Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 08.11.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. Sezon 2018 zaczął się od niewiarygodnej ilości, dla mnie, złowionych kleni. Już od pierwszego lutego pojawiły się skromne okazy a trzynastego lutego złowiłem pierwszego, w tym sezonie, nocnego klenia 50 cm. Zbliża się koniec roku, pogoda dla mnie bardzo łaskawa i wędkarsko nie mam co narzekać. Łowię, to co lubię i to w ilościach przekraczających najśmielsze wyobrażenia. Na ostatniej nocnej wyprawie dołowiłem kolejnego jegomościa z magiczną cyfrą 5 z przodu (52). Wcześniej było kilka, które otarły się o ten wymiar. Trochę ryb spadło i nie wiem, z czym miałem okazję powalczyć. Były też jazie. Jeszcze nie złowiłem pięćdziesiątki i taki okaz, jest moim marzeniem. Jak na razie barierą jest 46 cm. Trochę o sprzęcie. Postanowiłem łowić delikatnie. Spinning do 7 g, woblery 4-7 cm, plecionka 0,08 mm, kołowrotek 2000. Przynęty drobno pracujące, Rapala, Kamatsu, Hokkaido, Lovec Rap, Krakuski, Gloog Nike, hand made. Każdy z nich inaczej pracuje i osiąga inne głębokości. Cała sztuka w tym, żeby je prowadzić tak, jak rybom odpowiada. Nie sugeruję się tym, że producent opisuje głębokość np. 0,5m - 1m. Jeżeli któryś egzemplarz nie da się ujarzmić na danym łowisku, to odpada i ląduje do przegrody na inne czasy.
    6 punktów
  2. Musi nastąpić wymiana pokoleń. Stary związkowy beton musi wymrzeć to może coś się zmieni w podejściu do ryby. U siebie o ile widzę wpuszczoną rybę z powrotem do wody po złowieniu to zawsze jest to zrobione przez młodego , lub w średnim wieku wędkarza. Stare dziady wyznają zasadę "co na haku to w plecaku" . Niestety, taka sytuacja jest na wszystkich zbiornikach w Polsce, widzę to na Bystrzycy, gdzie tylko stare berety siedzą i na robala łowią klenie w sporych ilościach....na moje pytanie....po co Panu te klenie przecież to żadna kulinarna ryba, na co odpowiada.....panie, jak się zmieli i posoli to kotlety palce lizać. Czy starsi wędkarze cierpią głód że muszą tak postępować, przecież nie żyjemy w Etiopii. Drugi przykład...znajomy łowi piękną głowacicę 118 cm, podczas całej akcji zebrał się spory tłumek gapiów dopingując znajomego, myślałem że ci ludzie są zainteresowani całym zdarzeniem, lecz prawda jest bardziej przyziemna. Po złowieniu pięknej ryby i kilku fotkach ryba wraca do wody. Kolega został niemal zlinczowany i zrugany przez oglądaczy....że po cholerę łowi ryby skoro je wypuszcza, jak nie chciał jej brać to mógł im dać do zjedzenia. Tu ręce opadają, bo jak możemy mieć piękne rzeki i jeziora pełne ryb skoro jest u nas taki stereotyp myślenia....jak płacę za kartę PZW to ryby zabieram , czego ja nie zjem zje kot. Muszą minąć pokolenia zanim zmieni się myślenie, że te ryby są wszystkich i trzeba dbać o ich przyrost, bo nasze dzieci będą mogły jedynie wspominać czasy gdzie ich ojciec czy dziadek łowił taaaaakie okazy. Pozdrawiam wszystkich co stosują C&R Darek.
    5 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.