Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      9

    • Liczba zawartości

      5 357


  2. Odys80

    Odys80

    Użytkownik


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      362


  3. tomek1

    tomek1

    Administrator


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      10 657


  4. kadziul

    kadziul

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      313


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 26.06.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. 25/26.06.2018 Ciekawa noc. Nad wodę zajechałem, gdy jeszcze było widno. Na początek zaliczam kilka brań i w końcu udaje się zapiąć niewielkiego klenia. Później do głosu doszły sandacze. Łowię jednego ok 45 a po nim mam drugie branie i gdy udało się rybę oderwać od dna następuje jakaś ewolucja przy powierzchni i spada z haczyka. Prawie przez godzinę jestem bez brania. W pobliżu kręci się Odys80 i jaroslav. Jest jakieś zamieszanie. Okazuje się, że u nich do zdjęcia wyjeżdża ładny kleń. Szkoda, że jeszcze chwilę nie wytrzymali, bo w krótkim czasie mam pięć sandaczowych brań. Trzy udaje się wyholować. Największy ok 52 cm, pozostałym dwóm niewiele brakuje do wymiaru. To był chyba moment ich większej aktywności. Co chwilę było słychać charakterystyczne cmoknięcia. Postanowiłem jeszcze wytrzymać i ponownie spróbować o świcie złowić większego okonia. Organizmem jeszcze nie trzepało, a gdy zaczęły się brania, to o zejściu z wody nie było mowy. Trwało to chyba pół godziny. Zdecydowane i konkretne ataki na streamera. Kilka ryb się spina, kilka brań nie do zacięcia, ale pięć fajnych okoni łowię. Największe mają 29 cm. Później jak ręką odjął. Ogólnie brań miałem sporo. Z kleniami tym razem poszło mi słabo.
    6 punktów
  2. Dzięki Jaro za fote! Fajne te nocne łowy. Ten przywalił jak torpeda mało mi wędki nie wyrwał.
    3 punkty
  3. Miałem 30 minut żeby nacieszyć się okoniami. Dłużej chyba to nie trwało. Następnym razem będę mądrzejszy i tylko te powyżej trzydziestki będę dokumentował. Z kilkunastu brań złowiłem pięć. Trzy lecą do tabeli. 29,29 i 28 cm. Wędka muchowa #6 a na końcu przyponu streamer prowadzony szerokim wachlarzem-Odra.
    3 punkty
  4. Pierwsze próby nad Adriatykiem i pierwsze rybki. Z gruntu na razie bez efektów. Spławik podczas plażowania przyniósł kilka niewielkich ryb trzech gatunków złowionych w takim otoczeniu.
    1 punkt
  5. Gratuluję! Kolejny miarowy do kolekcji Wczoraj to nie był mój dzień. I za dnia i za nocy. Dwa różne łowiska i nie ma czym się chwalić. Bywa.
    1 punkt
  6. Warunki pogodowe tylko dla szurnietych:
    1 punkt
  7. Szybka relacja wyjazdu na Mistrzostwa Polski w wedkarstwie muchowym. W tym roku walczyliśmy w Malowniczych Pieninach. Wyjazd Piatek rano. Rzut oka na wodę Oczekiwanie na losowanie stanowisk i odprawę. Ofprawa pozostawia wiele wątpliwości kultura osobista co niektórych... Kopara opada bez komentarza. Losowanie stanowisk.... Pierwsza wersja super ale coś nie pykło atari się pomyliło i po 23 dowiedzieliśmy się że odbyło się ponownie... Bez komentarza. Po 22 docieramy do bazy Odpoczynkowej Szybkie dokręcania amunicji dyskusje taktyczne. Po północy zawijam do wyra. Przed 5 zryw... 6:30 wyjazd na sektory najdalszy 2,5 h drogi autokarem, 3h łowienia zjazd do bazy... Najdalszy sektor miał jakieś 15 minut przed wyjazdem na 2 turę i zowu jeden z nas 2, 5 h autokarem, 3h tury i powrót przed 22. Orka kilka godzin snu i znów 6,30 wyjazd i powrót przed 14. Warunki ciężkie zimno deszcz, grad, wysoka woda utrudniająca poruszanie się po sektorze. Kilka ryb złowionych były 0 w turach ale to nic, wiadome że to wpływ wylosowanych stanowisk😎 Pozycje zajmujemy gdzieś tam na szarym końcu, ale wracamy z pozytywnym nastawieniem, może za rok? Ja miałem przyjemność łowić na Dunajcu, Bialym Dunajcu i Czarnym Dunajcu,. Biały i Czarny Dunajec na którym łowiłem pierwszy raz, okazały się łaskawe i dały rybki w turach. Wszystko odbyło się szybko i ze sporą częstotliwością, orka powaliła nawet największych twardzieli 😜
    1 punkt
  8. Przyszedł czas na podsumowanie wyjazdu na Turawę. Od samego początku jakieś fatum ciążyło nad tą wyprawą i do samego końca pech atakował każdego z nas. Najmniej oberwało się mi. Największymi pechowcami okazali się Mateusz i Wojtek, którzy jeszcze dobrze się nie rozgościli na Turawie, a już musieli wracać do Inowrocławia. Paweł rozwalił telefon, zgubił ulubiony kijek, ponadto dwie największe ryby wyprawy spięły się mu podczas holu. Tomkowi i Michałowi zdefektowało autko i musieli zostawić prawie cały sprzęt z samochodem w Turawie. Na szczęście mogli liczyć na Sylwka, przepakowali najważniejsze rzeczy i ruszyli wspólnie w powrotną drogę. Ojciec w drodze na Turawę narzucił ze 100 km, a na powrót złapał kapcia w przyczepce. Ponadto wędkarsko wyprawa była najsłabsza od wielu lat. Rybki słabo żerowały. Pogoda była bardzo zmienna od tropikalnych upałów, poprzez burze i szkwały, aż do chłodnych i pochmurnych dni. Przez te parę dni udało mi przechytrzyć parę rybek, które poprawiały mi humor. Wszystkie rybki złowiłem na piórka, gramatura różna od 12 gr po 25gr, o dziwo najczęściej wieszały się szczupaczki w przedziale 45 - 60 cm. Ponadto jak zwykle mogłem liczyć na kolegów i nasze wieczorne wspomnienia, opowiadania z poprzednich wypraw. Za to właśnie lubię takie wyjazdy, ten klimat i tą wspólną pasje. No cóż wyprawa bardzo pechowa, ale i takie się zdarzają. Mam nadzieję, że kolejne okażą się szczęśliwsze, bo jak mówią po największej burzy przychodzi słońce, i tego życzę moim kompanom z tej wyprawy.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.