Dzisiaj to samo miejsce co ostatnio. Od 9-16, siedem godzin na lodzie przy pięknej pogodzie, ciepło i słonecznie, bez kurtki siedziałem, komfort łowienia ciepłymi rękami bezcenny. Ale są i minusy, biorąc pod uwagę stopień degradacji lodu w ciągu tych 7 godzin było to ostatnie łowienie podlodowe w tym sezonie
O 9 rano lód twardy o grubości całkowitej 18 cm, o godzinie 16 - 4 cm zamieniły się w płynną papkę, kolejne 4 wygląda jak zmrożona pianka (mnóstwo pęcherzyków powietrza) i jedynie 8-10 cm twarde i przeźroczyste jak szkło. Temperatura dodatnia, dodatkowo zaczął wieczorem padać deszcz, jutro już bym się bał wchodzić na niego
Łowiłem tylko bałałajką, zanęcona dziura, mormyszka z sztuczną ochotką lub zaparzone płatki owsiane.
Złowiłem około 50 leszczyków i płotek + 2 okonie małe i jednego jazia też małego.
Leszcz największy miał 27 cm płotki przeważnie takie 20-24 cm
Największa miała 26 cm.