Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. bww

    bww

    Użytkownik


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      18


  2. Przewodnicywedkarscy.pl

    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      103


  3. Camper121

    Camper121

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      69


  4. Zed Zgred

    Zed Zgred

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      18


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 20.12.2016 uwzględniając wszystkie działy

  1. Jedynym, JEDYNYM celem kingsajsu jest łowienie ulubionych gatunków ryb jak najbliżej domu, najlepiej na własnym podwórku. Ochrona wód ? Ochrona fauny ? A co ich to obchodzi, chyba że uda się wyrwać kasę z UE, to wtedy tych haseł używają. Wniosek do operatu tak długi i krasomówczy był, że żaden średnio ogarnięty urzędnik, nawet przez chwilę nie pomyślał, że to jest chłam i pic na wodę fotomontaż. Nie trzeba być fizykiem czy też chemikiem, by wiedzieć że właściwości fizyko-chemiczne wód, w poszczególnych krainach się znacząco różnią. Nie trzeba też długo szukać u wujka google informacji, które mówią o charakterystyce bio-fizyko-chemicznej zbiorników zaporowych, a takim bez wątpienia, jest zbiornik Mietkowski. Nigdy nie uda się zaczarować rzeczywistości, rzeczy oczywistych, bo choć dla blondynki, woda górska czy woda morska, to dalej jest woda, wodą tożsamą nie jest. Walczę i nawołuję do opamiętania się, choć kompletnie nic z tego nie mam, no prawie.. No prawie, to dobro wspólne: rzeka Bystrzyca. Rzeka, którą durną decyzją kacyków w latach siedemdziesiątych, zepsuto zbiornikiem Mietkowskim. Decyzja, która, spowodowała np. spadek wysokości wód gruntowych o około 3-5 metrów. Ale w wodach gruntowych ryby nie pływają ( choć zależność przeokrutna ). Przed budową zbiornika pływały znaczne ilości i różnorodności ryb , w Bystrzycy, w rzece która miała i płyciny i głębiny (nawet 3-4 metrowe! ), i leniwe, niemal stojące odcinki i wartkie przepławki, i multum zakoli z roślinnością na i podwodną, gdzie kwitło bujne życie, gdzie ryba mogła się rozmnażać i w większym stopniu schować (przeżyć) co przekładało się na ilość występowania, co przekładało się na ilość i jakość łowionej ryby, każdą metodą łowiecką. Ówcześni włodarze kraju naszego, byli raczej słabo przyrodniczo wykształceni, kompletnie nie zdawali sobie sprawy, co czynią przyrodzie, stawiając taki oto zbiornik zaporowy, megalomania była ważniejsza. Rzeka, poniżej zbiornika w Mietkowie, praktycznie po otwarciu tegoż zbiornika umarła. Brzegi kamieniem obłożono, zakola, zakręty wyprostowano, roślinność wszelaką zniszczono, wszystko w imię megalomanii, bo odrę w wodę trza zasilać jak pociągi barek pływać będą. Obliczono, że po otwarciu śluz, bystrzycka woda ma dotrzeć do Odry w czasie nie dłuższym jak 40 minut. Innymi słowy mówiąc, wybudowano kanał spustowy Mietków Odra. Znaczne wachania poziomu wody , oczywistą oczywistością też "pomagają" przyrodzie. Kiedy powoli, po upadku przewodniej roli maniaków, życie biologiczne rzeki Bystrzycy próbuje się dostosować, to pojawia się następna zaraza, zaraza zwana chciejstwem. Dziś ludzie, wydawać by się mogło są bardziej światli, wykształceni i mający, albo inaczej, powinni mieć świadomość tego co robią przyrodzie, która bardziej ich dzieciom "służyć" powinna. A tu zoong, odrodziło się następne pokolenie megalomanów: mamy marzenie łowienia ryb za oknem i je spełnimy ( że po trupach) a co. Kompletna ignorancja, tego co spowoduje zachwianie obecnego łańcucha pokarmowego, które będzie się ciągnąć dziesięcioleciami, no i wmawianie pstrągom, że tu i teraz mają się ciupciać niczego nie da, bo przysłowie, że ryby głosu nie mają, na ryby nie działa. Drugim elementem krajobrazu nad-bystrzyckiego to są właśnie wędkarze, których skutecznie pozbyć się chcą ci megalomaniacy. Nie wszystkich bieganie wzdłuż biegu odpowiada, a jest znaczna ilość takich, co krzesełko czy nawet wiaderko pod du..ą, podpórka, wędzisko i... już prawie orgazm mają, bo tak z lenistwa, albo z racji wieku lub innych chorób, bo inaczej nie umieją etc. To nie jest gatunek wymarły, i młodych i starych przedstawicieli tego rodzaju rekreacji jest wszędzie pełno. Ja trochę muszkarzy rozumiem, bo weźmy np. takich karpiarzy. Porobili sobie okołomnóstwo własnych, prywatnych stawów, ze swoim ulubionym rybostanem, praktycznie najdalej co parędziesiąt kilometrów, a my biedne żuczki (muszki), musimy gnać po paręset kilometrów na "swoje" łowiska. STOP, BASTA my też możemy, bo chcemy. Wpłyniemy na kogo trzeba ( ci wpływowi), potem zrobimy urzędnikowi (nomen omen) wodę z mózgu i ciach, łowisko i pod nosem i łowne ma być ( zwiększenie obsady, bo pouciekały gdzieś, nie wiedzieć czemu, te pierwsze) i wio do przodu, a że to introdukcja ? A kogo to obchodzi ? My chcemy, bo możemy.. Od parudziesięciu lat, łowię tylko na wodach komercyjnych i słonych i na pewno nie na spławik. Zasadę"no kill" naumiałem się (i skutecznie wprowadzałem w życie) od anglosaskich kolegów, jak większość moich przyjaciół o kiju, a było to lat temu... Walczę i nawołuję do opamiętania się, choć kompletnie nic z tego nie mam, no prawie..
    3 punkty
  2. Teraz z nieco "grubszej rury" Za nami następna udana wyprawa wędkarska na duże grudniowe szczupaki. Nasi Goście łowili pod okiem przewodnika Mateusza Kalkowskiego. Przewodnik, jak zawsze, stanął na wysokości zadania. Kolejne duże szczupaki pozowały do zdjęć. Nasi Goście pobili swoje życiowe rekordy! Przez kilka dni złowili sporo dużych ryb. Największe szczupaki wyprawy: 91, 91, 91, 93, 100, 103, 103, 103, 105, 105, 111, 111, 115 cm! Po udanej sesji zdjęciowej, wszystkie ryby wróciły w dobrej kondycji do wody! Oczywiście połowy odbyły się ze świetnej łodzi wędkarskiej Bayliner CC6E. Najskuteczniejszymi przynętami były duże gumy Herring Shad Savage Gear w wielkościach 19 i 25 cm. Poniżej kilka zdjęć z wyprawy. Życiówka Maćka - 111 cm! Życiówka Adama - 105 cm! Życiówka Marcina - 111 cm! Życiówka Tomka - 100 cm! 115 cm przewodnika! 105 cm Maćka! 103 cm Adasia! Druga ryba 103 cm Adasia! 103 cm przewodnika! Kilka szczupaków 90+
    2 punkty
  3. Czy macie doświadzczenie z budową stawu nie wiem jak się do tego zabrać?Bardzo dziekuje za wszystkie podpowiedzi. koszt,budowa,jakie ryby wpuścić i rzeczy najważniejsze
    1 punkt
  4. Chłopaki łowią a u mnie produkcja trwa i kropki w głowie
    1 punkt
  5. Co jak co, ale to trochę śmierdzi myśleniem z poprzedniej epoki... Dla niektórych może być zaskoczeniem fakt, że ryby potrafią rozmnażać się same i robią to całkiem skutecznie gdy zbytnio im się nie przeszkadza. Oczywiście no-kill, pomimo bycia z zasady "bezkrwawym", jakiś tam ubytek populacji może za sobą pociągać, ale myślę, że zarybienia z "dolnych widełek" w zupełności te straty pokryją. Tymczasem dopuszczenie zabierania ryb by zarybiać więcej, to łagodnie mówiąc niedźwiedzia przysługa dla rzeki i na pewno nie wyjdzie jej na dobre. Podstawą gospodarki powinno być traktowanie wody jako ekosystemu zdolnego do samoregulacji, a nie akwarium, do którego sobie wrzucamy i z którego sobie wyciągamy co nam się podoba. To nigdy się nie uda i patrząc na stan polskich łowisk - nie udaje się też aktualnie.
    1 punkt
  6. Wolna sobota i niedziela się znajdzie , ale czasu w tą sobotę nie ma tyle , żeby skoczyć na Bober. Może w przyszłym jakoś się zorganizuję i pojadę z wami chociaż kilka razy . Kilka spraw już się wyprostowało i czasu będzie więcej .
    1 punkt
  7. Jak tam u Was? U mnie coraz trudniej. Trzeba się napracować na dobry wynik.
    1 punkt
  8. hmm,nie wiem nie znam się, ale na Bobrze na odcinkach "no kill" jest coroczne zarybianie.
    1 punkt
  9. Bzdury, bzdury... a w tle jak zwykle jakiś geszeft
    1 punkt
  10. Witam przedstawiciela sławnego klubu, nareszcie oficjalnie. Z przemiennością bym przetłumaczył, ale prościej już nie potrafię. A jak już kolegę mam koło siebie, to proszę mi swoimi słowami napisać, co jest dla kolegi i jego współplemieńców niezrozumiałe w tym tekście: Krainy rybne rzek – podział cieków na strefy w profilu podłużnym (od źródeł do ujścia), którego podstawą jest rozmieszczenie ryb w rzece. Klasyfikację zaproponował Robert Lauterborn, zoolog z Fryburga, na przykładzie rzeki Ren. Występowanie poszczególnych gatunków ryb uwarunkowane jest różnymi czynnikami środowiskowymi, (m.in. temperatura, natlenienie, rodzaj dna). Lauterborn wyróżnił 5 krain: kraina pstrąga – obejmuje górny bieg potoku wraz ze strefą źródliskową, o zimnej (temperatura raczej nie przekracza 10 °C), przejrzystej i wartko płynącej wodzie, dnie kamienistym i żwirowym. Gatunkiem wiodącym jest pstrąg potokowy (Salmo trutta), towarzyszącym głowacz białopłetwy (Cottus gobio), kraina lipienia – obejmuje dolny bieg potoku górskiego, z wartkim prądem, chłodną wodą i urozmaiconym dnem, gatunkiem wiodącym jest lipień (Thymallus thymallus), towarzyszącymi są: kleń (Leuciscus cephalus) oraz świnka (Chodrostoma nasus) kraina brzany – obejmuje środkowy bieg dużych rzek z szybkim prądem, dnie żwirowym i piaszczystym, latem temperatura wody nieznacznie przekracza 15 °C i pojawiać się mogą lekkie niedobory tlenu. Charakterystycznym gatunkiem jest brzana (Barbus barbus), a towarzyszącymi są: świnka (Chodrostoma nasus), wzdręga (Scardinus erythrophtalmus) i okoń (Perca fluviatilis). kraina leszcza – obejmuje dolny bieg rzeki o szerokim korycie i powolnym nurcie, dnie piaszczystym, latem temperatura wody może przekraczać 20 °C, przy dnie mogą pojawiać się deficyty tlenu. Gatunkiem charakterystycznym jest leszcz (Abramis brama), natomiast towarzyszącymi: płoć (Rutilus rutilus), karp (Cyprinus carpio), lin (Tinca tinca), sandacz (Sander lucioperca), szczupak (Esox lucius) i węgorz (Anguilla anguilla). kraina jazgarza – obejmuje ujście dużych rzek, gdzie typowe są wahania wody na skutek pływów, woda jest słonawa, na dnie dużo mułu. Charakterystyczną rybą jest jazgarz (Gymnocephalus cernuus), towarzyszącą – gładzica (Pleuronectes platessa). Dla krainy pstrąga i krainy lipienia charakterystyczne jest występowanie ryb łososiowatych (Salmonidae), dlatego łączone są czasem w krainę ryb łososiowatych. Z kolei kraina brzany i kraina leszcza łączona jest w krainę ryb karpiowatych Wadą tej klasyfikacji jest fakt, iż obowiązuje tylko dla rzek europejskich. Bibliografia Winfried Lampert, Ulrich Sommer "Ekologia wód śródlądowych", wyd. II, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2001. Źródło Koniec cytatu. Swego czasu, na tym spornym odcinku Bystrzycy, podjęliśmy próbę zarybienia brzaną, ale ówcześni naczelni ichtiolodzy ZO PZW Wrocław (Błachuta i Napora), pozwolili na jedną taką próbę ( około 2 tys. sztuk wielkości 5-7 cm), i założyli z góry niepowodzenie tegoż, argumentując to zbyt wysoką temperaturą rzeki. Mimo wielokrotnego, w późniejszych latach, obserwowania bytności brzany ( i narybku !) na tym odcinku Bystrzycy, powtórek odtworzenia nie było. Czemu użyłem słowa odtworzenia, bo starzy wędkarze pamiętali czasy, kiedy brzana tu żyła, czasy kiedy o projekcie zalewu Mietkowskiego, nikt nawet nie wspominał. Czasy kiedy, jeśli ktoś złowił tęczaka, to dobrze wiedział skąd on pochodzi. Pochodził z dwóch niemieckich gospodarstw rybackich, jedno było przy Czarnej rzece, w lesie, między Krobielowicami a Kątami Wrocławskimi. Drugie gospodarstwo było za Sośnicą, a dokładniej w lesie, za cmentarzem, przy rzece Bystrzycy. Tak więc legenda o wyczynach francusko-polskiego łowcy jest... kwiatkiem na kożuchu. Ja wiem, że dla grupy szanujących się spinningistów, siedzący na brzegu rzeki spławikowiec, jak tak samo niepotrzebny jak rosnący obok niego krzak. Bystrzyca powinna wrócić do "rąk" wszystkich wędkarzy, nie tylko wybrańców, a krzak zawsze można obejść...
    1 punkt
  11. "Biodegradacja" rzeki Bystrzycy ciąg dalszy... Właśnie dotarłem do dokumentu, w którym kingsajz żąda od ZO PZW Wrocław zamknięcia "otwartych" odcinków Bystrzycy poniżej zalewu Mietkowskiego, w czym oczywiździe wspiera ich szara eminencja zarządu koła w Kątach Wrocławskich czyli cały zarząd tak po prawdzie... Pismo to wyraźnie traktuje o chciejstwie kingsajsa, nawet specjalnie się z tym nie kryją, a najgorsze jest to, że biedni, niedouczeni urzędnicy, dają się tak łatwo manewrować słowotokiem Inaczej mówiąc, lada chwila, UCHWAŁA PREZYDIUM ZARZĄDU OKRĘGU PZW WE WROCŁAWIU NR 44 Z DNIA 09.03.2015r. przestanie być wiążąca( lub już nie obowiązuje). Dzięki w/w. Brawo wasale !
    1 punkt
  12. Odys 80 - przecież ja nie napisałem, że nie ma zarybień na "no kill" tylko, że 10-letni operat na Bystrzycę jest tak napisany, że przy "no kill" zarybienia idą z dolnych widełek, a jak "no kill" nie będzie to jest szansa (zgodnie z zapisami operatu o zwiększonej presji wędkarskiej) , żeby zarybienia szły mniej więcej w podwojonej wielkości. Nie wiem jak jest na Bobrze, w życiu tam nie łowiłem. Ta rzeka jest w innym okręgu, pewnie tam mają inne podejście do wędkarstwa. Może też inaczej piszą takie operaty. Panowie kończąc wątek, bo wiem jak wyglądają takie rozmowy w internecie - wszedłem tu tylko po to, żeby wyjaśnić zawartość "podwieszonego " tu pisma i mam nadzieję, że chociaż kilku osobom udało się rozjaśnić sytuację. To był jedyny cel. Pozdrawiam
    -1 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.