W poprzednim tygodniu próbowałem nocnego łowienia okoni. Zostałem dłużej, aby sprawdzić się, czy sobie poradzę. Sprzęt ten sam, co za dnia. Przynęty silikonowe, tylko odrobinę większe. Woda typowo pod okonie. Kilka trąceń i tyle. Na wodzie za wrockiem (wiesz gdzie:) na napływach przy sandaczowaniu, siadało mi po kilka okonków, gdy łowiłem delikatnie. W całym nocnym wędkowaniu pojedyncze przyłowy trafiały się, ale to niezamierzone. Nie dokumentowałem tego, bo wielkość ryb nie powalała na kolana. Zresztą, jak całe moje okoniowe wędkarstwo:) Kilka ryb z pewnością przekroczyło 30cm, ale wtedy nie zwracałem na te ryby uwagi.
Przynętami były wyłącznie woblery. W miejskich odcinkach miałem kilka miejsc, gdzie można było świadomie je łowić. Bardzo krótkie epizody. Znaczna część ryb okresowo jest aktywna, gdy zapada zmrok. Wręcz nastawiamy się na nie o tej porze. Dlaczego nie na okonia? Kilka artykułów powstało na ten temat. Wystarczy zajrzeć na stronę Garbus-Fishing. Można poczytać o takim łowieniu np. "Okoniowa dekada", czy "Nocne okonie". Ja miejsce wytypowałem. Nie liczę na okoniowe smoki, tylko na regularne łowienie. Czas pokaże, czy wystarczy wytrwałości.