Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 04.11.2016 uwzględniając wszystkie działy
-
Kilka razy w roku odstawiam spinning i sięgam po muchóweczke Tak stało się i w teraz. Zaliczyłem dwudniowy wypad na lipienie na jedną z rzeczek w południowej Polsce Ryby były aktywne, brały całkiem dobrze. Najlepiej sprawdzały się małe brązki, zawieszone na żyłce 0,12. Lipienie, ładne, zdrowe i silne Było naprawde super Udało się nawet złowić rybę 40 plus.5 punktów
-
W czasie wypadów nad Ślęzę w drugiej połowie października miałem na kiju kilka fajnych ryb, niestety brały w wąskich rynnach w zielsku i pozostawiały mnie bez szans pakując się w trawy - wolna kotwiczka pozwalała im się uwolnić (o mało nie straciłem ulubionego Sendala!). Próbowałem więc łowić na przynęty z jedną kotwiczką - niestety mniejszy kaliber woblerków kusił krótkie 'gargamele' Fajnie połowiłem na swojego złotawego bączka, niestety nic godnego rozmiarem. @jacolan wczoraj zmobilizował mnie do kolejnego wypadu nad Ślęzę Pogoda odmienna niż ostatnio - lekki mrozik. Byłem uzbrojony w plecionkę i to niestety sprawiało problemy - linka i przelotki pokrywały się lodem. Ryby chyba też poczuły ochłodzenie i chętnie zakąszały woblerki. Brań było niedużo, ale za to zdecydowane Zameldowało się kilka rybek 35+ niestety żadna do tabeli Ta tutaj chyba po kontakcie z jakimś krewkim wędkarzem Rybki cieszą podwójnie bo większość skusiła się na mojego 5cm krąpika Brania w głębszych rynnach. I kilka drobiazgów, o których przypomniał mi ten wypad: - oszroniona trawa jest BARDZO ŚLISKA! - nienawidzę łowić w pełnych rękawiczkach - złowione rybki przy przymrozku cieszą jeszcze bardziej Zachęcam do odwiedzin naszej ulubionej rzeczki - jak widać po efektach Jacolana i moim wpisie ciągle można coś wydłubać4 punkty
-
3 punkty
-
A propo kanału to z miła chęcią dostał bym sie do straży rybackiej ( charytatywnie )albo innej instytucji która może kontrolować wędkarzy i we wszystkie dni tj. Pon, śr i Pt przez cały rok uprzykrzał bym im życie kto to podpisał. To tak samo jak by drogówka pozwoliła jeździć po pijaku w poniedziałki, środy i piątki z możliwością przekraczania prędkości i jazdy bez zapiętych pasów DEBILIZM. ocet znowu podrożeje bo bedą słoiki robić z rybami. Życzę im ości których nieda sie zmielić 😂3 punkty
-
Moje pierwsze w życiu wobki 😂😂😂😂daleko im do waszych ale z czasem przyjdzie fach w ręku3 punkty
-
Kuuurcze Peekol klasa! Ty już sandaczówki a ja jeszcze bombki pod klenia.. Sandacze to raczej moja słaba strona więc i nic pod nie nie robię Mam nadzieje, że jutro to się zmieni . Jacolan. Ten piaskowy wobler w kropki mega! Mi malowanie oczu i innych kropek sprawia trochę problemu.. to wymaga wprawy.. Ostatnio takie dropsy zobiłem Malowane kredkami, oczy "malowane" akrylami.3 punkty
-
Co roku mam problem z sandaczówkami... Zimą/wiosną ich nie strugam bo do sezonu daleko, w sezonie wolny czas wykorzystuje na łowienie a jak przychodzi czas na sandacze to okazuje się że pudełko znów puste Podobnie tym razem - czas płytkich sandaczówki minął a u mnie ciągle w proszku... Może DRy jeszcze zdążą połowić Miały być gotowe na jesienny zlot sandaczowy tym bardziej że ten (tfu! ;)) różowy dla takiego jednego Kolegi ale chyba nie zdążę. Trzeba je jeszcze kilka razy wykąpać w lakierze żeby zedy za łatwo ich nie zdemolowały. Tu czyszczenie oczek przed kąpielą 'w odwrotną stronę' Dzięki! Używam kredek lub akryli nanoszonych gąbką. Może będzie okazja pogadać na te tematy, pokazać sobie nawzajem co nieco - jest pomysł na woblerowe warsztaty. Będą chętni?3 punkty
-
Chłopaki piękna robota! PPu88 masz smykałkę do tej pracy! Peekol jak Ty malujesz te wobki? Ładnie Ci to wychodzi. Jaceen, a Twoje oski przejdą do historii twórców os! Ja ostatnio trochę testowałem: i wyszło takie cuś 40mm: Patrzę na Wasze prace to te moje jakieś brzydkie Nowe kolorki gąsiorek wyszły ale nie chcę jeszcze zdradzić wszystkich Nie które już wyjeżdżają właśnie za kleniami: Tyłem do kierunku jazdy-mam nadzieję, że nie mają choroby lokomocyjnej3 punkty
-
Łowiłem na gorzej wyglądające i łowiły więc mają być skuteczne a nie ładne to przychodzi z czasem:) kurde może i ja przez was zacznę strugać ale kiedy?? wolę łowić2 punkty
-
U minie niestety trochę pod górkę. Zmontowałem taką szybką relacje z moich ostatnich wypraw: Zapraszam do oglądania i subskrybowania:)2 punkty
-
Peekol, jak dajesz radę w chłodniejsze dni, to takie rękawiczki + maść np. regu-therm są dobrym rozwiązaniem. Jedyna ważna sprawa, to trzeba koniecznie zadziory w haczykach zaginać, bo inaczej nerwicy się nabawisz. W nocy na bank:) Dzisiaj przy sprawdzaniu przynęt jeszcze chwilę próbowałem coś namieszać, ale niestety nie mogę nic większego ustrzelić. Szymkowa pijawka w w wolnym wachlarzu przyniosła największego kenika +/- 30.1 punkt
-
Dzięki! Bombki bardzo fajne, klenie na Ślęzie lubią takie konstrukcje Jak jeszcze lusterkują to powinieneś na nie połowić. Ano dla Ciebie - 7cm majtkowego różu Zaraz pójdzie w kolejną warstwę lakieru.1 punkt
-
Wygląda na to, że lobby mięsiarskie jest nadal bardzo mocne. Niestety z takim serwilistycznym nastawieniem PZW do wszelkiej maści gliździarzy i amatorów lodówek pełnych rybiego mięsa nie jest mi po drodze i zaczynam się zastanawiać co dalej? Światełko w tunelu do nowoczesnego wędkarstwa, po utworzeniu tego odcinka jako całkowitego no killa, zaczyna blednąć. Jak już jest szansa na coś dobrego w postrzeganiu wędkarstwa, trzeba to spieprzyć. Nie może być za dobrze. Mięsna większość z pogranicza patologii znów "ma rację"1 punkt
-
dokładnie urlop! I to lubię! Jutro jadę na grube okonie ma być koło zera one to lubią ja też A dziś mało nie zamarzłem ale warto było. Wybrałem się na odcinek miejski. Zacząłem w pobliżu stadionu. I po 40 min Co dalej? Zimno jak ch...a! Postanowiłem szybkim marszem podejść wyżej. Pomyślałem ,że jak nic nie będzie się działo to wracam do domu . A, ten marsz mnie trochę rozgrzeje(chociaż). Woda fajna, ze słabym uciągiem jak zawsze w tych rejonach i nawet nie taka mętna, liści mało. Opłaciło się tym razem. Keitechem przeciągnąłem tuż przy brzegu i pod nogami dostałem ładny strzał. Jak się okazało jedno branie i jedna ryba. I to całkiem fajna ,bo miarka pokazała moje nowe PB na okoniu ślężańskim 32 cm! Wytrzymałem jeszcze w tych warunkach 30 min. Pozdrawiam!1 punkt
-
Dzisiaj w doborowym towarzystwie zawitaliśmy na Bóbr - Borys, Baca, Patryk i ja Droga zleciała szybko, gdyż każdy podzielił się niesamowita opowieścią wędkarską. Szybka kawa na Orlenie, oraz sławna zapiekanka i byliśmy gotowi moczyć jajka cały dzień. Pogoda dopisała. Na początku woda była spokojna więc łowiło się komfortowo. Obrałem sobie cel, złowić chociaż jednego lipienia, mojego pierwszego. Ruszyliśmy. pierwsze 20 minut i małe zdziwienie, nic nie bierze. Strach w moich oczach, co z tymi lipieniami. Jednak starzy wyjadacze dali mi do zrozumienia, że zaraz się nałowię, to tylko kwestia czasu. I mieli rację. Lipienie wpadły w szał, wyciągaliśmy jeden za drugim, były sytuacje , że w jednej sekundzie 3 z nas miało branie. Furia trwała około 1.5 godziny i nagle okazało się, że nurt jest tak silny , że nie możemy ustać w miejscu....otworzyli tamę. Pada hasło, no to połowiliśmy. Szybka narada - jedziemy w dół rzeki. Była to dobra decyzja. Na nowej miejscówce połowiliśmy ładne lipienie, ale wiedzieliśmy , że fala niebawem i tu dotrze więc nie było czasu na pamiątkowe foty, buźki i do wody. Lawina liści i tam w końcu dotarła, więc pojechaliśmy na kolejne miejsce. Ten akapit powinien nosić tylko jeden słuszny tytuł "Żniwa" po zejściu fali, lipienie żarły jak w transie - mokra, sucha nimfa. Wszystko było skuteczne. Mnie osobiście cieszy , że połapałem na moje ukręcone muchy ale te , które dostałem od chłopaków też były bardzo łowne - klasa. Tu podziękowania za muszki. Nie było czasu na fotki, tempo narzucił Bacyk i Borys ja podpatrywałem mistrzów brodząc trochę za nimi. Patryk wyławiał to co my ominęliśmy i bardzo dobrze mu szło, co się obejrzałem on holował piękna sztukę. Na początku wyprawy padło hasło, kto dziś pierwszy zaliczy "Patryka"(wpadnie po szyję do wody) ale o tym za chwilę Nasza wyprawa dobiegała końca, Borys i Patryk już ruszyli do auta a ja z Bacykiem jeszcze chwilę łowiliśmy. Dostałem od niego solidne wskazówki odnośnie rzutów, much i całej sztuce muszkarsrtwa. Podczas instruktażu były agresywne brania i wyholowaliśmy ładne sztuki, co dało mi poczucie spełnienia. Telefon od Borysa, za 5 minut jedziemy bez Was Branie za braniem aż nie chciało się wracać. Ale co zrobić, siła wyższa. Szybkim krokiem ruszyliśmy rzeką do brzegu no i tu miałem wspomnieć o pobiciu Patryka. Baca zaliczył nurka Dobrze , że auto było 100m dalej. Szybkie przebieranie i wracamy do domku. Dzień bardzo udany, jeden z najfajniejszych pobytów nad wodą. Muszkowanie z taką ekipą to zaszczyt. Chłopaki gratulowali mi każdej zdobytej ryby bo wiedzieli , że to mój pierwszy raz padły moje osobiste rekordy. Wpadłem po uszy. Dziękuje chłopakom za wyprawę. Było niesamowicie. Miałem iść spać ale chyba zaraz ukręcę sobie muchę Do następnego....1 punkt
-
1 punkt
-
Z racji pogody i coraz krótszego dnia zabrałem się też za robienie woblerów takie żeby były i pod klenia i pod pstrąga jak już przyjdzie na nie pora. Pierwszy wyschnięty. Kolejne wiszą Technika: Farby akrylowe+kredki akwarelowe.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Masakra jaceen! Tą osę na dole bym chętnie przytulił, żabki widzę jakieś nowe modele? Piękne! U mnie nuda kolejne gąsieniory wyszłyDzisiaj ustawiałem na Ślęzie i o mały włos by było......małe zamieszanie w tabeli1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Ogólnie o okoniu wiemy wiele , ale nie wszystko .Ten garbaty agresorek ma jeszcze wiele tajemnic , część z nich odkryję aby pomóc w skuteczniejszym połowie tej ładnej ryby. Otóż dlaczego na boczny trok łowimy głównie mniejsze sztuki? Odpowiedź jest prosta okoń swoją młodość spędza przy dnie, żywiąc się głównie drobnymi żyjątkami dennymi, larwami itp., czyli wszystkim tym co można łatwo upolować gdyż na poważniejsze łowy jest jeszcze za młody i za mały. Trzeba wiedzieć że okoń jest kanibalem i pożera własną młodzież, tak że przy dnie jest bezpiecznej i łatwiej o pokarm, stąd mnóstwo młodzieży pada właśnie na boczny trok, ponieważ nie sprawia im żadnego problemu złapać za mały twister wleczony po dnie lub tuż nad nim. Natomiast sprawa przedstawia się inaczej z dorosłym osobnikiem, one mają już swoje nawyki i sposób żerowania dlatego znacznie mniej ich pada w regularnym wędkowaniu np. bocznym trokiem. Duży okoń podąża za drobnicą mniejszą i średnią, po prostu poluje. Nie jest rybą terytorialną jest tam gdzie stada drobnicy, oczywiście ma swoje miejscówki gdzie chętnie przebywa ale tylko z tego powodu iż również chętnie tam przebywa drobnica. Są to różnego rodzaju budowle wodne, uskoki dna, górki podwodne, zwalone drzewa, trzciny przy brzegu itp.. wszędzie tam gdzie drobnica myśli że jest bezpieczna i może łatwo uciec lub się ukryć. Dla tego też dużych okoni głównie szuka się w toni i pod powierzchnią, okresowo również przy gruncie. Gdzie jest stado małych okoni prawdo podobnie obok lub niedaleko nad nimi , czają się te większe. Nasze garbusy często są przy samym brzegu, nieraz pod naszymi nogami, dlatego radzę zawsze dobrze sprawdzić strefę przybrzeżną zanim zaczniemy szukać go gdzieś dalej. Jeżeli przy brzegu np. kanału są larseny to na 99% są tam nasze Okonie te prawdziwe nie drobnica. Skończyły się brania w danym miejscu?- nie oznacza to że skończył żerowanie, często bywa tak że poszedł sobie za drobnicą i trzeba szukać go gdzieś nie daleko. Czasami jednak faktycznie kończy żerowanie szybko i niespodziewanie, jest to ryba bardzo kapryśna i podatna na zmiany pogody i ciśnienia. Ktoś kiedyś powiedział że okoń ma tyle powodów do niebrania co pasków na grzbiecie i jest w tym sporo prawdy. Nasz agresor jest wzrokowcem i jest bardzo ciekawski dlatego niebagatelną sprawą w tym wypadku jest kolor przynęty i jej praca a czasami jej brak.Warto zadbać o to aby przynęty miały odpowiedni zapach, wielu wędkarzy to zaniedbuje a to jest błąd, odpowiedni zapach potrafi w znaczny sposób podnieść atrakcyjność naszych przynęt. Pozdrawiam Spinning to jest to, po prostu chce się żyć1 punkt
-
Jak zrobić smużaka-owada cz. 1 Postaram się pokazać i opisać, jak u mnie powstają smużące przynęty. Nie trzeba do tego wyrafinowanego sprzętu. W praktyce u mnie wszystko wykonywane jest ręcznie. Komuś, kto zechce spróbować swoich sił w temacie przynęt własnoręcznie tworzonych, może przyda się moja koncepcja. Żeby stworzyć korpus owada pod malowanie, to z narzędzi potrzebne są tylko: - nożyk do tapet - brzeszczot - wiertełka 0,8mm - kombinerki. Tym razem otrzymałem dość pokaźną listwę z lipy. Żeby nie było problemów, to odmierzone odcinki nie obcinam do końca. Łatwiej jest wtedy docinać, gdy listwa jest krótka. Pozostało klocki przyciąć na mniejsze elementy. Teraz użyję nożyka. Zaznaczam ołówkiem linię cięcia. Delikatnie nożykiem nacinam i powoli robię głębsze wcięcia. Trzeba robić to z pełną rozwagą! Palce z daleka od ostrza i nie wysuwać go zbyt dużo! I jeszcze na mniejsze kawałki. Wyjściowym rozmiarem ( w przybliżeniu) do robienia smużaków, jest kawałek 30x12x12mm. Jednak wymiar, to rzecz względna. Dla własnych upodobań, można ciąć mniejsze lub większe. Będzie co robić pzdr., jaceen cdn.1 punkt
-
Na wobler nanoszę lakier bezbarwny punktowo lub cienką warstwę. Przykładam piórko aby je przyłapało i po kilkunastu minutach delikatnie pędzelkiem wzdłuż piórka rozciągam lakier. Później to już jak nam wygodniej, zanurzenie lub pędzelek. I tak kilka razy. Dla podniesienia skuteczności wabika można nanieść delikatnie brokat lub wmontować krystal flash. Kiedyś robiło się lampki nocne z korzeni. Opalone i polakierowane miały niekiedy bardzo fikuśne kształty. W ten sposób można sobie także wypalić woblera. Wystarczy nad gazówką delikatnie opalić grzbiet woblera. Papierem ściernym wyczyścić odpowiednie miejsca i mamy wzór. Czyszczenie uwypukla, co daje dodatkowe refleksy po lakierowaniu.1 punkt