakami. 1 ... 2 ... 3.... na przeciwglegly brzeg przyszedl pan - nazwiemy go 'ciufka' - trzymal ciagle papierosa w ustach nie wyciagajac go i dymil jak stary parowoz. Wraz z nim jeden 'mlodzian' choc byl starszy ode mnie raczej. Kurtuazyjnie zadali pytania, czy cos bierze i zabrali sie do roboty ... pierw to gosc mnie przerzucil ... musielismy sie rozhaczac, a stalismy na przeciwleglych brzekach Slezy, tuz na jej ujsciu do Odry. Nie mialem nawet jak dojsc czy cos, zeby zwrocic uwage ze wrabali sie nam chamsko na miejscowke.

Po 3-4 zarzutach ciufka wyhaczyl bolka. Bylo to pewne, biala guma, szybkie zwijanie i prowadzenie gumy pod tafla niemalze. Po szybkim holu, moja przypuszczenia znalazly potwierdzenie. Hol wygladal jak hol szmaty. Wyjal gosc rybe bez pardonu, zylka chyba najgrubsza jaka maja w fabryce, zdjal rybe z haka i po 2 sekundach bez mierzenia ani nic przyfasolil nia o kamien ... serce mi zamarlo. Koledze tez.

5-6 zarzutow pozniej ... plus na wodzie, spojrzalem tylko na kumpla, miny nietegie ... kolejna ryba. Wyholowal kolejnego rownie niewielkie boleniowe dziecko na brzeg i ... ukatrupil o kamien. Zero pardonu, machal tym jak jakas treningowa maczuga.

Przeszlismy dalej, bo jako wedkarze c&r bylismy mocno zdegustowani. Po pierwsze brakiem pomiaru, oglady, czlowieczenstwa, po drugie tym, ze mieso boleniowe "podobno" jest niedobre. Pisze w "" bo nigdy nie wzialem i nie mam zamiaru brac zadnej ryby do domu. Wole ja sobie zlowic albo w komerchu, albo kupic w supermarkecie. Chyba ze jest to sumik karlowaty ( wiekszy niz 25 cm ) badz karp lub leszcz - choc te gatunki to u mnie raczej rzaaaaadki przylow, ktory w wiekszosci i tak wypuszczam.

Zadzwonilem po PSR. Byla 7.32. Pan przyjal zgloszenie, powiedzial "OK" i tyle ich widzialem. Przez najblizsza godzine ponad cisza. Wrocilem na miejsce, lowilem sobie dalej okonki w Slezy. Byl juz ciufka, 2 innych starych wedkarzy, a mlody rzucil na odhodne "czesc" i poszedl.

Jeden ze "staruchow" zazartowal, ze te bolki sie mu do plecaka nie zmieszcza ... i sie zaczelo. Skrobanie nad woda. Poniewaz minelo juz sporo czasu, a PSR dalej nie zareagowal, mialem juz dosyc, bylem gotow przeplynac ten szlam zwany Sleza i calej trojce z kolega wybic niehumanitarne mordowanie ryb nad woda i czyszczenie z glowy ...

Zlozylem wedki i rzucilem krotko :

- Panowie to chyba dawno egzamin zdawaliscie.

Uslyszalem tylko od jednego pana cwaniaka

- Co ? Co ?

Na to ja dalej strzelilem swoj monolog :

- Mowie o skrobaniu ryb nad woda.

Cisza.

- Rzucilem krotkie dowidzenia, a pozniej dodalem :

- Niech sie panowie nie zdziwia, jak tu PSR zawita ( wiedzialem ze to akurat moje niedoczekanie ) a ponadto dodalem :

- Porozmawiam z ojcem, aby sie to mandatem nie skonczylo, bo pewnie nie bedzie to pierwszy, a za recydywe moj tato juz przysra odpowiednia kare ...

Cisza. Bloga cisza.

Wrocilem po 5 minutach sprawdzic, czy dalej lowia, lecz po panach to nawet smrod nie pozostal.

Od malego ojciec uczyl mnie pacyfizmu, do niedzieli bylem pacyfista w 100 %. Lecz tego dnia mialem ochote wszystkie nabyte techniki z kursow wszelakich wcielic w zycie... jednak chyba raczej nie warto... pora chyba zaciagnac sie jako ochotnik po blache ... i lapac takie mendy ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie to samo jest 2 specjalistów na moim odcinku rzeki co robią to samo zero wymiaru ważne ze większe od gumy i do worka Bolenie :cry: Jak słyszę że mówią ze nic nie złowili to sie ciesze ze nie uśmiercili kolejnego Bolenia :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lawdzoj82, tu nie chodzi o to ze to specjalisci czy cos ...

Po prostu amatorzy, ktorzy znalezli sie w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. Jedyne co takiemu we lbie, to zarobic chyba na flaszke jabola, paczke fajek i nic wiecej.

Jaki specjalista lowi na zylke 0.45? I ma przy sobie chyba tylko 2-3 przynety, wedke gumiaki i paczke fajek ? Drugi mial plecak i noz, jednak zaden nie mial mloteczka do usmiercania ryb.

Najlepsze bylo, jak ten jeden id.... zaczal sie zabierac za skrobanie ryby, a ta nagle cudownie "ozyla". Matoly nawet nie wiedza czy zabili czy ogluszyli rybe ...

Pierwszy raz w zyciu mialem ochote kogos zabrac za fraki i jego durnym lbem tak o te kamienie pare razy zapitolic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akcja miala miejsce, na slezoujsciu, na Redzinie
Małe sprostowanie się należy to miejsce które opisałeś jest na Maślicach a Rędzin jest po drugiej stronie Odry, a skomentuje to tylko tak -patologi jest nad wodą wiele ale jakoś "młodzi "nie garną się do pracy w PZW choć nieraz zapał mają wielki to bardzo szybko im mija no ale każdy lubi pogadać. :wink: .Nie piszę tego imiennie, tylko ogólnie. :wink::cry:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.