Większość na majówkę jedzie na bolenie i szczupaki a ja pojechałem w góry z rodziną. Szanowna z dziećmi poszła się męczyć na szlak, a ja w dół nad Bóbr
Ale może wcześniej o tym co było 1 i 2 tyg. temu. Chłopaki wrócili z Dunajca, nałowili się na cały rok , ale z utęsknieniem ruszyli na naszą kochaną dolnośląską rzeczkę. Warunki w górskich rzekach nie są łatwe, podobno rok temu populacja ryb była dużo większa niż teraz( @Booryss @bacyk ). Coś jednak zaczyna się dziać. Brania następują kilka minut po pierwszym wejściu do wody Nareszcie!!! Odkrywamy nowe odcinki rzeki, miejscówki , które mają potencjał, dają nam ryby.
Każdy coś łowi, @tom@ha, @Booryss, @bacyk. Jednak aby przeczesać większy obszar rzeki i odnaleźć siedliska ryb, jesteśmy rozproszeni. Nie ma szans na fotki robione przez kumpli.
klenie nie tylko ze Ślęzy
Walił świece aż miło
Było dużo innych ryb, lecz zgodnie z regulaminem nie umieszczam.
Baca walczy do końca, a ja z Borysem ...
idziemy sprawdzić kolejny odcinek rzeki...na którym byłem dzisiaj
Wiadomo jak wyglądał ostatni tydzień...deszcz.....deszcz i deszcz, temperatura w majówkę 30 stopni w cieniu.... 1szego 10, 2giego 10 i 3go 10.
Jadąc samochodem , woda wydawał się w miarę spokojna, jednak pogodynka nie kłamie....2x większa przepustowość. Odcinek na którym dziś łowiłem był dla mnie dziewiczy, a dwukrotny przepływ wody nie ułatwiał mi penetracji ciekawych miejscówek...a szkoda bo rzeka w tym miejscu wydawał się interesująca.
Zerwany most na rzece, zmusił mnie do nadrabiania kilometrów i po około 40 minutach spaceru w śpiochach, znalazłem się w zaplanowanej miejscówce.
dziś każdy siurek zasilał rzekę....
Minuta po minucie penetrowałem nowy odcinek rzeki.....ile dziś bym dał za kija od Gandalfa Szarego!!! ( @szymek07 - pozdro) Przegrałem....ten odcinek jest mega trudny, telefon do @Booryss, który mówi , że tam jest trudniej niż na Dunajcu.
Przynajmniej pogoda dopisała, bezchmurne niebo i +12. Zmiana miejscówki. Pojechałem na inny odcinek. Myślałem , że będzie łatwiej Z żywiołem jednak jeszcze nigdy nikt nie wygrał. Wy się męczyliście na Odrze z wysokim stanem a ja tu....cały czas byłem w strategicznym kontakcie z Bacą. Ja jak zwykle trochę marudzę, że ciężko , że woda szybka...Odczytuje wiadomość - "Ciśnij". Koncentruję się na obserwacji wody. Zapomniałem dodać , że dziś była mega rójka chruścika. Setki chrustów latały nad wodą...serce mnie bolało , że nie ma takiej wody jak tydzień temu bo bym miał muszkarski raj. Nagle widzę zbiórkę...jedna, dwie. Zakładam suchara, rzut...siedzi. Uśmiech od ucha do ucha, spadła w trakcie holu. Rzucam dalej. Widzę ataki obok. Czuje branie....siedzi ryba, ostry nurt spowodował, że walka była ciekawa. Nowy kij rozdziewiczony
banan na twarzy.
Pstrąg ma kilkanaście pijawek na sobie, zdejmuje wszystkie i zwracam mu szybko wolność.
Była jeszcze jedna ryba na suchara.
Zaczęły się brania !!! No i oczywiście telefon od żony, wracamy do domu. Dzień uważam za udany, piękna pogoda w wspaniałej scenerii a na dodatek złowione ryby, wynagrodziły mi 5 godzin trudu w ciężkich warunkach.
Jutro poprawka
Pozdrawiam