Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. jaroslav

    jaroslav

    Użytkownik


    • Punkty

      8

    • Liczba zawartości

      177


  2. salto

    salto

    Użytkownik


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      210


  3. DAZ

    DAZ

    Użytkownik


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      75


  4. ESSOX

    ESSOX

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      1 761


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 15.08.2017 uwzględniając wszystkie działy

  1. Miałem nie łowić i pracować w domu, ale po 3 dniach przerwy nie wytrzymałem.... początkowo, żałowałem, bo sporo ludzi, rowerzystów, kąpiących się psów i ciągłych krzyków w stylu "ty muszkarz jak nad Bobrem", "co on tak macha?" "chyba na muchę łowi" itp. Ogólnie to trochę się działo....2 piękne jazie mnie pokonały. Jeden spadł po krótkim holu, drugi nie zacięty. Oba brania widowiskowe tzn. powolne wyjścia, ryba wyłania się, pokazuje całe swoje cielsko, zasysa....i jeden wielki wk***w.... lubię takie akcje Woda doskonała. Niska i czysta. Dużo widać. Poniżej dwa sportowe na otarcie łez i oczywiście sucharek.
    8 punktów
  2. Wczoraj posiedziałem do północy, rybki całkiem fajnie współpracowały, kilka brań z czego jeden karpik na macie 66cm, był też amurek który sam się uwolnił przy podbieraku.
    2 punkty
  3. Witam .Po dwutygodniowej przerwie wczoraj postanowiłem pojechać na nockę na żwirownię. Trzy rybki na brzegu, 2 karpie handlówki z ostatniego zarybienia oraz amurek 77cm. Były też dwie ryby które po kilkumetrowym holu spięły się, także nocka owocna
    1 punkt
  4. Na Ślęzie fajna woda. Trochę podniesiona, ale w tych warunkach można więcej przynęt przetestować. Dzisiaj poleciały do wody takie: Ta mokra u góry dała trzy fajne brania i jednego klenia 35cm. W końcu mogłem zobaczyć za dnia, jak pracują w wodzie:) Jest dobrze. Później wróciłem do piankowych owadów. Rewelacji nie było. Kilka słabych wyjść i jeden dał się przechytrzyć Wcześniej przechodząc koło Kasiny nie mogłem sobie odmówić i spróbowałem wydłubać chociaż jednego klenika. Przynętą była mucha, coś w rodzaju Chernobyl Ant.
    1 punkt
  5. 4.30 rano. Budzi mnie budzik do pracy. Jak to nawinął kiedyś Rysiek z Poznania czeka mnie kolejny stracony dzień Jak każdy porządny obywatel oczywiście pierwsze co robię odpalam FB Portal jest tak uprzejmy że przypomina mi że dokladnie kilka lat temu zlowilem swoja pierwszą brzane na spinning na wiśle. Pakuje szybko sprzęt i uderzam do pracy. W robocie oczywiście od rana się trzęsę. Chce juz nad wode. Wybija czternasta. Wychodze i gonie nad wode. Na miejscowce jestem za okolo 50 minut. Szczegolny dzien, idealna pogoda, no I super Stan Wisly. Łowię. Przez godzinę nic się nie dzieje. Nagle zaczynają skakac. Wchodzą w rynnę. Rzut wachlarzem i ... siedzi. Po walce odrazu widzę ze jest prawidłowo zapieta. Czuje jej ruchy mordką. 3\4 minuty mam ja na brzegu. Piekna, marzenie Dla takich chwil się żyje ...
    1 punkt
  6. Wczoraj komercja ta co zawsze, mały zbiornik bo mniejsza presja wędkarska. Dwie wędki, jedna "na metodę" , druga grunt tzw "zestaw helikopterowy" . Na gruncie duże kulki albo pelet 20 mm śmierdziuchy, na przemian halibut albo krab, zarzucone pod suma lub jesiotra. Na metodę mikro-kulki w różnych wariacjach. Ogólnie słabe brania, 3 karpiki nie warte fotki i wąsaty około 17. Wziął na białego halibuta 8 mm+ 7 mm dumbells pop ups tutti frutti zapięty za samą skórkę dolnej wargi ale zaskakująco pewnie, ciężko było hak wyczepić. Po zacięciu od razu wiedziałem że duża ryba ale byłem przekonany że albo karpisko albo duża tołpyga, suma bym nawet nie podejrzewał biorąc pod uwagę te maleństwa na włosie. Długo trzymał się na dużej odległości ale bez zrywów, po około 20 minutach pierwsze podciągnięcie pod brzeg i jak poszły bąble to już wiedziałem że sum. Jeszcze chwilę pokręcił się przy dnie pod brzegiem i wylądował w podbieraku. Zważony w siatce miał 20 kilo i 132 cm. Łowisko "złów i wypuść" ale właściciel zabrania wypuszczania suma po złowieniu więc najprawdopodobniej skończył na patelni O 22 już zwinąłem jedną wędkę i szedłem po drugą i nastąpił odjazd na gruncie. Na kraba wziął sazan 49 cm, takiego ładnego dawno nie widziałem. Sum to oczywiście rekord życiowy zarówno w wadze jak i długości. A dzisiaj na przepływankę na Strugu kilka płotek (największa 24 cm) i sandacz taki ze 40 cm zaczepiony za płetwę grzbietową.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.