Za namową kolegi o czwartej melduje się w Bożygniewie ( cholera wstawania o 2.30 😫 to barbarzyństwo ) chwila bajery , slipowanie Łodzi i DO BOJU silniczek 5 Km fajnie burczy , otwieramy po browarze ( czyste pijaństwo radler 0 procent , nigdy więcej, nie wypiłem do końca) zaczynamy od 7 m. echo pokazuje fajnie górki i dużo ryb , dzisiaj robię za operatora kotwicy 😜 , mam dwa kije jeden lajt drugi na ciężko , do wody leci wszystko , nie mamy kontaktu z rybą , przemieszczamy się na 11 metrów , echo daje fajne wskazania , parkujemy i znowu orka i znowu zero , dopiero teraz kolega orientuje się że echosonda jest ustawiona w tryb demo 😤 , ustawia właściwie i co ? PUSTYNiA , przez pięć godzin zero nawet brania nie mieliśmy , pływaliśmy od 2 m do 11 m . ani na ciężko ani na lekko , zero oznak żerowania ryby , nawet bolenia nie było widać , na wodzie pływało z dziesięć Łodzi , brzegi dosyć mocno obsadzone , jak się zwijaliśmy to pytaliśmy się o efekty ? też zero ( może chodzi o te zaćmienie księżyca ?) dzwonię do kolegi który był z rana na "mojej " mecie i też lipa , trzy okonki palczatki , dawno na Mietkowie nie byłem , gęba piecze od wiatru , grzbiet napierdziela od siedzenia bez oparcia , ryba nie brała ale i tak było fajnie 😁 i o to chodzi !!!