Skocz do zawartości
tokarex pontony

Wisła w Krakowie


Gość Holik

Rekomendowane odpowiedzi

przynęty na klenia   Dragon
Koledzy, na forum "siedzą" piękni, młodzi i mądrzy ludzie :), a w Waszych kołach kto ?? Bo u mnie stare dziadki co przegłosują każdy wniosek który zabroni im wziąśc rybę do domu, nie ważne czy ma 50 czy 150cm...

Chyba troszkę się kolego mylisz. Nie jestem ani piękny, ani młody a siedzę też na forum i wielu przypadkach zgadzam się z młodzieżą :wink:

Co do siedzących w kołach "dziadków" masz teraz wybory. Zadziałaj, zbierz kolegów i zasiądź na ich krzesełkach. Potem dokonuj zmian. Trzeba działać a nie klikać!

czy dobrze mówię kolego rompacz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A odcinek sportowy na wisle no kill? Wystarczy np dac 1km od obrębu ochronnego na Przewozie, tak by nie było problemu o to że ktoś się czai bo jest na granicy 200m i w obrębie są ryby a niżej nie. Tylko by był pewien odcinek gdzie wiesz że są ryby i możesz sobie połowić i powiedzieć spokojnie kumplowi, że biorą a nie, że złapałem bolka ale już tam nie idz bo jest w zamrażarce.

Co z tego, że kiedyś każdy mówił co to się działo, ile to ryb było... A jak jest teraz?

A co do dziadków PZW ciekaw jestem ilu z nich siedzi na tej wiśle i łowi..? Znając życie zostają sobie przy tych swoich stawach zarybianych karpikiem co roku, a Wisłe mają gdzieś bo ani dojechać ani dojść, bo już nie te lata, a nad stawik wjedzie i łowi siedząc w aucie.

Ja nie mam nic przeciwko starszym i ich łowieniu, ale ich podejściu w stylu: zakaz brania białka? jak to?? Trzeba być na nie!

Kwestia jest taka że więcej młodych łowi, ale nie przychodzą na zebrania, a dziadki co mają innego do roboty kiedy nie da się łowić?

Czemu na górskich odcinkach są takie miejsca jak no kill? Bo tam już te stare dziadki(nie obrażając tych prawdziwych wędkarzy)mięsiarze nie docierają tak łatwo więc nie mają swojego interesu tam.

Kłusole zawsze trafią tam gdzie są ryby i dadzą sobie radę w zaroślach. Do tego małą rzeczkę łatwo wyczyścić całkiem z ryb więc dla wszystkich oczywiste jest że no kill na małym siurku jest potrzebny. A na takiej otwartej Wiśle? To bardzo błędne myślenie, że wiśle nic nie trzeba robić bo jest niezniszczalna. Moim zdaniem JEST ZNISZCZALNA! Już dzisiaj jest bardzo zniszczona, a będzie tylko gorzej.

Na przewozie jest sporo spiningistów, którzy rozumieją ideę złów i wypuść. W biały dzień kłusol albo mięsiarz nie odważy się dać rybie w łeb jak 8 wędkarzy jest na horyzoncie. Niektórzy z tych stałych bywalców przewozu są w SSR. A jak będzie więcej ryb? To i wędkarzy się więcej zjedzie i samokontrola będzie większa.

Różnica między ilością ryb w obrębie, a tym co jest niżej jest ogromna. Ale co z tego? To jest dzisiaj tylko raj dla kłusoli. Panowie z tamy sami chętnie by połowili.

A jakby poniżej obrębu było łowisko sportowe,przyciągnie sporo wędkarzy, do tego SSR, to taki obręb byłby fajnym i w miarę chronionym matecznikiem.

Smutne jest to ze wszystko opiera się na mentalności ludzi, która się nie zmieni z roku na rok, ale na to trzeba pokoleń i najłatwiej, co wydaje sie banalne, to gdyby ryby miały święty spokój podczas tarła i ten kłusol dał im by się wytrzeć, to nie było by takich problemów z górnym i dolnym wymiarem...

Jeśli nikt nic nie powie, to nic się nie zmieni, ale z czasem dobre hasła są popierane przez ludzi. Wielu wędkarzy już teraz bez przymusu łowi i nie zabija bo wiedzą że rzeka/jezioro sama sobie nie poradzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Timon,rzeczywistość niestety jest w niektórych przypadkach troche inna niż opisujesz. Wierz mi,ze dla gościa który bedzie chciał dłubac pstrązki robakiem na "górskim" nie bedzie problemem schować się w krzakach czy zaparkować nieco dalej od łowiska.

Na przewozie akurat jest najwieksza bucówa i uwierz,,ze jak ktos bedzie chciał zberetowac rybe to zrobi to choćby stała za nim horda "nołkilowców", tablica określajaca 200 metrów jest traktowana jak kawał blachy, nie jak zakaz...

Mentalności ludzkiej ( i tu nie ma co generalicować ,że kazdy dziadek to miesiarz) nie zmienisz od tak,ale musim o Wisłe zadbać póki cos jeszcze w niej pływa. No koll na Wisle? niesmiałbym o tym marzyć,ale moze kiedyś...na poczatek górne wymiary ochronne i zwiekszone nakłady finansowe na straż.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, małymi krokami. Zacznijmy od walnych w naszych kołach spróbujmy zgłosić najpierw wnioski chociaż o widełki. Zobaczymy co będzie dalej. Na ten moment wniosek o No Kill na Wiśle jest skazany na pożarcie i niestety wzbudzi raczej ironiczne uśmiechy niż skłoni do refleksji.

Trzeba ludzi przyzwyczajać etapami do pewnych zmian czy wzorców zachowań. Mentalności ludzkiej nie zmienimy od tak. Sami na pewno dobrze wiemy ile trzeba poświęcić nakładu pracy kiedy chcieliśmy w sobie coś zmienić (już nie koniecznie jeżeli chodzi o wędkarstwo) i nam się chciało. Teraz pomyślcie ile sił i zachodu trzeba, żeby zmienić zachowania ludzi, którym się "nie chce".

Jeżeli chodzi o robaka na górskich odcinkach. Kłusol nawet nie musi tam siedzieć. Przejdzie raz odcinek jakiś i rzuci w niektórych miejscach linke z robakiem na haku i wróci za 2 dni. Będzie coś to spoko, nie będzie to rzuci znowu.

Timon to o czym piszesz, czyli podejście do stylu łowienia to nic innego jak ta mentalność, o której wspomniałem wyżej. Zapłaciłem to rybka się należy.

Nie jestem przeciwny zabieraniu ryb z łowiska, ale musi to być rozsądne. Złowiłeś sandacza +80cm, to zrób mu zdjęcie na łowisku i puść dalej. Chcesz zabrać rybę to weź sobie tego sandałka ale niech ma z 55-60cm, głowy Ci nikt nie urwie ale nie rób tego za każdym razem kiedy jesteś na rybach.

Trochę się rozpisałem ale wniosek najważniejszy:

Żeby zacząć większe zmiany, trzeba najpierw wprowadzać te małe nie rzucające się od razu rak w oczy. Musi się też zmienić mentalność ludzi ale to jest pieśń przyszłości, która jest wykonalna ale dużym nakładem pracy. Rzeczywistość jednak jest taka, że gada dużo ludzi, a robić nie ma komu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

usunąć dziadków z krzeseł ? to raczej nierealne, trzeba poczekać na następne pokolenie....patrz prezes PZW

Tak będziemy czekać to doczekamy co najwyżej końca wszystkiego (w sumie koniec świata blisko :lol: ). Niestety ale tu trzeba robić tzw. krecią robotę.

Trzeba powoli PZW rozbrajać od środka. Nie stanie się to w jeden dzień, miesiąc czy rok. Fakt tu trzeba będzie czekać być może pokolenie, ale to jest czekanie z aktywnym działaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czaplo, zaliczyłem Cię do pięknych, młodych i mądrych ale jeśli Cię uraziłem to sorki :wink:

usunąć dziadków z krzeseł ? to raczej nierealne, trzeba poczekać na następne pokolenie....patrz prezes PZW :grin:

Urazić? Czym w żadnym wypadku nie czuję się urażony. :grin: Może trochę mnie skobnął mnie ten dziadek. Starszy nie znaczy zawsze nie postępowy. I tutaj dla mnie tkwi różnica. Ludzie trochę starsi wiele widzieli i również chcieli by powrócić do tych obfitych w ryby łowisk / przynajmniej niektórzy/. Wykorzystanie ich wiedzy, doświadczenia i również pewnych układów może być zaczątkiem tego o co Wam Młodziakom / bez urazy / tak bardzo biega. Może czasami warto połączyć siły? Co do prezia ZG PZW wielu ma podobne zdanie. Najwyższa pora na emeryturę.

Zmiany jak najbardziej są konieczne. Pytam jednak czy ktoś z młodych byłby w stanie podziałać jako prezes koła? Sekretarz? Przewodniczący komisji rewizyjnej? Wg mnie najłatwiej było by zacząć od funkcji gospodarza koła aby w tym wszystkim się znaleźć i przypaczyć sprawie.

Chodzi głownie o to że zmian chcą wszyscy, jednak koło i to co się w nim dzieję zna większość tylko z dnia w którym opłacają składki. Wystarczy spojrzeć ilu młodych bywa na Zebraniach Sprawozdawczo - Wyborczych które odbywają się raz do roku. Walnijcie się w pierś i napiszcie ile razy od wstąpienia do PZW byliście na nich. A właśnie wtedy jest możliwość dokonania wszelakich zmian tak przez koła jak i ZO.

Ale się rozpisałem. Sorki, ale to właśnie czas kiedy i ja chciałbym cosik pozmieniać i właśnie ruszam jutro w tym celu do boju. Hurrrraaaaaaaa jak krzyczeli ci co szli do ataku :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem dzisiaj na dwie godziny i powiem że sie opłaca :smile: co prawda jeden sandaczyk na brzegu, ale sporo brań....środkiem płyną kawałki lodu, ale nie przeszkadza to zbytnio w łowieniu. Jurto też jadę bo zawsze może być lepiej niż dzisiaj :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc tak kolego Bluzer... Sorki ale ja nie śledzę tak forum bo czasem wydaje mi się że własnie jak wspomniał czapla My młodzi zajęci wszystkim nie mamy czasu wybrać się na te wybory i tam ponarzekać tym dziadkom, których dzisiaj było słychać... Oni przysli pogadac wypić i wysłuchać ile im karpika wpuszczą do stawiku i składki obniżyc... Głosowanie powinno być tajne i tak by zostali zgłoszeni kandydaci CI którzy mają chęć a wypowiedź nie wiem czy "prezesa" poprawcie mnie jak coś na temat że do nocy byśmy siedzieli jest zwykła głupota by po uspokojeniu tłumu i ich 20/30% kandydatów zostawić resztę ekipy i rządzić sobie dalej. Ale wróce do wątku powiadasz, że strfea no kil lnic nie da lub nie przejdzie ale w momencie gdy potwierdziły się głosy ze wraca strefa 50m to jest jedyna szansa tych ryb na przeżycie. Byłem na zebraniu zgłosiłem projekt i wyczekałem do tej 16 aż do końca mimo, że dalej w zarządzie "wyśmieją" taki pomysł choć chętnie bym poprosił o rzeczowe wyjaśnienie dla pewnych kwestii i wypowiedź itiloga bo koledzy mogą sobie głosować a na zebraniach kół mówić że oni rozumieją wędkarzy itd a potem bach wnioski w kosz. Przeszły dwie kwestie no kil dla bolka i no kill na 1km co dla wielu spiningistów jest w sumie żadną zmianą ale może choć część z nich odważy się powiedzieć a jak nie to problem zadzwonić że zaberetował rybę a czy zaniósł do auta to chyba policja az tak głupia nie jest że nie sprawdzi tego. Dołączenie do SSR też coś pomożę a powrót wędkarzy w miejsca łowne utrudni życie mięsiarzom. górne wymiary nie przejdą nigdy bo na głosowaniu wielu pomyśli , że to wszędzi ema tak być a nie tylko na Wiśle i w ten sposób dobre wnioski przepadają bo część nie słyszy wcale tego co mówią i podnośi ręke jak kolega czy ludzie obok bo usłyszą hasło nie zatwierdzam albo za.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze odpowiem w temacie dziadków postępowych... Tych tak nie nazywam tylko tos ą starsi doświadczeni wędkarzę, którzy wspominają piękne łowne czasy co dla mnie osobiście jest nie do wyobrażenia, że kiedyś było tyle ryb i kazdy łowił i brał i było ok albo widocznie tak było do czasu aż woda powiedziałą dość. Mimo to lubie posłuchać tych opowieści o wielkich rybach do których obecne okazy się umywają lub wtedy były normą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo panowie!!!! Zgłaszanie projektów uchwał pod głosowanie jak widzieliście nie jest trudne. Trzeba TYLKO: być

i chcieć.

Tłumaczcie i przekazujcie to wszystkim napotkanym nad wodą kolegom. Starsi / chociaż nie wszyscy / Was poprą . podobnie jak i ja to uczyniłem i chylę czoła przed Wami za przyjscie i chęć zmian na lepsze -

dziadek - czaplasiwa :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo panowie!!!! Zgłaszanie projektów uchwał pod głosowanie jak widzieliście nie jest trudne. Trzeba TYLKO: być

i chcieć.

Tłumaczcie i przekazujcie to wszystkim napotkanym nad wodą kolegom. Starsi / chociaż nie wszyscy / Was poprą . podobnie jak i ja to uczyniłem i chylę czoła przed Wami za przyjscie i chęć zmian na lepsze -

dziadek - czaplasiwa :lol:

Dokładnie tak jak czapla napisał... byliśmy, widzieliśmy i wiemy "czym to się je".

Teraz trzeba innych przekonać że jeżeli nie pojawią się na takich zebraniach to jedyną dyskusją będzie to ile karpika im wpuszczą do ich "kałuży".

Trzeba teraz uświadamiać innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • 4 weeks later...

Ha, logiczną konsekwencją wprowadzenia "no kill" na Wiśle jest udostępnienie jej do nieskrępowanego wędkowania bez jakichkolwiek opłat, tyle że pod karą pieniężną za złamanie zasady "no kill". Wtedy sytuacja byłaby klarowna: moczy kija kto chce i ile chce, nikomu jednak nie wolno wziąć ryby. Dla mnie bomba :-)

W ogóle to widziałbym takie rozwiązanie w skali całego kraju: likwidacja PZW + "no kill", i wszyscy sobie rekreacyjnie uprawiamy sport pod tytułem "wędkarstwo" ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.