Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 24.04.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Zjechałem na Wielkanoc do Bydgoszczy i udało mi się znaleźć dwa dni na odwiedzenie swoich miejscówek. Rybki się chyba za mną stęskniły, bo na pierwszym wypadzie udaje mi się pobić zyciowkę. Prowadzę woblera delikatnie po łuku, delikatne branie i po fajnej walce do fotki pozuje wytarty i ładnie już odpasiony jaź, 46cm. Następnego dnia odwiedzam pstrągowe rejony i to okazuje się strzałem w dziesiątkę. Po godzinie łowienia z rynny pod drugim brzegiem kuszę lorbasa, który wcina się dopiero po drugim braniu. Zaczyna się jazda, plecionka wplątuje mi się w gałęzie nad głową. Ryba wietrząc okazję zaczyna wariować jeszcze bardziej. Jakimś cudem udaje mi się pstrąga wylądować, goniąc go w spodniobutach i w końcowej fazie przechodząc na hol ręczny. Miarka pokazuje 50cm. Po kolejnej godzinie z hakiem dochodzę do płani z szybką wodą poniżej zwalonego drzewa i delikatnym dołkiem. Kilka rzutów, mocne uderzenie, sytuacja z wplątana linką powtarza się znów. Tego dnia jednak szczęście mi sprzyja, bo i tą rybę udaje mi się psim swądem do podbieraka zapakować. Mniejszy, ale bardzo przyzwoity, no i już w dużo lepszej formie niż zimą. 41 cm. Następne 3 godziny wędruję bez brania. "Jeszcze tylko dwie rynny i spadam". Mam tego dnia nosa bo po paru rzutach przy pierwszej z planowanych oddaję rzut pod sam podmyty brzeg i widzę jak zawija do przynęty fajny pstrąg. Lekkie puknięcie i idzie za nią... podszedł tak z 5m ode mnie na 20 cm wodę, puknął i wrócił do rynny. Jednak ciche podejście dało wymierne korzyści, bo nie zauważył mnie i po kilku kolejnych rzutach w końcu kuszę go do brania. Lekkie przytrzymanie, gejzer i odjazd na wodzie po kostki w dół rzeki. Tym razem hol przebiega już normalnie i za chwilę w podbieraku melduje się kolejny silny wiosenny zbój, 44cm. W ostatnim planowany miejscu też udaje mi się skusić do brania rybę słusznych rozmiarów (ok. 45), ale wypina się po kilkunastu sekundach. O dziwo w kolejny rzucie poprawia mi on w tą samą przynętę 😲, ale tą szansę też psuję. Na pocieszenie łowię maluszka na wlocie rynny, obławiam jeszcze parę miejsc dalej, ale po kolejnym pustym strzale stwierdzam, że chyba limit szczęścia(albo sił) wykorzystałem i czas wracać. Nie ma to jak w domu 😃 C&R
    5 punktów
  2. Ja dzisiaj rano również wyskoczyłem nad wodę, zobaczyć co słychać u okoni... Trafił się jeden premiowany, ale brania było jak na lekarstwo. Próbowałem na główkę 2,5 g i guma 3". Potem jednak trafił się wąsaty "parowóz" i pozamiatał mój zestaw z fluorocarbonem 0,15 mm... 😕 Ryba nie do zatrzymania, została tylko gruba warstwa gęstego śluzu na plecionce. Fluorocarbon został przetarty. Fajna przygoda, szkoda że nie udało się wyjąć suma. Do tabeli leci 28 cm.
    2 punkty
  3. Marex odkrywa nowe szlaki i tajniki muchowej sztuki i wsiąka coraz bardziej! Brawo Ty. My też przed świątecznie wyskoczyliśmy w okrojonym składzie Ja , Odys, Baca pobuszować w nieznanym. Fajna woda stosunkowo blisko z opłatami na każdą kieszeń. Ryb mnóstwo owadów miliony zazwyczaj nie dało się odróżnić własnej muchy od owada spływającego wodą. Piątek rozpoznawczy trochę nauczył nas pokory ale sobota była nasza . Bardzo dużo spadów ryby duże silne i zdrowe . Zazwyczaj kończyło się rozprostowanym hakiem lub zerwanym przyponem .
    1 punkt
  4. Dziś z rana trafiłem pierwszego lina. Podsypywałem ziarnem groch, kuku, bobik, konopia oraz pszenica. Tego prawie czterdziestocentymetrowego jegomościa (w zasadzie to jest samica) trafiłem na drugi zestaw z gruntu kilka metrów od brzegu. Spytacie na co? Na małego żywczyka podanego w asyście cieniutkiej stalki 3kg. Miałem jeszcze kilka brań na ten zestaw, podejrzewam białej ryby. W tym samym miejscu na wyżej wymienione ziarna bez brania. Łowiłem w miejscu gdzie nie obowiązują przepisy pzw. Szok to jedno ale byłem pewny że mam pieknego złotego okonia (jeszcze była szarówa). Widać jak bardzo chcą mięsa, ziarno mają jeszcze w dupie. Ale spokojnie, jeszcze tydzień/dwa i sie zacznie prawdziwa inwazja prosiaków. Pozdrawiam.
    1 punkt
  5. We wtorek i środę zrobiłem rozpoznanie. Wziąłem okoniówkę, kilka gumek i w drogę. W pierwszy dzień złowiłem kilka okoni. Brań było więcej. W drugi dzień było jeszcze lepiej. Rybek na kiju miałem kilkanaście. Dwa brania były dość mocne i przytrzymane aż jęknął hamulec. Szkoda, że nie wiem co było. Wszystkie ryby bez oznak miłosnych. Poziom Odry we wtorek bardzo niski. Rzadko się zdarza, by w Trestnie wskaźnik pokazywał poniżej 300 cm. Jadąc przez centrum nie wierzyłem oczom, co widzę. W miejscach, gdzie wcześniej woda sięgała traw, dzisiaj było ponad 50 cm niżej. Przy okazji trafiłem jednego pasiaka do tabeli:) Mieszałem gramaturą i rozmiarem w wąskim przedziale 2-3g/2-3". Rybka leci do tabeli;)
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.