Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

  1. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      5 357


  2. bacyk

    bacyk

    Użytkownik


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      393


  3. jacolan

    jacolan

    Użytkownik


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      1 172


  4. peekol

    peekol

    Użytkownik


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      539


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 04.12.2016 uwzględniając wszystkie działy

  1. Jednak nie dorzucę z miarką. Dzisiaj był mój ostatni wypad. Byłem w górnych odcinkach. Od 8.00 zimno jak diabli. Zobaczyłem wodę i od razu pomyślałem wracam. Woda trącona, płynęły zielska lipa! Ja marznę. Co tu robić? Ostatnio jak tak było pojechałem do miasta i tam się dało łowić w lepszych warunkach. Dzisiaj zrobiłem inaczej poszedłem w górę i łowiłem od ogona. Tylko kajtki leciały do wody. Woda trącona miałem przewagę. Ryby mnie nie widziały. Zapamiętałem ostatniego potwora z płytkiej wody. I nie ignorowałem takich miejsc. Rzucałem na wszystkie zastoiska, burtki i trawy wiszące nad wodą. Woda od 8.30 zaczęła mi wynagradzać wszystkie zdeptane kilometry w tym sezonie. A zaczęło się tak: i tak pięć pierwszych rzutów: Ale jazda pomyślałem! Bo okonie są dla mnie na drugim miejscu po kleniach:) ........myślałem ,że to się nie skończy Po siódmej rybie chyba, która na miarce pokazała 30 cm zmieniłem kajtka z 2' na 3'. Czułem, że w wodzie są wielkie garby. Prawie byłem pewien po widoku co się działo na powierzchni wody. Niestety nic to nie dało. Wróciłem do 2' i zabawa dalej trwała. Poszedłem wyżej jeszcze. Tam dołowiłem klenika i kolejnego okonia. Czas mi się kończył. Wróciłem w dół i dołowiłem jeszcze szczupaczka przed wymiarem. Za chwilę drugi już ponad 50 spadł mi z nad wody. Co za dzień. Dodam, że okonie były w przedziale 27-30. Dla mnie to jeden z bardziej udanych wypadów. Choć nie zapunktowałem to połowiłem. Kilkanaście rybek co za dzień!
    4 punkty
  2. Słyszałem plotę, że w kadrach czekają na więcej szczegółów. Kiedy i gdzie wajchowego wysłać w delegację:)))
    3 punkty
  3. Niestety tak jak się obawiałem nie udało mi się powalczyć przez ostatnie dni. Chyba można już pogratulować zwycięzcy... @jacolan gratuluję wygranej! Jeszcze raz gratuluję pięknego klenia, który dał Ci zwycięstwo! Kolejna 'złota' plakietka jest Twoja Należy się też kolegom z góry tabeli - @jaceen, @Budek gratulacje! Tak samo wszystkim punktującym! Nie jeden przekonał się że na naszej Ślęzie nie przychodzi to łatwo Obszernego podsumowania z mojej strony nie będzie, bo moje łowienie nie zmieniło się - te same odcinki, tak samo nocne łowienie, te same sposoby. Jedno się zmieniło, co mnie bardzo cieszy - to że znacznie więcej ryb złowiłem na swoje woblery no i wyniki trochę lepsze Ta tura i cały sezon na Ślęzie uważam za bardzo udany Nie udało mi się co prawda osiągnąć zakładanych celów, ale i tak bawiłem się świetnie i miałem sporo fajnych emocji W pierwszej turze podbiłem swoje ślęzańskie kleniowe PB do 45cm W majowej przerwie w trakcie tarła dane mi było zaobserwować parę naprawdę fajnych ryb i drugą turę rozpoczynałem z nadzieją na złowienie KABANA. Nie udało się, ale za to dość często łowiłem klenie podchodzące pod 40 cm (ok 10) a kilku naprawdę fajnych ryb nie udało mi się wyciągnąć. Szczególnie zapamiętałem dwa wypady - jakbym potraktował je solowo w punktacji to jeden dał by mi 115pkt (42+39+34), a drugi 111pkt (38+37+36). Pierwszy wynik przyniosł mi 4cm Sendalek, drugi to zasługa mojego 5cm krąpika A pomyśleć że na wiosnę poprzedniego roku cieszyłem się jak wariat z pierwszego 35cm klenia złowionego na spina w Ślęzie Mam nadzieję że w kolejnym sezonie będzie trochę więcej wody w rzece, w tym roku momentami wyglądało to naprawdę słabo Na koniec przypominam że jeśli ktoś ma ochotę to może sobie sprawić koszulkę Ligii slezomania.cupsell.pl I... do zobaczenia nad Ślęzą!
    2 punkty
  4. Ale na 12 do kościoła zdążył 😀a wczoraj szedl chyba na 19 stą.
    1 punkt
  5. Wajchowy raczej niech sie zabarykaduje i okopie i nigzie nie rusza. Aha, gdyby pojawil sie na zaporze wielki czarny napis nadający i tak już znaną wśród gawiedzi wędkarskiej ksywę wajchowemu to to nie byłem ja 😎
    1 punkt
  6. U mnie sobotni wypad też udany. Jacolan dał mi bodziec i też odcinek powyżej wrocka odwiedziłem. Dwa szczupaki nie wnoszące nic do mojej punktacji. Dawno nie pamiętam takiej satysfakcji ze spędzonego czasu nad tą rzeczką. Z mojej strony walka zakończona. W niedzielę nie dam rady wykroić czasu rybki.
    1 punkt
  7. zacząłem już na tę okoliczność wiązać nowy zapas wiosennych strimerków. mimo wszystko bym Booryssa tak szybko nie skreślał
    1 punkt
  8. Szanowni Koledzy sprawa z innej beczki. Od pewnego czasu trwają wśród aktywnych uczestników bobrzańskich wypadów rozmowy o wyjezdzie nieco dalej, na nieco dłużej 😎 Otóż tematem jest Dunajec. Plan zakłada wyjazd od czwartku do niedzieli w okresie 6-9 lub 20-23. Miejscówka, która jest w naszym zainteresowaniu to Krościenko. Łowienie odbywałoby sie na OS Dunajec. cel: pstrągi,jesiotry, bieługi czyli gruba ryba. 😀 Zapraszamy chętnych na wyczerpujące wędkowanie od świtu do zmierzchu. Jedynym warunkiem wykluczającym udział, jest brak poczucia humoru oraz brak dystansu do siebie i wędkarstwa 😎 Pomyślcie, zastanówcie sie, załóżcie fundusz wyjazdowy, zakupcie małżowinom kwiaty i talon do spa. Chętnych zapraszam do dyskusji konstruktywnej odnośnie terminu. Jak bedziemy wiedziec jak wielu czubków jest chętnych, to poszukamy bazy. Uprzedzam, baza jest pojeciem określającym miejsce wypoczynku pomiędzy turami wędkowania, posiadającą dach i prawdopodobnie bieżącą wode. Jak ktoś liczy na aircondition, łóżka wodne, tajskie masaże i inne to sorry, prawdziwi mężczyźni bawią się inaczej. 😎 Pozdrawiam
    1 punkt
  9. Pojechały trzy cym.., nad rzeczkę. Pogoda wiosenna, pudełka pełne najskuteczniejszych i przetestowanych much. Przebierando i do dzieła. Ustawiamy sie na strategicznych pozycjach i nagle cos sie zaczyna dziać... idzie fala, no niech to dunder ściśnie. Wajchowy jednym ruchem ręki zmienia nam dlugo oczekiwany wyjazd w ucieczkę przed falą. Kilka chwil wystarczyło abyśmy mieli problem w wyjściem na brzeg. Wkur...zeni wracamy do auta i pędzimy wyprzedzić fale. Wiemy, ze jak sie uda to mamy 1h łowienia w normalnych warunkach. W drodze na miejsce wymyślamy wszelkie możliwe "zaklęcia" na sprawce naszego ch... kiepskiego położenia. Znow biegiem do wody. I mamy pierwsze nagrody. Każdy z nas cos wyciaga ale zaczynamy rozglądać sie za siebie ile jeszcze minut nam zostało... niestety nadchodzi, no i po rybach. !@#$@!!@#!! takie słowa cisną sie na usta. A Pan wajchowy dzisiaj spokojnie spać nie będzie, bo długo jeszcze uszy będą go swędzieć.
    1 punkt
  10. Fajnie że ktoś jeszcze walczy nad Ślęzą, gratuluje @tom@ha! Ja wyskoczyłem wczoraj wieczorem - jedno branie, jedna rybka Patrząc na pogodę za oknem, to chyba mój ostatni klenik w tej turze...
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.