Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 18.07.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. Wakacyjny wypad nad piękną rzekę. Pierwszy dzień super przygody, ale też trochę pecha. Sporo okoni na obrotówki, gumki i smużaki. Klenie znacznie trudniejsze do podejścia, ale też do powierzchni wychodziły. Jako ciekawostka trafiła się certa na obrotówkę. Wieczorem łowiąc z wody przy grążelach uderzył mi duży szczupak. Niestety ściął okoniowy zestaw. Przerobiłem, założyłem stalkę i nieznacznie większe kopyto. Po chwili rzucania silne uderzenie. Najpierw myślałem, że szczupak, jednak inna praca i gdy ryba już blisko okazuje się, że to okoń 40-45cm. Sięgam ręką i spina. Szkoda, że bez fotki. Dzisiaj leje, zastanawiam się co porobić. Koleżanka przynosi mirabelki zachwalając jak dużo rośnie ich dziko w lesie. Super pomysł i po chwili zmontowana gruntówka z długim przyponem i hakiem 6. Schodzę nad wodę i widzę przepływające rozkrzyczane kajaki. Trochę słabo, ale nie rezygnuję z planu. Mirabelka jakieś dwie minuty w wodzie i widzę delikatne branie, zacinam i w tym momencie potężny odjazd. Hol za skórkę, ale amortyzacja zestawu bardzo dobra. Na brzegu klenik 50cm - mój pb. Pozdrawiam wszystkich.
    8 punktów
  2. Ostatnio miałem tydzień anginy, antybiotyk i przymusowy detoks od ryb. Ale nie odszedłem zbyt daleko od tematu, jak gardło chore to trzeba było poćwiczyć dłonie. Dokończyłem kilka nowych matek, które będę niedługo formował. 13 cm, projekt pod ogonek twisterowy bo generalnie zaskakuje mnie skuteczność takich hybryd, łowią więcej niż zwykłe jerki w większości warunków i łowisk. Swimmbait 16cm. Pierwszy mój swimm mnie zaskoczył kilkoma braniami, ale przy sprzęcie jaki obecnie posiadam w grę wchodzi tylko trolling, a generalnie bardzo mało trolluję. Ten będzie chodził z ręki spokojnie Taki mniejszy, dość mocno przewężony bocznie, 12cm, myślę, że będzie ważył mniej, może koło 55-60g. I mój faworyt 😈 angry pike :d też pod ogon twistera, ten już trochę większy kaliber, 15 cm. Jego totalnie testowy pierwowzór w drewnie kosił grubo, dopóki nie został na dnie Będzie co lać na jesień pozdro
    4 punkty
  3. W weekend wybrałem się w odwiedziny do znajomego w okręgu Piotrków Trybunalski. Przy okazji wizyty nie mogło zabraknąć wędkarskiej wyprawy. Naszym celem była Pilica. Jak się okazało rzeka bardzo odmienna od tych na których dotychczas łowiłem na dolnym śląsku. Na zaproponowanym przez kolegę odcinku rzeka nieuregulowana, meandrująca w piaszczysto- żwirowych brzegach, pokrytych zalewanymi na wiosnę łąkami.Woda o bardzo dużym uciągu. Brzegi przeróżne raz oberwana skarpa innym razem podejście niemalże plażą. Woda tego roku podobno bardzo niska. Dno czasami zdradliwe z dużymi dołkami innym razem przyjemne piaszczyste. Pogoda raz słońce, raz deszcz; wichura chwilę później flauta i skwar. To nam nie przeszkadzało.Największym problemem byli płynący co około 20 minut kajakarze w różnym stanie upojenia... Pomimo tego udało się złowić szczupaczka, klenika, okonka było też kilka puknięć i spudłowanych brań. Poniżej zdjęcia lewej i prawej strony pewnego zakrętu, na odcinku 40 m 5-6 powalonych w poprzek starych pni z wypukanymi dołkami do 3-4 m miejsce do którego na pewno wrócę w korzystniejszym terminie i godzinach Wieczorem na stawie kolegi spotkanie towarzyskie połączone, a jakże z wędkowaniem.Dwie wędki ze spławikiem, dwie z żywcem, niestety również ze słabymi efektami 5 karasi. Na zdjęciu najmniejszy i największy, który trochę podratował nasze morale.
    4 punkty
  4. Przez kilka lat łowiąc tam, nie wiedziałem o istnieniu karasi, bo to kompletnie nie karasiowa woda. Później miałem je za niewyobrażalny rodzynek, że jest ich dosłownie kilka, biorą tylko w jednym miejscu o określonej porze itd. Od 2 lat wpadają regularnie, niezależnie od miejsca. W tym roku mam ich 8 lub 9, rok temu 6. Wszystko powyżej 40 (w tym 2x46 oraz 2x47), kilka się spięło - jednego oceniam na grubo ponad 50 no ale... zawsze stracone ryby są największe. Jeszcze 3 lata temu bym Ci powiedział że tam nie ma żadnych karasi, tylko ogromne liny. A propo tych ogromnych linów - gdzie one są? Jak już gryzmole to wrzuce fote tego 20stego lina, niestety przedszkolak jak na ta wode. Pozdrawiam
    2 punkty
  5. 63 z wczoraj. Na jerka, który do tej pory kosi jak zły, chyba z 6 ryb już wyjął, a mam go w torbie z 2 tygodnie
    2 punkty
  6. Wczoraj pod wieczór wypad - niewielki Pan lin na 37. Dzisiaj skoro świt - okazały karach na 46. Super sie holuje te 40+, więcej frajdy niż z linem momentami.
    2 punkty
  7. Nic sie nie zmienia... http://www.pzw.org.pl/home/wiadomosci/174285/60/posiedzenie_prezydium_zg_pzw__lipiec_2018
    1 punkt
  8. Sezon w pełni. Wędkarze słabo się chwalą a gdy zaglądam w ich galerię zdjęć w telefonach, to panie zmiłuj!:) U mnie na streamery fajnie pogryzły okonie. Ostatnio te większe trochę ostrożniejsze, ale takie pod 25 cm też cieszą. Przy okoniach ciągle mam przyłowy boleniowe. Prawie każda wyprawa na pasiaki kończy się z tą rybą. Wcześniej polowałem na coś większego w nocy. Powiedzmy, że chodziło o sandacze. Coś tam trącało, coś tam pukało a skończyło się na dwóch kleniach:) Przynęta - powierzchniowy łamany wobler. (40) (52)
    1 punkt
  9. Jak to mawiają zaporòwkowy zbòj Kolejna życiowka w tym roku 82,5cm Zlowiony na nowy model testowy Michała Olejnika, Woblery Oleix.
    1 punkt
  10. Wypożyczyłem sobie poranki w sobotę i niedzielę. Czytam, że co niektórzy o ósmej jadą na ryby, to ja o tej godzinie suszę wodery;) Co się działo? Walczyłem o większe okonie, które robią wypady na otwartą przestrzeń. Mija krótki czas i ukrywają się w trawy. Tam są teoretycznie nie do sięgnięcia. W piątek Przy kilkunastu braniach złowiłem cztery okonie w przedziale 25-28 cm. Pod koniec trafiam dwa przyłowy, szczupak i boleń. Sobota i o mało bym nie zdążył. Prawie na głodnego pojawiłem się nad wodą i małe rozczarowanie. Mija 30 min i nie widać, nie słychać okoni. Powoli zaczęły brać, ale głębiej. Zmieniłem taktykę i czekałem aż streamer opadnie w pobliże dna i po łuku wyciągałem do powierzchni. Zaczęły brać. Złowiłem z dziesięć okoni. Tym razem były mniejsze i mierzyły 20-25 cm. Dwa solidne brania zepsute. Tradycyjnie w ostatnich wyprawach zaliczam przyłów bolenia. Gdybym się na nie nastawiał, to pewnie bym ich tyle nie złowił. To już około dziesiąty muchowy boleń. Największy w granicach 55 cm. Najszybciej złowiony jaź w tym sezonie. Chyba czwarty rzut i czuję lekkie szarpnięcie. Po chwili "chlapak" szaleje na lince. A tu są muchy, które ostatnio u mnie są na pierwszym miejscu do zawiązania na przyponie. Część jeszcze mokra;)
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.