Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 08.06.2016 uwzględniając wszystkie działy
-
Witam i gratuluję łowcom ;D Wczorajszy szybki i nieplanowany wypad po pracy na wrocławskie bulwary zaowocował jednym pięknym strzałem w opadzie Miał być pierwszy w tym roku miarowy sandaczyk, który okazał się życiową "kwadratową" rapą ;D Dziesięciominutowy hol wystarczył zmęczyć ponadczterokilową górę mięśni Kilka ujęć z pomocą przypadkowego przechodnia i siup do wody Pozdrawiam serdecznie13 punktów
-
Na żywo znad jeziora. Pozdro! Wysłane z mojego Redmi Note 2 przy użyciu Tapatalka6 punktów
-
Można, można. Na dwójce w ub roku podbierałem gościowi (i robiłem pamiątkowe fotki) szczupaka 99cm - 7.5 kg na żywca a drugiemu pomagałem wyciągnąć suma 160cm - ze 30kg miał . Też tam miałem branie suma na pellet halibutowy ale mi przetarł przypon. Na trójce (no kill) w tym samym miejscu co ja dzisiaj w kwietniu gość na spina wyciągnął szczupłego 96cm a w ub roku widziałem 2 złowione sumy (ok 16kg). Tego szczupłego na metodę 91cm, 6.5kg złowiłem późną jesienią na trójce (ostatnia ryba roku 2015 ) Te leszcze, takie złociste powyzej 40cm tylko na trójce, ale rzeczywiście spasione nie są - coś im tam brakuje. A ten to chyba jakiś jazio-leszcz2 punkty
-
również gratuluję pięknego okazu Dziś kolejny wypad na rybki, tym razem Dolina Będkowska, łowisko No Kill w godz 8-13. Pogoda jeszcze piękniejsza niż wczoraj, jeszcze cieplej ale dalej chłodny wiatr ze wschodu, spadające ciśnienie i dalej karpie spały - zero brań A może ich tam już wcale nie ma ? Meldowały się za to od czasu do czasu ładne Leszki : - łącznie 5 sztuk (34, 41, 44, 44, 47cm). W (prawie) samo południe nagła niespodzianka : pierwszy w życiu sandacz na metodę i pellet - 60cm Pół godziny później podczas zwijania koszyczka - nagły zaczep. Szarpię kilkakrotnie,ani drgnie, odchodzę na bok by uwolnić haczyk a zaczep .... odjeżdża . Odjeżdża na środek łowiska i dalej a ja ciągle skręcam hamulec. W końcu po paru chwilach zatrzymuje się. Powoli pompuje do brzegu, to znów odjeżdża. Po kilku minutach już widzę - to olbrzymi szczupak - metrówka ! . Podobnego ale mniejszego złowiłem jesienią też na metodę ( 91cm, 6.5kg). Ten jest na pewno wiekszy. Olbrzym !. Jest już zmęczony. Usiłuję wprowadzić go do podbieraka (dość głęboki i szeroki). W tym momencie szczupak lekko szarpie, odwraca się ....przegryza przypon i powoli odpływa . Plecionka 0.14 Daiwa Tournament jak sieknięta nożyczkami. Skamieniałem , hehe, ale trudno się mówi. I tak by odzyskał wolność. O 13 zacząłem zwijać sprzęt i powoli zbierać się do domu. A myśli wciąż wracały do tego szczupaka przy podbieraku... Niby zwyczajna, upalna sesja, leniwe brania i nic nie zapowiadało takich emocji ...a jednak2 punkty
-
W końcu odnalazłem " to" miejsce. Rzucam ok. 10m od brzegu, tuż za trzcinę na zestaw spławikowy . Głębokość 3m. Póki co 3 pół-nocki i 6 węgorzy, niestety tylko 2 wymiarowe, a 4 sznurówki. Najwięcej brań między 22 a 23.15. Kumpel rzuca za trzcinę po prawej stronie i ani brania Łowię na rasówki, lub czerwone nr 4 ze sklepu + dokładam mniejszego z własnej hodowli + zabezpieczam białym przed spadnięciem z haka. Co ciekawe, na tym miejscu nie bierze żadna biała ryba, ani krąp ani lin ani leszcz. Tylko ukleje i węgorze. 64cm z wczoraj godz. 22 67cm z piątku godz. 23 Pozdr2 punkty
-
1 punkt
-
Stuprocentowa płoć. Smukła, pysk skierowany w dół, czerwone oczy, specyficzne łuski. Wzdręgi, prócz tego, że nie mają czerwonych oczu i pysk mają skierowany ku górze, są mocniej wygrzbiecone.1 punkt
-
Płoć, możesz ją odróżnić od wzdręgi również po otworze gębowym. Wzdręga ma pysk zadarty do góry.1 punkt
-
1 punkt
-
Na forum nie promujemy i nie będziemy promować zachowań niezgodnych z prawem. Temat zostawiam dla przestrogi dla innych.1 punkt
-
Według mnie 209 złotych ( Szczecin) to nie jest tak dużo, a mówienie nie wykupuję bo przecież wypuszczam jest tak samo dziwne jak tłumaczenie nie mam prawka ale jeżdżę bo jestem dobrym kierowcą, niby można ale to jest łamanie prawa. Co do kontroli, fakt jest ich mało, nad czym ubolewam jako posiadacz karty, ale ostatnio zauważyłem i tak tendencję wzrostową. W zeszłym roku od praktycznie lutego do grudnia miałem dosłownie może z 5 kontroli w tym jedną straży rybackiej, a teraz mamy czerwiec a ja już z 6 razy byłem kontrolowany przez samą policję z łódki ze względu na to że na to łowisko co łowię jest bardzo trudny dostęp z brzegu. Nie powiem nie jestem święty bo kiedyś też bez karty łowiłem, jak byłem mniejszy to obejmowała mnie karta ojca, miałem wtedy z 10 lat i na tym moja przygoda z wędkowaniem się zakończyła na kilka długich lat, dopiero 3 lata temu postanowiłem wybrać się znów nad wodę aby sobie przypomnieć jak się łowi, też tak uważałem,że chodząc raz w miesiącu karta mi nie jest potrzebna tym bardziej że wszystko wypuszczałem i łowiłem na spławik, Kilka razy mi się udało, wybawiłem się nad wodą, połowiłem sobie rybek i przypomniałem co i jak. aż pewnego dnia siedzę sobie na łowisku wędeczka zarzucona, a tu podchodzi do mnie jakiś gościu ubrany jak ochroniarz, myślałem że to z budowy na moście która się odbywała i podszedł by się spytać czy coś bierze, aczkolwiek zaskoczyło mnie to czemu ochroniarz do mnie mówi " dzień dobry Państwowa straż Rybacka, proszę o okazanie karty oraz zezwolenia" Szczerze mówiąc trochę się wypłoszyłem, tym bardziej że mimo iż karty nie miałem RAPR przeczytałem kilkukrotnie by jak najwięcej zapamiętać i wiedziałem że to praktycznie kłusownictwo. Porozmawiałem ze strażnikiem dowiedziałem się co mi grozi, pośmialiśmy się, i powiedziałem,że wiem co zrobiłem i,że w żaden sposób się z tego nie wytłumaczę, strażnik zobaczył ze nie mam ryb, mam siatkę wypychacz i inne potrzebne duperele i stwierdził że jeżeli w ciągu 5 minut się zwinę to nie dostanę kary, dostałem tylko słowne upomnienie, wracając do domu czułem jak mi jest gorąco ze wstydu, zaszedłem do pobliskiej przystani wędkarskiej, i jak dowiedziałem się ile to kosztuje to jeszcze bardziej głupio mi było wyrobiłem kartę, opłaciłem wszystko i od tamtej pory powiem szczerze że nie wyobrażam sobie iść na ryby bez zezwolenia wykupuję sobie jak i ojcowi i powiem szczerze że dla mnie teraz karta to priorytet, bo po co później oglądać się nerwowo za siebie, rzucać wędkę na ziemię jak coś płynie i przygotowywać się do ucieczki, wolę wziąć zapłacić te 200 złotych usiąść nad wodą, rozłożyć wędki wypisać rejestr, otworzyć piwko i się delektować tym co mnie otacza, wysoką trawą, wodą ptakami i ich śpiewem... nie powiem często jest tak,że ja wykupuję zezwolenie dajmy na to w marcu a ojciec w kwietniu i nieraz zdarzało się tak,że ja łowiłem na jedną wędkę a ojciec na drugą, ale było to sporadyczne, wiem że tak też nie powinno być ale cóż, mam nadzieję że nikt mi głowy za to nie urwie tym bardziej że jestem w 100000% pewien że ojciec i tak zezwolenie wykupi. Raz miałem przygodę,że ojciec łowi na jedną wędkę ja na drugą i zawitała do nas straż Rybacka, podchodzą pytają o karty ja swoją pokazuję i mówię że na dwie wędki łowię, a ten do mnie no dobrze ale pan powie niech ojciec wędki nie podnosi bo pomyślmy że to jego, ale zobaczyli że siatka w wodzie pusta, burdelu wokół nie ma to odpuścili, pogadaliśmy trochę i poszli dalej kontrolować na tym samym łowisku złapali dwóch gości co łowili na trzy wędki ( 2x grunt + spining). Jak więc widać nie jestem sam jakimś ortodoksem który czasami nagnie prawo ( wymiary i okresy ochronne to dla mnie więcej niż świętość więc to jest nienaruszalne) bo czasami prawo jest dziwne samo w sobie ale uważam,że skoro kogoś stać na szybki internet, bogaty pakiet TV czy na auto za kilka tysięcy złotych to i stać go na kartę tym bardziej że przez cały rok chyba nie jest ciężko odłożyć te 25 złotych miesięcznie by kupić sobie kartę na następny rok, gdyby to kosztowało 1000 złotych to rozumiem bo to trochę dużo ale 25 złotych miesięcznie to nie jest zbytnio wygórowana kwota. A co do samej kary za brak karty to powinno być tak,że jak kogoś złapią, to jest przepadek sprzętu, sprawa w sądzie włącznie z jakąś grzywną plus te ryby co ma w siatce liczyć cena za kilogram w sklepie x 5 oraz za niewymiarowe doliczać podwójnie, może wreszcie ludzie by się nauczyli.1 punkt
-
I w sumie nie jest to opłacalne : http://www.pzw.org.pl/2472/wiadomosci/39705/61/kary_i_mandaty_za_wedkowanie_niezgodne_z_regulaminem_pzw nie wiem jak to jest w innych kołach ,ale mandaty pewnie są podobne? u mnie np.(Mazowieckie) za nie wypełnienie rejestru dostaje się adnotację i po trzech takich wypadkach typu zapomniałem długopis :) można wylecieć z koła . A nawet będąc tylko 10 razy na rybach w sezonie , to i tak taniej wychodzi opłacenie składki niż zezwolenie jedno dniowe ,gdzie u mnie to koszt 15-17zł.1 punkt
-
oj kolego zle kombinujesz ja przez kilka lat kontroli na oczy nie widziałem a w ciagu dwóch ostatnich lat mialem osiem kontroli i przez policje i przez straz rybacka. Większość przypadków mnie zaskoczyli. jak zlapie cie policja to pewnie potraktują cie łagodnie. A jak straż rybacka to masz przewalone, bo kara finansowa cie nie ominie a możliwe jakies rozprawy sądowe czy inne cuda. Bo ciężko ci będzie udowodnić ze ryb nie chciałeś zabrać. Gdzies słyszałem ze za klusownictwo to grzywna do 5000 zl. Tyle ci pewnie nie dadzą ale jak drugi raz cie zlapia to kto wie. przykre jest nie to ze chcesz iść bez zezwolenia bo kusi cie brak kontroli tylko ze jesteś tak ku...sko wyrachowany bo zakładasz ze mandat za 100 to mniej niż za znaczki tak jak ci radzili albo kup znaczki i miej spokój albo idź na komercję.1 punkt
-
Dodaję fotki z weekendowego wypadu na Ślęzę na wyższym odcinku. W rejonie autostrady A4. Tym razem z niedzieli, w sobotę nie robiłem fotek plenerowych dodałem tylko opis. Tym razem bez kontaktu z rybkami. Kleni i innej drobnicy było trochę jednak nic nie chciało współpracować, wszystko płochliwe na kilometr. W niedziele rybki też zrobiły sobie wolne. Widać że jeżeli sytuacja nie unormuje się szybko i nie będzie w miarę regularnych umiarkowanych opadów to woda będzie całkowicie stała na Ślęzy. Trzeba będzie spróbować wieczorną porą na pewno mniej ostrożne będą wtedy klenie.1 punkt
-
1 punkt
-
Parę słów więcej, bo u mnie taki przyłów zdarza się raz na kilka lat. To jest ryba, którą jestem przekonany- miałem wczoraj na kiju dwa razy. Pierwsze branie po zmroku i po zacięciu wiem, że to nie jest ani sandacz ani sum. Mówię do kolegi, że zachowuje się jak węgorz lub może szczupak. Nietypowe szarpnięcia i po 20 sekundach luz... Mówię- szczupak ugryzł, ale...hak jest! Zarzucam zestaw w to samo miejsce i po godzinie znowu zdecydowana jazda. Teraz czekam trochę dłużej mimo, że jedzie bardzo szybko. Po zacięciu i paru sekundach holu mówię do Tadka- to taka sama walka jak poprzednio- zobaczymy co to za ryba. 30 metrów od brzegu ryba wychodzi na powierzchnię i tam się chlapie. Teraz już jestem prawie pewny, że to węgorz. Przy brzegu trochę problemów z podebraniem, ale wreszcie jest. Po pomiarze 89 cm a więc nowa życiówka- pobita o 2 cm.1 punkt