Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

  1. Budek

    Budek

    Zwycięzca Street Fishing Poland Grand Prix 2018


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      1 100


  2. Don Gucak

    Don Gucak

    Użytkownik


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      281


  3. Płatek88

    Płatek88

    Użytkownik


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      212


  4. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      5 359


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 14.05.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Siemka załoga, trochę mnie tu nie było ale nie bójcie się na ryby chodzę minimum raz dziennie😂 czyli po staremu. Z okoniami dałem sobie spokój od maja gdyż bolki mnie zauroczyły. Dzisiaj pogoda mało boleniowa więc postanowiłem połazić za okoniem, pierwsze wyjście na wodę o godz 16 do 18 i małe przynęty kajtki 2" parę okoni się zameldowało ale wielkość do 27cm. Drugie wyjście od 19.30 do 21 i zmiana sprzętu na cięższe łowienie gumy od 7cm do 10cm brań dużo mniej lecz jak już łupnie to konkretnie 😎 35 cm leci do tabeli, małymi kroczkami ale wynik szlifuję. Chciałbym swoją tabelę na koniec roku zamknąć z wynikiem 10szt po 35cm ciekawe czy mi się uda .
    5 punktów
  2. Wczoraj pojechałem pobawić się z wzdręgami na spining. Połowiłem ich trochę, ale wielkościowo niepowalały, więc przedstawiłem się na okonie. Udało się złowić tylko jednego nadajacego się do tabeli. 24 cm;) Sprzęt ; Kij Gunki reinbo 1-4 g Kołowrotek Okuma ceymar Plecionka varivas 0,03 Okonie brały na keitechy
    2 punkty
  3. Jak widać, wątek miał dłuuugą przerwę;) Wobec tego, że postanowiłem więcej czasu poświęcić boleniom, to napiszę kilka zdań z moich starań i obserwacji. Poprzedni sezon i kilkanaście dni bieżącego wyklarowało mi, jak będzie wyglądało moje łowienie. Boleń nie był rybą, którą się interesowałem w takim stopniu, jak kleniami i sandaczami. Podejmowałem próby, ale ciągle coś mi nie pasowało. Przede wszystkim nie przemawiał do mnie sposób ich łowienia. Dodatkowo w ofercie sklepowej dostrzegałem przeważnie przynęty ciężkie, bez "wyraźnej" pracy i preferowanym sposobie prowadzenia w tempie zbyt szybkim do moich upodobań. Najczęściej łowiłem w dość mało praktykowany sposób. Gdy we Wrocławiu, jeszcze przed modernizacją węzła wodnego, było więcej główek/ostróg, to nastawiałem się na nie w warkoczach za ostrogami. Najlepiej, gdy był przybór i nurt nabierał na sile. Wtedy przed zmrokiem przysiadałem na jednej z wybranych główek i wypuszczałem w warkocz, niedaleko, klasycznego woblera o dość agresywnej pracy. W ten sposób złowiłem swoje największe bolenie. Łowi ktoś jeszcze tak? Innym razem, gdy rzeka jest stabilna, bez przyborów, to takimi samymi woblerami łowię, ale ustawiając się nie na szczycie ostrogi, tylko poniżej. Woblera podrzucam powyżej siebie i sprowadzam go z nurtem tuż pod powierzchnią. W tym przypadku, przy takiej wodzie, stosuję jeszcze na lekkich jigach niewielkie twistery w kolorach białym i seledynowym. Po kilkunastu latach sięgania do metody spinningowej postanowiłem dobrać się do boleni inaczej. W zasadzie tak, jak robi to spora część wędkarzy, tylko musiałem przezwyciężyć opór do używania woblerów bezsterowych. Mowa o woblerach o tzw. pracy ‘walk the dog” i popperach. Zgodnie z moimi upodobaniami dobierałem cały sprzęt bardziej w kierunku łowienia lekkimi przynętami. Wielkość od 4 do 8 cm, waga do 10 g. Wędka cw do 10 g o charakterystyce „super szybka”, ale z miękką szczytówką, co mi bardzo odpowiada. Z góry wyjaśniam, że moje nastawienie jest na łowienie ryb średniej wielkości. Te większe, rekordowe, zostawiam dla specjalistów i tych wędkarzy, co są tak obłowieni, że bolenie 50-60 cm ich nie interesują. Dlaczego woblery „walk the dog” i poppery? Bo mogę obserwować, jak je prowadzę, korygować w zależności, z której strony je ściągam i podbijam. Bo tu wchodzi w grę ciągłe podbijanie szczytówką, ewentualnie między szarpnięciami wprowadzam krótkie przerwy. Kolejna sprawa to brania. Są widowiskowe. Nawet gdy nie następuje atak, tylko jakieś zawirowanie w pobliżu woblera, to znak, że coś się zainteresowało i można ponowić próby i w rezultacie rybę przechytrzyć. Łowiąc w toni lub przy dnie możemy być nieświadomi, że obok pojawiła się ryba i np. zrezygnowała. Najczęściej łowię w rzece i staram się, aby przynęta przypominała rybę walczącą z nurtem. Rzucam w różnej odległości powyżej siebie i krótkim „graniem” szczytówką nadaję pracę woblerom. Sprowadzanie przynęty z nurtem wygląda bardziej naturalnie dla ryb. Brania w większości u mnie wyglądają, jakby boleń zebrał zbyt dużego piankowego żuka, łowiąc muchówką. Przy zasysaniu takiego woblera musi się jednak mocniej postarać niż przy mikro muszce, gdzie zassanie może być bardzo delikatne. Jeżeli wobler „walk the dog”, czy popper spłynie poniżej mojego stanowiska, to muszę skorygować zagrania wędką. Zaczyna się moment podszarpywania pod nurt. Nie wszystkie moje woblery nadają się do takiego łowienia. Wtedy zmieniam i dobieram takiego, który w zależności od sytuacji będzie lepiej się spisywał pod lub z nurtem. Brania mogą się też różnić i atak bywa mocniej odczuwany. Gwałtowny zwrot w nurt rzeki zdecydowanie sprawdzi poprawność ustawienia hamulca. Teraz przeglądnę wątek i sprawdzę, czy moje spostrzeżenia i doświadczenia odbiegają od tych z poprzednich lat;)
    1 punkt
  4. Witam Panowie suhhar, LeChifre Pilczyk radek1186 technops, i inni nie wymienieni Bardzo miło ,że jest tak fajna ekipa na forum ,zawsze ktoś poda fajne newsy.Fajna mapka z echo,Topola jest bardzo kapryśnym zbiornikiem,delikatna zmiana pogody i ryba nie ma zamiaru współpracować.Byłem w sobotę od strony Pomianowa na koszyk i leszczyki brały bardzo fajnie.Złapałem ponad 20 "sztuk"leszczyków od 8rano do 13.Bardzo mały haczyk i max 3 pinki.Zdobyte "sztuki" miały wymiar od 15cm do 40cm,wszystkie wróciły do domku.Jeśli ktoś chce złapać 50+ polecam miejscówkę 400metrów od Garbatego w górę na rzece.Trzeba pilnować wędkę ,bo brania są intensywne i wędką szarpie.Oliwka i kukurydza ,bo tam już koszyk z zanętą zabroniony.Pozdrawiam Grzegorz.
    1 punkt
  5. W niedzielę u mnie słonecznie trochę się zjarałem od słońca na łódce , łowiłem na drop shot miałem jednego szczupaczka i pięć okoni a kumpel dwa szczupaczki 😉
    1 punkt
  6. Ja ostatnio mam jakiś kryzys wiary Jeździmy w różne rejony Wisły szukając boleni / kleni / oksów i od dwóch tygodni za przeproszeniem kupa Ulubione szczupakowe starorzecze też niestety coś nie chce się "ruszyć" w temacie zębatych.. Resztę maja chyba poświęcę szukaniu białorybu czyli np Wiślanych leszków i może linów w jeziorkach..
    1 punkt
  7. Dzisiaj mnóstwo agresywnych brań na rosówe, wszystkie spartaczone. Wyrywałem włosy z głowy a wystarczyło zainstalować ziarno w toni, prały jak szalone
    1 punkt
  8. Najwyższy czas coś wrzucić do ligi. Opaskowy Odrzański garbus większego w Odrze nigdy nie zlowilem, przywalil w sporą gumę. 42 cm :):)
    1 punkt
  9. Kur.. zaspałem. Od 5 do 7:30, jedna rosówa na haku, jedno branie, jedna ryba. Przyzwoita, ponad 40. Jutro załamanie pogody, czy jutro będzie dzień konia? Dobrze by było
    1 punkt
  10. Po 4h studni zwinąłem gruntówe a tu nie ma spławika. Jakbym nie wypił 3 piw to bym wrócił o kiju. Na rosówe, ziarna nawet nic nie powącha a nęce ino tym. No i za 3h pobudka, zwariuje przez te zielone gadziny...
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.