Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      5 359


  2. Don Gucak

    Don Gucak

    Użytkownik


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      281


  3. zajac222

    zajac222

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      886


  4. kepes53

    kepes53

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      484


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 10.07.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Nie jest łatwo. We Wrocławiu Odra miesza poziomem podobnie jak w Krakowie. Ostatnio skoncentrowałem się na krótkim odcinku rzeki. Przy podniesionym poziomie było bardzo ciekawie. Gdybym wykorzystał wszystkie ataki na crawlery, to z pewnością byłby jeden z ciekawszych momentów wędkarskich w karierze. Nastawiłem się na sumy i wyjścia były wyłącznie nocne. Nad wodą byłem wcześniej, jeszcze za dnia, by ocenić sytuację. Łowiłem wyłącznie powierzchniowo. Wymagało to znalezienie odpowiedniego odcinka rzeki, by zwiększyć swoje szanse. Docierały do mnie informacje, że sumy w różnych miejscach są łowione, ale mnie interesowało łowienie powierzchniowe i na tym się koncentrowałem. Najczęściej sięgałem po crawlera. Miałem na niego sporo ataków. Musiałem w trakcie wymienić kotwice i naprawiać skrzydełka. Z największym sumem przegrałem walkę. Branie było kapitalne. Było z tak głośnym "mlaskiem", jakby ktoś szuflą o wodę walnął. Dwa razy podciągnąłem go blisko siebie. Mętna woda nie pozwoliła na ocenę, jaki był duży. W każdym razie po blisko 5 min dostał szalonego kopa i zebrało mu się na szaleńczy odjazd. Po jednym z kolejnych susów wypiął się z kotwic. Innym razem miałem rybę jeszcze krócej na kiju i sytuacja była podobna. Na przełomie czerwca i lipca był jakiś amok wśród drapieżników. Nie wykorzystałem tego. Jednej nocy miałem pięć sumowych ataków takich, o jakich marzyłem, przygotowując sprzęt od stycznia na spotkanie z tymi rybami. Niestety, pozostaną w pamięci tylko te ataki poprzedzone sunącą falą za poruszającą się przynętą. Na pocieszenie z tych wypraw pozostanie na liczniku jedna dziewięćdziesiątka i siedemdziesiątka. Dodatkowo trafił się ładny kleń i boleń. Między nimi były jeszcze krótkie sandacze.
    3 punkty
  2. W czwartek kolejna seria nietrafionych brań i spadów. Trzy brania na crawlera i trzy na "nocnego" streamera. Wziąłem muchówkę z zamiarem ustrzelenia jakiegoś sandacza lub klenia. Ostatnie branie prawie z sukcesem. Ładny strzał i ze dwadzieścia sekund holu i tyle. Upatrzyłem sobie miejsce pod nocne muchowanie i czekałem na sprzyjające warunki. Bardzo często wiatr wieje tam w twarz i nie mogłem na odpowiednią odległość podać muchy. Wczoraj było prawie bezwietrznie. Była okazja sprawdzić miejsce, czy się nada na przyszłość. Myślę, że uda się stamtąd coś ciekawego złowić. Wcześniej zrobiłem obchód stanowisk i kontrolnie podrzucałem whopper ploppera W jednej ze sprawdzonych miejscówek pięknie łupnął w niego wypasiony pasiak. Zadowolony jestem, bo w żabę wierzyłem, że może ładne ryby prowokować i chyba się nie myliłem. Okoń leci do tabeli LO.
    2 punkty
  3. Nikt nic nie łowi? W poniedziałek rano byłem zajrzeć na chwile jak tam moje liniska. W tej czystej wodzie pięknie było widać w słońcu srogie prosiaki ale uwiesiła się trójka średniaków 37-40 cm. Pierwsza partia jest już po tarle, zaczynają zbierać coś z dna ale miałem wrażenie że ziarno traktują jak moje koty suchą karmę Jutro po południu spróbujemy znowu na jakie 3 godzinki. Już niebawem się zacznie zmasowany atak, może uda się coś nagrać pod wodą z wypuszczania, ale to najlepiej po nocce - z rana jak wyjdzie słońce. Wszystko zależy od czasu. Na płytszych zbiornikach powinno być lepiej pod względem lina, w sensie szybciej powinny zacząć żerować jak wsciekłe. Ah zapomniałem dodać, brania są zupełnie inne niż zazwyczaj. O ile "zabawa" spławikiem przed braniem właściwym to często norma to już samo branie było klasycznym wyłożeniem spławika na długo. Tak było w każdym przypadku w okresie tarła, ryba kompletnie nie odpływała po zażarciu tylko podnosiła się do powierzchni trzymiąc trzy duże ziarna na ogromnym haku w pysku. Łowię bardzo blisko brzegu na 2,5m głębokości więc w polarach można to było pięknie zaobserwować. Pozdrawiam.
    2 punkty
  4. Zakładam że linek kończy tarło. Uwiesiły się stosunkowo małe sztuki 35 i 38 i to były jedyne dwa brania przez 3 godziny. Ale brania energiczne i 3 grube ziarna zażarte na amen. Może i bez szału na rozpoczęcie tematu ale poprawię się niebawem. Na dniach do tygodnia przygotujcie się na zmasowany wysyp zielonych profesorów. Zestaw standardowy jak zawsze, spławik, termos z ziarnem i dwa browary. Łowię liny tylko w ten sposób i jestem pewny swego
    1 punkt
  5. Ciąg dalszy nastąpilł , mimo braku czasu co jakiś czas cosiko następne zakupy , 10 cm i 12cm
    1 punkt
  6. Wczoraj nad Krakowską Wisłą jak czapla w deszczu przez 2.5 godzinki po ja...🙈 w wodzie... udało sie przechytrzyć jednego puszystego klenia i jak to bywa dwa brania spartolic 😅😅
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.