Po rocznej przerwie, sprawdzona ekipa, ponownie wybrała się w dolnośląskie lasy. Ten wypad ewidentnie wykazał, kto ma smykałkę do grzybów. Moja taktyka okazała się dla mnie porażką:) Trzymałem się MARCINA82 w nadziei, że najlepiej zna teren i skorzystam z tego. Niestety, poprzednio mogłem iść za boseibem i jeszcze coś uzbierać, a po Marcinie, można było pomarzyć:) Bardzo rzadko coś przeoczył.
Królem grzybobrania okazał się Booseib. Minimalnie, ale nie mieliśmy wątpliwości. I takimi prawdziwkami nasi haczykowcy zapełnili swoje kosze. Wcale nie małe.
Gdybym nie widział, to powiedziałbym, że jeszcze z grzybami słabo. A tu trzeba je umieć zbierać;)
I tradycyjnie na koniec wspólna fotka.
pzdr.