Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

  1. peekol

    peekol

    Użytkownik


    • Punkty

      8

    • Liczba zawartości

      539


  2. EsoxHunter

    EsoxHunter

    Użytkownik


    • Punkty

      6

    • Liczba zawartości

      719


  3. stocha

    stocha

    Użytkownik


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      221


  4. Elast93

    Elast93

    Użytkownik


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      2 857


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 30.10.2017 uwzględniając wszystkie działy

  1. W końcu nadszedł ten dzień - 20.10 - jedziemy pociągiem na Bagna u Mańka! Weekendowy pobyt w gospodarstwie kol. maniek72 był jedną z nagród w GP Haczyka w zeszłym roku. Już prawie jestem na przystanku, w czasie, jedzie tramwaj, myślę: "nie biegnę z tym majdanem, za 3 minuty mam kolejny". 4 minuty... 6... nie przyjechał. Ostatni mam na styk. Spóźnił się dwie minuty. W głowie podczas jazdy literackie epitety na komunikacje miejską. Wybiegam jak szalony z tramwaju (mam 2 minuty). Jakimś cudem nie taranuje żadnej z babć tłoczących się z przeciwka, wbiegam na peron - jeszcze stoi. I wtedy Marcin mówi: "Gdzie masz wędki?" K#$%@. Już wiem, że z tego wszystkiego zostawiłem je na przystanku. Wybiegam z dworca i wsiadam w pierwszy byle jaki powrotny tramwaj... ufff dalej stoją. Na Bagna docieramy o północy, 4 h później niż planowaliśmy. Z rana idziemy zapoznać się z dołkami. Pierwsza rybka pada dosyć szybko. Niestety biorą tylko gluty. Koło 10 podjeżdża do nas Maniek i podpowiada nam, co w wodzie piszczy. Ciepła jesień, pełno zielska, duże ryby pochowane, ogólnie lipa. Łowimy do południa, trafiamy po 60tce, ale stwierdzamy, że popołudniu atakujemy Bug. Rzeka piękna. Każdy zakręt - skarpa, od drugiej strony plaża. Powalone drzewa, zwaliska drzew na połowę szerokości rzeki. Woda bardzo niska. Mimo, że Maniek bardzo tonował nasze zapędy co do Bugu (multum zaczepów, bardzo słaby sezon), jesteśmy podjarani jak dzieciaki. Marcinowi odbija się stykowiec od Morsa, ja tylko co jakiś czas zrywam. Na wieczór ustawiamy się na fajnej skarpie. Wymycie, twardo. Marcin zakłada sandaczowego 12,5 cm Reno Killera. Pstryk! Siedzi potwór w pasy. Mimo słabych wyników decydujemy jednogłośnie, że kolejny dzień poświęcamy głównie rzece. Z rana zahaczamy dołek, na którym Maniek trafił zeszłego dnia mamuche i garba. Biorą okonie, głównie niewielkie i pistolety. Idziemy na skarpę, na której skończyliśmy wczoraj. 100m bez kontaktu. Kolejne miejsce - zatoczka z dołkiem. Drobno pracująca guma - echo. "Założyłbym coś bardzo lejącego, może twister?" W ręce wpada mi zielony ripperotwister Storma(chyba), w pudełku z przynętami do urwania. Zbroję. "To prawie nie pracuje, a miało zamiatać... Aaaa, co mi szkodzi!" Schodzi w dołek, zbliża się do wyjścia z przegłębienia, opad... Jak nie prz(...)ał! Kopie mocno, z dużą częstotliwością. "Boleń? A może nieduży sumek?" Szczupak. Gruby. Wyjeżdża. 74 cm. Chwilę potem na tą samą gumę mam stykowca, niestety spada. Około 14 Marcin ma dość, ja walczę do końca. Pod wieczór wracam na ten sam zakręt, gdzie trafiłem szczupaka, lecz na wejście. Predator w wolnym opadzie schodzi do zagłębienia na napływie zwalonego drzewa... Pstryk! Znowu. Tego dnia ciśnienie skacze mi jeszcze raz, gdy za spadem z wypłycenia na wbijającą się w nasz brzeg rynnę mojego Keitecha w kolorach zgniłej zieleni z czerwienią atakuje krótki szczupaczek. Złośliwiec oczywiście również puknął tak elektrycznie, że nie powstydziłby się tego ataku żaden przyzwoity sandacz. Przedpołudnie ostatniego dnia poświęcamy na bagna. Z rana festiwal szczupaków w przedziale 40-54 cm. Najładniejszy niestety spada Marcinowi. Koło południa udaje mi się uzbierać komplecik łowiąc 61 cm na 13 cm wahadło z Corony. Nasz czas na Bagnach dobiegł końca i mimo, że jakoś niesamowicie nie połowiliśmy i mamy tu ponad 500km... dla klimatu Kresów chyba jeszcze kiedyś tu wrócimy.
    6 punktów
  2. Potwierdzam,nic nie mogło mnie powstrzymać przed sobotnim wypadem za szczupakiem na widok tego co się działo za oknemJako pierwsze do wody leciały przynęty miękkie,począwszy od 5'' cannibala,6'' prorexa Daiwy,16cm herring shady i tak przez kolejne 2h...Tylko Cannibale działały w dziwny sposób na szczupaki,które jakby odbijały je zamkniętymi pyskami(co ciekawe mój drugi taki przypadek w ostatnim czasie).Nie pomogły zmiany kolorów ani wielkości,więc po raz kolejny przyszedł czas aby odpalić nie zawodne dla mnie przynęty "na które łowili nasi ojcowie"W małe rozmiary kompletna pustka,tak skuteczna ostatnio metoda opadu błystki również zero...Dopiero kalewa w rozmiarze 3 przyniosła dwie tak małe chudzinki które nie mogły jej zmieścić na szerokość w pyskuKolejna zmiana na coś smuklejszego i mozolne prowadzenie w strefie przydennej przyniosła trzech chłopaków od 55 do 57cm.Na koniec został już tylko "zawis" błystki w toni imitując chorą rybę,w pierwszej próbie nastąpiło to co zaprząta każdemu wędkarzowi myśli czyli ostre buum!Piękny atak,piękny hol,pokazuję się ślicznotka w średnim wieku (+- 85cm),niestety brodząc po pas w wodzie dostałem jedynie ostry policzek ogonem po czym pozostał jedynie wypiek na twarzyDo końca dnia sztuczka z imitowaniem chorej rybki przyniosła jeszcze dwie przedstawicielki młodszego pokolenia w rozmiarach 60-65cm.Ogółem super wypad,wymarzona jesienna pogoda i cała woda tylko dla siebie.Dwie fotki które udało się zrobić z suchego brzegu.
    5 punktów
  3. Super owady @jaceen jak zawsze! Na dworze lało i wiało, to w warsztacie coś się działo Postanowiłem wydłubać jakieśn małe jerki na jesienne szczupaczki albo na gruube okonie - ponieważ nigdy jeszcze ich nie robiłem to zaczerpnąłem ze sprawdzonego wzoru. 6 i 7cm, tonące. W testach pływały fajnie - standardowa jerkowa praca. Tu szpachlowanie przed podkładem. Te dla kolegi - płytko chodzące na zaczepową wodę. Jakie one tam miały być, wszystkie różowe? Mniejsze 5,5cm - praca raczej drobna, większe białe 6cm, praca lusterująca, w zależności od steru agresywna lub migotliwa. Kilka niedawno wykończonych - moje pierwsze łamańce (5,5cm). Ciemny - fajna drobniutka energetyczna praca, szaro-oliwkowy to taki eksperyment zamiata ogonem jak szalony - był już gryziony, przez straaaszne kabany Na klenie - 3-4cm. Najmniejszy szary drobniuteńko pracujący na wczesnowiosenne łowienie, reszta mocny X - na Ślęzę Ten większy czarny to żywy dowód na moc kleju konstrukcyjnego Technicqll którego używam do wklejania sterów. Uderzyłem nim nieszczęśliwie przy zarzucaniu w stalową konstrukcję mostu - z bliska i z całej siły. Odpadł mu kawałek drewna z przodu a ster nie drgnął! Po zabezpieczeniu wobler ma się dobrze i kusi klenie (no dobra, kleniki ).
    5 punktów
  4. Dzisiaj dosyć spontaniczny wypad w deszczu na starorzecze z bratem i kumplem. Wędkowaliśmy tylko 2 godziny od 13:00 do 15:00. Brat zaliczył kilka brań ale nic nie wyciągnął, kumpel podobnie. U mnie po pół godziny łowienia zameldował się szczupak 60 cm na gumę 12,5 cm savage gear w kolorach fire tiger Później miałem jeszcze dwa branka ale raczej pistoletów nie do zacięcia..
    3 punkty
  5. Tak naprawdę ładne malowanie jest dla wędkarza, rybom wszystko jedno Bardziej liczy się kolor, odcień i akcenty (paski, kropki, etc). Najłatwiej chyba malować gąbką. Nakładasz najpierw bazowy kolor, a na to kawałkiem gąbki wybraną farbę (nawet po prostu czarną), ale uwaga! - gąbkę najpierw odciskasz z nadmiaru farby! Tu takie moje ciapanki z początków dłubaniny. Jak chcesz delikatne cieniowanie - gąbka powinna być lekko 'brudna'. Najpierw paciasz szerzej, po wyschnięciu następną warstwą trochę węziej - w ten sposób możesz uzyskać cieniowanie. Jakby co zapraszam na priv - możemy zorganizować jakieś mikro warsztaty
    2 punkty
  6. W dniu 28 października w hotelu Ossa, odbyła się prezentacja nowości sprzętowych marki Dragon na rok 2018. Postaram się krótko opowiedzieć o sprzęcie, który pojawi się w sprzedaży w przyszłym roku. Jedną z ważniejszych informacji jest zakończenie współpracy Dragona z Okumą. Nie oznacza to mniejszej oferty firmy w przyszłym roku, ponieważ część z dobrze znanych produktów Okuma, będzie teraz dostępne w nowej wersji- tym razem sygnowanej marką Dragon. Przykładem jest linia wędzisk Black Rock. Część oferty wypełnią produkty własne- jak nowa gama wędzisk Dragon Pro Guide. Inne znane i lubiane będą dalej dostępne np. seria Milenium. Dla mnie ciekawą informacją jest pojawienie się wędzisk marki Ryobi- do tej pory znanej u nas raczej z cenionych kołowrotków. Teraz Dragon wprowadza wędziska tej firmy, które będą posiadały nazwy dobrze znane z popularnych typów kołowrotków Ryobi. Pierwszymi egzemplarzami miałem okazję pomachać i muszę przyznać, że wyglądają obiecująco. Mi szczególnie spodobał się model Zauber. Nowością jest również seria wędzisk gruntowych pod marką Mega Baits. Seria Mystery to pełny przekrój mocy wędzisk- od delikatnych aż po mocne kija do rzecznego łowienia na feeder. W segmencie kołowrotków bardzo ciekawa nowość- Guide z wodoszczelnym łożyskiem oporowym i wodoszczelną rolką kabłąka. Kołowrotek ma być dostępny w przystępnej cenie. Jeśli faktycznie te newralgiczne elementy są wodoszczelne, to Guide może się okazać bardzo ciekawą propozycją dla wędkarzy intensywnie użytkujących sprzęt w każdych warunkach. Nowością jest również pojawienie się większej niż do tej pory w Dragonie gamy kołowrotków z niższej półki cenowej. Będą to zwykle kołowrotki powstałe na bazie sprawdzonych modeli, z nieco odchudzoną mechaniką, ale bez utraty jakości zamontowanych podzespołów. Również ten tańszy sprzęt będzie objęty pięcioletnią gwarancją. Łącznikiem między niską a średnią półką cenową jest Flash Pro. Kołowrotek o ciekawej kolorystyce. Zapewne zyska tyle samo zwolenników co krytyków. Atutem jest system składania korby, minimalizujący luzy. Powodzeniem powinny się też cieszyć kołowrotki marki Mega Baits- mocny CarpMaker i tańszy Elite- z wolnym biegiem. Moją uwagę zwrócił również pomysł Dragona na uniwersalne przyborniki z workami strunowymi. Mogą być mocowane do toreb, plecaków itp. Dzięki temu można np. przypiąć do plecaka lub kamizelki za każdym razem inny zestaw przynęt- w zależności od łowiska. Firma stawia mocno na wyposażenie wędkarzy w akcesoria przydatne przy coraz bardziej popularnym streetfishingu. Nowością jest zabudowanie w bezpośrednio w kamizelkach pokrowca na okulary polaryzacyjne. Również marka Salmo pokazała kilka ciekawych nowości. Wśród nich poper Fury Pop- pokryty powłoką zamszową. Powoduje to zwiększony opór w wodzie a co za tym idzie możliwość poprowadzenia krótszymi skokami bez utraty dynamiki ruchu przynęty. Jak pokazano na filmie, przynęta już sprawdza się w USA przy połowie bassów, ale również u nas szczupaki powinny bardzo dobrze reagować na tak poprowadzoną przynętę, Pojawi się także nowy rozmiar popularnego Horneta oraz Rattlin' Sting 9 cm- z neutralną pływalnością- zawisający w toni po przerwaniu prowadzenia. Nowością jest wprowadzenie zindywidualizowanego malowania woblerów. Duże sklepy lub sieci sklepów, będą mogły zaoferować klientom najbardziej znane woblery Salmo w kolorystyce niespotykanej w żadnym innym sklepie. W naszych przełowionych wodach, taki niespotykany kolor łownego woblera może się okazać strzałem w dziesiątkę. Gumy Agressor Pro- jedne z nowych przynęt, będą się charakteryzowały mocną pracą- nawet przy minimalnym ruchu przynęty w wodzie. Dragon pokazał również kilka drobnych, przydatnych akcesoriów- np. narzędzia marki AFW. Uchwyty wielofunkcyjne na łódź- np. pod echosondę. Wyglądają ciekawie, choć mam pewne obawy o trwałość materiału z którego zostały wykonane. Ciekawostką są rękawice Mustad produkowane w wielu różnych rozmiarach a nie jak najczęściej bywa w przypadku rękawic- w maksymalnie dwóch. Nie sposób szczegółowo omówić wszystkich nowości na gorąco. Będziecie mogli je obejrzeć już na początku przyszłego roku. Kilku produktom będę chciał się przyjrzeć bliżej np. wędkom Ryobi, czy kołowrotkowi Guide.
    1 punkt
  7. Eeeee, a ja już całą tubkę majtkowego różu kupiłem Dzięki! U mnie malowanie to farbki akrylowe gąbką i pędzlem, albo kredki tu masz opis Te na zdjęciach dekorowane kredkami, oprócz łamanej pijawki (akryle + złoty długopis żelowy). Na wierzchu HartzLack Super Strong.
    1 punkt
  8. Nikt, nic nie robi? Nie struga? Niemoc jakaś, czy co? Owady pływające 35mm. Bardzo drobna praca. Smużaki. Larwa 35mm, tonąca, agresywna praca i stąd chwościk, aby przygasić agresora. Kolorystyka bardzo oszczędna. Tak było zaplanowane.
    1 punkt
  9. U mnie sezon kompletnie stracony ze względu na brak czasu, ale wreszcie mogę coś wrzucić do tematu. Po długiej przerwie, wczoraj nosiło mnie od rana żeby pospinningować (m.in mając w pamięci piękną rybę Goliata ). Czekałem aż deszcz przestanie padać, ale się nie doczekałem i po południu pojechałem łowić w deszczu... Trochę porzucałem niedużym kopytem, ale nie wierzyłem w sandacze (ciągle za ciepła woda) i zmieniłem przynętę na dużą gumę. Pierwszy rzut i węgorz SG zostaje w zaczepie. Zmieniam na dużą gumę Orka Fishing i przez pół godziny obrzucam to samo miejsce, prowadząc powoli gumę nad dnem. Czuję, że coś się tu kręci- spławiają się drobne ryby, brzeg jest nawietrzny. Wreszcie tępe przytrzymanie- atak bez wielkiej furii. Po chwili szoku ryba dwa razy odjeżdża na mocno przykręconym hamulcu, czyli to nie pistolet. Po chwili mam go w podbieraku. Gruby i ładnie wybarwiony, miarka pokazuje 84 cm.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.