Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

  1. Odys80

    Odys80

    Użytkownik


    • Punkty

      6

    • Liczba zawartości

      362


  2. szymm

    szymm

    Użytkownik


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      46


  3. FullWengjel

    FullWengjel

    Użytkownik


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      151


  4. tom@ha

    tom@ha

    Użytkownik


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      185


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 13.10.2016 uwzględniając wszystkie działy

  1. Pierwsze dzieło masakra, ja mam do tego za duże dłonie
    5 punktów
  2. Odbyło się wczoraj spotkanie Team Dragona i Szekspira Odysseya xt... Kije musiały się polubić bo na tą okazje zeszło mi z barku ponad litr okowity Dobrze, że nie musiałem wstać dzisiaj o 6:30 do roboty Pstryknęliśmy parę fotek ale, że pisze z roboty (tej od 6:30) to nie mam ich przy sobie - wrzucę później. Na ile można obmacać na sucho w domciu to na tyle obmacaliśmy. Oczywiście oględziny odbyły się nim okowita sprawiła, że mogliśmy iść nad wodę muchować z kijem od mopa Kijki tej samej długości 270 ale smok to klasa #5 a poeta #6. W samym wykończeniu kijków bardzo podobnie jakościowo. Anglik był dużo mniej używany i jego korek wyglądał troszkę lepiej ale najprawdopodobniej jako nowe miały go tej samej klasy. Pierwsza różnica pojawia się w mocowaniu kołowrotka - ten w smoku wyglądał na lżejszy a tym samym trochę delikatniejszy i miał tylko jedną nakrętkę dociskająca obręcz ruchomego mocowania. Patrząc na ten element odniosłem wrażenie, że jak najmniejsza waga każdego elementu smoka przyświecała jego konstruktorom, co chyba w tej kategorii wędkarstwa jest wielkim plusem. Zaznaczam, że pisząc delikatne mocowanie w żaden sposób nie sugeruję jego niewystarczającej wytrzymałości. Niestety nie da się na dotyk sprawdzić gdzie zastosowano wytrzymalsze stopy metali lekkich. Ten element mogłaby rozstrzygnąć tylko wieloletnia służba obu kijków w tych samych warunkach a powiedzieć trzeba, że kijek dragona ma na swoim koncie już kilka latek i żadnych niedomagań w tym zakresie. Oceniając na oko mi ciupke bardziej podobało się rozwiązanie stosowane w mocowaniu szekspira ale chyba też miało kilka gram więcej. Dragon w 4 składzie a szekspir w 3. W obu przypadkach łączenia elementów bez zastrzeżeń, wszystko spasowane jak trzeba. Przelotki równo bez nadlewów na omotkach. Pierwsza różnica jaka od razu rzucaj się w oczy to większa ilość przelotek na dragonie. W sumie różnica wynosi 2 sztuki tj. 9 vs 11 przy czym szekspir ma dwie pierwsze klasyczne z wkładką a dragon tylko jedną. Przy tej samej długości przelotki dragona są gęściej upakowane co zapewne ma wpływ na rozłożenie obciążeń blanku podczas holu większych kluseczek. Ostatnia rzecz to akcja kijków. Dragon jest szybszy, to od razu czuć w łapie. Różnica nie jest jakaś bardzo znaczna ale wyczuwalna od razu a przecież dragon jest o oczko niżej w klasie atmfa. Szekspira zaklasyfikowałbym do kijków medium a dragon ciupkę wyżej to chyba medium fast. Dragon w tym zakresie bardzo zbliżony do kongera wch 5/6 tej samej długości. Do obydwu kijków zapinalismy popularny kołowrotek okuma airflame 4/6 i wyważał on obydwa badyle idealnie. To chyba tyle co mozna na sucho wybadać - reszta wyjdzie nad wodą. Dragon wygląda na świetnego kija. Nad wodą zobaczymy jak szybkość blanku wpływa na początki nauki tej metody. Na tym etapie cieszy mnie jako własciciela szekspira, że pomimo sporej różnicy cenowej blank anglika nie jest toporniejszy od smoka.
    2 punkty
  3. Fajowskie Radzio... Co się łamiesz i tak pójdą na odstrzał A to wczorajsze fotki. Niestety już po okowicie i są jakie są
    1 punkt
  4. 1 punkt
  5. Nie bój nic. Kleniom z Odry taki chrust będzie smakował Wysłane z mojego SM-G925F przy użyciu Tapatalka
    1 punkt
  6. Arku dopiero rano zdałem sobie sprawę że czwartek to mój najgorszy dzień w pracy...a po wczorajszym to marzy mi się sxybki powrót do domu...Najlepsze jest to, że musisz jeszcze jednego litra załatwić bo właśnie przed chwilą kurier przywiózł mi do pracy zamówioną paczkę od Gawlik... Będziemy kręcić muchy...
    1 punkt
  7. Jakiś czas temu w wiadomościach podawali, że pomimo tego, iż do zimy daleko to nadchodzą opady śniegu. Wiadomo jak mocno zasypie to przydał by się jakiś przyrząd do odśnieżania. Wiele się nie namyślając w pierwszej wolnej chwili ruszyłem po zakup „łopaty”. Najlepszym sklepem w okolicy jest market o nazwie „Wisła”. Podobno nocami jest największy wybór i najmniej kupujących więc można na spokojnie poprzeglądać egzemplarze. Po przybyciu na miejsce okazało się, iż rzeczywiście nocą nie ma zbytniego tłoku i można swobodnie spacerować. Zdarzają się nieliczni podchmieleni klienci, którzy w bełkocie mówią o niemożności znalezienia jakiegokolwiek towaru ale ogólnie panuje spokój. Cóż wieczór weekendowy więc każdy na swój sposób odreagowuje znoje dnia codziennego. Dość szybko zlokalizowałem towar po, który przybyłem. Pierwszy egzemplarz nazwijmy łopatką, gdyż wielkoścą niestety odbiegał od rozmiaru, którym by się łatwo odśnieżało. Ot taki 40 cm, z braku laku dało by się używać ale trzeba było by się sporo namachać. Kolejne egzemplarze, które trafiały w moje ręce były trochę większe - jednak jakoś w każdym czegoś mi brakowało, Niektóre modele były w promocjach po dwie sztuki, jednak i te nie spełniały moich oczekiwań. W pewnym momencie uwagę moją przykuło jakieś takie dziwne „coś” między łopatami. Ni to łopata, ni to szufla jakieś takie grubawe…. i za ciężkie trochę, więc też nie to czego szukam. Dalsze przeglądanie asortymentu obfitowało we wszelakie „łopaty”, jedne grubsze - drugie cieńsze, jedne długie - drugie krótsze… jedne srebrne - drugie miedziane… itd. Itp. Po długich i żmudnych poszukiwaniach oraz przerzuceniu sporej ilości produktów oczom mym ukazała się jedna, ale jakże odpowiednia można by rzec nie łopata a szufla. Była odpowiedniej wielkości, szerokości, wagi i koloru. Pomyślałem taką to będzie można bez problemu zająć się odśnieżaniem i w mig uwinąć z zalegającym śniegiem. Jednak po chwili przez głowę przewinęła się myśl… : „jak będzie „szufla” to będzie trzeba szuflować, zamiast poświęcać wolne chwile na przykład na swoje wędkarskie hobby”. Oooooo NIE !!! Nie ma takiej możliwości! Po co mam sobie dokładać obowiązków i prac w tym i tak zabieganym życiu. Czym prędzej odłożyłem szufle na swoje miejsce i zacząłem kierować się do wyjścia. Będzie spory problem z wytłumaczeniem nie zakupienia żadnego narzędzia do odśnieżania ale co tam - coś się wymyśli. Wychodząc z marketu wpadłem na pomysł iż powiem, że było nieczynne albo inwentaryzacja… lecz w tym momencie spojrzałem w górę na niebo i oczom mym ukazał się....… świt! Szybkie sprawdzenie zegarka… no tak miałem wyjść na godzinkę a tu minęło prawie 10…. Ciężko będzie wytłumaczyć po tylu godzinach nieobecności, że było zamknięte… trzeba będzie szukać innej wymówki i liczyć na wyrozumiałość domowników. Ehhh jak ten czas szybko minął w tym markecie.
    1 punkt
  8. Z racji pogody i coraz krótszego dnia zabrałem się też za robienie woblerów takie żeby były i pod klenia i pod pstrąga jak już przyjdzie na nie pora. Pierwszy wyschnięty. Kolejne wiszą Technika: Farby akrylowe+kredki akwarelowe.
    1 punkt
  9. @jaceen, wyszła piękna kompozycja zdjęcia - ekskluzywna kolacja przy świecach. Kilka robali i dwie sety Myszki - pierwsza klasa. Klękajcie narody...
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.