Po pracy zajrzałem na miejscówkę zwaną tu "Starorzeczem". Myślałem, że może spotkam któregoś z nowych znajomych, niestety byłem sam. Przez niemal trzy godziny przeszedłem wzdłuż brzegów jakieś 3 km, przerzucając w pudełku dosłownie wszystko i nic. Gdy słońce zaczynało zachodzić uznałem, że jeszcze jedno miejsce i się zawijam. Pierwszy rzut i branie - na brzegu niewymiarowy szczupaczek. Poprawiam w to samo miejsce i okonek 22cm, następny rzut okonek 23cm, następny rzut i znowu szczupaczek... Cała zabawa trwała może z 10 minut i skończyła się tak samo nagle jak zaczęła. Nie wiem czy to sprawka tego konkretnego miejsca, tej konkretnej pory dnia, czy przynęty. Tę ostatnią odrzucam, bo w międzyczasie zaliczyłem też obcinkę, więc żeby nie tracić czasu na szukanie takiej samej gumy założyłem inną podobną i zabawa trwała dalej. W sumie złowiłem kilkanaście okonków i trzy szczupaczki (czwartego, albo któregoś z tych tr zech złowionych wcześniej zakolczykowałem). Okonki niewielkie, największy miał 25 cm i go tu zostawiam. Ten akurat złowiony na Bass'a od Relaxa w zgniłym kolorze, wielkości 2,5".
P.S. Nie wiem, czy moi przedmówcy w niedzielę odwiedzili to samo miejsce (takie wnioski mogą nasuwać opisy i zdjęcia @Larry_blanka z poprzednich wypraw). Gdy dodam do tego fakt, że pośpiesznie opuszczali to miejsce, to zaczyna mi pasować do tego co i w jakim stanie tam znalazłem Podsumowując - jeśli tam byliście (ktokolwiek) i coś zgubiliście to dajcie znać. Jeśli to to co znalazłem to jest do odebrania.