2017-04-20
Kilka słów na zakończenie 1 tury, którą kończymy w dniu 23.04 (niedziela).
Być może czwartek był ostatnią szansą na poprawienie mojego wyniku. Odcinek, który najczęściej lubiłem odwiedzać, niestety zmienił się na gorsze. Cud, że wydłubałem tam wcześniej punktowaną rybę. Dzisiaj przedzierało się słoneczko i łowienie było przyjemniejsze. W użyciu był wyłącznie Goddard Caddis. Minęła godzina zanim znalazłem miejsce, gdzie coś się działo. Po wymianie 3 sms-ów z jacolanem miałem na wędce osiem kleników. Dwa suchary wymymłane na maksa. Zakończyłem osiemnastoma klenikami. Drugie tyle prób zagryzienia przynęty. W tym sezonie pierwszy, tak optymistyczny muchowy dzień na Ślęzie.
Początek roku dał mi kolejne doświadczenia. Przekonałem się, że na silikonowe przynęty można z takim samym powodzeniem łowić klenie, jak np. woblerami. W pewnych przypadkach były niezastąpione. Każda zmiana na coś innego kończyła się bezrybiem.
W tym sezonie drewienka poszły w odstawkę. Gdyby pogoda była łaskawsza, to pewnie bym po nie sięgnął. W drugim półroczu trzeba będzie nadrobić.
W moim przypadku rekordowo połowiłem klenie na gumki.
Zrobiłem PB okonia.
Bardzo mało czasu poświęciłem na muchę a w tym upatrywałem szansę na polepszenie wyniku.
Sporo wypadów miałem powyżej Wrocławia. Drugą część raczej będę spędzał na miejskim odcinku. Polubiłem ryżowisko