robert7791 Napisano 2 Listopada 2012 Share Napisano 2 Listopada 2012 Ps.kompleować zestaw zaczynam od młynka -będzie Penn a pozniej hmm zobacze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
barsliw Napisano 2 Listopada 2012 Share Napisano 2 Listopada 2012 Gdy zaczynałem przygodę z wędkowaniem te 17 lat temu to pamiętam,że ojciec miał świetny spinning Shakspeare'a dł. 270 z włókna szklanego. Lekki nie był,ale nic mu nie było straszne. Szkoda, że nie zadbałem żeby został do dziś... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dżony Napisano 5 Listopada 2012 Share Napisano 5 Listopada 2012 widziałem gościa z echosondą w akcji- zbiornik Paruszowiec miasto Rybnik,tydzień po zarybieniu karpiem.Łowimy z kolegą pikerami,karpie same od 25-35 cm.Wszystko w wode.Patrzymy idzie gość po 70-tce z rozłożoną teleskopówką pełną Germina.Brak sprężyny,czy koszyka do zanęty tylko oliwka.Tekst:synki stane se koło was.Do mnie-trzymej wędka i odchocz hoczyk,kiepsko widze.Załóż ta glizda.Zarzucił sam.Do godziny podbierałem karpia 54 cm.Patrzę a gość,klepnij mi go i wsadź do siatki ida ku chałpie.Mówie do niego,ojciec nie robisz kompletu.On, nie wiem o czym godosz,z Bogiem synki,przyde może za tydzień.Niektórzy okopani od paru dni byli pod wrażeniem i przylecieli,z pytaniem na co chytoł-zanyta jako mioł.Na zakończenie powiem,darze tych ludzi wielkim szacunkiem,to ostatni mohikanie wędkarstwa.Zabrał tyle ile faktycznie spożytkuje i nic na siłe.Na moje pytanie o zanęte,było che koło tej waszej malty to się kręcom same gówna.Podobne doświadczenie zebrałem na Wiśle w Strumieniu i Goczałkowicach od wujka starego wędkarza po 70-tce.Od soboty zanęcaliśmy z kolegą i same małe leszcze i karasie.Wujek - 3 kukurydze jedna wędka i ciężarek gruntowy.W godzinę dwa leszcze 50-tki i do domu.Dlatego zacząłem coraz bardziej przekonywać się do tego rodzaju wędkrastwa.Zmuszanie ryby do brania kilogramami zanęty,kulek proteinowych.Tłumaczenie,że nie ten zapach,na co inne biorą.To nic nie daje.Przyjechał wujo raz na rowerze popatrzył na nas na wodę i mówi -dziś ryba nie żeruje-bo woda za czysta,widać nie chodzi i pojechał.Obserwują wode,ptaki,ryby wyskakujące,trzciny czy się ruszają.Wujek mówi,ciepnąć wędkę każdy umie,ale nie wie czy coś złowi,bo ryba to nie prosiak,dziennie nie je.Dlatego,chcę dożyć dnia kiedy na nowo napiszemy regulamin:przynęty naturalne,jedna wędka i spinning jako osobna dyscyplina. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość cyberdine Napisano 5 Listopada 2012 Share Napisano 5 Listopada 2012 Tak - ja też takich szanuję najbardziej. A najbardziej denerwuje mnie jak stanie Ci "sportowiec" w ławicy czegokolwiek niewymiarowego, jeszcze najlepiej przed tarłem i ciągnie jedną za drugą. No ale jest ok, bo on "No Kill". Takie "No Kill" to szczyt hipokryzji. Wymiar i okres ochronny dla mnie nie jest tylko po to, żeby nie brać takich ryb, tylko żeby ich nie łowić, a przynajmniej unikać łowienia na ile to możliwe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
aregmax Napisano 6 Listopada 2012 Share Napisano 6 Listopada 2012 Dżony, bardzo ładna 'regionalna' historia.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pewniak Napisano 6 Listopada 2012 Share Napisano 6 Listopada 2012 A najbardziej denerwuje mnie jak stanie Ci "sportowiec" w ławicy czegokolwiek niewymiarowego, jeszcze najlepiej przed tarłem i ciągnie jedną za drugą. No ale jest ok, bo on "No Kill". Takie "No Kill" to szczyt hipokryzji. Wymiar i okres ochronny dla mnie nie jest tylko po to, żeby nie brać takich ryb, tylko żeby ich nie łowić, a przynajmniej unikać łowienia na ile to możliwe. Do dziś pamiętam takiego speca, nota bene gościa którego osobiście poznałem. Był w swoim czasie mistrzem polski juniorów w spiningu. I był naprawdę skutecznym wędkarzem. Nie przeszkadzało mu to jednak polować w kwietniu na sandacze, którymi później chwalił sie na swoim forum o spiningu... Ale przecież no kill, więc nie miał sobie nic do zarzucenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Czerwony Diabeł Napisano 16 Listopada 2012 Share Napisano 16 Listopada 2012 Osoby "starszego pokolenia", znające wodę i zwyczaje ryb to dziś wielka rzadkość. Częściej widuję takich co to mają swoje lata doświadczenia, i nikt ich nie będzie uczył Jak dziś... Pewien znany mi "łowca" urwał sporego szczupaka na żywca. I słyszę: Widziałeś? Ale bydlę, całą żyłkę mi wywinął! Całą, to znaczy jakieś 25-30m. I co z tego że żyłka 0.35, skoro hamulec dokręcony na beton? Próbowałem delikatnie zwrócić mu uwagę co robi źle, ale bezskutecznie. On wie swoje! Martwię się tylko o "mamuśkę"... Mam nadzieję że sobie z tym poradzi... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość cyberdine Napisano 16 Listopada 2012 Share Napisano 16 Listopada 2012 Niestety to prawda. U mnie to samo. Ale pamiętam te osoby, z czasów kiedy byłem smarkiem. Pupy, sznury to była u nich podstawa. Do dzisiaj jak się człowiek przypatrzy, można zauważyć na łódce "ukrytą" 3 i 4 wędkę Niestety. Niektórzy nawet sprzęt nie najgorszy mają. Tylko, że bez głowy kupowany - zupełnie nie to co jest im potrzebne, albo zestaw dobrany tak, że nic do siebie nie pasuje. No ale są też Ci nieliczni, którzy z jedną wędeczką i 2 karoflami w kieszeni potrafią jako jedyni z rybą zejść z jeziora, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Czerwony Diabeł Napisano 16 Listopada 2012 Share Napisano 16 Listopada 2012 Też znam takiego. Mając jedną tylko wahadłówkę, i sprzęt powiedzmy "średni", potrafi ośmieszyć niejednego "wytrawnego wędkarza". Jedni mają "to coś" we krwi, inni muszą całe lata nad sobą pracować... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Czerwony Diabeł Napisano 17 Listopada 2012 Share Napisano 17 Listopada 2012 Tylko, że bez głowy kupowany - zupełnie nie to co jest im potrzebne, albo zestaw dobrany tak, że nic do siebie nie pasuje. , To temat rzeka. Za najciekawsze takie przypadki uważam: -spinningowanie wędziskiem prosto z norweskich fiordów (2.10m cw 300-600g ) -wędzisko spinningowe używane jako spławikówka -widziałem nawet przypadek łowienia na żywca z linką główną w postaci dratwy. Nie grubej plecionki, tylko właśnie tego sznurka Weszło tego na szpulę jakieś 20m. A wędkarz nieźle wyposażony sprzętowo... -łowienie płotek ze spławikiem 20g -no i bardzo popularny zestaw: spinning + kołowrotek z wolnym biegiem (jak wiadomo wręcz niezbędnym w tej metodzie) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wernicjusz Napisano 17 Listopada 2012 Share Napisano 17 Listopada 2012 Mając jedną tylko wahadłówkę, i sprzęt powiedzmy "średni", potrafi ośmieszyć niejednego "wytrawnego wędkarza" Dzisiaj takiego trafiłem nad wodą. Łódka, dwie "szczupakówki" i w międzyczasie jakąś boleniową 'łyżką' zapodawał. Trochę mnie to ździwiło aleee... . Po kilkunastu minutach na tym niezbyt dużym bajorku, którego nota bene nazwy wolę nie wymieniać, zjawiło sie jeszcze dwóch żeglaży z podobną ilością wędek w wodzie Da się zauważyć, że tubylcy na wodach ościennych zachowują się w miarę przepisowo natomiast paradoksalnie u siebie prawdopodobnie mają jakieś wewnętrzne całoroczne zawody i stosują często zestawy 2+1 Czekam czasów gdy ludzie zaczną łowić na dwa spiny na raz... . Przecierz polak potrafi a potrzeba matką wynalazku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość cyberdine Napisano 17 Listopada 2012 Share Napisano 17 Listopada 2012 e...już dzisiaj naród opanował trolling 3 wędkami. Kiedyś widziałem polski program typu "weekend z wędką", gdzie facet pokazywał łowienie z opadu na 2 wędki na raz:) Dziś też spotkał mnie niezły widok. 2 ludzi na łódeczce. Ubrani identycznie, wyglądali jak reklama mody wędkarskiej. Echosonda - pipała tak głośno, że na drugiej stronie jeziora słyszałem - chyba o to chodziło, żeby wszyscy widzieli, że mają Każdy po 2 żywcówki, poważny podbierak. Niby wszystko ok. Do czasu, kiedy złowili pierwszego szczupaka...45 cm, jak później podsłuchałem. Szczupak zaraz po odhaczeniu wrócił do wody. Tak to trzeba nazwać, bo 10 metrowy rzut rybą za plecy chyba wypuszczeniem trudno nazwać Generalnie przegapiłem moment kiedy i dlaczego metoda "no kill" stała się "złów i wypuść". Dziś zrozumiałem dlaczego:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mirek1064 Napisano 12 Grudnia 2012 Share Napisano 12 Grudnia 2012 Ups i post wygasł jak emocje połowu wielkich ryb ! ha ha zima dla wszystkich Wesołych Świąt Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
chmielu.1 Napisano 16 Grudnia 2012 Share Napisano 16 Grudnia 2012 A szkoda, bo w sumie fajny był. Miau. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość cyberdine Napisano 21 Grudnia 2012 Share Napisano 21 Grudnia 2012 Bo jak tu przebić temat: "kupiłem nową żyłkę". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Raczej Napisano 22 Grudnia 2012 Share Napisano 22 Grudnia 2012 hah, dobre Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.