Od rana w piątek ma lać i wiać:/
Od kilku dni mocno eksploatuję krótki odrzański odcinek z nastawieniem na okonie. Każdy dzień przynosi doświadczenia i spostrzeżenia. Żadna wyprawa nie była podobna do poprzednich. Zawsze coś innego. Trzeba było pokombinować, żeby coś ugrać. Nawet gdy warunki były bardzo podobne, to nie przekładało się na takie same wyniki. Jedna dość wyraźna zależność dała się zauważyć. Gdy brały okonie, tak wyraźnie, z przytupem, to nie było sandaczyków. Gdy pojawiały się sandaczyki, to brania były anemiczne, naciągane i okoni trafiałem mniej. Były też dwa dni, gdzie brały same garbusy i trafiały się fajnie wyczuwalne "strzały" z każdej pozycji prowadzenia, czy z nurtem, czy pod nurt. Dzisiaj na potwierdzenie moich obserwacji złowiłem 5 sandaczyków i tylko 2 okonki. Było jeszcze kilka delikatnych trąceń. Okonie nie reagowały na przynęty, które do tej pory były dobrze zagryzane. W rozmowach ze spotykanymi dłubaczami okoni dowiedziałem się, że w miejskich odcinkach można liczyć na okazy +/- 40 cm. Jeszcze trochę mi brakuje;)