Czwarty wypad na moje ukochane szwedzkie jezioro dobiegł końca. Ryby były posklejane do dna - całe w pijawkach. Zacząłem od życiówki 95 szczupaka i okoni do 38. Kolejny dzień to okonie do 42 i przyłów kolejnej życiówki 104 - Fenwick Elite Tech okoniowy z fluorocarbonem 0,30. Uderzył przy samej łodzi na małego raczka - zamiatał mną równo. Kolejne dni to inwazja szczupaków w tym jedna 90tka uderzyła jak przygotowywałem się do kolejnego rzutu. W momencie zacięcia, żadna część ryby nie była w wodzie - możecie mi wierzyć bądź nie. Ja tam sie cieszę że wróciłem załatwić potrzebe przed wypłynięciem. Żeby nie było - wyjąłem gadzinę Ogólnie to szczupaków 80+ powiedzmy że 10 sztuk, z 15 okoni 35-42, mniejszych nie ma co liczyć. No ale zaraz - przecież polowałem na sandacza. Sandaczy z prawdziwego zdarzenia nie było ale takich 45-60 to się natrzaskało sporo. Towarzystwo jak zawsze - genialne. Wypoczęty i szczęśliwy - 19 czerwca widzimy się ponownie. Pozdrawiam.