Drugie wyjście za okoniami w maju i skończyło się na jednym mikro okonku, który mnie w dodatku olał mleczem. Taka sytuacja.
Tym razem zamieniłem siedmiogramową okoniówkę na jedenastogramową. Gdyby z okoniami nie wyszło, to zamierzałem trochę pochylić się nad boleniami na lekko, ewentualnie przeciągnąć do 21:30 i spróbować ściągnąć jakiegoś nocnego klenia, lub jazia. Miejsce dobrze mi znane. Nie jeden raz tak postępowałem i coś z tego czasami wychodziło. We wtorek nie było tak do końca całkowite zero;) Można powiedzieć, że wpadło mi do ręki złoto. Złoto? Żeby nie być pazerny ujmę ze dwa centymetry i niech będzie srebro🥈. Dolnik w Faworite Balance w całości ma 40 cm. Nie dawało mi spokoju i musiałem się bliżej przyjrzeć. Nocnej🌜 krasnopióry na spinning jeszcze nie złowiłem stąd pierwsza myśl była, że to jaź. Przynętą był Instynct4.
W czwartek na tego samego woblera wziął już spodziewany jaź. Trochę większy od wzdręgi, ale z wiadomych powodów nie zrobił na mnie większego wrażenia.
Wcześniej złowiłem średniego bolenia na gumkę 3"/4 g w naturalnych kolorach.
Coś drgnęło. Było trochę trąceń i nawet pokazała się ryba przy powierzchni. W miejscach, gdzie teraz odwiedzam, nie było różowo. Może powoli się zmieni na lepsze? Takie to moje okoniowe zmagania:)
👊