Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. Marienty

    Marienty

    Moderator Grand Prix haczyk.pl


    • Punkty

      16

    • Liczba zawartości

      1 554


  2. jaroslav

    jaroslav

    Użytkownik


    • Punkty

      8

    • Liczba zawartości

      177


  3. Józef Wyspiańsk

    Józef Wyspiańsk

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      118


  4. piotreg

    piotreg

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      56


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 24.10.2016 uwzględniając wszystkie działy

  1. Wybrałem się wczoraj z rodziną na spacer i jakoś dziwnym trafem padł pomysł, żeby przejść się wzdłuż kanału powodziowego. Zapomniałem, że tego dnia odbyły się zawody cyklu Grand Prix okręgu, dlatego nad wodą zatrzęsienie spinningistów. Mignęły mi również znajome twarze osób. Gratuluję kolegom @jacolan i @Budek zajęcia dobrych miejsc! Na miejscu przekonałem się, że woda jest mocno trącona i podniesiona o dobre 25cm. W zawodach nie zamierzałem uczestniczyć ale zastanawiałem czy jest sens jechać wieczorem za sandaczem. Odnoszę wrażenie, że jedynie stan wody z lipca 97 powstrzymał by mnie od pojechania w weekend na ryby. W myśl zasady – przy podniesionej wodzie ryby trzymają się brzegu – wziąłem wobki sandaczowe i pognałem nad Odrę. Przeszedłem ok kilometra obrzucając jedynie znajome, wychodzone miejscówki. Łowię bardzo blisko brzegu. Dosłownie 5-10cm od linii zatopionych traw. Na jednej z miejscówek mam mocne przytrzymanie, które kwituję zacięciem. Już miałem nadzieje na pierwszego wymiarowego sandacza tego sezonu (tak tak, nie złowiłem jeszcze takiego w tym roku ;-() ale okazało się, że to kleń! …a przy podbieraku, że to nie byle jaki kleń! Nie poszalał na stosunkowo mocnym zestawie ale łatwo też nie było bo wczepił się mocno w trawy. Dopiero przy wjeździe do podbieraka byłem pewny, że kolejny raz w tym sezonie bije swój PB (oj, ciężko będzie go ponownie pobić). Suma summarum miarka wskazuje równiutkie 60cm. Woda chłodniejsza więc starałem się szybko wypuścić kleniozaura ale nie obyło się bez reanimacji. W końcu odpływa a ja mam nadzieję, na kolejne spotkanie w przyszłym sezonie (jak podrośnie ;-). Tego wieczoru zaliczam jeszcze jedno branie i jeden spad czegoś równie ładnego (może w końcu sandacz?) ale już na wobka Pana Widła. Sprzętowo: spinning 7-30g, pletka pp 0,15, i wobki płytko schodzące 8-10cm.
    11 punktów
  2. A poniżej na szybko skręcone niedzielne zabawy chłopaków z forum. W roli głównej @Booryss i @bacyk
    8 punktów
  3. Wybrałem się wczoraj z rodziną na spacer i jakoś dziwnym trafem padł pomysł, żeby przejść się wzdłuż kanału powodziowego. Zapomniałem, że tego dnia odbyły się zawody cyklu Grand Prix okręgu, dlatego nad wodą zatrzęsienie spinningistów. Mignęły mi również znajome twarze osób. Gratuluję kolegom @jacolan i @Budek zajęcia dobrych miejsc! Na miejscu przekonałem się, że woda jest mocno trącona i podniesiona o dobre 25cm. W zawodach nie zamierzałem uczestniczyć ale zastanawiałem czy jest sens jechać wieczorem za sandaczem. Odnoszę wrażenie, że jedynie stan wody z lipca 97 powstrzymał by mnie od pojechania w weekend na ryby. W myśl zasady – przy podniesionej wodzie ryby trzymają się brzegu – wziąłem wobki sandaczowe i pognałem nad Odrę. Przeszedłem ok kilometra obrzucając jedynie znajome, wychodzone miejscówki. Łowię bardzo blisko brzegu. Dosłownie 5-10cm od linii zatopionych traw. Na jednej z miejscówek mam mocne przytrzymanie, które kwituję zacięciem. Już miałem nadzieje na pierwszego wymiarowego sandacza tego sezonu (tak tak, nie złowiłem jeszcze takiego w tym roku ;-() ale okazało się, że to kleń! …a przy podbieraku, że to nie byle jaki kleń! Nie poszalał na stosunkowo mocnym zestawie ale łatwo też nie było bo wczepił się mocno w trawy. Dopiero przy wjeździe do podbieraka byłem pewny, że kolejny raz w tym sezonie bije swój PB (oj, ciężko będzie go ponownie pobić). Suma summarum miarka wskazuje równiutkie 60cm. Woda chłodniejsza więc starałem się szybko wypuścić kleniozaura ale nie obyło się bez reanimacji. W końcu odpływa a ja mam nadzieję, na kolejne spotkanie w przyszłym sezonie (jak podrośnie ;-). Tego wieczoru zaliczam jeszcze jedno branie i jeden spad czegoś równie ładnego (może w końcu sandacz?) ale już na wobka Pana Widła. Sprzętowo: spinning 7-30g, pletka pp 0,15, i wobki płytko schodzące 8-10cm.
    5 punktów
  4. Dziś byłem po południu poganiać z muchówką na rzece Oławie "u siebie". Woda się podniosła i ciężko było cokolwiek zlokalizować, ale coś tam się uczepiło Ogólnie kilka rybek było, ale rozmiar pozostawia wiele do życzenia. Pozdrawiam (przepraszam za jakość zdjęcia)
    1 punkt
  5. W sezonie słabo z czasem na dłubanie przynęt, ale że ostatnio kontuzja nadgarstka nie pozwoliła mi łowić to zająłem się wykończeniem kilku przynęt Wklejam zdjęcia tych, które przeszły już naukę pływania Sandaczówki DR 7cm, pływające, oklejone srebrną szmatą, kolory fluo (na zdjęciu niestety nie widać) I kilka krąpików, ten pierwszy ciemny 4cm skusił już jakąś kluseczkę Złote pstrążki 5cm. PS. @Gofer poproszę o kontakt na priv.
    1 punkt
  6. Dzisiejszy wypad z kolegą Sandmanem zaowocował sporą ilością brań . Płotki do 30 cm ( nadspodziewanie dużo ) i trochę okoni . Największy też ok 30 cm . Metoda to feeder , a na okonie mały żywiec . Za tydzień powtórka . Jak miejsce się sprawdzi to będzie dobra alternatywa dla oblężonych barek .
    1 punkt
  7. Na moich zbiornikach od 2 tygodni z nastawieniem na sandacza wczoraj zlowilem szczuplego 66 cm i to przypadek bo troll przy zmianie miejsce jestem z okolic ilawy mam kontakt z wujkiem z slaska u nich tez brak bran tyle ze na malutkich zbiornikach dodam tylko ze 5/7 dni biczuje po kilka godzin i zero efektow oprocz tej jednej rybki
    1 punkt
  8. Od przyszłego roku już nie będzie takich problemów z zamykaniem stawów dla wędkarzy po zarybieniu karpiem . 2016r jest ostatnim rokiem gdzie karp miał dwu tygodniową kwarantannę.
    1 punkt
  9. Tutaj stoją W dniach 10.10.2016-13.10.2016 zrobiłem sobie takie małe podsumowanie sezonu na Ślęzie. Odwiedziłem cztery odcinki rzeki. Wałbrzyska-Partynice, Ślęza-śluza za Topaczem. Śluza-Komorowice i Komorowice-Szukalice. Łowiłem w 9.00-12.00 Co do czterdziestki to jest jedno z niewielu miejsc jakie znam z którego nie udało mi się wyjąć ryby. Za każdym razem stoją tam piękne klenie. Cholernie płochliwe(zawsze). Ryby spokojnie można łowić dalej smużakami: Choć wielkością nie powalały. Przerzuciłem takich całkiem sporo. Ale zdecydowanie lepsze efekty miałem na........I wszystko jasne to już pora na keitechy. Idealna broń na każdego co pływa w tej wodzie Najlepszy dzień na połowy był dniem w którym padał deszcz. Okonie dominowały. Skubały takie po 32-33 pkt za szt. Był też zębaty: Udało się bez ściny choć walka była toporna. Wbił się w zioła wodne. Ja z żyłką jakoś go wytarmosiłem. Bidne punkty jak na piędziesiątaka. Klenie przeważnie siadały w roz. 33-35. Dla mnie równa się zeroTen się skusił na championa4 . Co ciekawe w zeszłym roku z tego miejsca zapamiętałem, że też lubiły championy:) Jedna ryba trafiła się na tabelkę. Oczywiście kajtek załatwił robotę. Rzut pod nawis. Widzę jak coś w wodzie przepłynęło z zamiarem ataku i nie trafiło. Powtórny rzut i zdecydowany strzał. Siedzi!Cały 1 pkt mi daje. Cieszy, bo wyśrubowałem nowy wynik tury. Kto następny? Pozdrawiam!
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.